logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Monika (16l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2013-07-22 18:23

Nie mam możliwości zapytania spowiednika w najbliższym czasie. Proszę o odpowiedź.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Ada (---.docsis.tczew.net.pl)
Data:   2013-07-22 19:28

Rozwód jest grzechem, a więc nakłanianie do niego równiez nim jest.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Mateusz (---.skytech.pl)
Data:   2013-07-22 20:18

1) Jeżeli sytuacja jest jednoznacznie niszcząca dla drugiego z małżonków oraz rozwód pozostaje jedynym wyjściem, które ma służyć NAPRAWIE małżeństwa można doradzić:

2. Separację. Prawodawstwo Najjaśniejszej Rzeczpospolitej ma na tyle dobre ustalenia, że separacja niesie za sobą wszystkie konsekwencje właściwe rozwodowi (podział majątku, opieka nad dziećmi etc.), a jednocześnie nie pozwala wejść w ponowny związek małżeński w znaczeniu prawnym.

Zgodnie z teologią moralną można więc doradzić separację ponieważ ta szanuje jednorazowość i nierozerwalność małżeństwa.

Co więcej większość moralistów powie, że w sytuacji gdy katolik ma wytoczoną sprawę rozwodową przez drugiego małżonka, nie może wyrazić zgody na rozwód, a jedynie na separację. Sąd oczywiście może orzec rozwód mimo to, jednak strona wierząca ma możliwość pozostania wierną.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-07-22 20:39

Tak.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2013-07-22 20:52

Tak z ciekawości, rozwód cywilny (bo tylko taki jest możliwy) to które przykazanie narusza? Znam przypadek kiedy para po rozwodzie "zeszła się" po kilku latach i żyli szczęśliwie bez ślubu cywilnego. Ponowny ślub wzięli w podeszłym wieku tylko ze względów spadkowo-emerytalnych.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: anna (---.183.251.247.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-07-22 20:54

Jednak lepiej byłoby spytać spowiednika. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Jeśli jeden z małżonków ma kochankę/kochanka i żyje w trójkącie, albo odszedł od rodziny, czy też jest alkoholikiem, lub znęca się nad rodziną, to jest to sytuacja, w której rozwód może nie być grzechem. Nieraz trzeba się rozstać, by ratować siebie i dzieci przed współmałżonkiem. Poza tym rozwód cywilny nie rozwiązuje małżeństwa katolickiego. Małżeństwo sakramentalne nadal trwa mimo orzeczonego rozwodu przez sąd cywilny.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: polkck (---.kielce.hypnet.pl)
Data:   2013-07-22 20:54

Wydaje mi się, że rozwód sam w sobie nie jest grzechem.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Iza (---.30.13.189.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-07-22 21:23

Jako corka czlowieka, ktory wpedzil rodzine w ogromne tarapaty prawne i finansowe, zapewniam, ze - zgodnie z informacjami uzyskanymi od kilku dobrych adwokatow - JEST roznica pomiedzy separacja a rozwodem. Rodzice mieli separacje, ale nie ochronilo to naszych (mamy, moich i siostry) interesow. Rozwod byl konieczny, zeby przerwac egzekucje i nie pozwolic, bysmy wyladowaly pod mostem. Mama radzila sie wielu ksiezy nie byle jakich (m.in. w Licheniu), ktorym przedstawila cala sytuacje i uzyskala kilkukrotne zapewnienie, ze w jej przypadku rozwod nie jest grzechem, poniewaz ma na celu ochrone dzieci i wlasnej skory, a nie jest dazeniem do nowego zwiazku. Mama do dzisiaj (minelo 5 lat) jest sama, choc rozwod byl z jej inicjatywy. A ojciec znalazl sobie nowa pania jeszcze przed rozwodem i mimo rozwodu zyje z nia bez slubu. Dlatego wszystko zalezy od okolicznosci i motywacji, jak zreszta w kazdym pytaniu o jakikolwiek inny grzech.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-07-22 21:41

To jednak zależy od sytuacji. Musi być naprawdę ekstremalna, żeby rozwód był zasadny, no i osoba, która nie ma wyjścia i musi się rozwieść, musi też podjąć decyzję o niewstępowaniu w ponowny związek z kimkolwiek innym już po rozwodzie.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: ona (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-07-22 22:12

Znam osobiście sytuację podobną do Izy. Mojej mamy koleżanka, bardzo wierząca działaczka ze wspólnot miała męża, który przetrwonił w kasynie cały ich wspólny majątek, w tym dom. Ona bardzo ciężko pracując podniosła się finansowo i jako, że była wierząca nie chciała rozwodu. Byli w separacji wiele lat. Jej mąż staczał się, nie pracował, chodził całymi dniami po ulicach miasta, a ona mimo wszystko mu pomagała finansowo kolejne lata, aż w końcu zaczęła mu odmawiać pieniędzy. On zagroził, że poda ją o alimenty. Oczywiście sytuacja w jakiej się znalazł była całkowicie z jego winy, ona wtedy się otrzeźwiła i wzięła z nim rozwód, by chronić siebie i córki i by nie wprowadził ich w jakieś tarapaty finansowe.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-07-22 22:32

Namawianie do rozwodu przez dziecko jest grzechem.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Kama (---.hsi5.kabel-badenwuerttembe)
Data:   2013-07-22 22:37

Z całego serca odradzam aktywnego udziału w konfliktach Rodziców, jakkolwiek ciężkie one nie są. Szczególnie w takim młodym wieku.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Bardotka (---.phlapa.fios.verizon.net)
Data:   2013-07-22 22:56

Grzech nie grzech, mysle, ze powinnas, Moniko, pozwolic rodzicom rozwiazywac ich problemy.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-07-23 09:53

Nikt z tu wypowiadających się nie zna szczegółów sprawy. Nic Pani nie pisze o okolicznościach. Nie wiemy nawet czy jest to sytuacja faktyczna czy abstrakcyjna.
To czy coś jest grzechem czy nie jest, każdy powinien rozważyć sobie we własnym sumieniu. Nikt (ale to nikt) nie ma wglądu w Pani sumienie. Tam jest Pani sama ze sobą i ze swoim Stwórcą.

W kościelnej praktyce istnieje pojęcie tzw. ekonomii zbawczej. Wybiera się mniejsze zło celem uniknięcia większego zła. Kodeks prawa kanonicznego przewiduje oddalenie się małżonków poślubionych sakramentalnie właśnie z takich przyczyn. A czy to oddalenie przyjmie wyraz cywilno-prawny, to już osobna sprawa. Czy rozwód jest grzechem? Nie wiem, nie śmiem się wypowiadać. Rozwód rozwodowi nie jest równy. Każde spotkanie mężczyzny i kobiety w związku jest jednokrotne, niepowtarzalne i unikalne. To samo dotyczy okoliczności i form rozstania się. Powtarzać się mogą pewne schematy, pewne prawidłowości statystyczne, ale nic nie jest pewne w danym konkretnym przypadku.


Z mojego doświadczenia wiem, że bywają sytuacje, kiedy rozwód jest jedyną dopuszczalną formą oddzielenia się. Mam takiego przyjaciela, który przepił cały swój (i swojej rodziny) majątek, zaciągnął potworne długi, fizycznie i psychicznie znęcał się nad rodziną. Biedna jego żona, w ostatecznej desperacji, po wypróbowaniu wszelkich wariantów, aby chronić resztki stanu posiadania i jako tako zabezpieczyć trójkę dzieci, wykorzystując to, że sam "zainteresowany" ruszył w kolejne, wielomiesięczne "tango", rozwiodła się z nim. Bodaj by mi język w ustach usechł, nim bym wypowiedział słowo "grzech" w odniesieniu do tej sytuacji. Nie wiem dokładnie co ta kobieta przeżyła ale wiem na tyle dużo, żeby powiedzieć: zrobiłaś dobrze, nie było wyjścia. Sam "zainteresowany" po powrocie z "rejsu", dowiedziawszy się co się stało, zrobił jej taki "oklep", że interweniowała policja, zawiozła go do szpitala psychiatrycznego. Tam obudził się, przywiązany do łóżka, w obcym, zimnym otoczeniu i przyszła mu do głowy myśl: "coś tu k..a nie jest dobrze". Poprosił o rozmowę z lekarzem. Nie pije już trzy lata. Znalazł pracę, dogaduje się (opornie) z wierzycielami. Dzieci tymczasem się do niego nie odzywają. Żona zaczęła się z nim spotykać. Raz na parę miesięcy ale zawsze. Ma nadzieję, że wróci do niego na jesieni, gdy jego sytuacja się ustabilizuje.
Grzech? Czy nie grzech?

Bóg ma moc nieskończoną. Jest Miłością i Dobrem samym w sobie. Potrafi wyprowadzić dobro ze zła, świętość z grzechu.

Proszę się modlić w intencji Pani rodziców, jeśli to ich dotyczy Pani pytanie. Jeśli nie, to i tak proszę się modlić w intencji wszystkich małżeństw "na zakręcie". Bo Panią samą ten zakręt też kiedyś spotka. Tak jak każdego.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-23 10:00

Ale po co ten rozwód, Moniko? Co chcesz zmienić w życiu swoim i swoich rodziców? Przecież Twoi rodzice nie mieszkają już chyba razem, nie są więc dla siebie ciężarem, natomiast i tak w ich życiu nie może się nic radykalnie zmienić, bo nie mogą poszukać sobie innego małżonka. Nie od rozwodu zależy również z którym rodzicem mieszkasz. Chodzi o ochronę majątku, żeby ojciec nie przepił mieszkania? To pewnie jest jakiś argument. Skoro mieszkasz z tatą to chyba on pozostał we wspólnym mieszkaniu i może je zniszczyć.
Sam rozwód nie musi grzechem. Grzechem jest dla tego, przez kogo małżeństwo się rozleciało, nawet jeśli to nie on wnioskuje o rozwód. Są różne przypadki i naprawdę nie zawsze separacja może wszystko załatwić. Czasem namawianie do rozwodu może być dobrą radą, a nie grzechem. Ale uważam, że jesteś za młoda, żeby podpowiadać rodzicom tak poważne rozwiązania. Bo "namawianie" oznacza, że to Twoja inicjatywa. W tym wieku człowiek zbyt mocno kieruje się uczuciami, a te nie zawsze dobrze podpowiadają. Skoro nie od rodziców wyszedł pomysł, to znaczy, że potrafią bez rozwodu jakoś w oddaleniu funkcjonować.
Nie jesteśmy w stanie powiedzieć jak to moralnie wygląda w waszym przypadku, bo nie znamy powodów. Ojciec chyba jednak nie może być tyranem, bo mama nie pozwoliłaby Ci przecież z nim mieszkać.

 Re: Czy namawianie do rozwodu jednego z rodziców to grzech?
Autor: Aleksandra (---.icpnet.pl)
Data:   2022-04-11 00:08

Kodeks Prawa Kanonicznego przewiduje i reguluje separację podczas trwania węzła małżeńskiego:

Kan. 1151 - Małżonkowie mają obowiązek i prawo zachowania współżycia małżeńskiego, chyba że usprawiedliwia ich zgodna z prawem przyczyna.

Kan. 1152 -

§ 1. Chociaż bardzo zaleca się, aby współmałżonek pobudzony chrześcijańską miłością i zatroskany o dobro rodziny, nie odmawiał stronie cudzołożnej przebaczenia oraz nie zrywał z nią życia małżeńskiego, to jednak, gdy wyraźnie lub milcząco nie darował winy, ma prawo przerwać pożycie małżeńskie, chyba że zgodził się na cudzołóstwo, albo stał się jego przyczyną lub sam także popełnił cudzołóstwo.

§ 2. Zachodzi milczące darowanie, gdy strona niewinna upewniona już o zdradzie małżeńskiej, dobrowolnie z miłością małżeńską współżyje z tą, która zawiniła. Domniemywa się zaś je, jeśli przez okres sześciu miesięcy zachowała współżycie małżeńskie i nie odniosła się do władzy kościelnej lub państwowej.

§ 3. Jeśli współmałżonek niewinny sam zerwał dobrowolnie współżycie małżeńskie, powinien w ciągu sześciu miesięcy wnieść sprawę o separację do kompetentnej władzy kościelnej, która, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, rozważy, czy niewinny współmałżonek mógłby być skłoniony do darowania winy i nie przedłużania separacji na stałe.

Kan. 1153 -

§ 1. Jeśli jedno z małżonków stanowi źródło poważnego niebezpieczeństwa dla duszy lub ciała drugiej strony albo dla potomstwa, lub w inny sposób czyni zbyt trudnym życie wspólne, tym samym daje drugiej stronie zgodną z prawem przyczynę odejścia, bądź na mocy dekretu ordynariusza miejsca, bądź też gdy niebezpieczeństwo jest bezpośrednie, również własną powagą.

§ 2. Po ustaniu przyczyny separacji, we wszystkich wypadkach należy wznowić współżycie małżeńskie, chyba że władza kościelna co innego postanowi.

Kan. 1154 - Z chwilą zdecydowania o separacji małżonków, należy się zatroszczyć o odpowiednie utrzymanie i wychowanie dzieci.

Kan. 1155 - Współmałżonek niewinny może, w sposób godny pochwały, dopuścić z powrotem drugą stronę do życia małżeńskiego. W takim wypadku zrzeka się prawa do separacji.

Separacja nie jest grzechem jak rozwód. W polskim prawie cywilnym została wprowadzona w w 1999 roku właśnie dla katolików.
Dzięki temu możemy chronić się przed małżonkiem hazardzistą, alkoholikiem lub przemocowcem. Można kochać z daleka, żyjąc osobno. Separacja daje możliwość pojednania wyższa niż rozwód, gdyż nie zakłada możliwości małżeństwa z inną osobą.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: