logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy to grzech?
Autor: x (78.133.191.---)
Data:   2013-02-07 18:45

Śledzę forum od lat, wiem, że z reguły takie pytanie pozostawia się bez odpowiedzi. Proszę jednak ojca moderatora o ocenę, bo sprawa jest wstydliwa i blokuje mnie przed pójściem do konfesjonału od dłuższego czasu, a być może to nie jest grzechem i niepotrzebnie odkładam spowiedź do której bardzo bym chciała pójść tylko nie mogę się przełamać. Oglądałam dużo pornografii, przyszedł czas, że poszukując nowych bodźców przyszła mi do głowy pornografia dziecięca, długo się z tym mierzyłam, ostatecznie nigdy nie obejrzałam, doszło jednak kiedyś do sytuacji, że kąpiąc 2 letnie dziecko koleżanki, którym się opiekowałam zaczęłam je dotykać w miejscach intymnych. Od początku z założenia nie miało być to żadnym bodźcem dla mnie i nie było. Zrobiłam to tylko i wyłącznie z ciekawości jak dziecko zareaguje. Jak zobaczyłam, że się broni, od razu przestałam. Bardzo żałuję, nie mam takiego prawa i nigdy więcej tego nie zrobię. Ale czy to jest grzech?

 Re: Czy to grzech?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-07 19:27

"Proszę jednak ojca moderatora o ocenę"

Moderatorzy nie biora udzialu w dyskusji, a księża tu bywają (a przynajmniej pisują) sporadycznie, więc jesteś skazana na nas, profanów.

"sprawa jest wstydliwa i blokuje mnie przed pójściem do konfesjonału od dłuższego czasu, a być może to nie jest grzechem i niepotrzebnie odkładam spowiedź do której bardzo bym chciała pójść tylko nie mogę się przełamać"

Do spowiedzi idzie się, gdy grzech się ma, a nie kiedy się go nie ma, czego zapewne masz świadomość, zatem tym bardziej należy iść, jeśli to grzech jest.

"Zrobiłam to tylko i wyłącznie z ciekawości jak dziecko zareaguje."

A gdyby mu się to spodobało, to co byś zrobiła? (to pytanie retoryczne)

"Ale czy to jest grzech?"

Tak, to jest grzech. I przestępstwo. Nazywa się molestowanie seksualne dziecka.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Eovina (---.41.128.46.threembb.co.uk)
Data:   2013-02-07 19:37

Skontaktuj się z psychologiem. Sprawa jest poważna. A ty masz bardzo rozbudowane samousprawiedliwianie się. Potrzebujesz pomocy i to natychmiast. Może też zajrzyj tutaj i spytaj co robić i gdzie się udać:
http://odzyskajwolnosc.pl/uzaleznienia-od-seksu.html

 Re: Czy to grzech?
Autor: Monika (---.play-internet.pl)
Data:   2013-02-07 20:23

Droga X jestem jak można to powiedzieć specjalistą d/s moralności w dziedzinie seksualnej. Sytuacja, o której piszesz była nieetyczna. Dzieci ze swej natury nie powinny być obiektem pożądania cielesnego. To co popełniłaś jest grzechem ciężkim. Czytając Twój wątek zauważyłam raczej przyczynę Twojego postępowania. Pornografia zawsze wiąże się z eskalacją problemu "wymaga" mocniejszych doznań. Wszystkie grzechy w sferze seksualnej są grzechami ciężkimi. Współżycie seksualne jest najwspanialszym darem Boga dla małżonków, w którym dopełnia się ich sakrament, w który współpracuję ze Stwórcą. Droga X popadłaś w sidła pornografii i choć to wydaje Ci niezmiernie wstydliwe i sama jesteś sobą zgorszona to wiedz, że Bóg się Tobą nie gorszy. Bardzo Cię kocha. Czeka. Powodzenia.

 Re: Czy to grzech?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-02-08 10:42

To co Pani opisuje wskazuje na to, że ma Pani spore problemy ze swoją seksualnością. Sugeruję wizytę u specjalisty i opowiedzenie mu, w szczegółach, to co Pani opisała.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-08 13:47

x, szukając dla siebie usprawiedliwienia chciałabyś oddzielić zewnętrznie drobny gest od wewnętrznych problemów. To "tylko" ciekawość i "tylko" dotknięcie, przecież jak nie chciał to przestałaś. A przecież grzech nie polega na dotknięciu sfer intymnych dziecka. Matka, a często w zastępstwie ktoś inny z rodziny, a i z poza rodziny, myją dziecko, ubierają. Pomagają matce. Myje się także sfery intymne dziecka, tak jak każdą inną część ciała. Ubierając dziecko, przewijając niejeden raz dotyka się je w tym miejscu. Czasem trzeba, czasem przypadkiem. I nic się nie dzieje.

Grzech polega właśnie na tym czymś innym. Tym, co się dzieje w nas. Na intencji dotykania. Seks to nie tylko pójście z chłopakiem do łóżka. To cała sfera naszych pragnień i doznań, naturalnych i dziwacznych. Dzieci są często traktowane jak stworzenia nierozumne i nieczujące, jak przedmiot - dlatego tak częste są grzechy wobec dzieci. Nie tylko w sferze seksualnej. Łatwo dzieckiem pomiatać, zwyzywać, zbić. A dziecko czuje i pamięta. Nie chodzi o zemstę dziecka, choć czasem i to ma miejsce. Chodzi o to, że nasze gesty wobec dzieci tworzą jego własny świat. Świat miłości albo świat lęku. Świat wolności albo blokady. Dziecko niekoniecznie musi pamiętać co zrobiła pani "x" jak go kąpała. Ale złe gesty utrwalają się w podświadomości i wyłażą z ludzi, często nawet po wielu wielu latach są jeszcze jakieś problemy.

Napisałaś coś bardzo ważnego, podkreślę, żeby nie umknęło: "zobaczyłam, że się broni". Tyle razy asystowałam przy kąpieli dziecka. Matka czy ciocia myły sfery intymne dziecka (dotykały), potem wycierały te miejsca (dotykały), potem oliwkowały te miejsca (dotykały) - a dzieci się nie broniły. No chyba że ryczały od początku kąpieli :)) Dzieci się nie bronią, gdy dzieją się rzeczy zwyczajne. A tamto dziecko się broniło. Musiało wyczuć, że chodzi o co innego. Nie wiedziało o co chodzi, ale wiedziało, że jest inaczej. Dwulatek. Bo to nie przedmiot, tylko człowiek. Czujący.

Żeby był grzech, Ty nawet nie musiałaś go dotykać. Gdybyś się przed nim obnażyła, tak samo byłby grzech. Zmuszanie do patrzenia, do oglądania cudzych sfer intymnych także jest grzechem. Także jest molestowaniem seksualnym. Wcale nie trzeba dziecka dotykać, żeby mu wykoślawić tę sferę życia. Molestowanie dziecka może u niego rozwinąć się w różne strony: i rozwiązłością, i chorobliwym wstydem, blokadą seksualną. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że jeden gest musi zniszczyć komuś życie, ale może być i tak, w skrajnych przypadkach.
Dziecka nie wolno dotykać. Dziecku nie wolno pokazywać swojej nagości. Dziecku nie wolno nakazywać, by się pokazywało nago. O gwałcie już nie mówię. To są tak wstrętne rzeczy, że nie mam słów. Tym bardziej wstrętne, że dziecko nie potrafi się obronić.

Ale kiedy mówię o grzechu, mówię o grzechu obiektywnym. Każde używane przeze mnie na forum słowo "grzech" używam jako pojęcie grzechu obiektywnego. Taki czyn to grzech. Nie wiem jak jest z Tobą. Grzech ciężki zakłada pełną świadomość i dobrowolność. Nie wiem, czy Twoje zainteresowanie pornografią jest grzechem czy chorobą. Pewne rzeczy trzeba po prostu leczyć, a wtedy trochę inaczej wygląda pojecie grzechu subiektywnego.
Jeśli jednak nie masz podstaw uważać siebie za chorą, to trzeba to jak najszybciej załatwić w konfesjonale. Pamiętaj, że zło, z którego nie chcemy się oczyścić, bardzo szybko rośnie. Znalazłaś odwagę, by powiedzieć to nam - znajdź odwagę, by powiedzieć to nieznajomemu kapłanowi w konfesjonale. My tutaj możemy powiedzieć tylko tyle: taki czyn kwalifikuje się do konfesjonału. Na pewno. Resztę może powiedzieć spowiednik.
"Dotykałam z podtekstem seksualnym sfer intymnych dziecka". Taki grzech może w konfesjonale odpuścić każdy kapłan.

 Re: Czy to grzech?
Autor: K (---.tvkstella.pl)
Data:   2013-02-08 13:57

To nie tylko grzech bardzo ciężki, ale to też przestępstwo. Nieważne czy ktoś dotknął dziecko raz czy dziesięć. Przestępstwo jest przestępstwem. A Twoje "eksperymenty" wydają się niebezpieczne i źle rokują na przyszłość. Idź do spowiedzi, Bóg na Ciebie czeka, a księdza obowiązuje tajemnica spowiedzi. Zgłoś się też do seksuologa lub innego specjalisty.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Magda (---.204.27.208.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-02-08 19:31

To była ogromna krzywda wyrządzona bezbronnemu dziecku. Gdybyś tak molestowała przypadkowego dorosłego - wiedziałby co robisz i mógłby się bronić. Ty zdradziłaś zaufanie koleżanki i tego dziecka. Mam nadzieję, że maleństwo się pozbiera po tym, co zrobiłaś. Może się nie pozbierać. Jak mogłaś eksperymentować na dziecku?
Jeżeli nie będziesz się leczyć, nadal będziesz niebezpieczna. Jedyne co mogę poradzić z troski o Ciebie, to dobry psychiatra. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla krzywdzenia w ten sposób dzieci. Pornografia dziecięca? Lecz się koniecznie. Jeżeli to nieuleczalne, to chociaż dowiesz się, jak się zachowywać, żeby nie popełniać przestępstw.

Gdyby to było moje dziecko, zrobiłabym wszystko, żebyś skończyła w więzieniu. Serce pęka, że ktoś niszczy dziecko i nie widzi w sobie problemu.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Joanna (---.dyn.optonline.net)
Data:   2013-02-09 19:24

Skaza na całe życie dla dziecka. Nie cofniesz tego. Molestowanie seksualne jest grzechem ciężkim. Unikaj pornografii. Idź do spowiedzi. Jak najszybciej. Bo żyjesz w grzechu ciężkim. Gdyby to memu dziecku się stało wylądowałabyś w więzieniu. Z przeproszeniem - bez zębów. To nie jest jednorazowe.

Skaza w dziecku pozostaje do końca życia. Cofniesz to? A gwałt na dziecku też pożałujesz i po kłopocie? Idź do spowiedzi. Ale i obserwuj siebie. Jak się okaże, że podniecają Ciebie dzieci, idź do psychiatry. Pedofilia jest chorobą psychiczną. Wymaga leczenia.

W więzieniach, gdzie przebywają pedofile, oni najgorzej są traktowani. A jak wyjdą, wracają do swego procederu. Nie osądzam Ciebie. Reakcja dziecka? Płacz, odruch wymiotny.
I nie opiekuj się dziećmi.

 Re: Czy to grzech?
Autor: x (78.133.191.---)
Data:   2013-02-10 17:40

Prosiłam o ocenę ojca moderatora, bo nie spodziewałam się, że postzostanie opublikowany. Nie chciałam być odesłana do konfesjonałujak to zazwyczaj bywa. Liczyłam się z tym, że będzie potrzeba siętam udać, ale miałam cień nadziei, że grzechem to nie jest.

Rozumiem, że może to budzić niesmak, ale nie traktujcie mnie jak pedofilki, bo nią nie jestem. Wcale mi tym nie pomagacie takimi stwierdzeniami i zaczynam żałować, że do Was napisałam. To co zrobiłam nie miało podłoża seksualnego. Nie pociągają mnie dzieci. Jestem tego pewna. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Tak jak pisałam byłam wtedy w trudnym okresie, na szczęście to już prawie rozdział zamknięty. Nie zastanawiałam się co jak się dziecku spodoba, bo niez tą intencją to robiłam. Kontynuowanie tego nie mam wątpliwości,że byłoby pedofilią i krzywdą dla dziecka. Byłam zaskoczona reakcją i ona mnie trochę otrzeźwiła. Dziecko znało mnie bardzo dobrze,często się nim zajmowałam, kąpałam itd. Wtedy bezbłędnie wyczuło,że chodzi o co innego. Szok. To nie bylo jakies macanie nachalne, ale dotkniecie, ale z inna intencja. Bardzo mi przykro :-(( Naprawdę kocham to dziecko i nie zrobiłabym mu nigdy krzywdy. Jestem pewna, że nie będzie to miało żadnego wpływu na nie. Gdyby coś było nie tak czułoby lęk, a przeciwnie - zawsze mnie uwielbialo i nic się nie zmieniło nawet przez chwilę, a minęły już 2 lata.

Dziękuję Bogumiło za wypowiedź, pomogła mi spojrzeć z innej perspektywy.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Magda (---.205.71.34.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-02-10 19:42

X, nieważne, jak chcesz to nazwać. Molestowałaś seksualnie dziecko, skrzywdziłaś je. Usprawiedliwiając się pokazujesz, że jesteś bardzo niebezpieczna.

Moderator mógł zamiast zamieszczania tu posta zgłosić sprawę w prokuraturze. Taki jest obowiązek osoby, która dowie się o przestępstwie seksualnym względem dziecka.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Magdalena (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-10 22:21

Winowajcą jest zły duch, który przejmuje dowodzenie nad Tobą. Trzeba z nim walczyć o swoją godność i wolność dziecka Bożego. Walka z nim będzie łatwiejsza jeśli przeanalizujesz swoje życie od czasów dzieciństwa - relacje z rodzicami, rodzeństwem, może brałaś udział w spotkaniach spitytystycznych, może w dzieciństwie ciebie dotkneła przemoc, może przekleństwo, czyli należałoby znaleźdź źródło infekcji Złem.
Ale pierwszy krok to stanięcie w prawdzie przed Bogiem tzn dobra Spowiedź Św. Tylko będąc w stanie łaski uświęcjącej w imię Jezusa Chrystusa będziesz w stanie zmierzyć się ze Złem.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-10 22:42

Wyjaśnienie x jest dla mnie wystarczające. To ona w swoim sumieniu oceniła czy jej zachowanie miało podłoże pedofilskie czy jednorazoway czyn który uświadomił jej że jest molestowaniem. Straszenie jej że jest chora, prokuratorem, wysyłaniem na leczenie uważam ze niewłaściwe. Tym bardziej że od popełnienia mineło jak pisze 2 lata.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Magda (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-10 22:53

Macieju, a jak ktoś jeden raz zgwałci, to nie jest gwałcicielem, jak raz ukradnie to nie jest złodziejem? Po ilu latach to się przedawnia?

 Re: Czy to grzech?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-11 10:16

"nie traktujcie mnie jak pedofilki, bo nią nie jestem."

Bardzo rzadko człowiek jest zdolny do obiektywnej diagnozy własnych problemów. Alkoholik nie powie, że jest uzależniony od alkoholu, chory psychicznie bedzie mowil "nie jestem wariatem". Przestepca gospodarczy nie kradnie przecież, tylko "radzi sobie z ograbiającym go państwem". Damski bokser nie nie stosuje przemocy, to tylko "ona go do tego doprowadziła". Wierzący w astrologię, białą magię i itp. nie uprawia bałwochwalstwa, przecież nie modli się do żadnego obcego boga. Wymieniać mozna by dalej. Ludzie w ogole maja mechanizmy samousprawiedliwiania sie (jak mądrym jest wymóg nazwania i wyznania swoich win), a u Ciebie funkcjonuja one bardzo sprawnie. 30% sprawcow molestowania to krewni, 60% to opiekunowie (sąsiedzi, opiekunki do dziecka, przyjaciele rodzicow), tylko 10% to obcy...

"Wcale mi tym nie pomagacie takimi stwierdzeniami i zaczynam żałować, że do Was napisałam."

Pomoc to nie jest głaskanie po główce. Pomoc to uświadomienie osobie wypierającej się kłopotów, że wymaga natychmiastowej pomocy kapłana i psychologa. Jeśli ktoś Tobą teraz nie potrząśnie, możesz za jakis czas skrzywdzic kolejne dziecko. I wylądować za kratkami.

"To co zrobiłam nie miało podłoża seksualnego. Nie pociągają mnie dzieci. Jestem tego pewna."

Nie pociagaja Cie dzieci, ale dziecieca pornografie chcialas ogladac. Szkoda, ze tego nie zrobilas, policja natychmiast by Cie namierzyla (pod kątem dziecięcej pornografii trwa stały monitoring sieci) i do molestowania by nie doszlo, a do Ciebie moze by wtedy dotarło, ze masz problem. Nie mialo podloza seksualnego - a jakie mialo, skoro nie sanitarne i nie medyczne?

"Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Tak jak pisałam byłam wtedy w trudnym okresie, na szczęście to już prawie rozdział zamknięty."

To zadne usprawiedliwienie, a gdyby Ciebie ktos zgwalcil "bo mial trudny dzien"? Ten rozdzial jest zamkniety, ale co jesli nadejda jeszcze gorsze okresy?

"Nie zastanawiałam się co jak się dziecku spodoba, bo nie z tą intencją to robiłam."

Nie robiłaś tego, żeby dziecku sie podobalo, czyli robilas to, zeby podobalo sie Tobie (skoro innych osob wtedy nie bylo). A gdyby dziecko zaczelo plakac po przerwaniu tego? Domagac sie dalszej stymulacji od Ciebie?

"Kontynuowanie tego nie mam wątpliwości,że byłoby pedofilią i krzywdą dla dziecka."

Jednorazowy czyn takze jest grzechem i przestepstwem, niezaleznie od Twoich przekonan w tej kwestii. Nie trzeba byc seryjnym morderca, zeby odpowiadac za zabojstwo.

"To nie bylo jakies macanie nachalne, ale dotkniecie, ale z inna intencja."

Zadne wytlumaczenie, jak Ty bys zareagowala, gdyby Ciebie ktos "dotknal z inna intencja" w miejsca intymne np. w zatloczonym autobusie? Interesowalaby Cie jego szczegolowa intencja? NIE MIALAS PRAWA, to nie byla czynnosc sanitarna ani lekarska, nie byla umotywowana dobrem dziecka, konieczna pielegnacja. To byla w najlepszym razie ciekawosc. Niedawno był taki przypadek - rówieśnicy zabili kolege, bo chcieli się dowiedziec, "jak to jest".

"Jestem pewna, że nie będzie to miało żadnego wpływu na nie. Gdyby coś było nie tak czułoby lęk, a przeciwnie - zawsze mnie uwielbialo i nic się nie zmieniło nawet przez chwilę, a minęły już 2 lata."

Nie jestes psychologiem, nie wiesz, jak to wplynie na dziecko, na jego zycie seksualne. Dzieci pamietaja wiecej niz doroslym sie wydaje. Nie zawsze sa to wspomnienia uswiadomione, ktore moga byc zwerbalizowane. Dasz gwarancje, ze to sie nie ujawni np. niemoznoscia odbycia stosunku? Bo cialo mimowolnie przypomni sobie ten protest?

 Re: Czy to grzech?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-11 14:03

Rzeczywiście, mówi się czasem (pierwsze wydanie „Diagnostic Statistical Manual”), że jednorazowy taki akt nie musi być jeszcze pedofilią (molestowaniem seksualnym na pewno jest, chodzi tylko nazwę). Słowo to stosowane jest w odniesieniu do tych pacjentów, u których utrzymują się nawracające pragnienia seksualne wobec dzieci.
Ale ten podział (już tak czy jeszcze nie) nie jest do końca pewny, ponieważ robi się go na podstawie badań ludzi, którzy z zasady, chcąc się usprawiedliwić, próbują fałszować fakty. Dlatego zresztą robi się testy fallometryczne (mierzenie specjalnym urządzeniem podniecenia po obejrzeniu aktów seksualnych z dorosłymi, dziećmi itp. - nie wiem czy są badane także kobiety i jak), żeby było to bliższe prawdy - te badania wykazują większą liczbę pedofilów niż rozmowa (własna ocena).

Pisząc wcześniej o chorobie (to trochę do Macieja), akurat nie myślałam o pedofilii (którą rzeczywiście musi się leczyć, bo nawet leczona często powraca), ale o uzależnieniu. Tak jak alkoholizm jest chorobą, tak samo uzależnienie od pornografii czy w ogóle seksu. Było ogromne prawdopodobieństwo choroby (przynajmniej na podstawie pierwszego posta), ponieważ autorka wątku wyraźnie mówiła: "przyszedł czas, że poszukując nowych bodźców, przyszła mi do głowy pornografia dziecięca". Na tym właśnie polega uzależnienie, że nie zatrzymuje się na tym co było na początku, ale ciągle chce się więcej, bardziej, coraz to inaczej, poszukuje się dodatkowych, wzmocnionych wrażeń. Uzależnienia trzeba leczyć, bo w pewnym momencie człowiek stanie się bezwolny. Jest to ważne także do oceny grzechu. Odwrotnie proporcjonalnie. Im większe uzależnienie tym mniejszy aktualny grzech. Ale oczywiście tym większy obowiązek leczenia. Uzależnienia lubią wracać. Piszesz Macieju: "Straszenie jej że jest chora, prokuratorem, wysyłaniem na leczenie uważam za niewłaściwe" - inaczej mówiąc, piszesz: "ona zrobiła to całkowicie świadomie, całkowicie dobrowolnie, w bardzo ciężkiej materii". Jesteś pewien, że tak było? Czasem niewłaściwe nie jest nazywanie rzeczy po imieniu, tylko właśnie obrona, która może być de facto oskarżeniem. A że minęło 2 lata? Przestępstwo molestowania seksualnego z tego co wiem przedawnia się po 5-10 latach, w zależności jak zostanie zakwalifikowane (gwałt po 15-20).

A teraz jeszcze do "x". Piszesz:
"To co zrobiłam nie miało podłoża seksualnego",
"Kontynuowanie tego nie mam wątpliwości,że byłoby pedofilią i krzywdą dla dziecka"
"na szczęście to już prawie rozdział zamknięty" (pornografia).

Rozdział zamknięty będzie dopiero wtedy, gdy pozwolisz, żeby Bóg Ci przebaczył w konfesjonale. Dwa lata minęły i ciągle Cię to gnębi. Załatw to do końca - w tym co od Ciebie zależy. Wiem, że trudno to będzie wypowiedzieć, ale ten swój trud spowiedzi możesz ofiarować za to dziecko. Skoro je kochasz - nie będzie to za trudne dla Ciebie. To może być pewne zadośćuczynienie na tej płaszczyźnie, na której potrafisz zadośćuczynić.
Ale żeby to rzeczywiście był rozdział zamknięty - musisz stanąć w prawdzie. Zrób dobrze rachunek sumienia, nic nie upięszaj. Normalne, że przed nami chcesz się usprawiedliwić, bo nasze słowa odbierasz jako atak na Ciebie. Przed Bogiem natomiast - to Ty masz się oskarżyć. Jeśli nie zrobisz tego absolutnie szczerze, to choć przeżyjesz ten stres i ból wypowiadania grzechu - on będzie do Ciebie wracał i nigdy nie będziesz pewna, czy dobrze się wyspowiadałaś, czy źle. Będą wątpliwości. To będzie dalej bolało. Nie chcę tu mówić, że kłamiesz, że nas oszukujesz. To tylko moja dobra rada, żebyś była szczera aż do bólu, a wtedy będziesz wiedzieć na pewno, że Bóg wybaczył. Bo czasem człowiek coś załatwia połowicznie (nie te słowa, nie ta siła), a potem nie ma siły podejść drugi raz, a ciągle nie jest pewien, czy wszystko w porządku. Tu akurat najbardziej chodzi o Twoją samoobronę, że nie miało podtekstu seksualnego. Chyba Ci raczej chodzi o to, że Ciebie to nie podnieciło seksualnie, a to nie to samo. Sprawdzanie z ciekawości odruchów seksualnych dziecka (bo tak to rozumiem, np. czy dziecko ma wzwód, czy mu to sprawia przyjemność) ma podłoże seksualne (przecież nie naukowe).

Też mam nadzieję, że to dziecko nie będzie pamiętać. Nadzieję, bo pewności nie ma. Ale dwuletnie dziecko nie ma długofalowej pamięci więc nie sądzę, żeby w przyszłości pamiętało Twój gest. Miejmy też nadzieję, że nikt inny go już nie wykorzysta. Wiesz co jeszcze jest trudne w molestowaniu dzieci? Że dziecko wielokrotnie molestowane seksualnie przestaje się bronić przed tymi gestami. Z czasem poddaje się. Nie widzi sensu obrony, skoro dorośli i tak zrobią swoje. Potem wydaje mu się, że to mu się "należało", bo jest złym dzieckiem. Jest nieszczęśliwe, upodlone i nie ma sił na walkę. Ale gdy staje się starsze, gdy dorasta - nie umie odróżnić czy winien był tylko ktoś inny, czy może ono też. Bo przecież przestało się bronić. I tej niepewności o własną czystość często nie umie udźwignąć. Przechodzi to w agresję (potrzeba karania za swoje krzywdy), albo w rozwiązłość (i tak jestem skazany na ten grzech), albo zamknięcie się w sobie (jestem zbyt zły i brudny, żeby mnie ktoś pokochał). Albo jeszcze co innego.
Módl się, żeby tego dziecka już nikt nie wykorzystał, bo wtedy te akty nałożą się na siebie i będą przeszkadzać w całym życiu. (Tak naprawdę i Tobie mogło skądś się wziąć pragnienie pornografii, nie mamy pojęcia, co Ciebie wcześniej w życiu spotkało złego).

I jeszcze na koniec jeden przykład. Nie dotyczy dwuletniego dziecka, ale dziecka. Żebyś wiedziała, jak długo nie mija. Molestowana w dzieciństwie. Pamięta kto, kiedy. Nie mogła sobie z tym dać rady. Po raz pierwszy w życiu zwierzyła się mnie, a miała wtedy już ok. 15 lat (zajmowałam się młodzieżą). Sama miałam koło 20 lat, wiele własnych doświadczeń, ale ani nie studiowałam psychologii, ani zbyt wielu doświadczeń w takich poważnych rozmowach nie było. Wiedziałam jednak, że umiem słuchać, a ona potrzebuje to wypowiedzieć. Wiele lat była z tym samotna i ją to niszczyło. Dałam wszystko co potrafiłam (słuchanie, czas, dobre słowo). Widziałam, że ta rozmowa była ulgą. Wydawało mi się, że to się w niej przełamie, bo jak się zaczyna mówić, to już jest dobrze. Spotkałyśmy się przypadkiem po 30 latach. Dziwię się, że mnie poznała. I po tych trzydziestu latach wysłuchałam pretensji, że ona mi zaufała, a ja jej nie pomogłam. Że przeze mnie spaprała sobie życie.
Owszem, teraz jestem mądrzejsza, liznęłam choć jeden semestr psychologii, takich rozmów przeprowadziłam wiele, wiele wyczytałam. Ale czy dzisiaj potrafiłabym pomóc? Nie wiem. Dalej mogę ofiarować tylko to, co umiem: słuchanie, dobre słowo. Nigdy w życiu nie podjęłabym się "leczenia". A tacy ludzie potrzebują pomocy. Większość nie trafia do psychologa. Nie chcą psychologa. Budują swoje życie na tej ranie i ona nigdy się może nie zagoić. Ranią potem innych. Oskarżają innych, aby obronić siebie.
Rozumiesz? A ktoś się po prostu zabawił, gdy była dzieckiem. Ktoś (może z ciekawości?) ją podotykał. Jeden ktoś, drugi ktoś. Pewnie już tego nie pamiętają. A ona ciągle sobie nie radzi, choć mijają lata. Takich poranionych ludzi jest wielu.

Ofiaruj swoją spowiedź za to dziecko. Żeby tak nie było.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-11 17:25

Bogumiło dziękuję za dodatkowe wyjaśnienia w tak delikatnej sprawie.
Jednak będę trochę ostrożniejszy w ocenie przypadku x. Pisze że często to dziecko (dziewczynkę) kąpała. Nie wiemy czy wynikało to z chęci pomocy czy w celu podniecenia seksualnego. O samym czynie molestowania pisze bardzo ogólnikowo. Nie wiemy na czym dokładnie polegało. Jest to ważne bo piszę że jak jest kobietą. W sytuacji gdy robi to mężczyzna sprawa jest bardziej oczywista. Trochę dziwne dla mnie że x zadaję to pytanie po 2 latach.
Z Twoją dalszą oceną zgadzam się w zupełności.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-11 18:12

"Jest to ważne bo piszę że jak jest kobietą. W sytuacji gdy robi to mężczyzna sprawa jest bardziej oczywista."

Dlaczego plec sprawcy ma wplywac na ocene moralna czynu? Kobiety (nawet biologiczne matki, ciotki i siostry) rowniez molestują seksualnie dzieci:

http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/art,358,pedofil-w-spodnicy-kobiety-tez-to-robia.html

Od diagnozowania, czy to juz pedofilia, czy jeszcze nie są psycholodzy, od rozgrzeszania sa ksieza, od uniewinniania sądy. Nie forumowicze. Stąd odesłanie do ksiedza i psychologa. Wezmiesz odpowiedzialnosc moralną za pisane tu usprawiedliwienia, jesli autorka znow skrzywdzi jakies dziecko, chocby za kilka, kilkanascie lat? Krzywdzone dziecko, gdy dorosnie, czesto zamienia sie w pedofila - nieprzerwane zlo, niewyleczona krzywda przechodzi na kolejne pokolenia...

 Re: Czy to grzech?
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-02-11 19:39

Dobrze się stało, że moderator puścił ten temat. Może historia x przemówi do osób, które mają problem z własną seksualnością, i trafi im do przekonania, że to ogromna siłą, nad którą warto umieć panować, bo można wpaść w uzależnienie i wypaczyć swój umysł.

 Re: Czy to grzech?
Autor: AsiaBB (---.180.59.210.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-02-11 22:34

X, dobrze, że się opamiętałaś i pytasz o grzech, że sumienie cię niepokoi. To znaczy, że nie jest jeszcze za późno. Może właśnie przez ten trudny dla ciebie wątek Bóg chce zawołać cię do Siebie i ocalić twoją godność. Wciąż jesteś ukochanym dzieckiem Boga. Idź do spowiedzi jak najszybciej, ksiądz już nie takie rzeczy słyszał w konfesjonale, a najważniejsze jest twoje pojednanie z Bogiem. Już widzisz, do czego prowadzi zbytnia ciekawość (jest takie powiedzenie: "ciekawość pierwszy stopień do piekła"). Doświadczyłaś też boleśnie, jakie rany wywołuje pornografia, jak szybko i niezauważenie wciąga coraz głębiej i powoduje, że człowiek potrzebuje coraz mocniejszych doznań. Uwierz, że zanim zaczęłaś pornografię oglądać, na myśl o jakimkolwiek kontakcie seksualnym z dzieckiem, zaczęłabyś wymiotować z obrzydzenia. Osobie, która pierwszy raz w życiu widzi obrazy pornograficzne, wydają się one ohydne, dopiero potem zaczynają się podobać. Wtedy często pojawia się także onanizm i potrzeby coraz silniejszych bodźców. Wydaje ci się obrzydliwy seks ze zwierzętami? Jakbyś jeszcze trochę pooglądała pornografii, zaczęłabyś go pragnąć. Ty doszłaś do chęci obejrzenia pornografii dziecięcej. Na szczęście nie zrobiłaś tego. To twoje mierzenie się to była walka duchowa. Duch Święty, który mieszka w tobie, walczy o ciebie. Ulegając ciekawości przegrałaś bitwę ze złem, ale wojnę wciąż możesz wygrać. Nie szukaj usprawiedliwień, ale i nie rzucaj w siebie kamieniem. Ci, którzy rzucają, sami nie są bez grzechu. Po prostu pojednaj się z Bogiem, wyznając Mu swoje grzechy w sakramencie pojednania. To jest także sakrament uzdrowienia. Przestań oglądać pornografię. Nie jutro czy "po spowiedzi" ale już teraz, choćby kosztowało cię to mnóstwo wysiłku, bo szatan tak łatwo nie odpuszcza. Wyrzuć wszystkie gazety pornograficzne, skasuj pliki w komputerze, załóż program blokujący strony porno. Zacznij czytać Miłujcie się - tam jest często mowa o walce z nieczystością. Gdybyś chciała anonimowo uzyskać pomoc w walce o czystość, zajrzyj na www.masturbacja.brat.pl - są tam kontakty do osób duchownych ale nie tylko, można napisać maila. Powinnaś uzyskać tam także pomoc w walce z pornografią, gdyż ona się z onanizmem ściśle wiąże. A przede wszystkim powierz się Bogu, módl o dobre kształtowanie swojej seksualności, bo ona jest czymś pięknym, darem. Ale ten dar możesz odkryć tylko wtedy, kiedy będziesz miała czyste serce. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że kochać można tylko czystym sercem. A ty wciąż jesteś godna miłości i jesteś zdolna miłość dawać.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-11 23:26

"Jednak będę trochę ostrożniejszy w ocenie przypadku x. Pisze że często to dziecko (dziewczynkę) kąpała. Nie wiemy czy wynikało to z chęci pomocy czy w celu podniecenia seksualnego".
Nie rozumiem Macieju, na czym ma polegać ta ostrożność. Osobiście zakładam, że "x" pisze prawdę, mówiąc że to było ten jeden raz "inaczej". Wyraźnie pisze ona, że wcześniej była normalna kąpiel. I że to jedno dotknięcie sama mocno przeżyła. Czy masz podstawę, by sugerować, że nie wiadomo czy inne kąpiele "wynikały z chęci pomocy czy w celu podniecenia seksualnego"? Uważam, że to zbyt daleko posunięty wniosek. I gdzie jest ta "ostrożność"?
(Żeby było jasne: ja cały czas piszę o uzależnieniu od pornografii i tym JEDNYM akcie molestowania. A Ty o czym?).

Nie do końca rozumiem też zdanie "Jest to ważne bo piszę że jak jest kobietą. W sytuacji gdy robi to mężczyzna sprawa jest bardziej oczywista." Chodzi Ci o to, że mężczyźnie łatwiej zauważyć, że jest podniecony? Ale jaki to ma związek? Nie mamy powodu nie wierzyć, że "x" się nie podnieciła seksualnie. Przeczytaj jeszcze raz o co mi chodziło, gdy pisałam o podtekście seksualnym.
"Tu akurat najbardziej chodzi o Twoją samoobronę, że nie miało podtekstu seksualnego. Chyba Ci raczej chodzi o to, że Ciebie to nie podnieciło seksualnie, a to nie to samo. Sprawdzanie z ciekawości odruchów seksualnych dziecka (bo tak to rozumiem, np. czy dziecko ma wzwód, czy mu to sprawia przyjemność) ma podłoże seksualne (przecież nie naukowe)".

Ale napisałeś nie dość wyraźnie, więc mogłam Cię źle zrozumieć.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2013-02-12 06:28

x, w sakramencie pojednania nie chodzi o to, żeby prześlizgnąć się po powierzchni grzechu. Trzeba się starać wyrwać grzech razem z całym korzeniem. Dlatego potrzebna jest pełniejsza refleksja nad tym, co do niego doprowadziło. I uczciwe przyznanie się do własnej winy. Nie tylko do tej winy na samym końcu, ale do całego popełnionego zła po drodze, z uwzględnieniem dobrowolnych myśli i zaniedbań.

Piszesz, że mierzyłaś się długo z pornografią dziecięcą. Ale jak się mierzyłaś? Czy było to odpieranie rodzących się niechcianych pokus? Czy od samego początku powiedziałaś temu zdecydowane "nie"? Czy uznałaś to za zło? Czy zrobiłaś wszystko, żeby w tym zobaczyć wyłącznie zło? Cały ogrom zła? Krzywdę wykorzystywanych dzieci? Sprzeniewierzenie się Bogu? Czy może weszłaś w dialog ze złem, dopuszczając możliwość sięgnięcia po tego rodzaju bodźce? Może szukałaś jakichś usprawiedliwień? Na przykład tłumaczeń, że dzieciom sprawia to przyjemność?
Ujęłaś to tak, jakbyś odniosła nad pornografią dziecięcą zwycięstwo. Ale czy rzeczywiście tak się stało? Czy nie było to tylko zwycięstwo pozorne? Może molestowanie dziecka był konsekwencją twojego wewnętrznego (przynajmniej cząstkowego) przyzwolenia na ten rodzaj pornografii. Dobrze zastanów się nad tym. Bez powodu nikt nie próbuje w ten sposób dzieci dotykać.

Jeśli szczerze chcesz zerwać z grzechem, nie wracać do niego, to nie pytaj, gdzie przebiega jego granica. Zapytaj siebie, w którym momencie zaczęłaś iść w złym kierunku. I z tego miejsca zawróć. Gdybyś nie umiała sama (uzależnienie), to zwróć się o pomoc do specjalisty.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-12 16:28

Bogumiło. Na początek ustalmy fakty. x popełniła 2 lata temu czyn do którego miała wątpliwości czy był grzechem. Pytała o ocenię moderatora i od niego chciała uzyskać odpowiedź. Moderator opublikował jej pytanie a przez to poddał ocenie forowiczów. Większość wypowiedzi była taka. x jesteś pedofilem, popełniłaś grzech ciężki oraz przestępstwo molestowania za które możesz siedzieć w więzieniu. Powinnaś się także leczyć. Na taką ocenię nie zgodziła się x i w drugim poście wyjaśnia dokładniej okoliczności czynu i motywy. Stwierdza że:

"To co zrobiłam nie miało podłoża seksualnego. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Nie pociągają mnie dzieci. Jestem tego pewna. Kontynuowanie tego nie mam wątpliwości, że byłoby pedofilią i krzywdą dla dziecka. To nie bylo jakieś macanie nachalne, ale dotkniecie, ale z inną intencją. Bardzo mi przykro"

I takie jej wyjaśnienie skłoniło mnie abym zachował ostrożnośc w ocenie tego co zrobiła. Ocena moralna czynu. Czy był to grzech i jaki to zawsze na tym portalu odpowiadacie że to spowiednik dokonuje tej oceny a nie forowicze. Wy zaś piszecie że na pewno to był grzech ciężki. Oceną prawną winą i karą zajmuje się sąd który musi odpowiedzieć na pytania; 1. Kto popełnił zakazany prawem czyn. 2. Wobec kogo. 3.Na czym on polegał. 4. Jakie skutki fizyczne i psychiczne doznało dziecko. 5. Kto był tego świadkiem. 5. Kto poinformował o przestępstwie. 6. Motywy przestępstwa. 7. Poczytalność sprawcy w czasie popełnienia tego czynu. Dopiero wtedy sąd może udowodnić winę i skazać. I może być tak że ocena moralna jest zła a według prawa jest niewinna. Czytając Wasze wypowiedzi miałem wrażenie że odbył się nad x sąd zaoczny i została skazana. Natomiast Twoje wypowiedzi Bogumiło są wyważone i nie tak kategoryczne jak innych. Ostrożność w ocenie czynu polega na tym że na podstawe tego co napisała x nie możemy wydać diagnozy że jest pedofilem i powinna się leczyć, Jeżeli by tak było, to wcześniejsze kąpiele dziewczynki były też złe pod względem moralnym i prawnym. Nie podaje czy po tym wydarzeniu nadal pomaga w kąpieli. Drugie wyjaśnienie x nie daje podstawy że jest osobę uzależnioną od pornografii. Nie nie pisze że ją nadal ogląda. Moje zdanie że jest kobietą i kąpała dziewczynkę ma znaczenie nie w ocenie podniecenia lecz w jaki sposób miało się dokonać to molestowanie. Zależy od tego wymiar kary. Myślę że moje wyjaśnienia pomogą Tobie i innym spojrzeć trochę inaczej na ocenę czynu x.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-12 17:10

Macieju, ten grzech jest szczególny, bo wiąże się z wykorzystaniem seksualnym dziecka. To nie jest pytanie jak "żułem gumę w kościele, czy mogę iść do komunii?"
Ciekawe, czy pisałbyś to samo, gdyby chodziło o Twoje dziecko.
Odpowiedzi, które tu padają, jak na ten rodzaj krzywdy, są bardzo wyważone. Gdybym złapała opiekunkę mojego dziecka na czymś takim, wyleciałaby z mojego domu. Razem z futryną.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-12 20:21

Dlaczego Macieju ja nie wiem, że to dziecko to dziewczynka? Co przeoczyłam? (Bo może faktycznie nie wszystko doczytałam).

A drugie pytanie: naprawdę nie wiesz, że kobieta może molestować dziewczynkę? Czy nie wiesz też nic o molestowaniu chłopczyków przez mężczyzn?
Kodeks Prawa dzieli przestępstwa seksualne na gwałt i "inne czynności". Płeć nie ma tu żadnego znaczenia: ani dziecka, ani tego, kto molestuje.
A jeśli nie spotkałeś się z bólem molestowanego człowieka, z jego poniżeniem, wstydem - rzeczywiście ten temat będzie dla Ciebie mało znaczący.

Nie będę znów od początku wszystkiego tłumaczyć, ale jeszcze o grzechu. Popatrz inaczej: aż przez dwa lata dziewczyna nie była do spowiedzi po tym czynie i cały czas o tym myśli. To znaczy, że doskonale czuje, że to grzech, choć ma nadzieję, że damy inną odpowiedź. Gdyby uważała, że to nie jest grzech - już dawno byłaby po spowiedzi (boi się wypowiedzieć tylko tego grzechu). Pyta nas o to. Wszyscy odpowiadają, że taki czyn to grzech ciężki i przestępstwo. Resztę musi załatwić w konfesjonale. Tam jest ostateczna odpowiedź. My możemy tylko mówić o grzechu obiektywnym - a obiektywnie jest to grzech ciężki i przestępstwo.

"Wy zaś piszecie że na pewno to był grzech ciężki". (Piszesz to do mnie). Nie. Wyraźnie przecież to już pisałam: "Ale kiedy mówię o grzechu, mówię o grzechu obiektywnym. Każde używane przeze mnie na forum słowo "grzech" używam jako pojęcie grzechu obiektywnego. Taki czyn to grzech. Nie wiem jak jest z Tobą." (koniec cytatu).
Powtarzam: NIE WIEM JAK JEST Z TOBĄ.
Natomiast trzeba pamiętać, że spowiedź nie tylko oczyszcza, ale także leczy. Warto wypowiedzieć w konfesjonale wszystkie trudne rzeczy, także to, czego nie jesteśmy pewni czy jest grzechem. Ucieka się wtedy z łap szatanowi.

O leczeniu wszyscy mieli prawo pisać, bo w pierwszym poście nie było, że z tego wyszła, a wszystko wskazywało na to, że jest poważnie uzależniona. Dzięki Bogu, jeśli już tego nie ma. Ale to nie działa wstecz. W chwili popełniania czynu była uzależniona. I na dodatek zainteresowana pornografią dziecięcą. Nie mówiła też, że minęło dwa lata. Mieliśmy prawo myśleć, że to teraz. Ocena dotyczy chwili czynu. Sąd też nie ocenia czynu na podstawie tego co jest dzisiaj, ale tego co było w tamtej chwili.

"Jeżeli by tak było, to wcześniejsze kąpiele dziewczynki były też złe pod względem moralnym i prawnym" - niekoniecznie. Każda rzecz się kiedyś zaczyna. Dlaczego mamy nie wierzyć autorce, skoro mówi, że tak było tylko raz ("inaczej")? Może właśnie ten wstrząs pomógł się wyzwolić z uzależnienia od pornografii? (Mogła być przerażona swoim czynem i do czego może to ją zaprowadzić). To nie usprawiedliwia czynu.

"To co zrobiłam nie miało podłoża seksualnego" - tutaj natomiast mam wątpliwości czy autorka dobrze to rozumie. Bo ona tłumaczy, że ją to nie podniecało - jakby to było całe wyjaśnienie. To nie jest argument. To może tylko tłumaczyć, że nie jest pedofilem. Natomiast molestowaniem jest każde dotknięcie sfer intymnych, które nie jest naturalne (higieniczne, medyczne) czy przypadkowe. Nie trzeba się podniecać, można to robić ze złośliwości, albo dla tak zwanego "żartu", czy właśnie "z ciekawości". Ale nadal będzie to czyn natury seksualnej. Chciałam żeby autorka to właśnie zrozumiała. Brak podniecenia, a czyn inny, np. pobicie, duszenie, przypalanie - to by nie miało podłoża seksualnego. Ale tu chodzi o konkretny czyn w "temacie seksu". Nie chodzi o oskarżenie, chodzi o to, aby przed spowiedzią zrozumiała te różnicę i nie oceniała czynu jedynie poprzez własne podniecenie (jego brak). To nie odpowiada na pytanie "czy mam grzech". To byłoby ważne u lekarza, nie w konfesjonale. W konfesjonale nie spowiada się z tego, że "coś wtedy poczułam" (nie poczułam), ale z krzywdy wyrządzonej dziecku. Tu byłoby też ważne ile ma lat, ale tego nie wiemy. Skoro jednak "Śledzę forum od lat" - to raczej jest całkiem dorosła.

Przepraszam Cię "x", że nie piszę do Ciebie tylko o Tobie, ale to jest post do Macieja, do Ciebie już napisałam. Pozdrawiam Cię i życzę radości ze spowiedzi.

 Re: Czy to grzech?
Autor: x (---.play-internet.pl)
Data:   2013-02-13 16:28

Dziękuję Macieju. Nie wiem po czym wywnioskowałeś, że to dziewczynka, bo nie zdradzilam płci.

"Nie robiłaś tego, żeby dziecku sie podobalo, czyli robilasto, zeby podobalo sie Tobie (skoro innych osob wtedy nie bylo). Agdyby dziecko zaczelo plakac po przerwaniu tego? Domagac siedalszej stymulacji od Ciebie?"
Izo, chyba za bardzo Cię fantazja ponosi. Pisałam już, że to było dotknięcie, o żadnej stymulacji nie ma mowy. Mi to też się niemiało podobać, też o tym pisałam. Gdyby stymulowała, to nigdy nie napisałabym o tym na forum. Chodziło o coś, co pod względem grzechu nie potrafiłam ocenić, ale nie chce mi się już powtarzać.

Zajmowałam się (i dalej się zajmuję) z chęci pomocy. Żadnej innej motywacji. Koleżankę zostawił chłopak kiedy była w ciąży. Pomagałam jej, byłam z nią przez okres ciąży, po narodzinach i nigdy nieodmówiłam pomocy. Dlatego boli mnie jak czytam, że jestem pedofilkąi powinnam się leczyć.

Dlaczego po 2 latach? To, że to co zrobiłam może kwalifikować się do konfesjonału dotarło do mnie później. Nie teraz, dużo wcześniej,ale od początku nie było to dla mnie oczywiste. Kiedyś zbierałam się do spowiedzi wykończona pornografią i kilkurazydzienną masturbacją i sumienie mi to wyrzuciło. Takie olśnienie, przypomniało mi się nagle. Nie gorszę się swoimi grzechami, ale tym razem samo zabarwienie sprawiło, że przeraziłam się, zablokowałam i nie poszłam. Wiem, że księża nie takie rzeczy słyszeli, ale możecie się domyślać jak bardzo niekomfortowa sytuacja to jest dla mnie. Niesądziłam, że kiedykolwiek będę wstanie się spytać o to w konfesjonale. Teraz znowu próbuję iść, bo jest mi ciężko bez Boga, nie potrafię się na Niego otworzyć i czuję, że jetem hen hen daleko. Już nawet nie wiem co robić, bo co bym nie robiła Jezus nie może do mnie dotrzeć. To trwa od wielu miesiecy, radzilam sie ksiezy, mowili mi jak znalezc Jezusa, ale te rady nie dzialaja... Z pornografią nie mam aż takiego problemu. Dalej oglądam, ale panuję nad tym i nie dzieje się nic niepokojącego.
Już mi pomogliście, dziękuję i zakończmy roztrząsanie tego. Możecie teraz się pomodlić, żebym jak już się zbiorę nie trafiła na księdza jak niektórzy tu, bo wstanę i odejdę. Możecie mi też doradzić,czy warto iść do księdza, który sam był molestowany? Jak się o tym dowiedziałam poczułam, że tylko jemu jestem w stanie o tym powiedzieć, dlatego zaczęłam się zabierać za to, ale po ostrych reakcjach jakie tu przeczytałam boję się jego reakcji. Mam przeczucie, że będzie OK, ale też obawy, bo na pewno jest wyczulonyna tego typu sprawy.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-13 17:13

"Izo, chyba za bardzo Cię fantazja ponosi. Pisałam już, że to było dotknięcie, o żadnej stymulacji nie ma mowy."

Dotknięcie nawet na ułamek sekundy to jest pobudzanie. To bodziec, ktory w tym ułamku sekundy organizm zdazy odebrac, zinterpretować i na niego zareagować (w tym przypadku buntem, w przypadku dorosłych mezczyzn np. erekcja, do ktorej jednorazowe muśnięcie dłonią by wystarczyło). Nie wiem, co dla Ciebie oznacza "pobudzanie" - ile razy / jak długo nalezy dotykac genitaliow, zeby to juz pobudzanie bylo, czy w Twoim rozumieniu warunkiem koniecznym jest silne podniecenie lub nawet orgazm. Pornografia i masturbacja uprawiana kilka razy dziennie świadczą o sporym uwikłaniu, które zaburza Ci ocenę sytuacji zarowno w kwestii oceny popełnionego czynu, jak i w kwestii pornografii.

"Dalej oglądam, ale panuję nad tym i nie dzieje się nic niepokojącego".

Taaaaak, jasne. Swietny dowcip, tylko zupelnie niesmieszny. Zło, które Cię trzyma w niewoli, tylko sie przyczailo, zeby Cie uspic po wystraszeniu Ciebie zbyt smialym na tamten moment czynem. Ale pożar nadal się tli. Niech tylko przyjdą sprzyjające warunki, a wybuchnie ze zdwojoną siłą. Widziałaś kiedyś pożar lasu? Może wyglądać na ugaszony, a ściółka na przemoczoną na wylot. Ale po kilku dniach można zobaczyć cieniuteńkie dymki. Sciółka w głębi się nadal punktowo tli, choć z wierzchu nic nie widać. Czeka na sprzyjajace warunki, a wtedy zajma sie drzewa. Ty te dymki lekceważysz. Nie można tego tolerować. Albo ugasisz pozar do cna, albo las znów stanie w ogniu - znacznie gorszym, bo nikt się go nie spodziewa, przecież straż już była. Dopóki oglądasz porno, jesteś zagrożeniem dla dziecka, czy w to wierzysz, czy nie.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2013-02-13 17:24

"Z pornografią nie mam aż takiego problemu. Dalej oglądam, ale panuję nad tym i nie dzieje się nic niepokojącego."
Niepokojące jest chociażby to, że nadal po pornografię sięgasz, mimo że panujesz nad tym.

Odnoszę wrażenie, że koncentrujesz się wyłącznie na tym co zewnętrzne. A nie chcesz (może na razie nie potrafisz) zajrzeć w siebie. A grzech rodzi się najpierw w naszych wnętrzach. Tam rośnie, jeśli mu pozwalamy. Może wysączać się z nas na zewnątrz powoli. Albo od razu wybuchnąć z siłą wulkanu.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-02-13 19:40

Jeśli oglądasz pornografię to masz problem i to wielki problem. Stań w prawdzie. Nazywaj rzeczy po imieniu.

 Re: Czy to grzech?
Autor: x (---.play-internet.pl)
Data:   2013-02-13 20:31

Z tego się nie wychodzi z dnia na dzień. Nie tak łatwo z tym wygrać i nie tak łatwo przestać. Jest dużo lepiej. Zdarza mi się to coraz rzadziej. Nie szkodzę nikomu poza sobą.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-13 20:55

Skoro do tego regularnie powracasz, to jestes uzalezniona. Bez przyznania sie do tego faktu nie wyjdziesz z tego. Jaki masz plan na wyjscie z nalogu? Jakie masz wsparcie? Czlowiek z bagna sam sie nie wygrzebie.

To nieprawda, ze nie szkodzisz nikomu poza soba. W sensie duchowym Kosciol to naczynia polaczone - grzech jednego szkodzi wszystkim, nawet jesli jest ukryty. Po drugie, dopóki tkwisz w grzechu, diabeł ma nad Tobą władzę. Jeśli musisz, chodź do spowiedzi i Komunii choćby co kilka dni, a nawet codziennie, ale nie akceptuj półśrodków typu "było codziennie, jest dwa razy na tydzien, znaczy niezle". Dopóki nie bedziesz całkowicie wolna, w kazdej chwili znow mozesz wpasc w "ciąg". I niespodziewanie stracic nad soba panowanie.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Magda (---.31.153.104.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-02-13 22:16

X, nie nazwałam Cię pedofilem/pedofilką. Ale Twój czyn był pedofilny, było to molestowanie seksualne, skrzywdzenie bezbronnego dziecka. Tym gorsze, im bardziej dziecko Ci ufało i ufa. Nie wiesz, czy nie spowoduje w jej życiu koszmarnych zmian. Jeżeli nie będzie pamiętać, to może być jej trudniej sobie poradzić, bo przyczyna problemów będzie niedostępna wspomnieniom, nie do przerobienia. Im wcześniej w życiu człowieka coś się dzieje, tym silniejszy ma wpływ, a pierwsze 3 lata decydują o emocjonalności na całe życie.
Nikogo nie skazałam wyrokiem sądowym. Ale napisałam uczciwie, co bym zrobiła jako matka. Po lekturze tego wątku zamówiłam poradnik dla rodziców o tym, jak chronić dziecko przed molestowaniem.
Polecałam i jeszcze raz leczenie u specjalisty (psychiatra, psycholog). Jesteś uzależniona od pornografii, masz więc niezdrowo funkcjonującą sferę emocjonalną i seksualną. Bardzo mocno się usprawiedliwiasz, tłumaczysz. Jeszcze raz napiszę: nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego czynu, a jeżeli nie chcesz się leczyć, to nadal jesteś niebezpieczna. Bez leczenia nie będzie lepiej.

 Re: Czy to grzech?
Autor: x (---.play-internet.pl)
Data:   2013-02-13 23:29

Jak mam sie nie usprawiedliwiać skoro mnie atakujecie?
To ja wiem jak było. Nie chce powiedzieć, że nic się nie stało, ale sporo przesady było w Waszych stwierdzeniach. Skończmy ten temat. Dotarło już do mnie, że było to molestowanie :(

Uzależnienie to czas przeszły. To że od czasu do czasu teraz oglądam nawet nie da się porównać z tym co było. Chciałabym całkowicie być wolna, ale znacie jakiś cudowny sposób? Bo to, że się zaprę i powiem sobie "nie, choćby nie wiem co", to nie załatwi sprawy. wróci jeszcze mocniej.

Ktoś raczej kompetentny powiedział mi, że nie ma żadnego sposobu, żeby przestać i mi wskazał przyczynę. Nią się zajęłam i pomaga.
Wsparcia nie mam, ale mam z kim porozmawiac o tym i chętnie to robię.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-14 08:54

X, dopóki oglądasz to chocby raz w miesiącu (zamiast np. codziennie przez kilka godzin) zło nadal trzyma Cię w garści. Poluźniło uścisk, żebyś poczuła się wolna i sie nie wyrywała. Ale to złudzenie. Garść w każdej chwili może sie znowu zacisnac. Dobrze, że zajęłaś się przyczyną. Pisząc wsparcie, miałam na myśli nie tylko wsparcie emocjonalne, głównie duchowe. Na czym sie opierasz w wychodzeniu z pornografii, bo jak sama slusznie zauwazylas, na wlasne postanowienia nie ma co liczyc. Nie jestes pierwsza osoba wychodzaca z nałogu. Korzystaj z doświadczen tych, ktorym sie udalo zerwac do zera i nie wierz ludziom, ktorzy mowia "nie da sie", chocby byli profesorami psychologii. Dla Boga nie ma nic niemozliwego. Z nalogiem mozna zerwac, nie trzeba sie zadowalac "kontrolowaniem" go. Idz do spowiedzi natychmiast (w 24 h) po kazdym upadku i staraj sie przystepowac codziennie do Komunii. Znajdz sojuszników, ktorzy beda Cie wspierali. I to zarówno ziemskich (są grupy wspierające walkę z uzależnieniami od seksu w różnych jego formach, zorientuj się w miejscu swojego zamieszkania), jak i niebiańskich. Odmawiaj codziennie Różaniec i Koronkę do Miłosierdzia Bożego, w chwilach pokusy modl sie do sw. Michala Archaniola modlitwa, ktora jest egzorcyzmem prostym. Wyjdziesz z tego, jesli tylko bedziesz chciala, Pan Bog Ci pomoze.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-02-14 12:08

Myślisz i czujesz jak niewolnik bo jesteś uzależniona. Przebiegłość zła Cię usypia. Poczułaś się pewniej bo już rzadziej to robisz więc zło Ci szepcze w duszy, że nie jest źle i stąd Twoje słowa, że "uzależnienie to czas przeszły." Nie jest przeszły bo oglądasz ją nadal. Mam wujka alkoholika. Przez dwa, trzy miesiące potrafi nie pić ale jak już weźmie piwo do ręki to siedzi w pokoju i z niego nie wychodzi (wychodzi do sklepu tylko po to żeby kupić "arsenał") i pije przez dwa tygodnie tam. A później znowu wraca do "siebie" i jest "ok". Do następnego razu. Powtarzam jeszcze raz. Stań w prawdzie i pokaż Jezusowi swoją słabość, pokaż, że widzisz jak słaba i chora jesteś. Musisz stanąć przed Jezusem w pokorze, bez maski, bez udawania twardzielki i tłumaczenia się. Choć Jezus zna Twoje serce to chce o tym słyszeć nie dla siebie ale przede wszystkim dla Ciebie. Świadomość Twojej słabości i pokazanie jej przed Chrystusem jest Tobie potrzebna. I Jezus kocha Cię taką pomimo wszystko i chce usłyszeć o każdej Twojej wstydliwej i dobrej myśli, każdym Twoim uczuciu, każdej Twojej dobrej i złej intencji, każdym dobrym i złym wyborze. Jezus pomału będzie przygotowywał Twoje serce na to żebyś Mu o tym wszystkim mogła i chciała powiedzieć bez lęku. Jest bardzo łagodny i nienatarczywy. Bez Boga nie wygrasz " bo nie swoją siłą człowiek zwycięża "1Sam2,9) więc wołaj do Niego o ratunek. I nie ufaj sobie, nie ufaj swojej sile. Nigdy w życiu. Tylko Bogu.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Mala (---.gl.digi.pl)
Data:   2013-02-14 14:21

Magdo, jaki to jest poradnik? Z chęcią też się w niego zaopatrzę.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-14 15:59

Cudowny sposób uwolnienia się od pornografi.
1. Zaniszczyć wszystkie materiały pornograficzne, filmy, zdjęcia.
2. Zablokować w swoim komputerze strony erotyczne (są bardzo dobre programy blokujące) Blokady dokonuje osoba obca która zna kod.
3. Przeanalizuj okoliczności kiedy chcesz ją oglądać. (po alkoholu, przez snem, czy w stresie)
4. Gdy masz ochotę na oglądanie wyobraź sobie że to Ty jesteś na tych zdjęciach, jesteś brutalnie wykorzystywana, poniżana. Pomyśl czy chciałabyś aby w takiej "roli" były osoby które bardzo kochasz, mama, siostra, brat.
5. Motyw religijny - Moje ciało i drugiego człowieka jest Świątynią Ducha Świętego.
Przez pornografię niszczę to co we mnie jest najpiękniejsze, moje ciało, sumienie które nie będzie reagowało ma grzech. Dodatkową motywacją jest Okres Wielkiego Postu i praktyki religijne.
6. Terapia psychologa chrześcijańskiego bardzo wskazana.
Życzę wytrwałości i pomocy Boga i ludzi.

 Re: Czy to grzech?
Autor: AsiaBB (---.204.98.193.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-02-15 10:58

Jeśli nadal oglądasz pornografię i nie widzisz w tym nic złego, dajesz sobie przyzwolenie na grzech. Z pornografią nie walczy się w ten sposób, ale w taki, że natychmiast postanawiasz zerwać z oglądaniem - nie dajesz sobie tydzień czy miesiąc albo limit dwa filmiki dziennie, ale zrywasz natychmiast i całkowicie. Kasujesz materiały pornograficzne definitywnie i definitywnie oddajesz życie Jezusowi. Jasne, że mogą zdarzyć ci się upadki, których będziesz żałowała i spowiadała się z nich. Ale upadki w walce z grzechem to co innego niż takie podejście "panuję nad tym, wiec dalej oglądam". Tak ci się tylko wydaje, że panujesz. Nad tym nie da się panować, bo niezauważenie wciąga i wciąga coraz głębiej. Właśnie to jest najgorsze, że niezauważenie i człowiek dlatego myśli, że nad wszystkim panuje. Ty już dostałaś pierwsze ostrzeżenie. Przecież nie chciałaś molestować dziecka, prawda? Widzisz, sama nie wiesz, jak to się stało. Ale jednak się stało. To trochę tak jak z narkotykami. Możesz zrobić sobie co zechcesz z tym, co ci tu ludzie piszą, możesz dalej oglądać pornografię, która niszczy twoją kobiecość, twoją psychikę - ale nie bądź zdziwiona, jak pewnego dnia skończysz w więzieniu. Albo w najlepszym wypadku nie będziesz w stanie podjąć normalnego współżycia w małżeństwie. Zapamiętaj jedno - Bóg stworzył miłość, pornografia jest odpowiedzią szatana po to, żeby zniszczyć miłość, wszystko co dobre i piękne. Jak pakujesz się w ramiona zła, to na własne ryzyko.

 Re: Czy to grzech?
Autor: Magdalena (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-18 22:47

Szatan nie zna naszych myśli. On tylko widzi co robimy, co czytamy, co oglądamy, etc. Nasze myśli zna tylko Bóg.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: