logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-24 13:16

Po co Bóg?

Bez niego można się doskonalić, wrastać, spełniać się. Wystarczy silna wola, motywacja, upór, silna psychika. Człowiek moim zdaniem zależy tylko od siebie, tylko sam człowiek może się podnieść...
Rozumiem chęć istnienia Boga jako tego kto mówi masz się doskonalić, walcz, szukaj, wzrastaj bo chyba na tym ma polegać chrześcijaństwo..., ale często jest jak trwoga to do Boga.

Osobiście skłaniam się ku przekonaniu że Boga nie ma... kiedyś być może straszna była mi ta myśl. Podejrzewam u siebie depresję? Nie wiem, co to, ale odkąd tu jestem nie chce mi się żyć. Miewam myśli samobójcze, myśl o tym, że Bóg mógłby mnie skazać na wieczne piekło utwierdza mnie w przekonaniu, że prawdopodobnie moim zdaniem go nie ma...To po prostu ironia losu, każdy rodzi się gdzie indziej, żyje, umiera. Wojny, kataklizmy, choroby, ... to tu już jest piekło.

Nie odczuwam już nic zbytnio, nie uśmiecham się, nie kocham nikogo. I gdybym mogła oddałabym swoje życie komuś innemu. Być może od siedzenia w domu i z samotności w głowie mi się poprzewracało. Ale od zawsze w mojej 'rodzinie'
byłam niewidzialna.

To okrutne że nie mogę sie cieszyć, rzygać mi się chce nad swoim zmarnowanym życiem...

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: ned (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-04-24 14:20

Bardzo serdecznie współczuję Ci. I to nie jest żart. Ja tak serio... I jeszcze jedno, pomodlę się w Twojej intencji.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-24 14:51

"ale odkąd tu jestem nie chce mi się żyć"
A gdzie jesteś? Co to jest "tu"?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-24 15:32

Mam na myśli swoją rodzinną miejscowość. Jestem po prostu odpadem, mialam szansę coś zmienić ale zamiast wyjechać do większego miasta zostałam...
Od dwóch lat piszę pracę licencjacką. "Piszę" bo nawet jednej strony nie mam i już chyba mieć nie będę. Zresztą kierunek humanistyczny więc po co mi to?
Nie obarczam winą Boga o to co mam, bo to skutki moich wyborów. Choć kiedyś pytałam czemu? Urodziłam się w niezbyt ciekawej rodzinie, ale to przecież nie wina Boga. Takie po prostu jest życie, a ja jestem słabą, wybrakowaną, marną jednostką.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Monika (16 l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2013-04-24 16:06

Wiesz, też jestem "słabą, wybrakowaną, marną jednostką" i pewnie jeszcze bardziej niż Ty. Jestem do niczego, ale mimo to, żyję, modlę się, wierzę w Boga. Nie wiesz, co mogło przydarzyć Ci się w tym większym mieście. U mnie akurat było tak, że upadłam na samo dno. Więc może nie żałuj, a weź się za siebie. Zacznij pisać tę pracę licencjacką, spróbuj odnaleźć Boga w tym zwariowanym świecie.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Darko (5.53.137.---)
Data:   2013-04-24 16:14

Zapewne znasz przypowieść o talentach. To prawda, że dostajemy różnie od losu. Ale prawdą jest też, że zawsze mamy wpływ na to, co z nimi zrobimy. Nie chcę ci pisać tekstów w stylu "Bóg cię kocha i ma dla ciebie wspaniały plan" bo są kontraproduktywne i najczęściej działają jak płachta na byka.
Szczęście w życiu jest rezultatem rozwoju. Rozwój jest wynikiem wysiłku wkładanego w dążenie do celów. Cele które sobie stawiasz są o tyle zgodne z wolą Boga o ile współgrają z twoimi najgłębszymi pragnieniami i talentami. W odkrywaniu talentów bardzo pomocny jest test Gallupa.

Z całego serca życzę ci powodzenia.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ziuta (---.hsnet.ca)
Data:   2013-04-24 16:17

Kup sobie ksiazke "Wolni od niemocy" O. Augustyna Pelanowskiego - I przeczytaj. Nie musisz nawet wyjezdzac, mozna kupic wysylkowo np w ksiegarni na stronie Mateusz.pl Wszyscy jestesmy slabi oraz wybrakowani - to w sumie zadne odkrycie.
Posluchaj kazania:
http://www.youtube.com/watch?v=_KHT_-6RWSQ&feature=youtu.be
Jest to twoj wybor czy chcesz cos zmienic czy tkwic w utwierdzaniu sie jaka jestes wybrakowana. Zycze dobrych wyborow. Powstan i idz. Pomocy jest bardzo duzo nawet w internecie - kazania, katechezy, sa ksiazki itd. Ale czy ci sie chce chciec?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-24 16:43

Skup się na pisaniu, bo samo się nie napisze. Poszukaj motywacji do pisania, bo trzeba to wreszcie napisać i obronić, i iść dalej.
Na takie stany to najlepiej zakasać rękawy i brać się do roboty. Jak nie dajesz rady, to najlepiej zwrócić się o pomoc do specjalisty. Z siedzenia w domu, dokopywania sobie, że się jest niby taką okropną nic dobrego się nie narodzi. Zastanów się, co możesz zrobić, żeby sobie pomóc, opracuj plan na najbliższy rok i na kolejne dni, poczynając od jutra. Chcielibyśmy wiele, ale zapominamy, że do celu idzie się przez konkretne codzienne wybory. Jestem przekonana, że możesz swoje życie naprawić. Mnie zawsze stawia na nogi modlitwa. Takie proste bycie przed Bogiem z tymi wszystkimi problemami, jakie mam. Dzięki modlitwie staję się twórcza.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-24 16:55

Mam tę książkę. Jakoś mnie ona nie pociesza. Po prostu uważam, że Boga nie ma. Lubię słuchać czasem ks. Pawlukiewicza, ojca Pelanowskiego też znam.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Anna (---.xdsl.centertel.pl)
Data:   2013-04-24 18:03

Wiesz co? Tak naprawdę to ty wierzysz, tylko przechodzisz mały kryzys wiary. Napisałaś tu o swoim problemie - szukasz Boga i to jest piękne. Tak naprawdę wierzysz, kochasz i ciągle poszukujesz.

Tylko potrzebujesz kogoś żeby z zawiłej drogi wyprowadził cie na prosta. Może warto abyś poszła na spotkanie jakieś grupy modlitewnej. Na pewno jest w twojej parafii.

Wierze że w końcu odnajdziesz drogocenna perłe wiary.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: ds (---.30.58.167.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-24 18:22

Olu cierpisz na ból istnienia. Masz przekonanie ze wszystko jest bez sensu, niskie poczucie wlasnej wartosci, brak motywacji, spadek zainteresowan i niechęc do codziennej aktywnosci. Dochodzisz do wniosku ze po co mi takie zycie jesli tak sie tu męcze. Moze to początki depresji? Wiem ze co bysmy tu nienapisali wszystko bedzie bez sensu, poniewaz to ty sama musisz odnalezs jego sens ale jak? jesli budząc sie kazdego dnia wiemy ze bedzie taki sam beznadziejny jak ten poprzedni. Wyjscie z samotnosci i bezsensu jest trudne, jeszcze trudniejsze kiedy sie niema oparcia w nikim. Olu nie pozostaje Ci nic innego jak wierzyc, jak uwierzyc choc to takie trudne.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Łukasz (---.elsnerow.waw.pl)
Data:   2013-04-24 18:48

"Bóg istnieje" Antony Flew. Przeczytaj koniecznie. Książka jednego z prekursorów nowoczesnego ateizmu, który przyznał się do błędu.
Polecam.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: EmGie (81.210.15.---)
Data:   2013-04-24 18:50

>> "bo chyba na tym ma polegać chrześcijaństwo..., ale często jest jak trwoga to do Boga"

Bóg Cie stworzył, kocha Cię. Jest Twoim prawdziwym Ojcem.
Człowiek jednak, jak to bywa z niesfornymi dziećmi, podąża często swoją drogą. Nagle dziecku zaczyna grozić niebezpieczeństwo, więc zaczyna uciekać i .... Mamo, Tato, ratuj, on mnie bije.
Do kogo mamy się uciekać w trwodze, trudnościach, jak nie swojego Ojca?
Też kiedyś też zawsze z uśmieszkiem cytowałem te powiedzenie "jak trwoga...". Teraz jednak dostrzegam ogromna mądrość ludzkich przysłów. I ty się uciekaj do Ojca. Nawet, jeśli uważasz że go nie ma.

Matka wychowywała dziecko bez ojca. Syn w końcu pyta:
- Mamo, dlaczego nie mam taty? Zobacz, wszyscy mają.
- Ależ masz synku, tylko jak miałeś 2 latka to wyjechaliśmy i dlatego go nie znasz.
Syn zaczął szukać ojca i w końcu znalazł. Na końcu świata, ale znalazł.

Tak jest z nami. Czasami nawet tak jest, że Ci którzy uczęszczają systematycznie do kościoła tez nie znają swojego Ojca. Musimy Go nieustannie szukać.

"Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam" (Mt 7,7)

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-24 19:24

Czy zawsze uważałaś, że Boga nie ma? Czy zaczęłaś tak myśleć na skutek różnych wydarzeń w Twoim życiu i przemyśleń z tym związanych? Przeczytaj 'Dzienniczek' św. s. Faustyny. Jezus mówi bezpośrednio do niej, jak i do każdego z nas. Może być on dla Ciebie trudny, ale na pewno przybliży Cię do Boga, może uwierzysz?
Destrukcyjne myśli o sobie i życiu pojawiają się, gdy człowiek ma depresję i wszystko Go przerasta. Może porozmawiaj z psychologiem? Pracę licencjacką pisz dalej, kiedyś ją skończysz. Zawsze możesz wybrać coś innego i uczyć się później w innym kierunku, jeśli ten obecny nie jest według Ciebie dobry. Nie zamykaj się sama w domu, znajdź coś poza nim, gdzie ludzie obdarzą Cię uśmiechem, dobrym słowem, może wtedy Ty też zaczniesz się cieszyć życiem?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: krecik (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-04-24 19:33

Dopuszczasz myśl, że Twoje poglądy mogą być błędne? W jakim celu założyłaś wątek?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: anelka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-04-24 20:25

Zahaczę głównie o brak "weny" do pisania pracy licencjackiej. Nie widzisz sensu. Spróbuj wybrać temat, który choć trochę Cię zainteresuje (idealnie by było, gdyby musnął o pasję;). Jeśli napiszesz tę pracę, pomimo braku widoków na jakikolwiek sens. Będziesz miała satysfakcję, że dokończyłaś coś, co kiedyś zaczęłaś i w jakimś celu wybrałaś.
Napisanie pracy zmusza do wysiłku. Wysiłek i dokonywanie wyborów, szczególnie trudnych, pozwala się rozwijać.
Napisałaś tu :) więc coś tam się tli w Tobie jeśli chodzi o obecność Boga :)

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Kama (---.play-internet.pl)
Data:   2013-04-24 20:48

A ja uważam, że Bóg jest :)

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-24 21:30

Dopuszczam, przecież nie jestem wszystkowiedząca. Nie wiem w jakim celu... dla was Bóg jest ważny i nadaje wam sens... dla mnie on nie ma znaczenia bo moje życie nie ma sensu.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2013-04-24 22:05

Pytanie "po co Bóg" z założenia jest błędne. Imię które objawił Mojżeszowi brzmi "Jestem, który Jestem". To znaczy, że On jest "tak po prostu". Nie po to, żebyś była dobra, bo w Niego wierzysz. Gdyby przestał być, istnieć, razem z Nim unicestwiłoby się wszystko. On ma tylko jedno zadanie: być i kochać, rozumiane jako jedno.
Co do zmiany Twego życia i pisania pracy: dopóki żyjesz, możesz to zrobić. Ja się przeprowadzałam daleko od domu 2 razy, ostatni sporo po 30-tce. Było warto.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-24 22:29

Nie mam dla kogo żyć. Nie chce mi się żyć, szczerze. Dosyć mam swojego marazmu i nieudacznictwa, lęków itd. Nie wiem może pomódlcie się za mnie jak coś to daje.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: TomaszP (---.wroclaw.vectranet.pl)
Data:   2013-04-24 22:40

No właśnie ... a jak poznasz Boga, to zaczniesz mieć z Nim relację. I życie nabierze innego koloru.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: ds (---.31.96.223.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-25 13:40

Olu, zamiast przeklinać ciemność sprobuj zapalic maleńką świeczkę.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Monika (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-25 14:09

Też mnie boli, że muszę wierzyć, a nie wiem. Matka Teresa również cierpiała z powodu braku wiary. Na ziemi widzimy tylko przez mglę, przeczuwamy, że istnieje inna rzeczywistość. Zobacz sobie film "Egzorcyzmy anneliese michel".

"Bóg mógłby mnie skazać na wieczne piekło"
To człowiek wybiera czy chce żyć w przyjaźni ze swoim Stwórcą czy w oddzieleniu od Niego, a wtedy nie będzie szczęśliwy.

A tak w ogóle wydaje mi się, że masz za dużo wolnego czasu. Też miałam podobnie jak byłam na bezrobociu. Dobrze jest się czymś zająć. Kiedy człowiek nie ma zajęcia łatwo przychodzą myśli o bezsensie wszystkiego.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-25 17:08

Ze mnie już nic nie będzie. Lepiej by było gdybym jak najszybciej umarła. To nie kwestia mojego widzi-mi-się. To fakty.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-04-25 19:41

"Osobiście skłaniam się ku przekonaniu że Boga nie ma... kiedyś być może straszna była mi ta myśl. Podejrzewam u siebie depresję? Nie wiem, co to, ale odkąd tu jestem nie chce mi się żyć. Miewam myśli samobójcze, myśl o tym, że Bóg mógłby mnie skazać na wieczne piekło utwierdza mnie w przekonaniu, że prawdopodobnie moim zdaniem go nie ma...
/.../ Nie odczuwam już nic zbytnio, nie uśmiecham się, nie kocham nikogo. I gdybym mogła oddałabym swoje życie komuś innemu. Być może od siedzenia w domu i z samotności w głowie mi się poprzewracało. Ale od zawsze w mojej 'rodzinie' byłam niewidzialna.
To okrutne że nie mogę sie cieszyć, rzygać mi się chce nad swoim zmarnowanym życiem..."


Jak podejrzewasz u siebie depresję to idź do psychiatry. Bo zacytowane powyżej twoje zdania świadczą o tym, że jednak powinnaś iść do psychiatry i powiedzieć mu to samo. Jeśli ten stan trwa już dość długo i nic 'nie zanosi' się na to, żeby się skończył.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-25 20:21

Ola, to nie jest możliwe, to, co piszesz o sobie. Miewam czasem podobne myśli do Twoich, bo jestem w trudnej sytuacji życiowej (bezrobotna, bezżenna, bezdzietna, ale jeszcze nie bezdomna :) ), i wiem, że to nie są fakty, tylko emocje.
Mój znajomy, kiedy mu mówię o tym, że chciałabym umrzeć mawia: O.K. ale nie z lenistwa. Musimy, droga Olu, zawalczyć o siebie. Jak nie dajesz rady, zwróć się o pomoc do psychologa. Proszę.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-25 20:47

Od dawna tak myślę. W sumie od zawsze, nie wiem ... to moje życie to jakaś pomyłka jak mówi ks. Pawlukiewicz""poczucie własnej wartości rodzi się w relacji z drugim człowiek jeśli siedzisz zamurowany w swoim życiu sam i patrzysz w siebie będziesz widział tylko z roku na rok coraz wiekszego potwora, nie patrz sie w lustro bo zawriujesz:d przegladaj sie w twarzach ludzi"

hehe.:D z

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: kinga (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-04-25 21:27

Droga Olu,
To, że jesteś na tym forum, świadczy o tym, że gdzieś w głębi duszy uważasz, że On jednak jest :-) I to jest super (bo On naprawdę Jest).
"[...] Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli." (J 20, 29)- pamiętasz? A zobacz to: Księga Psalmów 118,5
i zerknij jeszcze na to: Jeremiasz 29,11

P.S. Dyplomu i tak do nieba nie zabierzesz :-)

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Wojtek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-25 22:31

Walcz o życie od dzisiaj, teraz. Wstań jutro i zrób plan na swoje życie.

Zrób porządek w domu/w swoim pokoju
Zadbaj o siebie, o to w co się ubierasz, jak o siebie dbasz, fryzura, ciuchy
Idź na spacer/rower/basen. Powdychaj świeżego powietrza.
Idź do kościoła, pomódl się za swoją przyszłość.
Zastanów się co chcesz zmienić, w którym kierunku chcesz podążać.

Osobiście uważam, że jeśli studiujesz coś, po ukończeniu czego nie widzisz się w tym zawodzie/ciężko z pracą, jak dla mnie nie ma sensu kontynuowania studiów i tracić na to czasu. Życie jest jedno i lepiej przeznaczyć czas na to co doprowadzi nas do celu (pracy, domu, rodziny lub tego czego pragniesz w życiu).

Mówi się, że najciężej wykonać pierwszy krok. A później już z górki. Dobrze mieć na tygodniu stały harmonogram zajęć. Czas na naukę, hobby, inne zajęcia. Człowiek wtedy czuje, ze czas nie ucieka między palcami i robi coś wartościowego. Wszystko można osiągnąć jeśli się tylko chce.

"Bądźcie doskonali jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" Mt 5,48. Szatan przeciwstawia się wszystkiemu temu co jest piękne i co czyni życie znośnym.

Radość, pogodny nastrój, praca, uporządkowane życie, sumienność, miłość - zbliżają nas do Boga.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ata (---.180.199.50.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-26 08:23

A ja myślę, że każdy nasz list odbijasz jak piłeczkę do ping-ponga mówiąc: i tak się nie uda.

Skoro piszesz o tekście Pawlukiewicza dotyczącym rozwoju w relacjach no to wyjdź do ludzi - myślisz, że masz najgorzej na świecie? Są tacy, którzy czekają na podanie kubka wody, bo na starość leżą złożeni chorobą a ich dzieci mają ich gdzieś. Są w domach opieki ludzie, których rodzina całymi miesiącami nie odwiedza i leżą gapiąc się w sufit bo nie mogą wstać.
Są tacy staruszkowie w domach, których odwiedza tylko opieka społeczna i pielęgniarka a czekają żeby ktoś posiedział choćby z godzinę, nawet nic specjalnie nie mówiąc.

Jest tyle miejsc które czekają na pomocną dłoń, na godzinę ludzkiego czasu...

Rozumiesz o czym Ty jęczysz? Jesteś potrzebna. "Albowiem dając otrzymujemy". Użalasz się więc udowodnij, że naprawdę się nie da i idź. Jeśli się nie da to pomoże Ci specjalista, wiem, bo WIEM.

Powodzenia i nie bądź pustym "jęcznikiem".

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-04-26 09:46

To założenie jest błędne:
"Po co Bóg?
Bez niego można się doskonalić, wrastać, spełniać się. Wystarczy silna wola, motywacja, upór, silna psychika. Człowiek moim zdaniem zależy tylko od siebie, tylko sam człowiek może się podnieść..."

Ludzkość przeszła ten test zaraz po grzechu Ewy i Adama. Doprowadziło to do barbarzyństwa, powstały ohydne obyczaje, m.in. np. masowe składanie ofiar z ludzi (z dzieci i osób dorosłych). Bez Boga człowiek sam określa, co jest dobre a co złe i... wraca do barbarzyństwa. Poobserwuj to, co dziś robią ludzie sprawujący władzę, którzy nie szanują praw Bożych podanych w Biblii (np. "małżeństwa" osób jednej płci i oddawanie dzieci na ich "żer", "filozofia" gender. Bez Boga człowiek błądzi. Zawsze. Żyjąc w cywilizacji jednak opartej na Dekalogu można tego nie dostrzec od razu. Ale w zasadzie to jest dostrzegalne. Choćby oglądając tv można zastanowić się, że coś jest "nie tak". Pyszni lidzie robią telewizję bez Boga i co im wychodzi? Rynsztok, dom publiczny, pornografia i dżungla, filmy po których występują lęki i dezorientacja moralna. Każdy człowiek jest słaby i odrzucając Boga prędzej czy później popadnie w kłopoty (np. umrze młodo w wyniku zarażenia się hifem, zwariuje, trafi do więzienia, zabije poczęte dziecko). Oczywiście słabi są i wierzący, po to mają mechanizm podnoszenia się (rachunek sumienia, spowiedź, jednoczenie się z Bogiem w Komunii Świętej).

Życie bez Boga to nie jest "doskonalenie, wrastanie, spełnianie się"", lecz pasmo błędów. Nieuchronnie. Życzę szybkiego odnalezienia Boga i pokoju ducha.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-26 11:18

ata, nie jęczę i nie znasz mnie. Wiem, że są tacy ludzie bo miałam okazje mieć praktykę w takim ośrodku. Chętnie bym im swoje życie oddała, poza tym ja mam już 24 lata i nie mam ochoty bawić się w wolontariaty i inne rzeczy , chcę pracować. Poza tym nie mam do kogo i gdzie wyjść bo mieszkam na wsi. Nie mam nikogo i na nikogo nie mogę liczyć cóż życie, ale dla mnie już jest za późno...

może dla tych ludzi co nie mają nikogo i leżą bewładnie lepsza by była śmierć? jestem za tym, jestem za eutanazją.

Tak jak są osoby od urodzenia chore, niepełnosprawne tak i są chore psychicznie, lewe albo leniwe. Jak są umysły światłe, tak i są głupcy i prostacy ... i nieudacznicy. i ja należę do tych ostatnich, które dążą do samodestrukcji. Już nie mam 20 lat żeby się zmienić, truje się i zatruwam na wsi, dzień za dniem, cóż jest lepszego żyć czy nie żyć? Najgorsza jest wegetacja a to właśnie robię. Jetem wadliwym DNA. Cóż zrobić w psychiatryku nie mam zamiary lądować, żyć też juz mi się nie chce.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ela (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-04-26 12:31

Masz rację, to depresja.
Przechodziłam to już kilka razy i teraz mam nawrót.
Próbowałam nawet się zabić, bo myslałam dokładnie tak jak ty. Wszyscy mówili: "weź się w garść", "zrób cos dla świata", "wyjdz z domu"... I robiłam to wbrew sobie. Depresja się pogłębiała. W końcu (dzięki bardzo mądremu księdzu) poddałam się i uznałam, ze jestem chora, że mój umysł nie działa prawidłowo. Zaczęłam brać antydepresanty i życie wróciło. Założyłam rodzinę, znalazłam pracę i przyjaciół. Niestety od roku mam nawrót, znowu próbowałam ze sobą skończyć. Od miesiąca biorę leki i zaczyna mi się wszystko układać.
Traktuję depresję jak zwykłą chorobę np cukrzycę, jednak leczę się i widzę efekty.
Czasem człowieka napada chandra, "dół", ale to jest przejściowe i rzeczywiście pomaga wyjście z domu, jednak z depresją cięzko jest wygrać.
A Bóg? W depresji go nie ma. Wewnętrzna pustka całkowicie przesłania jakikolwiek sens.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-04-26 14:31

Każdy ma prawo do takich poglądów religijnych jakie uważa za swoje. Byle nikogo nie zmuszał do ich przyjęcia. Może Pani uważać, że Boga nie ma. Może Pani uważać, że nie jest Pani potrzebny i tak dalej. To jest PANI świadomy, dobrowolny wybór, konsekwecje którego (takie lub owakie) poniesie przede wszsytkim Pani i nikt inny.

To co Pani opisuje odnośnie swojego sampoczucia, nastroju i Pani podejrzenia skłaniają mnie do poradzenia Pani aby udala sie do lekarza pierwszego kontaktu i opowiedziała mu szczegółowo o tym, co Pani tutaj skrótowo opisala. Niezależnie od tego jakie są Pani poglądy w obszarze wiary.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Stan (---.toya.net.pl)
Data:   2013-04-26 16:32

Dlaczego panna Ola lituje się nad sobą? Dlaczego zawraca nam głowę? Nie wyspała się, wstała, przebąblowała cały ranek i pół dnia i zapewne ze skwaszoną miną patrzy w okno, czeka na księcia i nie się jej robić nie chce. No to napisała na forum i czeka na litościwe porady. A może by sobie wieczorem zaplanowała dzień następny? A może by wstała i takie porządki porobiła w domu i obejściu że aż rodzice by się zdziwili? Niech zrobi coś pożytecznego. W ostateczności niech przekopie kilka grządek pod warzywa, porąbie drzewo. A jak sobie popracuje fizycznie, spoci się i wszystkie kości ją będą boleć, to niech pokombinuje po jaką pogodę poszła na studia humanistyczne? Ktoś ją ciągnął? Bił? Sama chciała. To niech kończy co zaczęła - jeśli temat nie odpowiada, to niech idzie do promotora, pogada uczciwie, poszuka innego tematu lub promotora. To co opisuje nie żadne objawy depresji tylko obrzydliwe lenistwo i wygoda. Najłatwiej wszystko zwalić na deprechę, trudne dzieciństwo i Pana Boga. A jak już Panna Ola weźmie się w garść to niech popatrzy wokoło jak jest pięknie.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: krecik (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-04-26 18:56

Ola, szukaj pomocy wśród ludzi wokół Ciebie. Idź do lekarza, może psychologa, księdza. Życie przed Tobą, jak nie to ziemskie, bo nie wiadomo ile komu zostało, to wieczne - ale żeby wiecznie żyć a nie wiecznie umierać, coś musisz zrobić. Zacznij od modlitwy o wiarę.
Natomiast te myśli o byciu wadliwym itp można nauczyć się ignorować.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-26 19:48

Człowieku... sprzątanie nie zajmuje całego dnia. Spędzić całe życie na sprzątaniu cóż w tym przyjemnego. Grządek nie ruszam to nie moja działka. Ja jestem nikim dla swojej "rodziny" wiec cokolwiek bym nie zrobiła nikt tego nie doceni. Tematu pracy nie mogę zmienić... poza tym bronić miałam się w 2012 a mamy 2013.
Fakt źle wybrane studia ale zawsze lepiej coś skończyć jak się zaczęło. Ja jednak nie skończę to będzie kolejny dowód że jestem do niczego.
Cóż jak w życiu są ludzie sukcesu tak i są nieudacznicy, czasu nie cofnę a po co wegetować.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Wojtek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-27 14:41

Wiesz Olu, piszą tu różni ludzie. Jedni denerwują się na Ciebie, inni z serca piszą i radzą co można zrobić.

Jesteś już dorosła. Ale młoda. Wiem, że Ci ciężko. Miałem w swoim życiu okres, że też szukałem pomocy u innych ludzi, pomimo uczucia beznadziei w sercu oraz natłoku negatywnych myśli na swój temat.

Proszę Cię, cokolwiek czujesz, myślisz o sobie, cokolwiek inni mówią i myślą, walcz o swoje życie.

Kiedy miałem 20 lat, dorosły facet jak dziecko szukałem pomocy u psychologa. I powiem Ci, to nie ujma. To też lekarz, który pomaga i mnie pomógł.
W stanie kiedy człowiek bardzo o sobie źle myśli, potrzebny jest ktoś inni kto uporządkuje te myśli i wskaże różne warianty drogi.

Mam znajomą, która po tym jak studiowała bhp, stwierdziła ... że pracy nie znajdzie. Ale nie załamała się. Jest teraz na 1 roku studiów na medycynie. (po 5 wcześniej "zmarnowanych" latach).

W pobliżu jakiej większej miejscowości mieszkasz?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: krecik (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-04-28 20:37

Wróciłam do Twojej pierwszej wypowiedzi. Nie widzisz w niej sprzeczności?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-04-28 21:19

Ola wiesz współczuję.
Masz depresję. Można zwariować na odludziu, jak się ma wrażliwą psychikę i nie ma wsparcia bliskich. Ale nie mów tak o sobie. Z Tobą wszystko ok. Żyjemy w kapitaliźmie. Świat dżungli. Wiele osób tu sie mądrzy, że jak człowiek dorosły, to od razu powinien sobie super radzić. Jesteś młoda i dopiero wchodzisz w tą polską rzeczywistość. Gdyby w Polsce było tak super z pracą to nie było by tej całej emigracji. A tak generalnie ludzie powinni sobie pomagać, zwłaszcza katolicy.
Bóg działa. Będąc w Twoim wieku miałam taką samą sytuację i tak też myślałam o sobie. W depresji trudno uwierzyć w Boga - bo sie tak właściwie w nic nie wierzy - ani w siebie ani w ludzi.
Widzę w Tobie inteligentną osobę. Brak Ci sił do walki, bo masz chore emocje. Dobrą radę Ci tu dają z tym psychologiem.
Jeśli to depresja to Bóg Ci może pomóc przez lekarza. Natchnął Cie byś napisała to i da siły byś walczyła o siebie.
Wierze w Ciebie, choć Cie nie znam.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-28 21:39

Słyszałam dziś świetne kazanie w mojej parafii. Jest internecie: http://cmpol.net/?p=1592 Polecam.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-29 00:24

dzięki, ale młoda już nie jestem mam już 24 lata:) mogłam 4 lata podjąć pewne działania, leczyć się, wyprowadzić z domu, wiadomo nie od razu lepiej by było wszystko ale z czasem. Mój ojciec się zabił. Mogłam, ale nie zrobiłam tego i teraz ponoszę tego konsekwencje.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-04-29 07:55

Ola jak mozesz myśleć o sobie, ze nie jesteś młoda.
Młodym się jest tak do 35 roku życia a potem jest wiek dojrzały. To tak umownie. Bo młodość to stan ducha. W każdym wieku można wszystko zacząć od nowa. Masz w myśleniu jakąś dziwną propagandę zaszczepioną, że w tym a w tym wieku to trzeba to i to.
Otóż nie - każdy człowiek idzie własnym rytmem i nie ma co się porównywać z innymi co idą wprost do celu jaki sobie obiorą. Nie przeszli tego co Ty. Nie wiadomo jakby się zachowali nam Twoim miejscu, czy też by dali radę.
Masz za sobą jakieś traumatyczne przeżycia. I to chyba w Tobie spowodowało tę całą niemoc. Nie musisz od razu sie wyprowadzać. Najważniejsze zdrowie psychiczne. Może nawet trzeba łyknąć przez jakiś czas tabletki antydepresyjne.
Powodują one, że zaczynasz myśleć bardziej bez lęku i chce Ci się działać.
Nie jest to sztuczne otumanianie umysłu, bowiem osobie chorej na depresje brak jest jakies substancji w mózgu i one to uzupełniają - piszę jako laik. Ale depresja to choroba - więc trzeba leczyć. Jak zaczniesz myśleć pozytywnie to i o Bogu zaczniesz myśleć inaczej - bo z Twojego pisania widać, że jesteś osobą myślącą.
To trzeba małymi krokami, ale zrobić ten pierwszy krok.
Spróbuj - co Ci szkodzi iśc do lekarza?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-29 16:25

Olu, jesteś jeszcze bardzo młoda. Choć teraz tego może nie widzisz i uważasz, że powinnaś osiągnąć już coś. Za parę lat powiesz, że chciałabyś mieć dopiero 24 lata :) Zawsze możesz coś zmienić w swoim życiu, tylko musisz tego chcieć. Nie obwiniaj się tym, że czegoś nie zrobiłaś, bo to tylko pogrąża Ciebie w depresji. Znajdź sobie małe cele i zacznij je realizować, napisz tę pracę i spróbuj się obronić, nawet jeśli uważasz, że te studia i tak są bez sensu. Jeśli nie radzisz sobie ze sobą, to musisz poszukać wsparcia, tym bardziej że nie masz go w rodzinie. Czujesz się samotna i dlatego masz takie myśli. Wyjdź do ludzi i daj sobie szansę, aby Ktoś Ci pomógł i abyś Ty mogła uwierzyć w siebie.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: krecik (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-04-29 16:47

Młoda czy nie, z pewnością jesteś uparta.
Tak sobie dziś myślałam o Tobie w drodze do pracy. Do czegoś Ci się przydają te Twoje myśli, skoro przy nich tkwisz, jakiś masz z nich pożytek. Nie wiem, jaki. Może np. ten, że ludzie na forum piszą do Ciebie, zdobyłaś czyjeś zainteresowanie/
Ciężko się przyznać, że coś co jest takie niszczące, jak Twoja samoocena, jest też paradoksalnie korzystne - ale tak jest. Korzystne nie tak naprawdę, nie dla Twojego dobra, ale uzyskujesz coś na ten moment.
Poza tym, prezentujesz nie fakty, ale własne poglądy na temat Boga i siebie. Odróżnij to.
Po ok. 35 roku życia jest wiek średni.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-30 16:48

Jestem nieudacznikiem życiowym, do odstrzału. Jak mam tak żyć dalej to wolę w ogóle nie żyć.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: krecik (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-04-30 19:03

Ola, powtarzasz się. To już słyszeliśmy. W jakim celu to piszesz? Do czego prowokujesz?
A może odezwiesz się, jak zmienisz zdanie?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-30 20:21

No to nadaj wreszcie taki sens, jakiego pragniesz, swojemu życiu. Bo na początek trzeba zmienić myślenie o sobie: pokochać siebie taką, jaką jesteś. Pokochać to, co robisz.
Jeśli chorujesz na depresję, trzeba szukać pomocy specjalisty. To nic strasznego. Dziś prawie każdy miewa wcześniej czy później takie problemy.
Pamiętam, jak moja przyjaciółka z dnia na dzień zachorowała na nerwicę i zaraz na depresję. Leczy się, walczy z chorobami (leki, terapie), ale udaje się jej normalnie pracować i chce żyć. Coraz lepiej sobie radzi.
W sprawie szukania pracy polecam doradców zawodowych Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Pomagają z sukcesami wielu osobom znaleźć odpowiednią pracę.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-04-30 20:49

"Jestem nieudacznikiem życiowym, do odstrzału."
Olu, takie myślenie jest pogańskie. Nie ma czegoś takiego jak "nieudacznik życiowy". Chrześcijaństwo głosi (racjonalne myślenie też) że każdy człowiek jest jedyny we wszechświecie, niepowtarzalny, posiada niezbywalną godność. Przed człowiekiem jest życie wieczne.
Nie napiszesz pracy licencjackiej - trudno. Będziesz po prostu miała mniejszy dostęp do rynku pracy. Te stanowiska pracy gdzie wymagane jest wykształcenie wyższe, będą dla Ciebie niedostępne. No i trudno. A może mąż będzie Cię utrzymywał, a Ty będziesz panią domu? Żoną i mamą? Jak już dostaniesz pismo informujące Cię o skreśleniu z listy studentów, nie rozpaczaj, tylko szukaj pracy jako ekspedientka w okolicznych sklepach, albo jako kasjerka na poczcie. Możesz też zatrudnić się jako sprzątaczka, tysiące kobiet ma taką pracę. Aby Pan Bóg dał Ci zdrowie - nie zginiesz z głodu.
Pisanie pracy rozpoczyna się od uzgodnienia planu pracy (w przybliżeniu spisu rozdziałów) z promotorem. Masz to już? Jaki masz temat pracy?
Olu, jakoś tak jakby z pogardą wyrażasz się o wsi. Czy się mylę? Tymczasem zawód rolnika jest wspaniały. Rolnik jest panem siebie, nie ma listy obecności, przełożonego. Rolnik żywi ludzi.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Wojtek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-01 15:37

Zobacz ile odpowiedzi pojawiło się na Twoje pytanie.

Napisz nam co zamierzasz uczynić, w którym kierunku pójdziesz?
Jak zawalczysz o swoje życie?
Które z tych propozycji uważasz, że są bezsensu, które myślisz, że mogą Ci pomóc?
Co zrobisz w tej chwili, żeby sobie pomóc?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2013-05-01 16:43

Wiesz co, moim zdaniem w tym momencie jest Ci dobrze z tym, co masz. A przynajmniej nie na tyle źle, żebyś chciała to zmienić. Dopóki tak będzie, nikt i nic Ci nie pomoże. Cóż, narzekaj dalej. Powodzenia.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-05-01 18:08

No, na to, że Ci każdy z nas poda na talerz to co chcesz bez kiwnięcia przez Ciebie palcem to raczej nie licz. Narzekanie, użalanie się nie wymaga wysiłku, więc wygodnie pewnie tak. Ale wierzę, że w końcu tej wygody będziesz miała dość i obudzisz się z tego letargu, i zaczniesz chcieć żyć normalnie, i zaczniesz walczyć o tą normalność. Póki co gadasz jak katarynka bezproduktywnie i bezsensownie. "Jestem taka, siaka i owaka." A zrobiłaś coś żeby coś w sobie zmienić? Jakby tak każdy robił co Ty, to by ludzie z głodu poumierali, bo nie miałby kto upiec chleba, pozbierać zboże, zasadzić warzywa itd. I wiesz, wstydziłabyś się pisać, że już nie jesteś taka młoda. Jestem prawie dziesięć lat starsza od Ciebie i w życiu bym o sobie nie pomyślała, że jestem stara. Duch się liczy, a ten duch bez względu na wiek może być wiecznie młody. A ty masz młode ciało, ale ducha jak u nieboszczyka. Nie wiem dlaczego jesteś w tym miejscu swojego życia, ale wiem jedno. Masz wybór, żeby to miejsce zmienić. Tylko Ty to możesz zrobić i nikt inny. Ale też możesz siedzieć i biadolić tak jak biadolisz do końca życia, żeby nie powiedzieć niedyplomatycznie ostrzej. Masz swoje "teraz", masz swoje "dzisiaj" i tym się zajmij w ramach swoich możliwości. Napisz na kartce rzeczy najważniejsze, istotne i pilne i tym się zajmij. Krok po kroku. Jak masz napisać pracę, to wiesz co trzeba zrobić, żeby ją napisać. I przy okazji szukaj pracy, jeśli jej nie masz. Zajmij się tym na co masz wpływ, a reszta już nie do Ciebie należy. Bóg chce Ci pomagać, ale musisz Mu dać szansę, żeby Ci mógł pomóc. Za Ciebie nie napisze pracy, nie wyśle CV, nie poszuka literatury, nie wyjdzie z domu, nie poprzegląda ofert pracy. To musisz zrobić Ty, ale póki co Ty masz lepsze zajęcie jak widzę. No to Pan Bóg musi poczekać trochę, ale On jest cierpliwy, więc da radę. A to Twoje "uważanie", że Boga nie ma może odstaw sobie na wysoką półeczkę, bo ja się w takie "bajeczki" Twoje nie dam wciągnąć i nawet mi się nie chce na ten temat pisać, że "ależ jak to, Bóg jest, ależ Cię kocha" itd. Wiesz o tym doskonale. W pierwszym poście napisałaś, że nie winisz Boga za to, że jest jak jest, bo to nie Jego wina, więc ziarenko wiary jakieś tam jest wystarczające, żeby nie na tym skupiać Twoją uwagę, ale na Twojej motywacji i ambicji, a raczej jej totalnym braku. Każdy jest kowalem swojego losu. Źle wybierałaś, jak piszesz, ale możesz zacząć wszystko od nowa. Żyjesz, więc jeszcze parę rzeczy tu na tym świecie masz do zrobienia tylko w końcu się rusz. Aha. Ale jednak jedną radę stricte religijną napiszę. A niech Ci będzie ;) Ola, zacznij się modlić. Tak po prostu. Westchnij czasem myślą do Boga. Powiedz Mu co Cię boli, choć On i tak wie lepiej od Ciebie co tak naprawdę jest nie tak. Ale inaczej nie można się zaprzyjaźnić, zawrzeć jakiejś relacji, gdy nie ma rozmowy. Najlepiej by było jakbyś tak codziennie jakąś myślą uciekała w stronę Nieba, ale spróbuj częściej niż raz na tydzień, co ? To tyle. Powodzenia w życiu.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-02 00:01

nie chce biadolić do końca życia, ale jak widzę jak żyję przez ostatnie trzy lata to słabo mi się robi, mam już tego dosyć. Wszystko wyolbrzymiam to mega rozmiarów, wszystko non stop analizuję, wszystko mnie irytuje a na dodatek chyba jestem uzależniona od internetu;-/

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-05-02 09:30

No, a jakie wyciągasz wnioski z tego Twojego życia wcześniejszego na dziś ? A co robisz w tym kierunku, żeby coś z zmienić? No, maskara, powiem Ci. Beznadziejne lenistwo. Ktoś mądrze napisał wyżej. Jeszcze ci tak źle nie jest, żeby Ci się chciało coś zmienić. Jak nie będziesz miała się z czego utrzymać, to wtedy może Ci się zachce coś robić, bo inaczej będziesz musiała żebrać o jedzenie, a o necie nawet nie wspomnę. Póki co faktycznie jesteś nieciekawą osobą, ale tylko dlatego, że biadolić tylko chcesz i nic więcej nie chcesz robić. Twoje życie, Twoje wybory. Twoje szczęście lub jego brak. Masz dwie ręce, dwie nogi też pewnie, serce, rozum, oczy, uszy, zdrowie pewnie też i jak z tego korzystasz? Ola, wstyd, po prostu wstyd. Ale przynajmniej sobie popiszesz tu na forum, pobiadolisz w zasadzie ciągle o tym samym i tyle, nie ? Nic do przodu, nic. To sobie narzekaj i życzę, żeby Ci się życie naprawiło samo, bez Twojego udziału. Ty sobie siedź w domku, ubieraj się czasem ciepło jak pójdziesz na spacer. Nie przemęczaj się za bardzo, bo to niezbyt miłe w odczuwaniu, więc po co Ci to. Siedź spokojnie, za dwadzieścia lat panie z opieki społecznej zapukają do Ciebie zapewne (podobno są życzliwe) z pytaniem czy może czegoś Ci nie potrzeba, więc nie masz się co martwić. Talerz zupy pewnie się znajdzie dla Ciebie, a jak nie, to trochę pochodzisz, poprosisz o pieniążka i sobie ten talerz sama kupisz. Spoko.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Wojtek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-02 11:04

Więc wykorzystaj wbrew pozorom to korzystne uczucie buntu, wściekłości, żeby coś zmienić wreszcie na lepsze.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-02 20:13

Nie mam po co żyć i nie mam dla kogo żyć. Więc można spodziewać się jaka czeka mnie przyszłość.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-03 09:52

Jak to nie masz po co żyć i dla kogo żyć?! Trzeba wyjść ze swojej rezydencji, i zauważyć innych ludzi. Wróżbiarstwem się nie zajmuj, bo TERAZ jest Twój czas - nie w tym, co było kiedyś, nie w tym, co będzie. Każdy jest kowalem swojego losu. Do Ciebie należy wybór coś dziś zrobisz. Odwagi. Trzymaj się.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: ds (---.158.216.11.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-03 12:09

Olu, ty sama musisz odnaleźć sens zycia, nikt inny nie zrobi tego za ciebie. Wiele osob odpowiedziało na twój post, ale ty nie chcesz sluchac nikogo. Nie siedz tyle bezczynnie na kompie, zamiast tego wycisz się, zapros Jezusa do swego serca i zycia, przeanalizuj to co jeszcze moglabys zrobić dla siebie, żeby poczuc się szczęsliwsza. Jeśli dalej będziesz tkwic w swoim przekonaniu, ze jesteś do niczego i wszystko wokół jest bez sensu, to szatan podsunie ci pewnie swoje rozwiązanie - samobójstwo i posiądzie twą duszę na wieki. Tego wlasnie chcesz? myślisz ze wtedy będziesz szczęsliwa?

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Wojtek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-03 14:08

On ukochał Cię, zanim Cię utkał w łonie matki.
Ukochał Cię, zanim Ty byłaś w stanie Go pokochać.
I kocha Cię zawsze, nawet, jeśli odwracasz się od Niego.

"Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,
mówi Pan, który ma litość nad tobą." Iz 54, 10

Olu, będąc człowiekiem tu na ziemi, z nami jesteś najdrogocenniejszym skarbem.
Cudem samym w sobie! Jesteś nieopisaną wartością. I nie daj nikomu wmówić sobie czegokolwiek innego. Ten kto twierdzi inaczej jest zły i jest kłamcą.

Pisząc tu z nami, już nie możesz się wycofać. Zrobiłaś pierwszy krok, trzeba zrobić kolejne. Być może odczuwasz strach przed nieznanym, może boisz się zmian. Cóż, wszystko co nowe i nieznane zawsze będzie budziło w nas lęk. Ale Chrystus mówi: Wypłyń na głębie. Wyjdź ze swojej zamkniętej skorupy, bezpiecznego świata, zamkniętej własnej przestrzeni i wypłyń na nieznane wody. Nie wiem co Cię tam czeka. Może niebezpieczeństwo, może szczęście, może zbliżysz się do Boga, może znajdziesz własną drogę, na pewno ta decyzja odmieni Twoje życie i mogę się założyć, że Bóg je odmieni jeśli dasz mu szansę i sama zrobisz w tym kierunku pierwszy krok. On jest miłością.

Spójrz ile ludzi tu pisze. Ilu zależy, żeby Ci pomóc.
Uwierz mi Bóg odpowie na Twoje wołania, ale to Ty musisz się zwrócić ku niemu pierwsza. Niestety nie ma lekko, też bym tak chciał, żeby bez względu na moje grzeszne życie Bóg mówił do mnie zawsze.

---
Cytując Biblię, proszę podać pełne źródło cytatu (księgę, rozdział i wiersz).
z-ca moderatora

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2013-05-03 16:07

Wprowadzasz nową wersję zabawy w pomidora? Na każdą wypowiedź odpowiadasz tak samo.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-03 21:54

Nikt mnie nigdy nie kochał... to jest prawda, może gdyby mnie kochali rodzice by było inaczej. Nigdy też nie chciałam zaistnieć na tym świecie, ale cóż tak się stało.
Pocieszam się swoją wiarą w to, że jestem z nicości i zmierzam do nicości. To jest moje pragnienie, pragnienie nicości. Tak, jeśli ma coś być po śmierci to ja chcę być w nicości. Nie lamentuję tak do siebie codziennie, ale czasami w nocy jak sobie uświadomię co robię ze swoim życiem. Może dla was życie wieczne to jakaś pociecha, ale dla mnie to byłby koszmar więc czegoś takiego nie chcę. Co do mojej grzeszności nie zabijam, nie kradnę, staram się nikogo nie krzywdzić.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-05-04 13:28

Ale krzywdzisz przede wszystkim siebie. I nie pozwalasz sobie samej pomóc. A nawet może i szatan cię do tego nakłania, żebyś trwała w tym błędnym kole. Bo on lubi się podczepić pod coś, czy to depresja, czy narzekanie, niewiara w siebie. I jeszcze bardziej się ta spirala nicości nakręca. Jak napisałaś, że chciałabyś być w nicości, to może się mylę, ale jednak nadal mi 'pachnie' to depresją czy czymś podobnym. I naprawdę dla swojego dobra zaprzyj się siebie (mimo, że bardzo się nie będzie chciało i nie będziesz widziała w tym sensu) i idź do lekarza psychiatry. Da tabletki, (czasem któreś z kolei zaczynają działać) które 'działają cuda'. Najpierw jak dostaniesz pozytywnego kopa od proszków dobranych przez psychiatrę, to wówczas może cię pokierować do psychologa. Tylko że ty oczywiście nie pójdziesz do psychiatryka, bo po co, jak tylko ta nicość... itd. Dobrze byłoby jakbyś też porobiła sobie podst. wyniki krwi (lekarz rodzinny), bo różne choroby, też mogą mieć na ciebie taki wpływ.

 Re: Uważam, że Boga nie ma.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-04 15:59

Ola, wiele osób mogłoby tak powiedzieć, że nikt ich nigdy nie kochał. Miłość rodziców rzadko bywa idealna w swoich przejawach. A my widzimy przede wszystkim braki tej miłości, jej samej nie dostrzegając. Nasi rodzice, tak jak my, nie zawsze są świętymi, więc warto im przebaczyć ich błędy, zrozumieć tak, jak i my chcielibyśmy być zrozumiani..
Żeby chcieć czy nie chcieć zaistnieć, musiałabyś wcześniej zaistnieć. Bo trzeba zaistnieć, żeby czegoś chcieć lub nie.
Życie wieczne to jest Miłość, radość z istnienia. Bóg patrzy z miłością na każdego człowieka. I nie jest to jakaś ckliwa bajka, ale samo dotknięcie ludzkiego serca Jego Miłością. Przez pierwsze 21 lat mojego życia czułam się podobnie jak Ty. Ale Bóg postawił mnie na nogi, zaraz kiedy pozwoliłam Mu wejść do mojego życia.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: