logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Życie jest beznadziejne.
Autor: Monika (16 l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2013-05-11 20:58

Czemu jak już się wszystko poukłada to za jakiś czas to wszystko się wali? Czemu nigdy nie mogę na dłużej być szczęśliwa? Wiem, że szczęście nie trwa wiecznie, nie może cały czas być ok, ale czemu jak już jest dobrze to za chwilę (naprawdę za chwilę) całe szczęście odchodzi? Czy to ja nie potrafię się cieszyć drobnostkami? Nie wiem, pewnie nie potrafię. WSZYSCY wokół są szczęśliwi, nawet mój "kochany tatuś", którego nienawidzę, tylko NIE JA!
Wszystkiego i wszystkich się boję. Nawet tego czy Ksiądz Moderator w ogóle to opublikuje, tego co ktoś tu napisze, tego czy w poniedziałek nie będę się masturbować, tego czy za 2 lata zdam maturę, tego czy będę miała męża, itp.
Ostatnio mam myśli samobójcze coraz częściej, one z dnia na dzień się nasilają. Oczywiście ja je pobudzam, rozważam je...
Miałam dziś iść do spowiedzi i co? I oczywiście stchórzyłam i nie poszłam.
Do szkoły też już mi się nie chce chodzić (ale chodzę...), uczyć mi się nie chcę (ale też się uczę...).
Postanowiłam, że wytrwam w czystości chociaż miesiąc. Na razie się udaje, ale jest coraz trudniej i pewnie nie wytrwam.
Dla innych jestem arogancka, nie potrafię się dogadać z rodzicami. Kompletnie. A Bóg to już chyba w ogóle ma mnie gdzieś. Modlę się i modlę, ale On nie chce mnie słuchać. Wszystko jest beznadziejne. Jak pomyślę, że jeszcze tyle lat życia przede mną to aż mi się coś robi. Z chęcią zabiłabym się, ale nie potrafię.
Przepraszam bardzo za ten wątek. Ale musiałam komuś to powiedzieć.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Amelia (194.9.53.---)
Data:   2013-05-11 21:09

Jakbym czytała swoją historię. Do tej mojej dopiszę jeszcze samookaleczenie się i skłonności do bulimii.
Gratuluje Ci, ze się cały czas modlisz. To jest najważniejsze.
Bóg nie ma Cię gdzieś, jesteś jego ukochaną córką. Módl się dalej, a łzy zamienią się w radość.
A co do spowiedzi, to może oprócz takiej spowiedzi w konfesjonale, poproś księdza o rozmowę. Powiedz po prostu, że masz problem. Może kapłan umówi się z Tobą na godzinę, która Wam będzie odpowiadać i cierpliwe wysłucha. Nie chcę mówić, że to pomoże od razu. Ale da Ci wskazówki i poradę.
Powodzenia w walce o wiarę :)

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: krzywa kryśka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-05-11 21:47

To emocje. Takie nastoletnie wariactwo. Trzeba przetrwać.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Ewa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-11 22:48

A masz jakichś przyjaciół? Rozmowa z dobra koleżanką też dużo daje. Czy to nie byłby powód do radości? Na pewno tak. Poszukaj ludzi, z którymi będziesz mogła pogadać. Przydałaby Ci się jakaś wspólnota, może oaza, wspólne modlitwy, wyjazdy. Zbytnio koncentrujesz się na zmieniających się emocjach. Mów też o swoich trudnościach na spowiedzi. Opiszę ci moje ostatnie doświadczenie. Przeżywałam pewne trudności, nachodziły mnie od dłuższego czasu negatywne myśli, same w sobie raczej grzechem nie były, ale mnie męczyły. Rozmawiałam o tym z księdzem podczas zwykłej rozmowy i nic nie pomogło, nadal to we mnie siedziało. Za kilka dni wybrałam się do niego do spowiedzi i powiedziałam o tym samym, i wyobraź sobie, wszystko mi minęło, całkowicie, zostałam uzdrowiona. Jestem spokojna i radosna. Wielka jest łaska sakramentu spowiedzi.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Agnieszka (---.play-internet.pl)
Data:   2013-05-11 23:15

Wejdź na stronę www.mimj.pl, jedź tam, obejrzyj film o św. Ricie. Poza tym uwierz mi, wbrew temu co teraz myślisz nic nie trwa wiecznie. Twój smutek też nie będzie trwał wiecznie. Czasem jest tak, że trzeba to co złe przeczekać.

Gdy przyjmujemy komunię, to żyje w nas Jezus. Nie bój się iść do spowiedzi. Gdy się jest młodym to czuje się olbrzymi wstyd i lęk, ale ksiądz codziennie słyszy wiele gorszych grzechów niż Twoje i nie siedzi w konfesjonale po to, żeby sobie posłuchać, tylko po to, żeby poprzez niego Chrystus odpuścił Ci grzechy. Poza tym żeby nabrać dystansu wobec swoich problemów warto zaangażować się w pomoc innym. To są moje rady... I jeszcze jedno... nie rób listy życzeń do Boga, bo może Ci nie dać tego czego chcesz, bo nie ta pora albo nie jest to dla Ciebie dobre. Módl się o uwolnienie od złego i natrętnych myśli. Odmawiaj różaniec. Będzie dobrze:-) Ściskam Cię mocno.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: ds (---.158.217.103.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-12 12:48

Monisiu, nie myśl o śmierci. Myslisz ze samobójstwo to rozwiązanie? ze wtedy będziesz szczęsliwa? jesteś w błędzie. Nie oglądaj się za siebie, patrz w przyszlosc, jesteś nastolatką i czas zmienia wszystko. Dobrze byłoby gdybys mogla wstąpić do wspólnoty Odnowy w Duchu Swiętym, takie wspólnoty działają przy wielu parafiach. Co do grzechu nieczystości polecam Ci katolickie czasopismo dla młodzieży 'Miłujcie się'. Można tam poczytać piekne świadectwa osób, które zmagały się z nałogiem masturbacji, a teraz żyją w czystości. Zyczę Ci pokoju serca i wspomnę w modlitwie.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: luki722 (---.zapnet-isp.net)
Data:   2013-05-12 13:29

Witaj Moniko
Wydaję mi się, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Ale nie będę się rozpisywał o naszych biedach :). Czy masz przyjaciół, znajomych z którymi mogłabyś porozmawiać o swoich emocjach, odczuciach co do życia? Mi wiele osób polecało wspólnoty chrześcijańskie. Szczerze do żadnej jeszcze nie wstąpiłem, chyba brak mi odwagi. Ale Ciebie zachęcam, pewnie jesteś odważniejsza i bardziej śmiała ode mnie :). Życzę żebyś znalazła chociaż mały promyk światła który rozpromieni twoje szare życie.
Pozdrawiam Łukasz

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-12 13:30

Problemem jest to, że wy żyjecie zamknięci we własnym świecie. Książek nie czytacie, zainteresowań nie macie, nic was nie fascynuje. Internet to zwodnicza iluzja kontaktu z żywym człowiekiem. Tylko żywy człowiek jest interesujący, choć spotkanie z nim zawsze boli. Do tego dochodzą intensywne emocje wieku dorastania. Czy ty potrafisz się pozytywnie zbuntować, czy tylko będziesz w sobie wszystko tłamsić, bo tak was konstruuje system? Macie być żywymi robotami. Chcesz być żywym robotem? To jest twoje marzenie? A masz jakieś? Żeby być żoną, trzeba do tego dorosnąć, bo potem jest za późno, to samo nie przychodzi. Powiedzmy, że chcesz zostać lekarzem. Co robisz w tym celu? Zapewne oglądasz wszystkie seriale na temat lekarzy, to powinno wystarczyć. Albo marzy ci się kariera policjantki - to wtedy wszystkie kryminały? Tu gdzie jestem, istotne są praktyki, które uczniowie odbywają zgodnie ze swymi zainteresowaniami, po to m.in. by ustalić, czy je rzeczywiście mają. A potem roczna przerwa w połowie studiów na pracę. Wspólnota, wolontariat, pomoc sąsiadce, cokolwiek. Przestań zajmować się sobą. Potem nadchodzą tu rozpaczliwe listy mężów kobiet o rozbuchanym ego. Życie bynajmniej nie jest beznadziejne. Jest przygodą, lub wegetacją.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Monika (16 l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2013-05-12 14:25

Należę do wspólnoty. Ale już nie potrafię tam się odzywać. Tam tylko słucham, mimo, że czuję się swobodnie w tej grupie. Mam też bliską koleżankę, ale także już nie potrafię z nią rozmawiać. Wstydzę się, boję się każdego. Z rodzicami KOMPLETNIE się nie dogaduje. No tak, jest jeszcze ksiądz. Mój były spowiednik. Z nim rozmawiam. Jest jedyną osobą, z którą rozmawiam szczerze, ale mam coraz większe wyrzuty sumienia, że zawracam mu głowę.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i przepraszam, że i Wy musicie się ze mną męczyć.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Śliwka (---.play-internet.pl)
Data:   2013-05-12 17:21

Polecam Ci ksiązki Daniela Ange:
"Twoje ciało stworzone do miłości" oraz
"Twoje ciało stworzone do życia".

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: malgorzata (---.adsl.highway.telekom.at)
Data:   2013-05-12 18:04

Moniko,
Piszesz ze nienawidzisz ojca. To powiedz jak mozna byc szczesliwym nienawidzac bliznich? Moze warto zakopac pyche gleboko i spojrzec na innych z innej perspektywy? A jezeli nie potrafisz to radzilabym Ci pojsc do lekarza bo masz problemy z emocjami. Przede wszystkim idz do sakramentu pokuty bo Jezus jest najlepszym Lekarzem. Pozdrawiam

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-12 19:34

Ja nie wiem, czym się zajmują dziewczynki poza lalkami, ale mnie od trzeciej klasy podstawówki interesowała historia, czytałem wszystko co się nawinęło (liczyłem gdzieś tak do 30 tys. książek, potem przestałem). Mojego syna odkąd pamiętam interesowało programowanie, choć ma też inne zainteresowania, Drugi cały czas myśli o lotnictwie, choć widzę, że się trochę boi, (nie lotnictwa, tylko tego, by to nie zostało w sferze nierealnych marzeń), to cały czas steruje w tym kierunku. Człowiek musi mieć coś co jest pasją, inaczej nie da sobie rady z własnym ego, ze swoimi grzechami, nie będzie miał żadnej odskoczni, żadnej ucieczki. W układzie jaki teraz jest w kraju, przy tym systemie szkolnym, nastawionym na produkcję bezmyślnych debili musicie mieć trudniej. Przecież założenie jest takie, że za parę lat, ktoś kto ma 16 lat pójdzie do pracy i będzie pracował za grosze co najmniej do 70 roku życia, głosując zawsze na tych co trzeba, a potem ma zaraz umrzeć. Jeśli wy się pogodzicie z narzucaną wam rolą, to ja wam współczuję. Nas zrobili w konia w Solidarność (po prostu ją bezczelnie ukradli), jeśli wy się nie chcecie uczyć na naszych błędach, "bo wam się musi udać" i to ma wynikać samo z siebie, to rzeczywiście lepiej się przygotować na wegetację - bo takie będzie pokolenie, "które wszystko wie lepiej i nie potrzebuje żadnych pouczeń ani niczyich doświadczeń, a starzy nic nie wiedzą, bo dali się zrobić na szaro". Na to wygląda, choćby z tej racji, że się nie dogadujesz ze starymi, choć z drugiej strony, ja tu mam ludzi w moim wieku, którzy nie mają bladego pojęcia po co tu są. I to jest tragiczne. (Bo, że młodzi przyjeżdżają na wariata, mają Bóg wie jakie oczekiwania i kombinują jak koń pod górkę", to normalne, tego was nauczono, choć to nie jest wiedza potrzebna do życia, podobnie jak "przystosowanie do życia w EU". Plan na wasze życie jest jasny, przed końcem swojego życia będziesz mieszkała w tzw. EU, a nie w Polsce, która będzie regionem liczącym jakieś 20 mln. tubylców, posługujących się miejscowym dialektem i drugie tyle przyjezdnych posługujących się jednym z głównych języków europejskich. Oni będą dawali wam pracę i was nadzorowali, ale i tak będzie im służyła armia tubylczych euroekonomów jako pas transmisyjny. Coś takiego mieli Żydzi w gettach i na rampach rozładowczych do gazu. Tam policja żydowska rabowała swoich współziomków i zapędzała, by sprawnie szli na rzeź, czasem nawet własne rodziny. Nikomu za to włos z głowy nie spadł. Jak widać obecne europrawodawstwo nie przewiduje jakiejkolwiek kary dla eurokapo, wręcz przeciwnie. Piszę, póki to jeszcze ma szanse przejść, za 5 lat, za takie słowa będą wysokie wyroki.
Zapamiętaj sobie jedno: Twoje życie należy do ciebie, co z nim zrobisz to twoja sprawa. Stoi przed tobą otworem i możesz wybrać masę dróg, albo żadnej i dryfować. Z uwagi na system, masz spore braki i jeśli sama ich nie uzupełnisz, nikt tego za ciebie nie zrobi, będziesz taką kaleką jak teraz, do końca. Samo rozpoznanie bezmiaru swoich braków, swojej niewiedzy jest fascynujące, tak jak podjęcie wysiłku ich uzupełnienia. Jak byłem 10 lat od ciebie starszy, to tym co miałem za sobą, mogłem obdarować, ze trzech, czterech rówieśników. A to był dopiero początek. Wiem, że gdybym się trzymał jednego, byłbym dzisiaj pewnie jakim profesorem, z drugiej strony, biorąc pod uwagę sytuację i czas na jaki przypadło moje życie, nie jestem zmartwiony tym, że tak się nie stało, wielokrotnie miałem możliwość utkwienia w tym systemie. Ja nie narzekam (żona się nie liczy), ani się nie nudzę. Faktem jest, że wy mnie przerażacie. I nawet jak się w waszym pokoleniu znajdzie paru przytomnych, to globalnie nic to nie zmieni. Tyle, że cały świat w jakim żyjemy stanowi umowną fikcję, zaprojektowaną za paru biurkami i czas najwyższy, żeby potrząsnąć tym towarzystwem i stworzyć kontrpropozycję. Choćby ten kryzys - zaplanowany i przeprowadzany od kilkunastu lat ma potrwać prawie całe wasze dorosłe życie, a ja nie widzę powodu, by tak miało być. Przykład Islandii, czy Węgier dowodzi, że można go zakończyć bardzo szybko, tyle, że to nie stanie się samo. Nad Wisłą nie ma takiej siły, która byłaby zainteresowana skończeniem tego cyrku, a wy jesteście organicznie niezdolni do bycia wspólnotą, do współdziałania, współczesny korporacjonizm (nie mylić ze średniowiecznym) z założenia je wyklucza (team to nie wspólnota, to klatki startowe dla wściekłych szczurów), więc będziecie mieli coraz gorzej i gorzej, i gorzej. Ale - to na własne życzenie. Moja droga - musisz wybrać - co zrobisz z własnym życiem. Najprościej - tkwić przed komputerem i się masturbować. Ale nie obarczaj winą za to innych, zwłaszcza, że masz do kogo i gdzie uciec. Nie jesteś jak Madzia Buczek przykuta do wózka inwalidzkiego. Gdybyś była - mogłabyś się do niej porównywać i do tego co ta dziewczyna osiągnęła, a tak, to po prostu nie masz takiego prawa.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-05-12 20:17

Najpierw to musisz się martwić - czy się zakochasz (ja tak mam) :), a nie o to czy będziesz miała męża. Nie martw co będzie nawet za dwa lata bo zwariujesz. Żyj dniem dzisiejszym, a konkretniej chwilą, a jeszcze konkretniej sekundą. I na tym się skupiaj. I tak samo walka z grzechem; walcz w danej chwili, a nie że do jutra czy za miesiąc, rok nie dasz rady.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Stanisław (---.xdsl.centertel.pl)
Data:   2013-05-12 20:52

Kochane przez Boga dziecko. Moniko. Kwiatku, który rozchyla dopiero swoje płatki, aby żyć, a spotyka różne burze, które spowalniają boleśnie jego rozkwit.

Mam 54 lata. Jestem nauczycielem. Jak bardzo głośno wołasz. Boli mnie serce. Jak wiele młodych ludzi dzisiaj jest przenikniętych smutkiem. I wiesz co Ci powiem?
Nie tylko młodych. Pogubiliśmy się wszyscy. Takie są czasy. My wszyscy dorośli, dojrzali, powinniśmy Tobie, szczególnie na tym forum powiedzieć, że Nasz Pan, Nauczyciel, i Jedyny, który nas kocha prawdziwie, i wbrew naszej naturze, i zawsze, i bezwzględnie, i ponad wszystko, jest z Tobą. Nie jesteś sama. Teraz, kiedy mówisz: nie dam rady, Boże
boli mnie- to JEZUS nosi Ciebie na własnych rękach i tuli Ciebie do Własnego Wielkiego Świętego Serca najbardziej. Powiedział: zostanę z wami do końca. I nie kłamie!

Wiesz co dziecinko Ci powiem? To jest wspaniałe. To, że Jezus, nasz Brat przez człowieczeństwo z Maryi, zna naszą naturę. Jest Bogiem i zostawił nam swoje wskazówki w Nowym Testamencie. Kocha nas bardzo. Ponad Swoje życie.

I powiem Ci jeszcze jedno. Nie rozmawiaj jakby sama ze sobą, tak jak zwykle my ludzie robimy. Zawsze rozpocznij rozmowę: I zobacz Panie Jezu.....jakoś tak......jakoś inaczej.....jakoś byle jak......co mam teraz zrobić?...Jezu ufam Tobie,zajmij się Ty moją sprawą, bo ja po ludzku nie daję sobie rady.

Moniczko, dziecino Boża, twój starszy, zagubiony, jak Ty brat mówi: warto żyć.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-12 23:50

Życie chwilą obecną tu i teraz to jedno, a drugie to marzenia naturalne w tym wieku. Co to za pragnienie: chcę być żoną? Chcę być bardzo dobrą żoną i najlepszą matką, no to jest jakiś cel, jeśli chodzi o małżeństwo. Jakie wartości chce przekazać moim dzieciom, na jakich budować rodzinę? Co to za cel: chcę zdać maturę? A kim chcesz być w życiu? Co cię pasjonuje? Co stanowi treść twojego życia, jest twoim największym marzeniem, do czego masz powołanie i talent? Na to jest młodość, by to odkrywać. Siedząc przed komputerem? Bardzo wątpię. Dalej mówię - przyszłość Polski została zaprogramowana i nie ma szans, by ją zmienić w tym pokoleniu. W waszym tak - jeśli będziecie przygotowani. Za 20 lat postacie obecnej sceny politycznej znikną. Ci obecnie rządzący w hańbie i niesławie, młodszy narybek, jeśli będzie przerabiał dotychczasowe scenariusze (a np. w propagandzie macie peerelowskich propagandystów i to ze stanu wojennego, ci nowi nie wychodzą poza całkowicie zgrane schematy), będzie całkowicie anachroniczny. Dlatego wychowują pokolenia tępaków, tylko nimi da się rządzić. Nie wiem co będzie w Niemczech, ale Rosja długo się nie podniesie po rządach Putina. Będzie trwał u władzy do końca, a po nim nastanie okres kolejnej smuty. Zanim przyjdzie kolejny twardogłowy samodzierżawca, pojawi się kolejna szansa. Rosja będzie bardzo słaba, bo to jest kraj anachroniczny, tylko w technice wojskowej na jako-takim poziomie. Ale to nie jest szansa dla wynarodowionych tępaków, wydziedziczonych z własnej historii. W waszym pokoleniu rozstrzygnie się, czy Polska będzie tylko przeszłością historyczną, czy interesującym scenariuszem. Na razie lecicie w bezdenną przepaść. W najbliższych wyborach będziesz prawdopodobnie mogła już wziąć udział, a w kolejnych może będzie możliwa zmiana ordynacji. Ale kraju nie zmienią ludzie z takim podejściem jak wy. Przeciw wam jest szkoła i zdewastowane pokolenia, które były przed wami. Gdyby nie druga wojna, pokolenie wychowane po okresie zaborów, nieodwracalnie zmieniłoby ten kraj. Tylko wy macie taką szansę. Czy ją wykorzystacie zależy wyłącznie od tego jakimi, jakiej miary będziecie ludźmi. To co teraz obserwujecie , to jest pokolenie degrengolady i upadku, na miarę tego, które doprowadziło do utraty niepodległości. Ale po nim nie nastąpił koniec Rzeczypospolitej, choć wielu go wieszczyło. Niektórzy wybrali bycie Rosjanami, inni Niemcami, jeszcze inni Austriakami. Kim wy chcecie być?

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-05-13 03:07

Monika, odniosę się do kilku Twoich zdań :)

"się boję ... tego czy za 2 lata zdam maturę ... uczyć mi się nie chcę (ale też się uczę...)" - Jakie masz oceny? Z jakich przedmiotów będziesz zdawać maturę? Matura jest potrzebna do tego, żeby potem dostać pracę, gdzie wymagana jest matura, albo żeby móc złożyć papiery na studia. Czy teraz jest możliwość uzyskania tylko świadectwa ukończenia szkoły średniej, bez matury? Jeżeli jest to może to wystarczy, ale wtedy już na starcie zamykasz sobie szereg drzwi (ewentualne studia, ewentualna praca gdzie matura jest wymagana). Dwa lata to krótki czas, warto go zakończyć zdobyciem matury.
Nie musisz ze wszystkich przedmiotów mieć najwyższej oceny, strategicznie najważniejsze są przedmioty maturalne. Michał napisał "świat w jakim żyjemy stanowi umowną fikcję, zaprojektowaną za paru biurkami i czas najwyższy, żeby potrząsnąć tym towarzystwem i stworzyć kontrpropozycję." Zgadzam się, z tym że w skład tej fikcji (dla nas rzeczywistości w której żyjemy) wchodzi kradzież czegoś, co jest nie do odzyskania - naszego czasu, który zużyty np. na komputerowe "gry strzelanki" nigdy nie posłuży do zdobywania wiedzy i/albo rozwoju duchowego człowieka. Są to godziny straconego bezpowrotnie czasu, przeliczanego na tygodnie, miesiące, a nawet lata. Michał dobrze pisze, Moniko, czytaj książki, ale klasyczne. Dziś jest mnóstwo książek, które też służą zagospodarowaniu ludzkiego czasu, a dodatkowo wręcz służą zwekslowaniu życia na ślepe tory. Na takie książki też szkoda czasu. Czas to dobro równo dane każdemu, choć treść jego wypełnienia jest różna u ludzi. Np. św. Faustyna Kowalska dobrze wypełniała czas mimo że wtedy była "tylko" służącą. A człowiek bogaty, który ma służbę i teoretycznie odciążony jest od prac prostych, może marnować czas na pijackie imprezowanie. "uczyć mi się nie chcę (ale też się uczę...)" - dobrze że się uczysz :) Te progi (matura, licencjat, magisterka) to coś, co możesz kiedyś wykorzystać praktycznie (np. mając magistra możesz starać się o prace, gdzie w wymogach wymienione jest wykształcenie wyższe). Na to, czy zdołasz to w życiu wykorzystać będzie miało wpływ szereg czynników - np. bywa, że ludzie z tytułem magistra (lub nawet wyższym) pracują na farmie za granicą z powodu bezrobocia. Ale mając magistra są czujni, i gdy jakaś furtka się otworzy, mogą przez nią wejść i MOGĄ podjąć pracę zgodną z kwalifikacjami. Gdyby tytułu nie mieli nie mogliby w ogóle przez tę furtkę wejść nigdy. Wniosek z tego - matura rzecz ważna :) Zależnie od szkoły i programu, nauka może wpływać też i na rozwój integralny człowieka. Dlatego warto wybierać szkoły wyższe, gdzie czasu studentów nie zmarnują, w tym katolickie (np. Łomianki, KUL, WSKSiM, UKSW).
Kobieta, gdy będzie miała szczęście poślubić człowieka, który zdoła ją utrzymać, może wartościowo przeżyć życie pełniąc rolę pani domu, żony i matki. Tragedia dzisiejszych nastolatków polega na tym, że pozbawieni opieki i czujnego oka matki mogą w pustych mieszkaniach realizować program "róbta co chceta". Matka pociesza się, że zna swoje dziecko i ufa mu, zarabia w pracy, a potem zaskoczenie. Jakkolwiek Ci się życie ułoży, matura jest potrzebna, choćby po to, żeby kiedyś móc dzieciom pomóc w lekcjach :)
" mam myśli samobójcze" - Monika, chodzisz do spowiedzi, wierzysz w Boga wiesz, że dał Przykazanie "nie zabijaj". Takie myśli "na wejściu" więc eliminuj jako niezgodne z Prawem Bożym.
"Należę do wspólnoty. Ale już nie potrafię tam się odzywać. Tam tylko słucham" - no i w porządku. Człowiek ma w życiu okresy mówienia i okresy słuchania. Słuchanie jest dobre.
"Bóg to już chyba w ogóle ma mnie gdzieś" - Monika, to jest arogancja, Bóg jest godzin wszelkiej Chwały, upadania przed Nim na kolana. Jesteś mądra dziewczyna, więc myślę że w sposób oczywisty już tego żałujesz i że może już rozliczyłaś się z tego na spowiedzi.

"mój "kochany tatuś", którego nienawidzę", "Dla innych jestem arogancka, nie potrafię się dogadać z rodzicami." - dobrze że to widzisz. Uczysz się życia, szukasz "jak żyć". Arogancja wobec kogokolwiek jest zła. Do drugiego człowieka odnosimy się z szacunkiem. Czasem oczywiście trudno na szybko opanować się gdy ktoś sprowokuje. Wtedy zamiast gwałtownie i szybko reagować może lepiej np. zamilknąć?
Co do kłopotów z arogancją (arogancja chyba trochę wiąże się z pychą?) Jakie cechy są dobre? Jakie postępowanie jest dobre?
Odpowiedź dają Dekalog i inne biblijne rady, np.: "16 Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. 17 Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. 18 Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa.
19 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 20 uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.
22 Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, 23 łagodność, opanowanie. (...)" Ga 5,16-23

"tatuś", którego nienawidzę",

"jestem arogancka, nie potrafię się dogadać z rodzicami". Monika, niech nie będzie mowy o czymś takim, jak pyskowanie rodzicom. Zawsze grzecznie, miło, z szacunkiem. To, że człowiekowi jest w życiu źle wynika ze zlekceważenia Bożej obietnicy: " (12) Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie." Wj 20,12

"16 Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój." Pwt 5,16

Zauważ, że te obietnice są już w początkowych księgach Biblii.
Dam Ci jeszcze trochę cytatów z Pisma Świętego na temat stosunku dzieci do rodziców (i rodziców do dzieci :), może któreś z nich szczególnie przemówią do Ciebie i pomogą rozeznać lub umocnić w tym co jest dobre i Bogu miłe.
Serdecznie pozdrawiam :)

* * *

"Noe był rolnikiem i on to pierwszy zasadził winnicę. Gdy potem napił się wina, odurzył się [nim] i leżał nagi w swym namiocie. Cham, ojciec Kanaana, ujrzawszy nagość swego ojca, powiedział o tym dwu swym braciom, którzy byli poza namiotem. Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz i trzymając go na ramionach weszli tyłem do namiotu i przykryli nagość swego ojca; twarzy zaś swych nie odwracali, aby nie widzieć nagości swego ojca." Rdz 9,20-23 (było to po potopie)

"Kto by uderzył swego ojca albo matkę, winien być ukarany śmiercią." Wj 21:15
[takie prawo otrzymali Żydzi od Mojżesza, patrz też Mt15:4 oraz Mk7:10]

"Każdy z was będzie szanował matkę i ojca i będzie zachowywał moje szabaty. Ja jestem Pan, Bóg wasz!" Kpł19:3

"Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój." (Pwt 5:16)

"Przeklęty, kto gardzi swoim ojcem lub matką. (...)" (Pwt 27:16)

"I zawołał swego syna Tobiasza, który przyszedł do niego. I rzekł mu: Spraw mi piękny pogrzeb! Szanuj swoją matkę i nie zapomnij o niej przez wszystkie dni jej życia! Czyń to, co jej się będzie podobać, i nie zasmucaj jej duszy żadnym twoim uczynkiem!" (Tb4:3)

Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona; Ty mnie czyniłeś bezpiecznym u piersi mej matki. (Ps22:10)

Jak się lituje ojciec nad synami, tak Pan się lituje nad tymi, co się Go boją (Ps 103:13)

Synu mój, słuchaj napomnień ojca i nie odrzucaj nauk swej matki, (Prz1:8)

Słuchajcie, synowie, rad ojca, by poznać mądrość, zważajcie! (Prz 4:1)

Strzeż, synu, nakazów ojca, nie gardź nauką matki, (Prz 6:20)

Przysłowia Salomona. Mądry syn radością ojca, strapieniem matki syn głupi. (Prz 10:1)

Głupi pogardza napomnieniem ojca, kto rad przestrzega - mądrzeje. (Prz 15:5)

Mądry syn radością ojca, a matką gardzi syn głupi. (Prz 15:20)

Kto zrodził głupca, wiele ma zmartwień, nie cieszy się ojciec nicponia. (Prz 17:21)

Zmartwieniem ojca syn niemądry, goryczą - swej rodzicielki. (Prz 17:25)

Strapieniem dla ojca - syn głupi, a rynną wciąż cieknącą - kłótliwa kobieta. (Prz 19:13)

Kto ojca znieważa, a matkę wypędza, jest synem bezecnym, zhańbionym. (Prz19:26)

Temu, kto ojcu i matce złorzeczy, w noc ciemną lampa zagaśnie. (Prz 20:20)

Słuchaj ojca, który cię zrodził, i nie gardź twą matką, staruszką! (Prz 23:22)

Raduje się ojciec prawego, kto zrodził mądrego, się cieszy; (Prz 23:24)
niech się weselą twój ojciec i matka, twa rodzicielka niech będzie szczęśliwa. (Prz 23:25)

Kto Prawa się trzyma, ten mądrym jest synem, przyjaciel rozwiązłych hańbi swego ojca. (Prz 28:7)

Rózga i karcenie udziela mądrości; chłopiec pozostawiony sobie jest wstydem dla matki. (Prz 29:15)

Jest plemię, co ojcu złorzeczy i matce nie chce błogosławić. (Prz 30:11)

Oko, co ojca wyśmiewa, gardzi posłuchem dla matki - niech kruki nad rzeką wydziobią lub niech je zjedzą orlęta! (Prz 30:17)

Albowiem Pan uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził. (Syr3,2)

Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził. (Syr3,3-4)

Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. (Syr3,5)

Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce: jak panom służy tym, co go zrodzili. (Syr3,6-7)

Czynem i słowem czcij ojca swego, aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo. (Syr3,8)

Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci, a przekleństwo matki wywraca fundamenty. (Syr 3,9)

Nie przechwalaj się niesławą ojca, albowiem hańba ojca nie jest dla ciebie chwałą. (Syr 3:10)

Chwała dla każdego człowieka płynie ze czci ojca, a matka w niesławie jest ujmą dla dzieci. (Syr 3:11)

Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. a jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. (Syr 3:12-13)

Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie. W dzień utrapienia wspomni się o tobie, jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy. (Syr 3:14-15)

Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę. (Syr 3:16)

Z całego serca czcij swego ojca, a boleści rodzicielki nie zapominaj! (Syr 7:27)

Hańba dla ojca, jeśli ma syna źle wychowanego, a jeśli córkę, to wstyd mu ona przyniesie. Córka roztropna jest bogactwem dla swego męża, a córka, która wstyd przynosi, zgryzotą dla swego ojca. Nieobyczajna córka zawstydza ojca i męża i przez obydwóch będzie wzgardzona. (Syr 22:3-5)

Córka dla ojca to skryte czuwanie nocne, a troska o nią oddala sen: w młodości, aby przypadkiem nie przekwitła [jako niezamężna], a gdy wyjdzie za mąż, by przypadkiem nie została znienawidzona, gdy jest dziewicą, by nie była zbezczeszczona, stając się w domu ojcowskim brzemienną - będąc z mężem, aby przypadkiem nie wykroczyła [niewiernością] i zamieszkawszy z nim, nie była niepłodna. (Syr 42:9-10)

Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. (Mt10:37)

Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. (Mt 15:4)

I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. (Mt19:5)

czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego! (Mt 19:19)

I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy. (Mt 19:29) (tzn, dla Jezusa)

Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie. (Mk 7:10)

Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę. (Mk 10:19)

Potem [Jezus, dop. B.] poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. (Łk 2:51) (

Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. (Ef 5:31)

Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe. Czcij ojca twego i matkę - jest to pierwsze przykazanie z obietnicą - aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi. (Ef 6:1-3)

Czcij ojca twego i matkę - jest to pierwsze przykazanie z obietnicą - (Ef 6:2)

A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie! (Ef 6:4)

Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. (Kol 3:21)

Starszego wiekiem nie strofuj, lecz nakłaniaj prośbą jak ojca, młodszych - jak braci, (1Tm 5:1)

Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? (Hbr 12:7

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Monika (16 l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2013-05-13 14:38

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Wiedziałam, że na Was zawsze można liczyć. I przepraszam za to moje użalanie się...

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: luki722 (---.zapnet-isp.net)
Data:   2013-05-13 20:47

Moniko nie masz za co przepraszać. Po to tutaj jesteśmy żeby sobie nawzajem pomagać :). Nie ustawaj w modlitwie, Jezus nie zostawi Cię samej w potrzebie. Czy wież że On zna Cię lepiej niż ty sama siebie? Mogę Cię zapewnić że chce dla Ciebie jak najlepiej, pragnie abyś była szczęśliwa, pragnie Ci to szczęście dać. My bardzo często chcielibyśmy aby Bóg spełnił nasze pragnienia i oczekiwania od razu najlepiej po 1 modlitwie jednak On nie patrzy na nasze życie tak jak my. Dobrze wie kiedy ma interweniować ponieważ zna całe nasze życie od początku do końca :). Zachęcam Cię żebyś w każdej modlitwie mówiła 'bądź wola Twoja' a z czasem zobaczysz działalność Boga w swoim życiu. Proszę Cie nie załamuj się, nie daj się dołowi. Spójrz za okno jaką mamy teraz piękną pogodę. Dziękuj za nią Panu, dziękuj za wszelkie dobro jakim Cię obdarza chociaż tego teraz nie dostrzegasz. Ciesz się z najdrobniejszych rzeczy, z tego, że możesz wstać,zacząć nowy dzień.
Pozdrawiam i życzę wiele słońca i radości :).

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Ewa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-15 10:44

Moniczko - pozwolę sobie wtrącic swoje trzy grosze - jeśli mogę Ci coś doradzić, to tylko, abyś zmieniła stosunek do swoich rodziców - do swojego taty, a na pewno wiele Twoich spraw się rozwiąże. Nigdy nie byłam aż tak bardzo zbuntowaną nastolatką, ale moje relacje z rodzicami były różne,chociaż ich szanowałam.Wiadomo,że rodzice zawsze chcą jak najlepiej dla swoich dzieci, a nam wydaje się,że jest zupełnie na odwrót.Często po czasie przyznawałam rodzicom rację, no niestety.
Gdy tato wyszedł z domu, aby już więcej nie wrócić - wtedy dotarło do mnie, jak bardzo go kochałam... Niestety, nie zdążyłam mu o tym powiedzieć, żałuję tego do dzisiejszego dnia. Dziś jedynie mogę się za niego modlić.
Mam na szczęście jeszcze mamę, bardzo schorowaną, o którą drżę i której poświęcam większość mojego życia, często rezygnując z przyjemności, (np. nie wyjeżdżam od 6-ciu lat na urlop, ani na inne wypady). Pomimo tego jestem pełna radości i optymizmu, ufam Bogu, a wiara naprawdę nadaje sens naszemu życiu.
"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" - napisał ks. J.Twardowski.
Rozważ sobie te słowa Moniko.

I jeszcze jedno. Nie skupiaj się głównie na grzechu masturbacji. Zajmij swoje ręce czymś pięknym i pożytecznym -rysuj, maluj, graj na gitarze, idź do ludzi. Nie myśl o tym bez przerwy, bo popadniesz w paranoję. Znajdź jakieś zajęcie, a zapomnisz o tym grzechu:) Proś Pana o siłę - z Nim wszystko jest możliwe.
Życzę Ci z serca wszystkiego dobrego.

 Re: Życie jest beznadziejne.
Autor: Ewa (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-19 17:07

Mogę tylko podpisać się pod tym, co napisała moja imienniczka. Monisiu - jak bym chciała mieć 16 lat :) Tyle przed Tobą - będzie dobrze :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: