logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Problem z narastającą wewnętrzną agresją.
Autor: Michał (---.177.82.40.energint.net)
Data:   2013-04-22 21:46

Mój problem polega na tym:

Miałem w przeszłości problem z bycia popychadłem i wydawało mi się, że nie powinienem oddawać kolegom, którzy mnie bili. Po punkcie zwrotnym w moim życiu stwierdziłem, że muszę coś zrobić i zacząć się bronić. Moją obronę zacząłem od uczenia się mówienia innym co czuję. To dawało bardzo dobre rezultaty, bo przy odrobinie pracy nad sobą zyskałem szacunek do samego siebie. Jednak teraz sprawy zaczynają wymykać się spod kontoli. Chodzi o to, że ciągle mi mało i chciałbym nauczyć się bronić efektywniej, to znaczy, żeby przywalić komuś w mordę jak jedzie po mnie. Chodzi głownie o wspomnienia z dzieciństwa, z którymi mam problem, to znaczy, chciałbym wyrównać rachunki z osobami, które mnie atakowały. Na razie wyobrażam sobie, że się bronię. Na początku dawało mi to ulgę, ale teraz zaczynam czuć, że jestem coraz bliższy w braku zahamowania tych myśli. To znaczy, czuję, że mogę niedługo na prawdę komuś przywalić. Z jednej strony nie wiem czy będę taki opanowany jak byłem kiedyś, a po drugie, nie wiem, jak zareagują na to moi oprawcy. Czy np. nie zaczną się ze mną bić. Czuję, że zaczynam tracić poczucie, że ten drugi człowiek, to też człowiek, i że on też czuje ból.

Chciałbym jednocześnie nie wracać do tego co było kiedyś, zarówno do bycia bitym, jak i do stanu emocjonalnego, jaki temu towarzyszył przez lata, a jednocześnie chciałbym czuć się wolny.

Kiedyś uważałem, że chrześcijanin nie powinien się bić. Ale teraz tak nie uważam. Trzeba iść po środku i nie schodzić w rzadną skrajność. Zarówno agresja jak i jej brak są skranościami. Trzeba być po prostu sobą, a ja nie wiem jaki jestem, kiedy jestem nieskrępowany.

 Re: Problem z narastającą wewnętrzną agresją.
Autor: Marta (---.196.139.242.threembb.co.uk)
Data:   2013-04-28 23:01

Trochę nieskładnie piszesz i trudno zrozumieć w czym jest problem. Rozumiem, że jeszcze się nie bijesz, tylko tak sobie fantazjujesz póki co? Mieć fantazje to fajna sprawa, tylko trzeba wziąć pod uwagę, że fantazje mało przystają do rzeczywistości.
Po drugie, skoro koledzy już kiedyś Cię bili, to nie przypuszczam, żeby teraz stali spokojnie i dali się bić przez Ciebie, tylko raczej logiczne jest, że Ci oddadzą. To chyba Ty jesteś tym słabszym, więc możliwe, że dostaniesz niezłe manto jeśli spróbujesz ich zaczepiać i to na podstawie jakiś tam starych żalów, które w sobie hodujesz.
"Chciałbym jednocześnie nie wracać do tego co było kiedyś, zarówno do bycia bitym, jak i do stanu emocjonalnego, jaki temu towarzyszył przez lata, a jednocześnie chciałbym czuć się wolny." - słusznie. Ale tego nie osiągniesz przez ataki na Twoich byłych "oprawców". To trzeba przebaczyć i zapomnieć, bo jak sam piszesz, to było kiedyś, czyli rozumiem, że teraz już nie jesteś bity przez nikogo? I ta sprawa miała miejsce jak byłeś dzieckiem, a "oprawcami" były inne dzieciaki z podwórka? Może porozmawiaj z psychologiem?
Na tytułowe: jest wiele niedestrukcyjnych sposobów na rozładowanie agresji. Możesz sobie kupić worek bokserski i okładać go do woli. Worek nie zacznie się z Tobą bić :) Oczywiście ten boks to nie jako przygotowanie do sprania kiedyś tamtych chłopaków, tylko do pozbycia się agresji. W zasadzie każdy sport, odpowiednio intensywny i męczący, powinien Ci pomóc uporać się z tym testosteronem.
Poza tym znajdź sobie coś ciekawego do roboty zamiast rozpamiętywać przykre zdarzenia z dzieciństwa. Może nauka (np ortografii), może hobby, może praca i jakiś swój biznes? Najlepiej zajmować się teraźniejszością i mieć jakieś sensowne plany na przyszłość, a nie przypatrywać się przeszłości.

 Re: Problem z narastającą wewnętrzną agresją.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-04-29 10:59

Temat jest ewidentnie do przepracowania z psychologiem i musi być przedmiotem stosownej terapii. Inaczej się nie da.

 Re: Problem z narastającą wewnętrzną agresją.
Autor: opq (---.rzeszow.vectranet.pl)
Data:   2013-05-02 16:53

"Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi! Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi! Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście Bożej! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. Jeżeli pragnie - napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.
Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!" Rz 12, 17-21

Problem z narastającą wewnętrzną agresją? Ależ to znak, że jesteś o krok od ulegnięcia pokusie zemsty, własnej sprawiedliwości, odwetu, złości i gniewu, gdy z ofiary stajesz się (na razie w myślach) katem. Wszystko dlatego, że NIE PRZEBACZYŁEŚ kolegom ich winy i rozpamiętujesz swoje rany.
A przecież modlisz się słowami modlitwy Pańskiej:

I odpuść nam nasze winy,
Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;

Chrześcijaństwo jest trudne, i polega m.in. na przebaczaniu innym (nawet 77 razy, czyli zawsze). Jest droga do uwolnienia, pokoju i czystego sumienia, a jest nią wyznanie grzechów (też popełnionych w myśli) na spowiedzi.

"Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. To właśnie czyni człowieka nieczystym." Mt 15, 19-20

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: