logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: gabi (---.111.94.016.ntlworld.ie)
Data:   2013-07-24 19:40

Bylam do spowiedzi ale nie dostalam rozgrzeszenia bo jestem w zwiazku z chlopakiem ktory ma rozwod cywilny ale nie ma i nigdy nie dostanie rozwodu koscielnego. Ksiadz powiedzial mi ze mam grzech ciezki i nigdy nie dostane rpzgrzeszenia nie wiem czy to prawda czy nie. Powiedzialam mu ze cchemy sie starac o dziecko co wtedy bedzie z dzieckiem to odpwiedzial mi ze mozmy miec ale ze nie mozemy mieszkac razem nie rozumiem tego skoro wpsolzycie z nim to juz jest grzech a dziecko to juz nie. I troche to dziewne bo z tego wynika ze zadna katoliczka nie bedzie mogla byc z tym chlopakiem bo on nie ma rozwodu, czyli on nie moze sobie na nowo zycia ulozyc ma dopiero 28 lat

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: Śćondarzeb (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-24 21:09

Jeżeli ma z tą kobietą ślub kościelny, to ma żonę i będzie ją miał, aż do śmierci, nic na to nie poradzisz. Ty będąc z nim cudzołożysz, tyle, a rozgrzeszenia nie otrzymałaś, bo nie masz zamiaru zerwać z tym grzechem.

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: ona (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-07-24 21:20

Uważasz się za katoliczkę i nie wiesz takich rzeczy?

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: Trudka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-07-24 21:21

Ad. ostatnie zdanie. Nic dziwnego, bo w Kościele nie ma rozwodów.

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: anna (---.152.140.8.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-07-24 21:55

Jeśli jesteś katoliczką, to powinnaś wiedzieć podstawową rzecz, że małżeństwo w Kościele jest sakramentem i jest nierozerwalne. Mężczyzna, o którym piszesz, ma już żonę, a zatem lepiej będzie jeśli zerwiesz z nim wszelkie kontakty i znajdziesz sobie wolnego chłopaka, a nie żonatego.

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: Mala (---.gl.digi.pl)
Data:   2013-07-24 22:43

To nic, że on ma dopiero 28 lat. W oczach Boga jest on już mężem jednej kobiety i życie z każdą inną jest cudzołożeniem. To nie jest dziwne, tylko normalne. A kto powiedział, że on nie może sobie na nowo ułożyć życia? Kto mu broni? Życie może sobie układać i być bardzo szczęśliwym, ale żyjąc w zgodzie z przykazaniami, a nie swoimi pragnieniami. Co do tego, co powiedział ksiądz: tak, masz grzech ciężki i dopóki nadal będziesz żyła z tym człowiekiem, to nie możesz dostać rozgrzeszenia (bo nie żałujesz tego, co robisz. Ba, nawet nie rozumiesz co w tym złego!). No a odnośnie dziecka, to to jest chyba logiczne, że samo dziecko nie jest grzechem. Grzechem jest współżycie z tym człowiekiem. Myślę, że nie zrozumiałaś w ogóle tego, co ksiądz Ci powiedział na ten temat.

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: Zbigniew (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-07-25 09:19

Szanowna Pani!

Myślę, że trzeba bezwarunkowo i natychmiast - w tej minucie zakończyć na zawsze znajomość. Mówię ze szczerego serca i z największą życzliwością.

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-25 10:47

Chyba faktycznie nie zrozumiałaś księdza i pewnie w paru miejscach.

"Ksiadz powiedzial mi ze mam grzech ciezki i nigdy nie dostane rpzgrzeszenia nie wiem czy to prawda czy nie" - nie, to nieprawda, że nigdy. Dostaniesz rozgrzeszenie, gdy odejdziesz od chłopaka, który ma żonę, albo gdy jego żona umrze. Znasz przysięgę małżeńską? "oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci". On tak przysięgał swojej żonie. Aż do śmierci. Ludzie czasem mają kłopoty małżeńskie, czasem nie wytrzymują i się rozstają. Ale bywa, że gdy uczucia miną, gdy minie jakiś czas - wracają do siebie. Ty zajęłaś miejsce żony i ona nie będzie miała gdzie wrócić. On nawet nie spróbuje walczyć o małżeństwo, bo ma w łóżku inną, to po co się starać. Dopóki będziesz obok, dopóki chcesz zajmować jego myśli, jego uczucia, jego łóżko, jego pieniądze - kradniesz go żonie. Tobie się wydaje, że on nie ma żony, ale to nieprawda. On cały czas ma żonę. Nawet jeśli nigdy do siebie nie wrócą, to on żonie jest winien miłość i wierność, bo to jej ślubował. Wiem, że to trudne. Wiem, że to smutne. Ale ślub to nie jest taka dziecięca zabawa, to jest zobowiązanie do końca życia. Ślub biorą ludzie dorośli, którzy powinni rozumieć co to znaczy "zawsze" i "nigdy". Człowiek dorosły płaci też za swoje błędy. Ponosi konsekwencje błędów.

"Powiedzialam mu ze chcemy sie starac o dziecko co wtedy bedzie z dzieckiem to odpowiedzial mi, ze mozemy miec, ale ze nie mozemy mieszkac razem". Tutaj albo Ty zrozumiałaś źle, albo ksiądz sądził, że "staranie się o dziecko" oznacza, że dziecko już jest poczęte. Wygląda na to, że ksiądz usiłował Ci wytłumaczyć, że dziecko nie jest przeszkodą w rozgrzeszeniu. Że nawet jeśli urodzi się dziecko, możesz jeszcze wrócić do Boga, ale musisz odejść od tego mężczyzny. Panna z dzieckiem może przystępować do sakramentów (najpierw musi się wyspowiadać z grzechu współżycia, a nie z narodzenia dziecka), bo dziecko samo w sobie grzechem przecież nie jest.
Na pewno jednak ksiądz nie powiedział, że możecie się starać o dziecko, w sensie przyszłego poczęcia, bo ksiądz raczej wie, skąd się dzieci biorą ;)) Jeżeli nie szukasz tego dziecka na kapuścianym polu ani pośród bocianów, to przed Bogiem nie masz takiego prawa. Współżycie poza małżeństwem jest grzechem ciężkim i żaden ksiądz nie powie, że możecie grzeszyć. Nikt wam nie zabroni współżycia, bo jak? Ale musicie znać konsekwencje: bez Boga.
Zastanów się, jakie życie chcesz zgotować dziecku? Życie bez Boga? Jakie świadectwo będziesz dawać temu dziecku? Że wolno kraść cudzych mężów, że przyrzeczenia są po to, żeby je łamać? Że jak tata odejdzie do innej, to będzie normalne, bo on tak ma, no i jeszcze jest młody? Zastanawiałaś się co powiesz dziecku, kiedy podczas pierwszej komunii wszyscy rodzice też przyjmą Jezusa ze swoimi dziećmi, a Ty nie? Jak wytłumaczysz dziecku słowo "wierność"? Naprawdę jesteś gotowa na życie bez Boga? Czy może na razie jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy?

"czyli on nie moze sobie na nowo zycia ulozyc ma dopiero 28 lat".
On może sobie życie układać. Może studiować, pracować, podróżować, bawić się, mieć pasje, poświęcać się jakiejś idei, ofiarować swoje życie dla innych. On tylko nie może mieć drugiej żony. To jest trudne, ale nie tragiczne. Tysiące ludzi samotnie spędza życie, albo z konieczności, albo z wyboru - to nie jest tragedia. Choć czasem bywa trudno. Wzruszasz się nad jego losem, a Ty? Przecież Ty też nie masz lat pięćdziesięciu, prawda? Pewnie jesteś od niego młodsza. I co? Chcesz sobie zmarnować to młode życie? Naprawdę jesteś na to gotowa? A jeśli jemu znudzi się płacz dziecka i za jakiś czas wróci do żony? Nie wróci? Nie kocha jej? Ale przecież kiedyś kochał tak samo mocno jak Ciebie, a może nawet mocniej. Wziął z nią ślub.
Kiedyś zatęsknisz za Bogiem (jest tu wiele wątków na forum, które to potwierdzają), będziesz chciała uporządkować życie, ale może się okazać, że już nie będziesz sobie umiała życia ułożyć po Bożemu. Zostaniesz sama z dziećmi, poraniona. Nie wzruszaj się jego losem, bo on miał swój czas i prawdopodobnie go źle wykorzystał. Wzruszaj się swoim losem, bo będziesz odpowiedzialna za los swoich dzieci. Już na zawsze. Dziecko też będziesz miała już na zawsze.

"bo z tego wynika ze zadna katoliczka nie bedzie mogla byc z tym chlopakiem bo on nie ma rozwodu".
Zależy jak na to patrzeć. Bo ja bym powiedziała, że żadna katoliczka nie powinna CHCIEĆ być z nim. Tego wymaga także szacunek do siebie samej. Nie dzielimy się mężem z nikim innym. Jeśli zgodzimy się dzielić z kimś "swoim" mężczyzną, to nie szanujemy siebie.

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: A (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-07-25 15:22

Tak na marginesie dziwne to wszystko... (...)

---
Zachęcam do przejrzenia wątków dotyczących poruszonego przez Panią/Pana tematu, na przykład:
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=300338&t=300338
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=213148&t=213148
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=22126&t=22126
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=320521&t=320521
z-ca moderatora

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: X. (---.31.116.35.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-07-26 08:25

Gabi, mysle ze internauci wyjaśnili ci w czym rzecz. Jeszcze kilka słow ode mnie: skontaktuj się z duszpasterstwem dla osob zyjących w związkach niesakramentalnych, tam uzyskasz wszelkie informacje. A tak na marginesie, to zastanow się dobrze czy warto wchodzić w taki związek, i decydować się na dziecko? Ja bylam w podobnej sytuacji ale na szczęście w pore przejrzalam na oczy.

 Re: Nie dostałam rozgrzeszenia i nie zrozumiałam księdza.
Autor: Iwona (---.31.106.202.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-07-27 23:23

W tej sytuacji przyczyniasz się do tego, ze on również grzeszy.
Swoją drogą, jak mała jest świadomość grzechu wśród katolików.
Moja znajoma, rozwódka, też żyła z rozwiedzionym mężczyzną i przystępowała do Komunii św! Ktoś doniósł o tym kapłanowi, a ten ją upomniał. Jakaż była zła, że ludzie nie pilnują swoich spraw, że im szkoda i jacy są zawistni. Kiedy jej powiedziałam, ze to przecież grzech ciężki i świętokradztwem jest przyjmowanie Komunii św. w takim stanie, bardzo byla obrażona. Nie rozumiała o co w ogóle chodzi, bo ona nikomu krzywdy nie robi. Ale przecież największą krzywdę wyrządza sobie.
Inna moja znajoma ma dwoje dzieci z żonatym mężczyzną i też nie widzi żadnego problemu, wręcz jest z tego dumna.
Niestety takie przykładów jest wokół coraz więcej.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: