logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wierzę w Boga, ale nie Bogu.
Autor: Asia (---.podlesie.net)
Data:   2013-05-04 00:47

Mam ogromny problem, jak dla mnie.
Jestem chrześcijanką, katoliczką. W niedziele i święta chodzę na mszę świętą, modlę się, regularnie spowiadam. Wierzę w Boga, ale nie wierzę Bogu.
Mam problem z zawierzeniem, zaufaniem. Ja wiem, wierzę, że Bóg istnieje, ale nie wierzę w to, że On mnie kocha. Nawet nie tak, nie, że mnie nie kocha, tylko tak właściwie ja Go nic nie obchodzę. Jestem na tym świecie i mam sobie radzić sama. On dał mi wolną wolę i się nie wtrąca, tylko na końcu mnie rozliczy. Bardzo trudno mi wyrazić to co się dzieje w mojej duszy i umyśle, ale potrzebuje pomocy, wsparcia. Może to jakiś kryzys zaufania, może to Szatan robi wszystko abym pogrążyła się w tej beznadziei. Bardzo proszę o modlitwę o to aby Pan obdarzył mnie łaską nadziei, zaufania, a może nawet i wiary, bo ta moja wiara jest taka wybrakowana, niedoskonała.
Chcę, potrzebuję dowodu, na Boże Miłosierdzie, a z drugiej strony słyszę "nie będziesz wystawiał na próbę Pana Boga swego"! I tak jest ciągle. Wątpię w sens proszenia Pana Boga o pomoc, ale ciągle się modlę w tej intencji. Są chwile, kiedy wątpię w istnienie Boga, ale zaraz potem przychodzi myśl, że tylu ludzi nie może się mylić i gdyby Go nie było az tylu nie oddałoby życia za Niego...

 Re: Wierzę w Boga, ale nie Bogu.
Autor: AsiaBB (---.205.10.63.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-04 08:39

Za niedługo pięćdziesiątnica, to doskonały czas, żeby poprosić o Ducha Świętego, który ożywia wiarę - bez Niego pozostaje ona jedynie zbiorem martwych przepisów, tak jak to teraz czujesz - że Bóg jest tylko od rozliczenia cię z wypełniania prawa. W wielu miastach są organizowane nocne czuwania przed wylaniem Ducha Świętego, wybierz się.

 Re: Wierzę w Boga, ale nie Bogu.
Autor: arti (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2013-05-04 11:48

Spokojnie, widzę, że Ty jeszcze po prostu nie znasz Boga, nie wiesz co On mówił do ludzi. Twoje wyobrażenie o Nim jest błędne. Wielu ludzi tak ma.
Dlatego na spokojnie przeczytaj i przesłuchaj te rekolekcje internetowo-radiowe, które i mnie tak bardzo pomogły zobaczyć jaki jest Bóg.
Opis:
http://www.icfd.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=238:rekolekcje-radiowe-2012-kryzys-szans-od-boga&catid=57:rekolekcje-radiowe&Itemid=82

Tu są czytania i medytacje do ściągnięcia
http://www.icfd.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=239:rekolekcje-radiowe-2012-kryzys-szans-od-boga-tydzie-1-mow-panie-materiay-mp3&catid=57&Itemid=166

 Re: Wierzę w Boga, ale nie Bogu.
Autor: Michaś (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-04 14:27

Jak dla mnie wiara to decyzja, a wszystko w co wierzymy poparte jest naszym świadomym wyborem. Dlatego nie chce mi się wierzyć, że Ty świadomie przyjmujesz, że jesteś Bogu obojętna. Czy gdyby Bóg Cię nie kochał, pozwalałby Ci żyć, poprawiać swoje błędy i dawał Ci nadzieję na wieczne szczęście? Czy gdybyś Mu była obojętna umarłby za Ciebie na krzyżu? Gdyby Bóg nas nie kochał, nie wybaczałby nam tak chętnie naszych grzechów, bez czego w "rozliczaniu na końcu" nie mielibyśmy żadnych szans. Nie przychodziłby do nas w Komunii Świętej... Nie troszczył tak o nas, choć my tej troski zdajemy się wcale nie dostrzegać...

Myślę, że Ty po prostu nie czujesz obecności Boga. Uczucia to uczucia, nie bardzo chcą od nas zależeć. Mi też się to zdarza. Po przyjęciu Komunii nie czuję nic szczególnego, modląc się czuję, że rozmawiam ze ścianą... I pragnę usłyszeć coś od Niego, poczuć Go. Bardzo spodobał mi się fragment artykułu, który tu przeczytałem:

"Może czasem słyszymy różne zarzuty i pytania stawiane Panu Bogu, wedle których gdyby dał się lepiej poznać i był bardziej przystępny dla ludzi, wówczas łatwiej byłoby uwierzyć w Niego. Wielu ma wrażenie, że Bóg milczy, jest wręcz głuchy na wołania i modlitwy ludzi. Paradoks polega na tym, że Bóg zabrał głos w sposób tak wyrazisty, że już dobitniej nie można było tego uczynić. [...] Pełnia objawienia Boga nastąpi w niebie, gdy staniemy z Nim twarzą w twarz, ale na tej ziemi, na ile to tylko było możliwe, Bóg objawił się w swoim Synu. Wszystko, co miał nam do powiedzenia i co było konieczne dla naszego zbawienia, wypowiedział do nas przez Syna. A dokonało się to nie tylko przez Jego słowa, ale jeszcze bardziej przez Jego Osobę i czyny."
( http://www.katolik.pl/na-poczatku-bylo-slowo---,23216,416,cz.html )

Jakiego dowodu na Miłosierdzie Boga potrzebujesz? Jego śmierć na krzyżu nie świadczy o nim dobitnie?

Bóg Cię kocha :)

 Re: Wierzę w Boga, ale nie Bogu.
Autor: Ada (---.docsis.tczew.net.pl)
Data:   2013-05-04 15:57

Piszesz, że masz problem z zaufaniem Bogu.
A czy nie jest czasami tak, że w przeszłości ktoś Cię zawiódł, naruszył Twoje zaufanie, nadużył go, albo w ogóle nigdy nie miałaś, nazwijmy to, okazji, żeby zaufać, może nigdy taka możliwość się nie zdarzyła, nie pojawiła się godna tego osoba ?

I masz rację, ZAWIERZYĆ jest baaardzo ciężko. Tym bardziej Komuś kogo się nie widzi oczami, nie słyszy uszami i nie może objąć ramionami. Ale to jest wykonalne.
Możemy np. popatrzeć na Maryję. Ona też nie widziała Boga. Owszem pojawił się Anioł i zwiastował Jej, ale Bóg Jej się nie ukazał. W Jej sercu było wtedy zapewne wiele niepewności, wątpliwości i wiele lęku, bo nie wiedziała przecież co się stanie. Ale to właśnie Jej miłość i pokora względem Pana Boga nauczyły Ją tego.

Weź do ręki Pismo Święte. Otwórz księgę i zacznij czytać. Przypatruj się postawie Maryi i ucz się od niej. ;) Ona jest nam przecież najczulszą Matką i nie odmówi pomocy dziecku, które o nią prosi.

Potrzebujesz dowodu na Boże Miłosierdzie? Przecież już je otrzymałaś niejednokrotnie - w spowiedzi świętej. ;)) Napisałaś przecież, że regularnie korzystasz z tego sakramentu, więc już po wielokroć doświadczyłaś miłosierdzia Boga.
Napisałaś, że wątpisz w sens proszenia Pana Boga. Może to właśnie uniemożliwia Ci zaufać? Wątpliwości są nam dane po to, żeby szukać odpowiedzi na nie i wątpliwości zamieniać na pewność, a nie po to, żeby im ulegać.

 Re: Wierzę w Boga, ale nie Bogu.
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-04 18:56

Mam podobny problem. Też trudno mi uwierzyć, że Bóg mnie kocha, tak po prostu, za nic, bo jestem. Też myślę, że muszę radzić sobie sama, choć często proszę Go o pomoc w różnych sprawach. Zawsze cierpienie i zranienia przez innych, zło, które mnie spotyka, którego nie mogę zrozumieć, odbierają mi tę wiarę w Jego miłość, choć to nie Jego zasługa. Mam wtedy wątpliwości, czy naprawdę mnie kocha i dlaczego mnie to spotyka. Też trudno mi zaufać, że On chce mojego dobra i wie, co będzie najlepsze, choć wielu rzeczy nie rozumiem. Ciągle proszę Go jednak o uwierzenie w Jego bezinteresowną miłość, o zrozumienie tego, czego nie mogę zrozumieć.

 Re: Wierzę w Boga, ale nie Bogu.
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-05 09:33

Asiu, Twoje doświadczenie to naprawde duży problem dla człowieka, który chciałby w pełni zawierzyć, oddać sie Bogu, pokochać go, a nie potrafi. W Księdze Ozeasza Bóg mówi, że związał ludzi ze soba więzami ludzkimi- miłosci. Jeśli w życiu zaznaliśmy miłości rodziców, innych ludzi - miłości bezwarunkowej, pragnącej naszego dobra, jest nam łatwiej. Ktoś wyzej napisał, ze trudno zaufać Bogu, kiedy nie poznało się zaufania do ludzi. Tak właśnie niestety jest, że nasze ludzkie doświadczenia rzutują na naszą relację z Bogiem, a nie odwrotnie. Także religia, a właściwie jej przekaz wypacza na obraz Boga- Ojca, a wpaja nam obraz Sędziego, straszy piekłem, wiecznym potępieniem. Mając tak zróżnicowane informacje oraz własne nie zawsze dobre doświadczenia miłosci, dobra i zaufania nie dziw się, ze masz problem z wiarą, taką prawdziwą, która góry przenosi. Tak naprawdę prawie wszyscy mamy z nia problem. Wiara słabnie po niewysłuchanych modlitwach w najsłuszniejszych sprawach, słabnie z każdą krzywdą, niesprawiedliwością, przeżytą traumą, kiedy nie umiemy wytłumaczyć zła, które widzimy wokół. A potem dzieje sie tak, ze przeżywamy tę traume, podnosimy sie z kolan, widzimy, ze ze zła wypłynęło dobro- choc nie zawsze dane nam to zobaczyć - zaczynamy rozumieć, że Jest. Jest siła, która pozwala nam żyć, rozwijać się mimo najgorszych doświadczeń, iśc do przodu. To uczy nas zaufania, że jak by nie było, Bóg nas nie opuści. I naprawdę nie musimy nic specjalnego w tym celu robić, tylko Mu zaufać. Piszesz, ze większosc nie moze sie mylić. Otóż może i jest to najsłabszy argument na istnienie Boga. Najważniejsze jest poznanie osobiste, a wiec niezależnie od tego, ilu wokół nas wierzy lub nie wierzy, Ty wiesz, ze Bóg jest i Ty wierzysz. Bardzo cenną wskazówką są medytacje, ale też regularna lektura Biblii, najlepiej od poczatku do końca, ponieważ takie przeczytanie daje najpelniejszy obraz Boga. Każdy odczyta Biblie trochę " po swojemu", na tym polega udział Ducha Świętego, żebyśmy poznali Boga na swój własny sposób, zgodnie z naszym doświadczeniem, niepowtarzalną osobowością i sposobem myślenia.Więc nie to, co robią wszyscy powinno być Twoim celem, ale osobista, jak najbardziej osobista relacja z Bogiem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: