logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Adam (26 l.) (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-03-25 13:44

Witam,
mój problem polega na tym, że mam już 26 lat i jeszcze nigdy z nikim nie byłem.
Codziennie modliłem się od kilku dobrych lat o tą jedyną, na próżno... Co jakiś czas pojawiały się jakieś nadzieje na bycie z kimś, lecz gdy zaczynało się dobrze układać nagle, po jakimś czasie wszystko musiało się zawalić... Zazwyczaj po takich wydarzeniach modliłem się jeszcze bardziej... Bez skutku.
Po tylu latach porażek zaczynam już wątpić w istnienie Boga, obwiniam go za wszystkie moje niepowodzenia. Myślałem w akcie desperacji o pójście do prostytutki, lecz nie chce tego robić... Niestety jak na razie nie mam innej opcji.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2013-03-28 09:48

Bóg wie lepiej, kiedy położyć kres twojej samotności. Bóg z pewnością wysłuchał twoich modlitw, ale nie tak jak ty byś chciał. On najlepiej wybiera odpowiedni czas na wszystko. Skoro zwleka, to znaczy, że tak jest dla ciebie lepiej. Może już czeka gdzieś na ciebie towarzyszka życia? Ale może zarówno ona, jak i ty musicie jeszcze dojrzeć do tego spotkania? Może ty powinieneś jeszcze coś w sobie zmienić? Póki co rób swoje - ucz się, pracuj, bądź blisko Boga, rozwijaj swoje hobby.
A prostytutka? Pragniesz bliskiej osoby, małżeństwa, to ćwicz swoją czystość ciała i serca, a nie myśl o czymś takim. Jak zareagowała by twoja przyszła żona, gdyby dowiedziała się, że korzystałeś z takich usług? A ty byś chciał, żeby ona miała za sobą przypadkowe kontakty seksualne? Bądź czysty dla twojej przyszłej żony.
Zachowywanie czystości sprzyja lepszemu poznaniu Boga i jego woli.
Zaufaj Bogu. Masz dopiero 26 lat.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Sylwiq (---.ppp.as43234.net)
Data:   2013-03-28 10:06

Hej Adamie, bylam tez kiedys w takiej sytuacji, jak Ty. Sluchaj, nie zalamuj sie bo jestes jeszcze mlody i mozesz pozadnie sie przygotowywac np. do malzenstwa czytajac ksiazki, czy madre publikacje w internecie... o relacjach damsko- meskich. Wbrew pozorom, relacje z drugim czlowiekiem nie sa latwe. Mam to juz za soba, ale czekalam na tego jedynego do 31 roku zycia, a moj maz czekal do 35. Teraz jestesmy juz 3 lata po slubie i mamy dwojke fajnych dzieci i jestesmy szczesliwi. Powiem Ci, ze mialam kryzys jak Ty ok 25, bo mi sie wydawalo, ze wlasnie wtedy powinnam miec meza i rodzine. Ale Bog zarzadzil inaczej i teraz widze, ze byla w tym madrosc Pana Boga. Jednak, nie bylam gotowa psychicznie i emocjonalnie na malzenstwo. Zycze Ci abys przetrwal te trudnosci. I nie chodz do prostytutki, naprawde nie warto. Polecam sw. Jozefa, ktory pomaga w poszukiwaniach dobrych malzonkow i jeszcze zycze duzo cierpliwosci w pogodzeniu sie z wola Pana Boga, ze moze jeszcze nie jest czas... Z Bogiem.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Justyna (---.play-internet.pl)
Data:   2013-03-28 10:44

Zastanawiam się nad tym, w jaki sposób doświadczasz "nie bycia z kobietą" jako problemu? Co w tym jest dla Ciebie złego, trudnego do zniesienia? Wiesz, może wydać Ci się to dziwne, ale niektórzy pewnie cieszyliby się na Twoim miejscu, bo jesteś młody, "bez zobowiązań", wszystko przed Tobą. A jednak dla Ciebie z jakiegoś powodu bycie z kobietą jest bardzo ważne. No właśnie, i co oznacza to "bycie z kobietą"? Chodzi Ci o bliskość, wspólne dzielenie radości i trosk, spędzanie czasu czy może najważniejszy jest seks? O co się modlisz? Czy to byłoby dla Ciebie tym, czego chce Bóg?
Odnoszę wrażenie, że wiele spraw może być jeszcze w Twojej głowie niejasnych, nieuporządkowanych. Trudno Ci coś zrobić ze swoją samotnością - pojawia się bezradność i desperacja. Może warto byś z kimś o tym porozmawiał? Np. spotkanie z psychologiem/psychoterapeutą to taka okazja, by przyjrzeć się swojej sytuacji, lepiej zrozumieć siebie i poszukać dobrego rozwiązania.
Cieszę się, że wstrzymałeś się przed pójściem do prostytutki. To znaczy dla mnie, że gdzieś głęboko w środku jest w Tobie jeszcze wiara i nadzieja w to, że można inaczej. Że chcesz inaczej.
Przemyśl swoją sytuację, swoje potrzeby, to, co robisz, by zmienić swoją sytuację. A jeśli chodzi o modlitwę - nie ustawaj, nie męcz się, bo Bóg na pewno nie jest zmęczony Twoją prośbą. On Cię słyszy. A jednocześnie bądź otwarty na wolę Bożą. I niech modlitwa nie będzie jedynym środkiem do celu, jakim jest "ta jedyna". To i zuboża modlitwę, która nie jest przecież tylko "proszeniem", ale także dziękczynieniem, uwielbieniem, czy po prostu rozmową z Bogiem na różne tematy, i, być może, zachęca do oddania Bogu inicjatywy w zakresie znalezienia Tobie "tej jedynej" (a Bóg jest tu jedynie i aż wsparciem, ale dużo jest też do zrobienia po Twojej stronie). Wierzę, że Twoje sprawy wkrótce się ułożą - wraz z tym, gdy wszystko ułoży się w Twojej głowie i sercu. I myślę, że Bóg tu nie jest winien - on po prostu szykuje dla Ciebie coś znacznie lepszego i piękniejszego niż to, o co Go dotąd prosiłeś :))
Pozdrawiam serdecznie.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-03-28 11:02

Czy w świetle wspomnianej prostytutki Twoje rozumienie "bycia z kimś" sprowadza się do seksu? Jeśli tak, to chyba jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Bóg nie stawia na Twojej drodze żadnej dziewczyny. Kto chciałby być postawiony w roli przedmiotu do rozładowania czyjegoś popędu, tym bardziej jako żona?

Zastanów się porządnie, na czym NAPRAWDĘ polega Twój problem - czy jest to kumulująca się frustracja seksualna, czy faktyczne pragnienie poznania kobiety jako osoby, człowieka, przyjaciółki, przyszłej żony? I może wtedy zacznij modlić się od nowa.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: lola (92.58.92.---)
Data:   2013-03-28 11:50

Pęknie Ci "gumka", zarazisz się opryszczką narządów płciowych (w najmniej drastycznym wypadku), bądź AIDS (w najgorszym), i co wtedy? Zupełnie już stracisz możliwość na bliskość z kimkolwiek i to przez całe życie. Ja bym nie ryzykowała! Przeczytaj też wątek Tadeusza, który w młodości ożenił się, bo jego dziewczyna była w ciąży, teraz poznał lepszą kobietę:
www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=320778&t=320778

I tak jesteś w lepszej sytuacji niż my (dziewczyny), bo w środowiskach kościelnych jest nas więcej, czekamy na tych królewiczów, a oni się nie zjawiają. Zapisz się do jakieś młodzieżowej grupy modlitewnej, mów o wartości jaką jest zachowanie czystości do ślubu, a zobaczysz jak wokół Ciebie pojawi się mnóstwo dziewczyn :)

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Mary (---.centertel.pl)
Data:   2013-03-28 14:24

A ja mam... dzieści ileś tam lat i tez z nikim jeszcze nie byłam ;) A im jestem starsza tym jakoś bardziej z tego zadowolona. Bo nigdy bym siebie nie podejrzewała o taka wytrwałość ;) A tu, proszę! Także wytrwaj, bo czystość to powód do skończonej dumy.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2013-03-28 14:54

Adamie, a ja tylko zapytam - w jaki sposób pójście do prostytutki rozwiąże Twój problem szukania tej jedynej?

I nie jest tak, że Bóg nie wysłuchuje naszych próśb. Wysłuchuje. Tylko na niektóre odpowiedź brzmi "NIE".
Być może jest to "jeszcze nie" a być może "w ogóle nie". On jest Bogiem. To On panuje nad wszystkim.
Nie każdy dostanie wszystko to, czego pragnie. Jeden nie ma nóg - choć chciałby biegać, inny nie widzi - choć chciałby, a jeszcze inny nie ma żony.
Ale to nie znaczy, że życie będzie pełne frustracji i nieszczęścia.

No chyba, że zamiast powtarzać "bądź wola Twoja" człowiek wpada na głupie pomysły jak by tu, gdzieś na boku, po cichu, w ukryciu przed Bogiem swoje LUDZKIE pragnienia spełnić.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Tomuś (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-03-28 16:51

Dobrze by było pójść do psychologa, jak ktoś już wcześniej radził. Inna sprawa to relacja z Bogiem.

Bóg chce, aby człowiek był szczęśliwy. Pewne rzeczy jednak wymagają czasu, aby się pojawiły w życiu człowieka (kłania się Księga Koheleta, rozdział 3). Twoim zadaniem jest cieszyć się tym co masz teraz (przeczytaj Kazanie na Górze) i wykorzystywać okazje (by nie było jak w tym dowcipie, że podczas powodzi ksiądz nie wskoczył na żadną z trzech łodzi ratunkowych, bo "Bóg mu pomoże". Dopiero po śmierci przekonał się, że to Bóg wysyłał te łodzie po niego).

No i módl się.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Adam (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-28 20:56

W takim razie spróbuję się modlić na nowo.
Dziękuję za wyczerpujące wypowiedzi, przynajmniej na chwilę odzyskałem nadzieję.

Pozdrawiam

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: paty (193.242.212.---)
Data:   2013-03-30 18:29

Tez jestem samotna, mam rok więcej od ciebie. To beznadziejny stan. Nie myśl o żadnych dziwkach. Po pierwsze związek to nie tylko seks. Po drugie dziewczyny często haniebnie określane właśnie "dziwki" wcale nie robią tego z własnej woli, ale są zmuszane do prostytucji przez handlarzy ludźmi, sutenerów, alfonsów. Więc chyba nie chcesz być ich klientem, wspomagać ten nieludzki biznes gdzie kobieta jest traktowana jak rzecz albo co gorsza kupa mięsa. Osoby korzystające z prostytucji są obrzydliwe i chyba nie mają żadnych skrupułów czy obaw np. przed choroba przenoszoną drogą płciową.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Wojtek (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-03-31 05:55

Adam, do prostytutki nie idź, bo to może przekreślić Ciebie w oczach tej, którą Bóg dla Ciebie wybrał. Co jej w przyszłości powiesz? albo może zataisz?

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-03-31 13:37

Adamie,
po tym co napisałeś wg mojej oceny nie jesteś gotowy na związek i dlatego Pan Cię nie wysłuchuje.
Jesteś skupiony na sobie, i w dodatku na jednym aspekcie życia we dwoje-na chwilach przyjemnosci, skoro z desperacji chcesz iść do prostytutki.
Zastanawiałeś się może czym odstraszasz dziewczyny, skoro piszesz że już było blisko a jednak nie wyszło?
Generalnie to wolnych dziewczyn jest więcej niż facetów. I głównie chcą być szanowane, a w kwestiach tak delikatnych jak seks trzeba nieraz dużo cierpliwości i delikatności.
I nawet jak znajdziesz tę wymarzoną, to ona szybko wyczuje, że chcesz siebie zaspokoić a nie troszczyć się o jej dobro.
Bliskość Adamie to głównie więź psychiczna, seks to jej wyraz ale nie największy. Oddałbyś np. nerkę ukochanej osobie gdyby taka sytuacja wymagała? A co powiesz na taką sytuację -gdybyś nagle zachorował i nie mógł uprawiać seksu- to z jakich powodów dziewczyna(żona) miałaby być z Tobą skoro dla Ciebie więź-to seks? Tak piszesz, że tego najbardziej Ci brakuje- a desperacja popycha Cię do prostytutki. To nie jest dojrzałość.
I co chcesz zaoferować swojej dziewczynie?
Dzisiejszy świat mediów bardzo promuje seks- pseudofilozofie że to jest więź między ludźmi.
Otóż nie. Ludzie samotni bardzo idealizują życie we dwoje. Zatrzymują się na etapie uczuć, nastoletniego chodzenia ze sobą za rączkę i przeżywania wzniosłych uczuć. To Adamie tylko etap. Mały etap. Potem są różne trudne życiowe sytuacje, sprawdzające miłość. Na jakie wyrzeczenia, poświęcenia Adamie jesteś gotowy? Co jesteś gotów z siebie dać? Na razie jęczysz. Dziewczynom imponują mocni psychicznie faceci, na których można się oprzeć, przy których czują się bezpiecznie. Poczytaj na tym forum o kłopotach małżeńskich, a przecież na początku było lukrowo.

Nie wiń Boga, że jesteś sam. On Cię lepiej zna niż Ty sam. I wie czy uszczęśliwiłbyś jakąś dziewczynę czy nie na tym etapie życia? Pytaj go raczej czy widzi Ciebie w małżeństwie i czy się do tego nadajesz? Popatrz na siebie uczciwie i zobacz czy to czasem nie egoizm Tobą kieruje? Miłość to troska o potrzeby drugiej osoby. To samo dostaje się w zamian.
Pozdrawiam Cię serdecznie. Może to i prysznic moje słowa. Ale z doświadczenia i dla Twojego dobra, bo może Ci coś umyka.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: ryszka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-03-31 13:40

Pomyślałam to, co Wojtek. Nie wiem, czy umówiłabym się na kolejne spotkanie z kimś, kto musiał do prostytutki. Wątpię. Szybciej chyba wybaczyłabym fakt, że miał dziewczynę, było uczucie i seks. Ale prostytutka?
Dodam, że poznałam mojego męża, gdy miał 29 lat i byłam jego pierwszą dziewczyną. Pierwszą, z którą się kiedykolwiek umówił, pierwszą, którą pocałował. I na szczęście nie był sfrustrowany tym faktem, że tak długo czekał.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-03-31 14:47

Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. Chodzenie do prostytuki jest poniżające i obrzydliwe. Osobiście bym nie chciała mieć do czynienia z takim facetem. I to co napisała ryszka.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Adam (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-31 20:47

Nie o seks od razu mi chodzi. Seks poczeka. Po prostu chciałbym iść sobie za rękę z kobietą, mieć do kogo dzwonić, wspólnie się przytulać. Tylko, że przychodzą czasami momenty, że zaczynam w to wątpić...

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-03-31 21:19

Rozumiem Cię Adamie aż nadto, choć z Twojego pierwszego wpisu tak nie wynikało.
Też jestem sama, ale wiem przynajmniej dlaczego.
A i na swojej drodze spotykałam mężczyzn, po poznaniu których wiedziałam, że chcą się zatrzymać na etapie chodzenia - tej romantycznej wizji bliskości. I gołym okiem było widać, że boją się problemów, trudów życia we dwoje - bo i to życie niesie.
Zastanawiałeś się dlaczego jesteś sam?

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Ewa (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2013-03-31 22:37

Korzystaj z wolności. Swój czas możesz wykorzystać na tysiące sposobów, np. pomagając innym, możesz zapisać się do Caritas.
Możesz zwiedzać świat, jeździć na pielgrzymki, poznawać wciąż nowych ciekawych ludzi, w tym wiele mądrych kobiet, z których może któraś Ci się spodoba itd.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Ewa (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2013-03-31 22:44

Korzystaj z tego, że jesteś wolny i masz sporo czasu, co daje Ci szansę na uczestnictwo w różnych przedsięwzięciach, np. pomocowych poprzez pracę w Caritas lub innej instytucji. Poza tym możesz zwiedzać świat lub jeździć na pielgrzymki, gdzie na pewno poznałbyś wielu nowych ludzi, w tym wiele mądrych kobiet, z których jedną mógłbyś mieć za towarzyszkę życia itd.... Możliwości jest b. wiele - trzeba tylko po nie sięgnąć. Serdecznie zachęcam.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Adam (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-31 22:57

Szczerze mówiąc to ta ,,wolność'' mnie już nudzi... Można powiedzieć, że już wszystko widziałem i mało co mnie jeszcze interesuje. Nie obawiam się trudów życia we dwoje.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-03-31 23:37

Może Bóg próbuje Ci powiedzieć, że pierwsze powinieneś swoje życie uporządkować, a potem szukać dziewczyny;) Na siłę nikogo się nie znajdzie. Żyj, spotykaj się z ludźmi, ale może skorzystaj też z:

www.szczesliweserca.pl
www.rachel.alleluja.pl/tekst.php?numer=35365
www.adonai.pl/?id=zrodelko/index.php
www.znajomapolonia.com
www.dla-samotnych.pl
www.oratorium.com.pl
www.zapisanisobie.pl
www.meetacatholic.com/
www.catholicsingles.com/
www.catholiccupid.com/
www.catholicmatch.com
www.avemariasingles.com
www.eharmony.com

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-04-01 11:09

A ja bym aż tak się nie zastanawiała, kombinowała i próbowała się domyślać dlaczego też Ci ten dobry Pan Bóg nie postawił na drodze kobiety którą mógłbyś pokochać i która by tę miłość mogła odwzajemnić. Bo tak szczerze mówiąc to i tak tego się chyba nie dowiesz bo niby jak? Bóg wie i choćby nie wiem jakbyśmy tu kombinowali w myślach to tylko będzie to ludzkie "combination", domyślanie się i tyle. A może ona po prostu teraz jest na Karaibach i za dwa lata przyjedzie do Polski i Bóg czeka aż w końcu łaskawie stamtąd w ?róci choć już dawno jej mówi w sercu żeby to zrobiła ;) Mam parę fajnych koleżanek (starszych od Ciebie, gdzieś po trzydziestce), które są tak kochające, mądre, wierzące dziewczyny i tęskniące za miłością i co ? Bóg im nie daje tej miłości choć ostatnią rzeczą o której bym o nich pomyślała to to, że są niedojrzałe na małżeństwo. Ale są w tym czekaniu też bardzo mądre. Mają swoje zainteresowania, przyjacioł wokół, dbają o siebie, o swoje serce i choć jest im tęskno i trudno w tej tęsknocie ( mówią też o tym nie raz ) to żyją pięknie. Nie wiedzą dlaczego jeszcze nie są żonami i nie pytają się o to Boga. Proszą Go o tę miłość (też ich wspieram modlitwą) i o siły żeby mogły w tym czekaniu na nią nie zwątpić, nie utracić swoich najpiękniejszych pragnień. Wierzę, że takim skarbom jak te moje koleżanki Pan Bóg przygotował równie piękne skarby. Jest taki czas, jak masz. Każdy bez względu na stan w jakim się znajduje, bez względu na powołanie powinien zabiegać ze wszystkich sił o dobrą relacje z Bogiem.To Twoje zadanie. A reszta przyjdzie z czasem bo wszystko na tym świecie ma swój wyznaczony czas. Dbaj o swoją duszę i czekaj.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2013-04-01 12:27

Czasami trzeba spojrzeć na problem z drugiej strony. Załóżmy... Załóżmy, ze NIGDY nie znajdziesz swojej drugiej połówki. Co wtedy? Nieustająca tragedia, depresja i tym podobne sprawy?
Bo przecież tak może się zdarzyć. Nie jest powiedziane, że każdy, kto chce mieć żonę/męża będzie ją/go miał.
No więc co wtedy? Czy wtedy życie po prostu nie ma sensu?

A może właśnie wtedy można odnaleźć sens życia, który nie jest związany ani z posiadaniem żony, ani z posiadaniem czegokolwiek, ani ze spełnieniem najskrytszych marzeń?

Kiedyś w chwili rozpaczy powiedziałam sobie, że na to, czy wyjdę za mąż, czy nie mam wpływ niewielki - jak nie spotkam mężczyzny, któremu będę mogła przysięgać miłość i wierność to nie spotkam. Mam natomiast wpływ na to, czy - jeśli będę starą panną - to czy będę sfrustrowaną starą panną, czy może starą panną tak pełną życia, że inni będą się dziwić, skąd to się we mnie bierze.
Nadal jestem sama, nadal miewam chwile, gdy jest ciężko, nadal denerwują mnie ci, którzy mówią "ciesz się wolnością" nie wiedząc, że ta "wolność" potrafi wychodzić uszami, ale przynajmniej wierzę, że prawdziwe życie i prawdziwa radość nie zależy od tego, czy będę miała męża i dzieci, czy nie.
Prawdziwa radość zależy bowiem od tego, czy będę żyć Bożym życiem, czy swoim - ludzkim.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: ds (---.205.5.83.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-01 15:23

ciesz sie ze swojej wolnosci i nie szukaj nikogo na sile bo tylko zmarnujesz sobie zycie.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2013-04-01 16:34

Adamie, nie łudź się. Jeśli jesteś znudzony samotnym życiem, to żona tego stanu na dłuższą metę nie zmieni. Zanim się obejrzysz, staniesz się znudzonym życiem mężem.

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: taki jeden (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-04-01 20:52

Nie rozumiem dlaczego niektórzy będąc katolikami wierzą w przeznaczenie, a nawet emanują nią w tym wątku. Ludzie, albo człowiek ma wolną wolę (w przypadku autora są to RÓWNIEŻ inne kobiety, które go nie chcą za męża) albo istnieje przeznaczenie.

W Piśmie Świętym jest napisane:
"mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" Rdz 2,24.
Nie jest jednak napisane kim żona/mąż ma być. Jest podana reguła, która - ogólnie rzecz biorąc - obowiązuje. Nie jest nigdzie napisane, że Bóg "podaje nam na tacy" ludzi, których możemy poślubić (bądź nie). Dzięki wolnej woli możemy wybierać, co powoduje czasem też niechciane sytuacje - np. patologie (alkoholizm, niewierność itd.).

Autorowi proponuję pójść do psychologa. Psychoterapia powinna pomóc w rozwiązaniu problemu z samym sobą - prawdopodobnie problem leży w Tobie. Oprócz tego, módl się o uzdrowienie (psychiki i ducha).

Pozdrawiam

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Adam (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-01 21:04

Według mnie bycie starym kawalerem/ panną nie jest powodem do dumy - nie obrażając nikogo. Jak dla mnie jest to myślenie co najmniej niepoprawne.
W każdym razie dziękuję wszystkim za wyczerpujące wypowiedzi. Temat uważam za zamknięty.

Pozdrawiam

 Re: Samotność. Niewysłuchane modlitwy.
Autor: Mateusz (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-04-02 15:33

Wiem co czujesz Adamie, bo jestem w podobnej sytuacji. Jednak jak większość ostrzegam przed prostytutką - będziesz tego żałował na zawsze. Zachowaj to dla szczególnej osoby i po ślubie, a nie dla byle kogo. I to jeszcze żeby za to płacić. Szok. Gdy będzie Cię tak pokusa nachodzić, zapytaj się samego siebie: "Jak o tym powiem kiedyś mojej żonie?" Wiem, że trudno Ci tak przestać myśleć o samotności, bo się nie da. Jeden się będzie samotnością dławił, a inny będzie o niej marzył. Ty jesteś w tej pierwszej grupie. Przyjdzie i na Ciebie ten czas, któregoś dnia. Przede wszystkim nie ustawaj w modlitwie. Kiedyś przeczytałem w internecie takie trzy sentencje/maksymy, które sobie mocno wziąłem do serca i staram się ich trzymać:

1) Jeśli ciągle jesteś singlem to znaczy, że Bóg patrzy na Ciebie i mówi: "a tego człowieka zachowam dla kogoś wyjątkowego."
2) Miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie.
3) Kiedyś w Twoim życiu pojawi się ktoś, dzięki komu zrozumiesz, dlaczego z nikim innym Ci nie wychodziło.

Trzeba żyć z dnia na dzień i przynajmniej starać się nie myśleć o samotności, chociaż wiem, że to trudno. Niedawno też wydawało mi się, że prawdopodobnie spotkałem/spotkam tą jedyną. Okazało się niestety, że ktoś mnie wyprzedził, a dziś jedynie czekam na cud. ;-) I chociaż powinienem dać sobie spokój, to coś wewnątrz mnie nie pozwala mi przestać o niej myśleć. Tli się nadzieja. Potwierdzam również to co pisali przedmówcy - Bóg wie najlepiej kiedy i kogo postawić na Twojej drodze życia. Przecież mogłoby być tak, że poznałbyś kogoś, bylibyście szczęśliwi, ale któregoś dnia byście się rozstali i przeżyłbyś to o wiele bardziej niż teraz dręczy Cię samotność. A może Bóg chce żebyś coś w sobie zmienił? Zastanów się głębiej nad tym. Pozdrawiam i głowa do góry.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: