logo
Wtorek, 07 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chcialabym wejsc w swiat fotografii.
Autor: Platek bialej rozy (94.252.3.---)
Data:   2013-03-25 00:52

Chcialabym bardziej zaczac sie interesowac fotografia 'wejsc w ten swiat od czego zaczac? Co poradzicie?'

 Re: Chcialabym wejsc w swiat fotografii.
Autor: moderator (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-25 07:32

Fragment audycji radiowej z udziałem fotografa National Geographic, Tomasza Tomaszewskiego:

/.../ Dawniej wiadomo było, że fotografia nie zajmuje się naśladowaniem natury, tylko wyzwoleniem od natury.
Fotografia nie pokazuje prawdziwego, realnego świata, bo nie jest wykonywana okiem człowieka, tylko obiektywem, więc interpretuje ten świat. Dawniej chodziło o to, by do przestrzeni publicznej dopuszczać ludzi o intrygujących umysłach, którzy potrafiliby ten realny świat zinterpretować w sposób najciekawszy z możliwych. Dzięki temu uczyliśmy się na nieprawdziwych przykładach, na nieprawdziwej fotografii, ale na fascynująco wysokim poziomie. To była niesamowita intryga. Podczas kiedy dzisiaj uczymy się na przykładach pochodzących nie wiadomo skąd. One są kolorowe i ostre, ale chcę tutaj wyprowadzić z tego skądinąd przyjemnego błędu, że fotografia cyfrowa zbliża się bardziej do świata realnego. Mam wykształcenie fizyczne. Matryca jest bezmyślnym narzędziem zajmującym się tylko dwoma sprawami: zliczaniem ilości fotonów i mierzeniem energii kinetycznej. To ma niewiele wspólnego z tym, co rejestruje ludzki umysł, kiedy oko patrzy na świat realny. Fotografia cyfrowa jest płaska, pozbawiona ciągłości, którą charakteryzuje się nasze życie, daleka od koloru rejestrowanego przez oko. Trzeba ją poprawić. Co to znaczy uczynić ją lepszą przy użyciu Photoshop'a? Ja nie wiem. Być może chodzi o to, by ona ludziom bardziej się podobała. I to się robi. Proszę zobaczyć na zdjęcie, które zostało wybrane na Zdjęcie Roku na World Press Photo. To jest niebezpieczne moim zdaniem. Jest to piękna fotografia. Jest to renesansowy obraz pokazujący kilkunastu mężczyzn o świecących twarzach. Mamy do czynienia ze światłem, które w tamtych okolicach nie występuje. Jest ono wynikiem niezwykle szlachetnego, bardzo trudnego i niedostępnego dla większości operatorów komputerowych zabiegu polegającego na super skomplikowanych skrótach klawiaturowych, o których mało kto wie. To jest wdzieranie się do kanału żółtego i czerwonego.

- Zatem jak uczyć się fotografii?

- Póki co nikt nam nie zabrania sięgania do tradycji, uczenia się słuchając co ona ma nam do zaoferowania, a to jest bezbrzeżne źródło wiedzy. Na miejscu młodych ludzi ja bym odwoływał się do najlepszych wzorów, które dzisiaj na szczęście są w zasięgu każdego. Bez dodatkowych wydatków każdy może oglądać najlepsze zdjęcia. Przez kilka pierwszych lat wystarczy skupić się na dwóch agencjach fotograficznych, które są gwarantem super jakości. Jedna nazywa się www.magnumphotos.com, druga nazywa się Seven (www.viiphoto.com) Tu można zacząć edukację i przez wiele lat nie zaglądać nigdzie indziej, bo tutaj mamy do czynienia z najlepszymi wśród najlepszych. Po prostu. Sugerowałbym czytanie wielkiej literatury, ponieważ wszystko najlepsze, co zostało zaoferowane przez najlepsze, genialne umysły pochodzi z literatury. Tylko stąd. Szukajmy umysłów, przepięknych umysłów, które były w stanie nam zaoferować wizje kosmosu. A nie umysłów które mówią np. o niedojedzonej pizzy. Na tym budujmy swoją i wrażliwość, i poglądy, i światopogląd. Przecież tego nam nikt nie zabrania. Problem jest w tym, że my jako gatunek jesteśmy leniwcami. I jeśli wszyscy idą wytartą drogą i oglądają ten internet i portale społecznościowe, to nie czują się zagrożeni i podążają tą wytartą ścieżką. Przetrwają tylko ci, którzy pójdą odmienną drogą. Innymi słowy - postęp bierze się z negacji, a nie z powielania. Przeżyją i zaistnieją tylko ci, którzy uwierzą w swoją odmienność, zanegują istniejący porządek, sprzeciwą się. Ale nie mechanicznie, tyko intelektualnie. I zaoferują coś od siebie. Proszę zobaczyć, co przetrwało do tej pory. To są wszystko zdjęcia lub eseje, czyli kolekcja fotografii ułożona według wspaniałej narracji, które były nie odbiciem tego, co tłum oczekiwał, tylko były wynikiem głębokiej indywidualnej analizy. I generalnie sprzeciwu, i buntu. Sugerowałbym, by uczyć się po prostu na najlepszych wzorach, które dzisiaj są w zasięgu każdego. I nie bać się inwestować w odwagę, która jest matka wszystkich cech. Trzymać się sweo; nie bać się swojej odmienności. I oferować rzeczy, które po pierwsze reprezentują nas, ale po drugie które nie są wynikiem oczekiwania opinii publicznej. My żyjemy w terrorze opinii publicznej. Wymyśliliśmy miliony słów do mówienia o niczym.

- Kolejnym etapm jest moment, w którym chcemy pokazać światu swoje fotografie. Ale nie jest łatwo poddać się krytyce.

- Konfrontacja jest podstawą sukcesu. Ponieważ może się okazać, że brniemy w jakąś ślepą ulicę i naśladujemy kogoś, kto to zrobił przed nami znacznie wcześniej, tylko pięć razy lepiej. Warto słuchać, warto oglądać, analizować, trzeba uczyć się czytania i rozumienia fotografii, a przede wszystkim nie bać się używać mózgu do robienia zdjęć. Bardziej niż oka. I uczyć się. Myślę, że Stwórca preferuje umysł przygotowany. Więc zanim się pojedzie, żeby robić jakąś historię, trzeba wiedzieć, o czym będzie ta historia. Co ja chcę zakomunikować. Oczywiście nie wolno wymyślać zdjęć przed wyjazdem. To doświadczenie powinno nam podpowiadać, co warto zarejestrować, a czym nie warto się zajmować, ale musimy mieć jakieś zdanie na ten temat. Trudno się spodziewać po fotografie, że przywiezie zaskakujący materiał, jeśli nie ma żadnego zdania, jeśli nie ma nic do powiedzenia. Według mnie dzisiejsza fotografia przestała być oknem, przez które do niedawna patrzyliśmy na świat, przestała zajmować się odczarowywaniem tego świata, ponieważ już wystarczająco dużo dowiedzieliśmy się, jak on wygląda. Dzisiaj jej funkcja się zmieniła diametralnie. Fotografia stałą się bardziej lustrem, w którym my - autorzy tych zdjęć - się odbijamy. Więc jeśli ktoś ma dość przeciętny umysł i stępioną wrażliwość, i zabił w sobie ze wstydu coś co nazywam umysłem początkującym, który różni się od umysłu zawodowca głównie tym, że nie zakłada żadnych ograniczeń, jest gotowy na każde ryzyko, podczas gdy umysł zawodowca głównie myśli o ograniczeniach; jeśli mamy do czynienia z umysłem dość przeciętnym, człowiekiem niewykształconym, używającym pięciu słów, w tym żadnych przymiotników poza 'super', 'ekstra', to mam podejrzenie, że nie mogę się od niego spodziewać fantastycznego materiału, bo on dzisaj reprezentuje bardziej stan umysłu niż jest dowodem na to, jak rzeczy wyglądają. Ja wiem, jak rzeczy wyglądają. Nie potrzebuję już nawet obrazów tych rzeczy, ponieważ ja mogę mieć te rzeczy. Jak się zdenerwujemy to wsiądziemy w samolot i za chwilę zjemy kolację w Rzymie i będzimy oglądali bazylikę na własne oczy. Ja już do niczego nie potrzebuję zdjęcia bazyliki. Więc potrzebuję fotografie, które nie są dowodem na to, jak rzeczy wyglądają, tylko są dowodem na to, jak inaczej fotograf potrafił na to spojrzeć. Do tego trzeba mieć coś w środku łba, poza trzema pijanymi komórkami. Wydaje mi się, że szansą dla nas jest po prostu inwestowanie w edukację, uczenie się. Jeśli nie inwestujemy w swój umysł, to cóż możemy zrozumieć? Będziemy widzieli rzeczy powierzchownie i banalnie.

- Na samym początku rozmowy wspominał pan, że jesteśmy świadkami zmierzchu zawodu fotografa. Ale chyba dalej chcemy oglądać wspaniałe, artystyczne zdjęcia.

- Dewastujące jest to co się dzieje, że łatwość pozyskiwania zdjęć jest po prostu powszechna. Dawniej było tak, że taki np. Time Magazin, którego ciągle jestem subskrybentem, dbał o to, żeby w swoich szeregach mieć najlepszych fotografów. /.../

Cała audycja do wysłuchania tutaj.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: