logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: Agnieszka (---.toya.net.pl)
Data:   2013-05-14 23:21

Rozwiodłam się 3 lata temu, ja chciałam rozwodu... od tego czasu nie moge ułożyć sobie życia z nikim. Mam 36 lat i cały czas mieszkam z rodzicami, mieszkałam w małżeństwie i po rozwodzie.... Moja mama mówi,że jestem fajną dziewczyną. Ja staram się być dobrym człowiekiem.... Jest coraz gorzej bo gdy poznam kogoś to wszystko okazuje się i kończy fiaskiem. Poznałam Zbyszka jest młodszy o 4 lata rodzicom nie spodobał się od razu, nie ma stałej pracy, nie ma mieszkania i samochodu, żona od niego odeszła. Mama twierdzi, że jest nic nie wart, nazywa Go szmaciarzem, twierdzi że jest oszustem i leci na mieszkanie. W przeszłości był łobuzem sam mi sie przyznał, ma dzieci ale odebrano Mu prawa rodzicielskie. Bardzo kocha swoja córke - Martynke. Spotykaliśmy się, nie miał i nie ma kasy to fakt bo ciągle coś nie wychodziło Mu z pracą. Pomagałam Mu, nie wiem czy dobrze robiłam czy źle, jestem juz taka i nic ani nikt tego nie zmieni. Moja kolejna próba bycia z kimś skończyła się niczym.... mam dwie córki i tylko One mi zostały. Przez to wszystko mam coraz gorsze stosunki z mama i ojcem, wogóle się nie moge z Nimi porozumieć. Nie dają mi szans ani mi ani nikomu,,,, każdy jest zły ,,,, nie ma ludzi idealnych ja też popełniłam pare błędów..... i pewnie jeszcze popełnie. Zupełnie nie wiem co mam robić jak postąpić. Czy ja faktycznie źle trafiam? Czy powinnam robić co uważam za stosowne i postępować po swojemu? Czy mam za każdym razem robic to co każą rodzice. Podkreślam ze mam 36 lat, a czuje się jak dziewczynka, nie moge odciąć pępowiny, ciągle jestem sprawdzana i robie wszystko pod dyktando. Nie mam swojego zycia nigdy nie miałam. Życie przestało mieć wartość a tak być nie powinno. Nie czuje szczęścia mimo że mam dzieci. Potrzebuje czułości i wsparcia, boje się samotności. Całe życie nawet w małżeństwie mogłam liczyć tylko na siebie. Jestem zmęczona tym.... i załamana.

 Re: Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-05-18 02:38

"Rozwiodłam się 3 lata temu" - czy Twoje małżeństwo było sakramentalne (tzn. czy miałaś ślub kościelny)?

 Re: Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: Ewa (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-18 09:43

Trzymaj się, a z tym facetem daj sobie spokój, ludzie w tym wieku już się nie zmieniają.

 Re: Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: Dorota (---.30.21.231.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-18 13:37

Nie jesteś samotna. Masz dzieci i nie szukaj nikogo na siłe bo tylko zycie sobie zmarnujesz po raz drugi.

 Re: Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-18 13:48

Popieram Dorotę: masz dzieci i nie próbuj kogoś szukać, zwłaszcza, gdy miałaś ślub kościelny. To brnięcie w grzech i dawanie kolejnej szansy komuś na opuszczenie Cię. Myśl o sobie i dzieciach, żeby mialy szczęśliwą (mimo wszystko), zadbaną i zaodowoloną z życia (mimo wszystko) mamę.
Chyba, że związek był tylko cywilny - ale też nie szukaj, tylko módl się o wolę Bożą w Twoim życiu i poddaj sie jej. Będzie ktoś - to dobrze, nie będzie - też dobrze.

 Re: Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-18 14:17

A może moglibyście się zejść z mężem? Przecież chyba przez te trudne przeżycia coś się w Was zmieniło?

 Re: Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: hanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-18 19:48

Nie wiemy i nie musimy wiedzieć, dlaczego się rozeszłaś z mężem.
Niepokoi mnie natomiast kwestia zależności od rodziców - tej psychicznej. Sama piszesz o nieodcięciu pępowiny. Narodziło się we mnie skojarzenie, że może i ten rozwód miał jakiś związek z tą nieuporządkowaną zależnością. Ale to tylko skojarzenie.
Myślę, że warto spokojnie, niegwałtownie, ale systematycznie popracować nad tym uniezależnianiem się. Z pewnością dorosła kobieta, matka dzieciom, nie musi wciąż odgrywać roli malej dziewczynki, która zawsze ulega. Ważne jest jednak, żeby to nie było na zasadzie "nie, bo nie, bo moje na wierzchu", ale żebyś wiedziała dokładnie, dlaczego podejmujesz decyzje inne niż oczekiwane, narzucane przez rodziców itp. Nie sztuka tylko stawać okoniem - dla idei. Nie chodzi też o gwałtowne spalenie mostów, lecz o umiejętność wypracowania własnego zdania, które da się uzasadnić (niekoniecznie przed rodzicami, bo nie wiem, czy zechcą słuchać; niemniej spróbować można).

Jeśli małżeństwo było sakramentalne, to jednak szukanie kogokolwiek (kandydata na "męża") jest brnięciem w ślepą uliczkę.

 Re: Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-05-20 09:43

Wydaje mi się, że warto by pomyśleć o tym, że dorosła kobieta ma układać sobie życie według własnej optyki a nie optyki rodziców.
Człowiek ma żyć życiem własnym a nie dla mamy i taty. Znam paru nieszczęścliwych małżonków, którzy wstąpili w związki, bo tak chciała mama; znam kilku niespełnionych artystów, którzy poszli studiwać budownictwo, rachunkowość, prawo, chemię, bo tak chciała mama; znam paru, pożal się Boże duchownych, którzy zostali księżmi, bo tak sobie wymarzyła mama i tak dalej.

To Pani sama ma prawo i obowiązek układać sobie życie, dokonywać wyborów, popełniać błędy (bo na błędach się uczymy) i tak dalej.

Życie nie jest pasmem sukcesów, nieustających zwycięstw, nie jest barwnym slajdem, kolorowym czasopismem czy serialem tv. Niestety, nasi rodzice, nasza szkoła, nasz Kościół nie uczy nas, że są porażki, klęski, dramaty i sęk w tym, żeby wstać, otrzepać ubranie, uładzić włosy, zetrzeć ślinę z twarzy, przyjąć postawę "zasadniczą" i żyć dalej. A przecież cała nasza wiara tak naprawdę sprowadza się do tego. Mistrza złapali, wystawili na tortury, na pośmiewisko, skazali, opluli, zamęczyli, uczniowie się rozpierzchli, koniec, kropka. A tu proszę:
jest Niedziela, jest triumf, jest wieczernik, w którym zebrali się owi strachliwi uczniowie a z którego wyszli w świat zwycięzcy!!!


Nie będę Pani rozpisywał programu życia, nie będę dawał dobrych rad, bo ich nie mam. Mogę tylko prosić Panią o to, by (w miarę możliwości) utrzymywała Pani dobre (a przynajmniej poprawne) relacje z ojcem Pani dzieci. Dlaczego? Bo warto.

 Re: Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: E (92.58.92.---)
Data:   2013-05-23 21:05

Będąc mężatką mieszkałaś z rodzicami? To nie dziwie się, że małżeństwo "nie wypaliło". Tym bardziej jeśli tak jak teraz robiłaś wszystko pod ich dyktando. Mówisz, że mogłaś liczyć tylko na siebie?? Przecież do tej pory liczysz tylko na rodziców. Ja bym zadzwoniła do byłego męża i spróbowałą odbudować małżeństwo na innych warunkach, w wynajętym mieszkaniu. Potrzebny byłby ogromny wysiłek Twoj i Twojego męża. Jak już koniecznie chcesz z kimś być, to zamiast z jakimś "nowych szmaciarzem", lepiej bądź z "tym starym szmaciarzem", przynajmniej córki będą blisko ojca. Jesli temu nowego odebrano prawa rodzicielskie, Ty chcesz aby był ojcem TWOICH dzieci, nie mogąc być ojcem dla swoich??

 Re: Nie mogę ułożyć sobie życia po rozwodzie.
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-05-23 23:08

Agnieszko, dalej nie wiem, czy Twoje małżeństwo jest sakramentalne, ale zakładam, że tak. Zatem sakrament trwa (pomimo rozwodu cywilnego!) i dalej wobec Boga i Kościoła jesteś mężatką. W tej sytuacji właściwy kierunek myślenia to powrót do męża sakramentalnego. W przysiędze małżeńskiej są słowa "i że Cię nie opuszczę aż do śmierci". Człowiek jest słaby, jak w Waszym i wielu innych przypadkach, słaby tak naprawdę jest każdy z nas. Ale w przysiędze dalej są słowa "Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący i wszyscy święci". Nie poradziliście sobie sami, więc teraz pora poprosić Boga o pomoc, o przywrócenie jedności i miłości małżeńskiej, może poprosić o pomoc i wstawiennictwo najwierniejszego męża i ojca, świętego Józefa. Przez trzy lata wiele mogło się zdarzyć, na ludzki rozum - nieodwracalnie. Mąż też mógł próbować "ułożyć sobie życie od nowa" - sami tego prawdopodobnie nie dacie rady odkręcić. Złóż wszystko w ręce Boga, np. zamawiając Mszę Świętą w intencji odbudowania i pojednania Waszego małżeństwa. Nowy "partner" (nawet po ślubie cywilnym) oznaczałby wejście w stan cudzołóstwa, a tym samym życie w grzechu i odcięcie się od możliwości uzyskania rozgrzeszenia, a więc nie mogłabyś też jednoczyć się z Panem Jezusem w Komunii Świętej. Taki stan jest straszny dla katolika. Dobrze że tu napisałaś. Sądy non stop udzielają rozwodów, wokandy są pełne. Sędziowie nie wnikają, czy udzielając rozwodu przyczynią się do zamętu duchowego małżonków i ich dzieci. Sędziowie nie interesują się, czy małżonkowie przysięgali przed Bogiem "aż do śmierci". Nie interesuje ich też, że chrześcijanie związani są poleceniem Chrystusa "Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela". Przypuszczalnie boją się? Sądownictwo nie przeszło procesu lustracji i stanowiska prezesów zajmują niejednokrotnie osoby związane w przeszłości z ateistycznym aparatem komunistycznym. W tamtych czasach bywało. że ludzie "na stanowisku" brali ślub kościelny po kryjomu, o północy (albo chrzcili tak dziecko).
Muzułmanie mogą wziąć rozwód, żydzi wyznania mojżeszowego także, religia umożliwia im to. Rozwód mogą wziąć ateiści po ślubie cywilnym. Chrześcijanie nie mogą. Chrześcijaństwo to najwyższy stopień miłości i objawienia Bożego. Bóg wcielając się w Człowieka i przyjmując Imię Jezus zaufał ludziom, że po wiekach są już w stanie przyjąć naukę najwspanialszą. Wierność małżonkowi aż do śmierci to ucieleśnienie Bożej nauki. Każda Msza Święta jubileuszowa z okazji 40-lecia, 50-lecia małżeństwa jest świadectwem, że człowiek może wznieść się na szczyty doskonałości. Każda para jubilatów ma za sobą doświadczenia upadków i... przebaczania. Bez Boga takie jubileusze byłyby niemożliwe. Bez Boga nie jest możliwe wytrzymać z drugim człowiekiem. Ale sakrament małżeństwa plus życie według Przykazań sprawiają, że niemożliwe staje się możliwe. Znasz na pamięć 10 Przykazań? Jeżeli nie, proponowałabym "wkuć" :) Coniedzielna Msza Święta i godne (po spowiedzi) przyjmowanie Komunii Świętej na każdej Mszy Świętej umocni Cię w Bogu.
Agnieszko, jest prawdopodobne, że Wasz przykład wpłynie na życie Waszych dwóch córek. Czego nauczą się w domu rodzinnym, to będzie ich wianem, posagiem. Codzienna modlitwa poranna i wieczorna, choćby tylko "Ojcze nasz" odmówione z sercem zwróconym do Boga, to podstawa.
Jak już kiedyś, co daj Boże, zrobicie to co niemożliwe (wrócicie do siebie). Kiedyś na Forum padła rada dla męża:
"Ja ze swej strony podpowiedziałbym Ci taki sposób: Kiedy się posprzeczacie powiedz jej: "Już dobrze skarbie, przemyślę to co powiedziałaś". Powtórz to choćby i dziesięć razy pod rząd."
Prawda że niezłe? Że lepsze niż gwałtowny, dzielący spór?
Dam Ci trochę cytatów z Pisma Świętego, dotyczących małżeństwa, może pomogą Ci.
Serdecznie pozdrawiam :)

* * *
(32) A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. (Ew. Mateusza 5,32) [Porównaj Ew. Łukasza 16:18]

(9) A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. (Ew. Mateusza 19:9)

(16) A oto podszedł do Niego pewien człowiek i zapytał: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? (17) Odpowiedział mu: Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania. (18) Zapytał Go: Które? Jezus odpowiedział: Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, (19) czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego! (Ew. Mateusza 19,16-19)

(3) Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu? (4) On odpowiedział: Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? (5) I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. (6) A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela. (7) Odparli Mu: Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją? (8) Odpowiedział im: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. (9) A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. (Ew. Mateusza 19,3-9)

Ten sam temat opisany przez drugiego Ewangelistę:
(6) Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: (7) dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę (8) i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. (9) Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela! (10) W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. (11) Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. (12) I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo. (Ew. Marka 10,6-12)

"2 Podobnie też i kobieta zamężna, na mocy Prawa, związana jest ze swoim mężem, jak długo on żyje. Gdy jednak mąż umrze, traci nad nią moc prawo męża. 3 Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża współżyje z innym mężczyzną. Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak iż nie jest cudzołożną, współżyjąc z innym mężczyzną." (List do Rzymian 7:2-3)

"Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego." (List do Rzymian 13:9)

"Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą" (1 list do Koryntian 6:9)

"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. (List do Hebrajczyków" 13,4)

I jeszcze kilka fragmentów na tematy małżeńskie. Może w chwili obecnej nie będą najważniejsze, ale może któraś z tych spraw była np. nieznana?

(3) Oto synowie są darem Pana, a owoc łona nagrodą. (4) Jak strzały w ręku wojownika, tak synowie za młodu zrodzeni. (5) Szczęśliwy mąż, który napełnił nimi swój kołczan. Nie zawstydzi się, gdy będzie rozprawiał z nieprzyjaciółmi w bramie. (Ks. Psalmów 127,1-5)

(...) mężowie we wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabszym ciałem kobiecym! (...) (1 P 3,7)

(22) Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, (23) bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. (24) Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. (25) Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, (26) aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, (Ef 5,22-26)

Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. (Ef 5,28)

Gdy tak mieszkał tam dłuższy czas, pewnego razu Abimelek, król filistyński, wyglądając przez okno, dostrzegł Izaaka uśmiechającego się czule do Rebeki jako do żony. (Rdz 26:8)

Jeśli mąż dopiero co poślubi żonę, to nie pójdzie do wojska i żaden publiczny obowiązek na niego nie przypadnie, lecz pozostanie przez jeden rok w domu, aby ucieszyć żonę, którą poślubił. (Pwt 24:5)

Dawid okazywał współczucie dla swej żony Batszeby. Poszedł do niej i spał z nią. Urodził się jej syn, któremu dała imię Salomon. A Pan umiłował go (2 Ks.Samuela 12:24)

(18) niech źródło twe świętym zostanie, znajduj radość w żonie młodości. (19) Przemiła to łania i wdzięczna kozica, jej piersią upajaj się zawsze, w miłości jej stale czuj rozkosz! (Ks. Przysłów 5:18-19)

Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi.
(1 list do Koryntian 7:3)

żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. (1 list do Koryntian 7:4)

Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. (List do Efezjan 5:31)

Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! (List do Kolosan 3:19)

Podobnie mężowie we wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabszym ciałem kobiecym! darzcie żony czcią jako te, które są razem z wami dziedzicami łaski, [to jest] życia, aby nie stawiać przeszkód waszym modlitwom. (1 List Piotra 3:7)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: