logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-03-15 19:53

Jakoś tak mam, że zaczynam wierzyć, że Bóg to tylko przygląda się mojemu życiu a reszta, to jak potoczą się moje losy zależy tylko od tego co ja zrobię i od przypadku.
Chciałabym wierzyć, że Bóg słucha moich próśb i pomaga, ale ciągle mam wrażenie, że jeśli mnie wysłucha to po to, żeby mi dołożyć pokuty. Np. modliłam się o dobrą pracę, życzliwych ludzi w niej i dobry dojazd. Byłam na skraju załamania z powodu bezrobocia ale z całą determinacją szukałam pracy i znalazłam. Myślałam, że to cud. Na początku było wszystko ok ale po paru latach szef i współpracownik okazał się człowiekiem bardzo stresującym innych, nie znoszący sprzeciwu. Praca jest trudna a zarobki minimalne.
No i czy Bóg mnie wysłuchał? Z jednej strony tak, ale z drugiej nie bo stresujące środowisko pracy jest dla mnie trudne do wytrzymania psychicznie. A to dla mnie było bardzo ważne, żeby psychicznie odpocząć. Czy w każdej pracy tak krzyczą?
Nie modlę się zbyt często bo gdzieś zaczęło, nie wiem dlaczego, żyć we mnie przekonanie, że muszę sobie radzić sama, a Bóg chce dla mnie tylko krzyża.
Bo tyle zła na świecie, wiem wynik naszych działań, ale czy Bogu to obojętne? że ludzie cierpią a zwłaszcza Ci co nie sa winni złu, które ich dotyka?
Tego nie mogę pojąć - cierpienia niezawinionego na które Bóg patrzy i nic nie pomaga.
Ja nie jestem np. bardzo operatywna, nie umiem walczyć, jestem w życiu sama od dawna i Bóg milczy.
Nie wiem o co mu chodzi.
Czy w życiu liczą się zaradni życiowo? Bo dostali takie umiejętnosci życiowe to mogą mieć pewność, że Bóg im pobłogosławi? bo będą działać.
A co z takimi jak ja? co nie umieją walczyć o swoje? Wszyscy mamy chodzić do psychologa żeby nauczył nas przepychać się łokciami w życiu? Bo tak widzę dzisiejszy świat-kto bardziej bezczelny ten daje radę w tym świecie.
Co ma Bóg do powiedzenia takim jak ja? Skoro nie umiem się poruszać w tym świecie, nie jestem elokwentna w rozmowach to mam cierpieć, a przez to pójdę do Nieba?
Wiem, że w tym moim myśleniu jest gdzieś błąd, ale nie potrafię go dostrzec, ale ciągle żyje w przekonaniu, że tylko moje działania mają sens, a że sama nie wiele jestem wymyśleć to i nie wiele mogę zrobić więc jestem skazana na życie trudne, bez przebłysków szczęscia.
A zwracając się do Boga to nawet jak jakoś pomoże to tylko pozornie bo jego pomoc będzie miała drugie dno- jakąś trudność, którą ledwo zniosę.
Generalnie trudno mi pojąć siebie w tym świecie w którym mnie Bógł umiescił.
Pociąga mnie to co dobre, uczciwe, życzliwe i tak staram się postępować, ale życie tym samym się nie odpłaca.
Pomóżcie mi pojąć gdzie się mylę. Intuicyjnie chcę być blisko Boga, ale takie wątpliwości mnie dopadają od dawna, że sobie nie radzę.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: wierzący (---.toya.net.pl)
Data:   2013-03-15 20:53

To że masz pracę powinno Cię pocieszyć. Wiesz ilu ludzi marzy by chociaż minimalnie zarabiać? Bóg zawsze słucha, ale możliwe ze ta praca jest twoim krzyżem tak jak np niewidomy ma krzyż taki że nie widzi, a cieszyć życiem się umie. Cierpienie uświęca, nie zauważamy jak wiele daje nam Pan Bóg. Cierpienie to też łaska, św ojciec Pio uważał się za "samoluba" bo zabierał ludziom cierpienia by znieść je za nich. Chrystus mówi: "każdy kto nienawidzi swego życia zyska zycie, a ten kto kocha straci" "nikt nie będzie służył dwóm panom naraz,sluzysz albo Bogu albo mamonie" skąd wiesz ze gdybyś znalazla dobrą pracę to nadal byś trwała przy Bogu? Ja często w okresach szczęścia zapominalem o Bogu i nie potrafiłem się tak modlić jak w nieszczęściu. Bóg może przygotowuje Cię przez to w pobożności byś o Nim nie zapomniała kiedy ten da Ci "słoneczny dzień" pośród ulewy

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Ewa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-15 21:33

Nie, nie w każdej pracy krzyczą. W mojej nikt nie krzyczy. Skoro jest tam Ci źle, to szukaj nadal innej pracy. Przecież nie jesteś skazana na obecną. Mimo, że jest trudno o pracę, jedną już znalazłaś, więc znajdziesz też inną. Może to obecne doświadczenie jest potrzebne, żebyś kiedyś bardziej doceniła tę lepszą, którą dostaniesz. Nie wiem, mogę tylko przypuszczać. Ale nie obwiniaj Pana Boga. Masz przecież wpływ na swoje życie. Trzeba się cieszyć tym, co mamy, ale też szukać tego, co bardziej odpowiada i to wcale nie oznacza rozpychania się łokciami. Pan Bóg nie zabrania nam dążyć do szczęścia, ale nie wolno nam niszczyć przy tym innych. Co zyskasz, jeśli odsuniesz się od Boga? Przecież złemu tylko na tym zależy. Nie daj się przygnębiającym myślom, bo nieraz one, bardziej niż rzeczywistość, zatruwają nam życie.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-15 21:39

Właśnie skończyłam czytać świetną książkę: Francisco Fernandez-Carvajal "Lenistwo duchowe. Smutek uśpionej duszy. O chorobie duszy, która prowadzi do śmierci", Kraków, wyd. AA, 2012. Genialna. Polecam.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: njnj (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-03-15 22:12

Bez częstego kontaktu z Bogiem, bez modlitwy nie poznasz Go ani siebie nie zrozumiesz. To nie jest banalna rada na odczepne.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: andrzej (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-03-15 22:52

"Chciałabym wierzyć, że Bóg słucha moich próśb i pomaga" - tu jest błąd.
To nie Bóg nam pomaga a my będziemy Mu dyktowali w jakich sprawach ma interweniować a w jakich nie. To my mamy słuchać Jego i realizować Jego zamierzenia, wielokrotnie trudne ale to jedyna droga do szczęścia - Realizować Jego wolę.
Intuicję masz dobrą chcesz być blisko Boga teraz skup się na rozeznawaniu Jego drogi dla twojego życia najlepiej przy udziale kierownika duchowego a następnie realizuj to co On chce - będziesz szczęśliwa.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-16 08:25

Maju, chciałabym zadedykować Ci przypowieść o talentach i los ostatniego sługi, który niczego z powierzonym talentem nie zrobił - to a propos Twojej pewności, ze za bierne siedzenie, pretensje i zachowawczość idzie się do nieba, cokolwiek to by znaczyło. Jeśli masz wizję, jak Twoje życie ma wyglądać- to po prostu je takim uczyń - masz do tego głowę - jak moze wymyśleć tyle pretensji to moze chyba wymyśleć, jak polepszyć jakosć życia, masz zdrowe ręce - podobno ciężko pracujesz, to jak zaczniesz jeszcze robić to madrze, to na pewno zarobki wzrosną.Jak nie w tej pracy to w innej - czy czekasz, aż Bóg za uszy cię z tej wyciągnie? Czy stękając na swój los masz prawo oceniać tak innych ludzi? Czy uważasz, że uczciwi, dobrzy i życzliwi muszą być biedni i narzekający - wręcz przeciwnie- więcej dla dobra świata i bliźnich zrobili właśnie ci, którzy przede wszystkim działali, z takich jak Ty to rzadko ktokolwiek ma pożytek, nawet Ty sama, jak czytam. Czy pomyślałaś, ze Twój szef krzyczy, bo ostatkiem sił w tym kryzysie próbuje utrzymac firmę, żeby Ci choć te niewielkie pieniądze wypłacić? Czy Ty mu jakoś pomogłaś? Nigdy, dopóki żyjesz nie jesteś skazana na nic, ale TY sama w pełni odpowiadasz za swoje życie i jeśli masz nieudane, to także Ty za to odpowiadasz. Bo od Boga to już wszystko dostałaś, teraz Twoja kolej.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Anna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-03-16 09:17

"mam cierpieć, a przez to pójdę do Nieba?"
A co? Nie chcesz pójść do nieba?

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-03-16 09:37

Joanna mi nie tyle o pracę chodziło-moderator zmienił tytuł- to miał być przykład-firma ma się dobrze-ale o rozterki duchowe.
O silne przekonania, których nie mogę się pozbyć-że sama muszę sobie radzić - a Bóg nie działa.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-03-16 09:51

Ewa dziękuję chyba trafiłaś w sedno. Nie chcę obwiniać Boga, ale takie myśli na mnie przychodzą, że nie umiem zaskoczyć na inny tor myślenia. Ten mój post-może brzmi jak pretensja-ale chodzi mi bardziej, o zrozumienie tego czego pojąć nie umiem sama.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Anna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-03-16 09:58

Maju, znam takiego jednego, co to był dla wszystkich bardzo dobry, pracował uczciwie, kochał swoją matkę, modlił się codziennie, pomagał wszystkim na lewo i prawo, a biedny był, jak mysz kościelna. Na koniec został fałszywie oskarżony, odsądzony od czci i wiary, opuścili go przyjaciele, a on sam został skazany na śmierć. Jezus miał na imię.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-03-16 11:08

Bóg jest zawsze przy Tobie. I zawsze po Twojej stronie. To absolutny pewnik. Chce Ci pomóc pokonywać trudności, z którymi się zmagasz. Teraz, póki nie znajdziesz innej pracy, problemem do pokonania jest znalezienie się w trudnym dla Ciebie środowisku. O to również się módl, pytaj Boga jak masz z ludźmi postępować. Sama też szukaj sposobów. Nie ma życia bez cierpienia i każdy na jakieś prędzej czy później trafia, taki jest ludzki los. Trzeba walczyć, trzeba się zmagać, trzeba pokonywać trudności - tak już jest i nic tego nie zmieni. Co więcej - mierząc się z nimi i pokonując je stajemy się dojrzalszymi, mądrzejszymi ludźmi. W tych wszystkich trudności masz Ojca, który Ci dodaje sił i Cię prowadzi. Czasami mamy pokusę myśleć, że skoro idziemy za Bogiem, to nasze życie powinno się układać według naszych marzeń, że On ma nam wszystko pozałatwiać i uchronić przed cierpieniem. To nie tak. Za Jezusem można iść na serio wtedy, gdy niesie się swój krzyż w zaufaniu, że Bóg jest przy mnie i wie, co robi. Wtedy dopiero zaczynamy wchodzić w głębię naszej wiary. To nie oznacza oczywiście, że masz cichutko znosić to wszystko, co teraz masz w życiu, i zostać w tej pracy na zawsze. To nie znaczy, że masz się Bogu nie żalić. To znaczy, tak jak pisałam wyżej, że masz się zmierzyć z tymi problemami ufając Bogu. Módl się o taką ufność, sami z siebie jej nie mamy, to jest łaska.
Jest książka o. Augustyna Pelanowskiego pt. "Siódmy rozdział". Przeczytaj. Myślę że przybliży Ci chrześcijańskie postrzeganie sensu cierpienia.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Darko (5.53.137.---)
Data:   2013-03-16 12:38

Droga Maju,

Podpisuję się pod komentarzem Joanny. Z życiem jest trochę jak z grą w pokera - nie masz wpływu jakie karty dostaniesz na rękę ale zawsze masz wpływ na to jak nimi grasz. Częstym problemem ludzi wierzących jest odnalezienie równowagi pomiędzy własnym wysiłkiem a działaniem Boga. Osobiście jestem wielkim zwolennikiem duchowości ignacjańskiej więc przytoczę tu cytat św. Ignacego Loyoli :"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie".

Sugerowanie, że ludzie wierzący mają mieć bylejakie prace, być uciskani, cierpiący i biedni bo tylko wtedy jest się podobnym do Jezusa jest krzywdzącym mitem. Bóg chce abyśmy mieli życie w obfitości ale On sam nam tego nie "załatwi".

Tak jak wspomniała Joanna - życie będzie takie, jakie je sobie stworzysz. Jeśli jesteś przekonana, że jest ciężkie, że powinnaś być wdzięczna za bylejaką pracę i marne zarobki bo "jest mnóstwo innych osób które marzą o jakiejkolwiek pracy" - to właśnie tak będzie. Zapytaj siebie, jak chcesz aby twoje życie wyglądało, podziel tą wizję na małe kroki, zastanów się jaki najmniejszy krok możesz zrobić aby poprawić swoją sytuację i zacznij działać "...jakby wszystki zależało tylko od ciebie".

Życzę ci powodzenia.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-16 13:22

Maju, no właśnie tak jest. Bóg działa wówczas, kiedy potrzeba, a w zwykłych życiowych sytuacjach sami powinniśmy dać sobie radę. Przyjmij, ze do Boga modli sie połowa ludzkości - chrześcijanie, muzułmanie, żydzi, każdy ma jakieś intencje, ale większość żyje w miarę normalnie i powinni właściwie głównie Bogu dziękować.
Wyobraź sobie, ze Bóg zacząłby spełniac te wszystkie prośby i sterowac naszym życiem- ty jedziesz do Czech, a ty do Sudanu, a ty do Chin, tak sobie to wyobrażasz? A czyż nie jest piękne, ze stworzył nas na swoje podobieństwo i mozemy sami tworzyć okoliczności naszego życia? Zwłaszcza kiedy te początkowe już nam dał, i nie urodziłaś się w slumsach Mexico City lub w Mali od razu zakażona HIV? I ci ludzie jakoś tam w tych warunkach sobie radzą, i niejednokretnie ich wiara jest większa od naszej - właśnie, bo oni tylko Boga mają, a my mamy wszystko. Czy od rodziców też oczekujesz, ze będą Cię utrzymywać do końca życia? Będą Ci ciągle mówić, co masz robić?
Pora wydorośleć i wziąc odpowiedzialnosc za swoje życie w swoje ręce - zobaczysz, jak pięknie Bóg Ci w tym pobłogosławi.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: toja (---.devs.futuro.pl)
Data:   2013-03-16 15:02

Zaraz po skończeniu studiów dostałam pracę. Były plusy i minusy tej posady, ale ją przyjęłam. Obecnie siedzę w niej 5 rok i jest coraz gorzej, praca ta doprowadziła mnie do psychicznej katastrofy- depresja. Radzę ci uciekaj z tej roboty jak najszybciej, bo spotka cię to samo co mnie. Krzyczenie na pracowników, stawianie im irracjonalnych wymagań to jeden z elementów mobbingu, czy złej atmosfery. Nie wszędzie tak jest, u mnie np. atmosfera jest w miarę ok., ale mam inne powody depresji.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-16 18:52

W życiu zawsze osobom zaradnym życiowo, z pewnością siebie, często idącym po trupach do celu będzie łatwiej w życiu, ale to nie znaczy, że Bóg im pomaga bardziej. To wynika raczej z ich charakteru i postawy życiowej, że im się lepiej układa w życiu.
Jeśli praca Ciebie wykańcza psychicznie, to staraj się szukać innej, aby znaleźć lepszą, gdzie będziesz mogła normalnie pracować, bez krzyków, pretensji i zbyt dużych wymagań. W tej sytuacji, w jakiej teraz jesteś, proś Maju Boga, aby dał Ci siłę i odwagę do zmiany swojego życia na lepsze.
Nie rozumiem też sensu cierpienia niezawinionego, dlaczego Bóg czasem milczy. Tego wyjaśnić Ci nie mogę. Czasem cierpienie może oddalić nas od Boga, gdy nie dajemy sobie z nim rady. Mam podobnie jak Ty w swoim myśleniu, gdy Bóg mi coś daje, to po to, aby mi to zabrać lub zesłać trudności, cierpienie. I też tego nie rozumiem.
W życiu trzeba działać, szukać swojego szczęścia, to zależy od Ciebie, czy polepszysz swój los. Takim szczęściem może być dla Ciebie znalezienie lepszej pracy. Czy Bóg Ci w tym pomoże, nie wiem, ale módl się o siłę do zmiany i aby w tych działaniach był z Tobą. Zastanów się też nad tym, jak widzisz swoje szczęście, swoje miejsce w świecie i co możesz zrobić, aby to osiągnąć, pozostając przy Bogu.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: atkaijeden (156.17.191.---)
Data:   2013-03-19 19:59

Rozumiem Cię. Pomodle się za Ciebie.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-19 21:40

Maju rozumiem Cie w pełni. Bóg wobec każdego z nas ma pewien plan, jedni są przedsiębiorcami, drudzy lekarzami, a inni prawnikami, a jeszcze inni sprzątają mieszkania. Wszyscy w oczach Boga są piękni. Wszyscy oczekują szacunku, akceptacji w społecznościach w których żyją.
Nie wszyscy mogą prowadzić swoją działalnośc gospodarczą, ale to nie oznacza że są mniej inteligentni, gorsi. Uwierz mi "Że od tych którym więcej dano więcej wymagać się będzie"
Joanno Maja ma prawo do godności i szacunku a "biedny" szef który na pewno wiąże też koniec z końcem nie musi na nią krzyczeć i jej obrażać bo ja nie krzyczę na swoją Małżonkę gdy jestem zły a potem tłumaczę się że to chwilowy kryzys.
Joanno wyzysk moralny i ekonomiczny jest też grzechem.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-20 07:16

Januszu, skoro już mnie wywołałeś, to ja nie napisałam, ze jest to normalne, ze ktoś krzyczy lub mówi podniesionym głosem, zwłaszcza, jeśli wcześniej tego nie robił.Chciałam zwrócić uwagę Mai, żeby zainteresowała się, czy moze jakoś pomóc swojemu "biednemu" szefowi, bo takie zachowanie nie wynika z tego, ze szef jest zadowolony, spokojny, i tak sobie pokrzyczy, zeby Mai dokuczyć. To jest skutek zycia w tak dużym napięciu i stresie, że człowiek przestaje panować nad swoimi nerwami i zachowniem. W zwiazku z tym, ze często takie zachowania poprzedzaja bankructwo, a na pewno są znakiem jakiegoś poważnego problemu - dałam do zrozumienia, że i tej pracy wkrótce moze nie być.Gdybyś postarał się przeczytać uważnie moją wypowiedź, zauważyłbyś jej intencję. Jestem przeciwna wyzyskowi w każdej formie, ale jestem też przeciwna postawie, zeby poddawać się wyzyskowi ( jeśli ma miejsce) biernie i obwiniac o to Boga. Ja rozumiem, ze Żydzi w Auschwitz nie mogli sami nic zrobić, ale większośc ludzi w wolnym kraju moze chyba wziać sprawy w swoje ręce i chociażby, jak radzi wszystkim Michał- stąd wyjechać. Ale realizacja konstytucyjnych zadań przez państwo polskie i jego rząd to temat do osobnej, obawiam się niekończącej się dyskusji.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-03-20 16:06

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedz.
Tobie atkaijeden za modlitwę.
Szef niespodziewanie postanowił dać mi niewielką podwyżkę.

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Marysia (---.centertel.pl)
Data:   2013-06-11 20:24

od razu widać, kto z Was jest tylko teoretykiem! mnie rady takich osób po prostu dobijają.
zwykle, jak ja zaczynam się mądrzyć w sprawach typu: ja mam wiarę, ja wiem, jak powinno być, to dostaję mocnego prztyczka w nos.
Maja trzymaj się! szukaj nowej pracy

 Re: Praca trudna, zarobki minimalne. Czy Bóg mnie wysłuchał?
Autor: Klara (---.rz.izeto.pl)
Data:   2013-10-08 00:37

Jest taka nowenna o pracę do św. Josemarii Escriva. Może spróbujesz? :-) Jest jeszcze nowenna pompejańska. Ja bym Ci radziła nie ustawać w modlitwach i ufać :-)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: