logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: P. W kropce (---.sta.asta-net.com.pl)
Data:   2013-07-23 20:03

Nie wiem co robić... Jestem w związku, który mnie przytłacza. Jestem ze wspaniałą dziewczyną, jednak jej nie kocham... w domu mam presję (z jej strony też > oświadczyny ślub) a mnie to wszystko ciągle dobija, co gorsza moje serce cały czas chce być z kimś innym, z kimś, dla kogo pojechałbym nawet na koniec świata. Nie wiem co robić, jak pytać Boga, która jest dla mnie dobra?

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Ziuta (---.hsnet.ca)
Data:   2013-07-26 17:31

Zdecydowanie nie oswiadczac sie Pani A, jezeli chcesz pojechac za Pania B na koniec swiata. Przy najblizszej sprzeczce z Pania A po slubie tak wlasnie bedziesz chciec zrobic i bedzie was 3 nieszczesliwych. Pelno na tym forum listow malzonkow przerazonych faktem, ze to juz na cale zycie i co teraz, i sa mlodzi i "rozwiedzeni", i jak to nie mozna sobie zycia ulozyc na nowo itd itd. Nie ma czegos takiego jak dziewczyna, ktora jest "dla ciebie dobra". Z kazda bedziesz musial wlozyc duzo wysilku z obu stron, aby zbudowac szczesliwe malzenstwo. To nie jest jak tabletka, ktora pomoze akurat na dana chorobe. Jezeli zwiazek ze wspaniala dziwczyna cie przytlacza, to jak chcesz z nia byc przez cale zycie. Teraz powinienes sie czuc uskrzydlony, a nie przytloczony. Problemy zacznaja sie po slubie. Jezeli ona jest wspaniala, ale ty do niej nic nie czujesz, to tak jak wmawiac komus, kto nie lubi slodyczy, ze ten tort jest wapanialy i musi zjesc calego. Pozostanie tylko niesmak.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Dorota (---.204.77.151.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-07-26 18:01

Nie oszukuj sam siebie i dziewczyny tez, serce nie sługa, więc nie brnij w to dalej, to najlepsze rozwiązanie, im wcześniej tym lepiej, będzie mniej bolało.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-07-26 19:00

Odejdź od tej dziewczyny i pozwól ją znaleźć komuś, kto ją pokocha. Skoro jej nie kochasz (nie dostałeś tej łaski bądź się na nią nie otworzyłeś albo jeszcze coś innego) to przynajmniej zrób coś dla niej najlepszego, co możesz jej dać, co jest w Twojej mocy - odejdź. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawy, ale krzywdzisz ją, będąc z nią nadal. Jak chcesz komuś ślubować miłość aż po grób, skoro tej miłości w Twoim sercu, jak piszesz, nie ma? W takiej ważnej sprawie jak decyzja o ślubie, o założeniu rodziny i presja, jaką wywiera Twoja obecna rodzina w związku z tym, nie powinna mieć nic do gadania. To, że ktoś jest wartościowy, to jeszcze za mało, żeby móc zbudować szczęśliwą rodzinę. Zdaję sobie sprawę, że będzie bolało kiedy odejdziesz (o ile odejdziesz) szczególnie tę dziewczynę, ale lepiej, żeby teraz jakiś czas pocierpiała kiedy nie jest za późno niż później, ale już do końca życia któregoś z was po sakramentalnym "tak". Jeśli ktoś chce zbudować coś trwałego, mocnego i dobrego, to można to zrobić, ale tylko na prawdzie i miłości. Ile tej prawdy i miłości jest między wami? Ona nie wie, że nie jest kochana pewnie przez Ciebie, choć nie sądzę, żeby jej serce tego nie czuło. Tyle tego jest, jak widzisz... A co do tej drugiej dziewczyny to jak dla mnie ona nie jest tu kompletnie istotna póki co. Żeby coś nowego zacząć, trzeba zamknąć to co Cię ogranicza, trzeba pożegnać się z tym co nie pozwala Ci iść naprzód. Tak więc na razie jest TA dziewczyna przy Tobie z którą jesteś i trzeba zatroszczyć się przede wszystkim o jej dobro. Odejdź od niej, jeśli nie kochasz, a później to już sam Pan Bóg wie jak będzie. Ale też nie masz żadnej gwarancji, że ta druga będzie kiedyś Twoją żoną. W życiu pewne jest jedyne to, że każdy kto się urodził kiedyś umrze. Proś Boga o prawdę w sercu i odwagę, żebyś miał siłę decydować mądrze i dobrze. Wiesz co robić, ale z jakiś powodów tego jeszcze nie zrobiłeś. Nie bój się i idź drogą prawdy i na niej buduj, a wtedy nie skrzywdzisz bardziej siebie i drugiego człowieka. Trzymaj się mocno.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: toja (193.242.212.---)
Data:   2013-07-26 20:02

No to po co się dalej pchasz w ten związek, nic na siłę.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-26 20:12

Jeżeli jej nie kochasz i ten związek cię przytłacza, to nie żeń się z nią. Po ślubie nie poczujesz się szczęśliwy. Nie musisz czuć jakichś motyli w brzuchu, ale jeżeli ty czujesz, że to nie ta - to ta jednak chyba nie jest. Nie sugeruj się co myśli na ten temat twoja rodzina, bo to twoje życie i ty za nie odpowiadasz.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Eovina (---.31.79.9.threembb.co.uk)
Data:   2013-07-26 20:43

To inna sytuacja niż ta, o której pisze K. parę wątków wcześniej. Czym innym jest dać sobie szansę na znalezienie nowej miłości i wyplątanie się z przeszłości, a czymś zupełnie innym jest to, o czym piszesz. Porażające jest też to, jak piszesz. Zachowujesz się jak biedna ofiara zaszczuta przez niekochaną narzeczoną. Nie kochasz jej, kochasz inną i chcesz być z tą inną. Dlaczego ty jesteś w związku z osobą, której nie kochasz? To bardzo dobrze, że dziewczyna nalega na decyzję. I jeszcze to pytanie "jak pytać Boga, która jest dla mnie dobra". A co jeśli Bóg odpowie "ta, dla której ty jesteś dobry"? Może zamiast stylizować się na nieszczęsną ofiarę byś tak po męsku się nawrócił i przestał traktować kobiety instrumentalnie?

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: P. w Kropce (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-27 00:07

Z tym "dobra dla mnie" nie chodziło o to, że ona musi być dla mnie dobra, opiekuńcza itd., ale o to, który związek jest miły Bogu i zgodny z Jego planem.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: lola (92.58.92.---)
Data:   2013-07-27 00:36

Uciekaj, póki możesz. Jak Cię "uziemią" to koniec. Na co czekasz?

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: P. w Kropce (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-27 00:44

a skąd mogę wiedzieć, że Bóg nie chce, bym tworzył związek z tą dziewczyną, z którą jestem? To wszystko jest takie bezsensowne, ona jest naprawde wartościową osobą, wielu by chciało być na moim miejscu, a ja czuję, że ją krzywdzę tym, że nie potrafię jej pokochać...

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2013-07-27 00:47

Na tytułowe - po co?

Pan Bóg dał człowiekowi rozum po to, by ten z niego korzystał. Jak jest z kimś, kogo nie kocha, i nadchodzi czas decyzji, to trzeba tę decyzję podjąć. To nie jest tak, że mamy się pakować w każde bagno, bo może Pan sobie tego życzy. Branie ślubu z kimś, kogo się nie kocha, to pakowanie się w bagno na własne życzenie. I w dodatku pociągnięcie za sobą drugiej osoby.
"Nie mieszajmy Pana Boga do ludzkiej głupoty" - powiedziała kiedyś pewna siostra. Warto sobie to zdanie od czasu do czasu powtarzać. Szczególnie w kontekście rozeznawania Bożej woli.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Eovina (---.29.164.44.threembb.co.uk)
Data:   2013-07-27 00:58

To odejdz. Myslisz ze Bog jest tak okrutny i chcialby skrzywdzic ja, dajac jej meza, ktory jej nie kocha? Plan Boga to nie cos, co sie dzieje samo. Trzeba z Bogiem wspolpracowac. A ty co? Oddasz za nia zycie? A jak bedzie w ciazy, to bedziesz uciekal na koniec swiata za ta swoja poprzednia miloscia. Bo Bog kazal sie ozenic, to niech Bog sie troszczy. Nie jestes zlym czlowiekiem - obudz sie po prostu i przestan zwalac na innych cos, co sam powinienes zrobic. Nie naduzywaj posluszenstwa Bogu jako ucieczki od odpowiedzialnosci.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: joannaa (---.as13285.net)
Data:   2013-07-28 09:44

Nie kochasz, nie oświadczaj się. Jeśli weźmiesz ten ślub, skrzywdzisz nie tylko siebie, ale i ją. Oszukując. Jesteś dorosły, jeśli masz życzenie koniecznie siebie krzywdzić, trudno, Twój wybór. Niedobrze, ale trudno. Ale świadomie krzywdzić tej dziewczyny nie masz prawa.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Michaś (---.centertel.pl)
Data:   2013-07-28 22:04

Mogę zapytać jak znalazłeś się w takim związku? Budowałeś związek bez własnego zakochania? Kłamałeś, że kochasz? I czy ta druga to jakaś miłość z przeszłości?

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: P. W kropce (---.lt1-0-0x787.nucky.lubman.net.pl)
Data:   2013-07-29 12:30

Michaś jest dokładnie tak, jak mówisz... Budowałem związek, będąc zauroczonym, jednak nie zakochałem się tak jak trzeba. Decyzję już podjąłem.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Ania (---.gl.digi.pl)
Data:   2013-07-29 13:51

Jak pytać Boga? Modlić się, prosić o poprowadzenie i rozeznanie Jego woli. Myślę, że zmuszenie się do małżeństwa pod wpływem presji innych może być ze szkodą dla Ciebie, żony z "przymuszonego" małżeństwa i dzieci... Czy obecna żona byłaby zadowolona, że w Twoim sercu mieszka inna kobieta, że żenisz się nie dlatego że chcesz, ale dlatego, że tak by "wypadało"? I w końcu jak Tobie z taką zadrą będzie się żyło? A dzieciom jeśli atmosfera w Waszym małżeństwie przełoży się na nie?
Może być i tak, że to zauroczenie (ta druga kobieta). Nie wiem i nikt nie udzieli Ci odpowiedzi - módl się, poradź, rozmawiaj z mądrymi osobami np. kapłanem czy powiernikiem rodzin w parafialnej Poradni Życia Rodzinnego. Szukaj, by nie popełnić błędów, nie skrzywdzić siebie i innych...

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Lena (---.ip.jarsat.pl)
Data:   2013-07-29 19:02

To, że nie jesteś szczęśliwy z kobietą, z którą rodzina widziałaby Cię przed Ołtarzem, to jedno, ale mnie martwi coś zupełnie innego, a mianowicie Twoja zgoda na zawarcie nieważnego małżeństwa. Jeśli jesteś katolikiem, to rozumiesz pewnie wagę sakramentu i jego nierozerwalności. Ślubujesz miłość, czyli tym samym w Twoim przypadku, kłamliwie przysięgałbyś przed Panem Bogiem. Nie chcę Cię w żadnym razie oceniać i moralizować, ale zastanów się kilka razy zanim podejmiesz decyzję o ślubie. Rodzina Cię namawia, bo być może sądzi, że nie możesz się zmobilizować, pewnie w ogóle im do głowy nie przychodzi, że możesz swojej wybranki nie kochać. Życzę Ci, aby Twoje sumienie w dniu ślubu było całkowicie czyste i spokojne.

Pozdrawiam

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Jolie (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-30 21:14

Ja Cię rozumiem P.
Związałeś się z dziewczyną, która Cię zauroczyła, dostrzegłeś w niej wartościową osobę, z którą jako chrześcijaninowi byłoby Ci dobrze. Stwierdziłeś jednak, że tak naprawdę jej nie kochasz, czyli czujesz, że to nie to. Właśnie po to chodzimy z drugą osobą, żeby się przekonać czy potrafimy zagwarantować jej naszą miłość na całe życie, czy jednak stwierdzić, że nie jest to ktoś, kogo pragniemy widzieć przez resztę naszego życia.
Tobie serce podpowiada na nie.
Zrozumiałe jest dla mnie to, że z jednej strony serce Ci podpowiada, że to nie miłość w pełnym jej wymiarze, z drugiej strony być może odczuwasz niezadowolenie z siebie, że choć Bóg postawił Ci ją na drodze, nie potrafiłeś jej dać tego na co zasługuje, że ON oczekiwał od Ciebie czegoś innego. Być może czujesz się jak egoista, który zamiast kochać pomimo, patrzy na swoją przyjemność i satysfakcję.
Chciałabym Ci poradzić coś, ale sama jestem w podobnej sytuacji, z tym że nie wiem czy kocham.

P. a Ty skąd wiesz, że nie kochasz swojej dziewczyny?

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Michaś (---.centertel.pl)
Data:   2013-07-30 23:13

Miłość to nie tylko uczucie. Miłość jest decyzją o oddaniu się i trwaniu. Miłość jest darem z samego siebie. Przecież nie moglibyśmy ślubować uczuć, ulotnych jak chwila. Uczucia są jednak paliwem dla miłości. Jak możemy zdecydować się na nierozerwalny związek nie mając sił do trwania w nim?

Życzę Ci, by Twój wybór okazał się dobrym.


A Ty Jolie, zdecyduj :)

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: P. w Kropce (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-31 03:04

Droga Jolie, wszystko o czym napisałaś jest dokładnie tym, co czuję... strasznie mi źle z tym, że nie potrafię pokochać kogoś, kto na to zasługuje... Zdecydowałem zerwać ten związek, ciągnąc to jedynie bym skrzywdził tę dziewczynę.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Dorota (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-07-31 14:14

Już ją skrzywdziłeś... niestety.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2013-07-31 22:05

"Z tym "dobra dla mnie" nie chodziło o to, że ona musi być dla mnie dobra, opiekuńcza itd., ale o to, który związek jest miły Bogu i zgodny z Jego planem."
"Miły Bogu...", pięknie Autorze i powiedziane głośno. Nieczęsto się słyszy takie intencje główne w związkach u młodych.
I jeśli tak myślisz i rzeczywiście stawiasz Pana Boga na pierwszym miejscu, to na pewno znajdziesz szczęście (co wcale nie musi być takie proste). Zacznij szczerze rozmawiać o swoich uczuciach z dziewczyną. To jej wiele wyjaśni, że pragniesz także jej szczęścia. Ale emocjami się nie kieruj lecz tym co jw. zaznaczyłeś. Powodzenia :)

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-08-01 00:34

Bogu dzięki. Lepiej późno niż wcale. Zrobiłeś teraz to co mogłeś zrobić dla niej najlepszego.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Weronika (---.simant.pl)
Data:   2014-12-26 20:19

Bez sensu. Piszesz o Bogu i chcesz aby było Mu miło ale bedąc z jedną dziewczyną chciało Ci sie drugiej. Nie moge tego zrozumieć. Myślałeś o tamtej mając cudowna dziewczyne. A co jeśli ta druga okazała by sie pustą lalą? Niektórzy ludzie to najgorsze istoty na Ziemi. Ktoś kto ma w sobie kłamstwo nie znajdzie prawdy. Każde cierpienie zadane bliźniemu wróci się kiedyś ;)
Z Bogiem.

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Mirek (---.ists.pl)
Data:   2016-02-04 13:15

Temat stary, ale ciągle powraca u innych osób.
Teraz jest u mnie. Mam wątpliwość, czy to zauroczenie czy miłość... Z osobą, której się oświadczyłem łączy mnie wiele, ale nie ma już tego żaru co na początku znajomości. Podobno tak jest zawsze, że emocje i burze hormonalne gasną, a dalej pozostaje przyjaźń, przyzwyczajenie, zobowiązanie.
Czy to miłość? Czy w ogóle jest miłość?

 Re: Jestem z kimś kogo nie kocham.
Autor: Smerfeta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-09-17 00:16

Nie róbcie tego błędu co ja... Jeśli jesteście w związku z osobą której nie kochacie zostawcie to odejdzie. Jestem po ślubie 1,5 miesiąca. Myślałam że kocham narzeczonego jednak okazało się że nie. od 12 lat znam się z pewnym chłopakiem. Zakochałam się w nim. Nigdy nie przyznała się jemu do tego - choć próbowałam powiedziec tydzień przed slubem - niestety nie odważylam się ... bałam się że wyjdę na idiotkę. No i wyszłam.....w środę tuż po ślubie w rozmowie z tym chłopakiem powiedziałam mu. On powiedział że czuje do mnie to samo. Z mężem nie mam dobrych relacji. Też dodatkowo przez tą sytuację zamykam się. Ślub z nim to najgłupsza decyzja jaką podjelam w życiu - strasznie żałuję. Zadreczam się i zadaje sobie pytanie co jest gorsze; rozwód czy trwanie w małżeństwie bez miłości i kłamstwie? Wiem zdaje sobie sprawę że sytuacja jest bez-na-dziej-na...

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: