logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Pierwszy raz nie potrafię ocenić grzechu.
Autor: AnitaBrix (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-07 16:33

Witam.
Wczoraj raz (nie jestem nałogowcem) zdarzyło mi się mieć nieczyste myśli przez kilka minut. Tak jakoś wyszło, że zacisnęłam uda (także raz to się zdarzyło), że doszło do orgazmu chwilowego. Czując, że się to zbliża rozluźniłam nogi w nadziei, że do niczego nie dojdzie, ale już poszło... :( Nie chciałam tego. Sama nie wiem, co to było ani po co. To taki bezsens, głupota. Po co ja to zrobiłam sama nie wiem i nie potrafię sobie odpowiedzieć. Strasznie tego żałuję, bardzo mnie to boli duchowo. Pierwszy mi się to zdarzyło. Czy to grzech ciężki?

 Re: Pierwszy raz nie potrafię ocenić grzechu.
Autor: Nell (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-05-14 13:16

Przede wszystkim słuchaj się swojego sumienia.
Jeżeli mogę coś doradzić, to tylko tyle, żebyś rozeznając skupiła się nie tyle na reakcji swojego organizmu (bo to nie jest zależne od naszej woli), tylko na tym, na ile świadome i dobrowolne było podtrzymywanie w swojej wyobraźni tych "nieczystych myśli" i zaciskanie ud. Grzech jest wtedy, gdy wybrałaś złe postępowanie, gdy zadziałała Twoja wola. Zastanów się zatem, czy próbowałaś szczerze i zdecydowanie odrzucić nieczyste myśli, zająć się czymś innym? Jeśli nie, jeśli się na te myśli zgadzałaś i je podtrzymywałaś, to w tym momencie już popełniłaś grzech (nim jeszcze Twój organizm zareagował). Zastanów się także, czy zacisnęłaś uda bezwiednie, czy po to, żeby zwiększyć swoje podniecenie. Jeśli to drugie, to mamy do czynienia z grzechem.

 Re: Pierwszy raz nie potrafię ocenić grzechu.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-14 14:52

Po prostu idź do spowiedzi i powiedz, że nieczyste myśli doprowadziły Cię do orgazmu. Czy naprawdę ma tu znaczenie czy pół raza ścisnęłaś uda, czy cały raz? To wszystko zaczęło się w Twojej głowie. Jeśli zaczniesz wymierzać z jaką siłą do zrobiłaś i od ilu razy zaczyna się grzech ciężki, to będziesz tę granicę przesuwać, przesuwać, przesuwać, żeby nigdy nie był grzech ciężki. A potem powiesz, że masz nałóg i też nie masz grzechu ciężkiego.

Z jednej strony - nie rób z tego dramatu, bo słabi jesteśmy i grzeszymy. Tak samo przeżywasz jak popełniasz inny grzech? Tak samo odmierzasz czy do tej kreski nie ma grzechu, a za nią jest?
Z drugiej strony - po co to ważenie grzechu? Powiedz w konfesjonale i skończą się problemy. Myślisz, że ksiądz będzie mierzył siłę Twoich ściśniętych ud i sekundy do rozluźnienia, żeby ocenić Twój grzech? I jak uważasz: te ściśnięte uda są przyczyną grzechu, czy jednak te nieczyste myśli? Dlaczego myśli zawsze uważamy za mniej ciężkie, niewarte ważenia?

Sprawa się kręci wokół grzechu ciężkiego, ten grzech ma silną tendencje powrotów, bardziej się go wstydzisz niż innych - więc człowiek zawsze będzie próbował manipulować sytuacją, żeby się oczyścić w myślach, a nie w konfesjonale. Nie pozwól sobie na to. Szczerość w konfesjonale jest nagradzana. Oczywiście zawsze możesz dodać "nie jestem pewna", ale wypowiedzenie grzechu jest leczące. Mówisz diabłu, że go nie chcesz. Nawet jeśli do grzechu brakowało milimetr, to jest groźba, że następnym razem diabłu się uda. Lepiej się bronić "przed" niż "po". Podejdź do konfesjonału, powiedz i będziesz spokojna.
I bez takich "pomocy" jak:
"zdarzyło mi się mieć"
"tak jakoś wyszło"
"nie wiem, co to było ani po co"
"sama nie wiem".

Mów prościej. Jak najprościej.

Każdy grzech jest bezsensem i głupotą, nie tylko ten. I każdy grzech daje jakąś "radość", także zemsta, morderstwo, doprowadzanie kogoś do wściekłości, robienie na złość. Przyjemność nie zawsze się nazywa "chwilowy (?) orgazm". To może być wszystko, co w tej chwili daje emocjonalne rozluźnienie czy poczucie przewagi, bycia ponad kimś. Po co tracić czas na rozmyślanie o tym, ważenie, szukanie usprawiedliwienia?
Naprawdę, każdy grzech to głupota. Ale często dociera to do nas dopiero po grzechu, już za późno. Czasem dopiero po setnym grzechu. Dobrze, jeśli w ogóle dotrze.

A problem z oceną grzechu będziesz mieć jeszcze tysiące razy.

 Re: Pierwszy raz nie potrafię ocenić grzechu.
Autor: AnitaBrix (---.satfilm.net.pl)
Data:   2013-05-16 18:44

Dziękuję bardzo za odpowiedź. Tak, każdy grzech tak oceniam. Nie jestem skrupulantką. Już teraz wszystko rozumiem i jestem po spowiedzi kolejnej, otrzymałam odpowiedzi. Rzeczywiście jedyną drogą jest konfesjonał.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: