Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data: 2013-07-25 01:35
Nie sądzę by tak zdefiniowane miejsca były w Anglii. Czy masz pracę, czy dopiero szukasz? Najprościej znaleźć pracę na farmie w tej chwili. Jest to karkołomne by się do tego zabierać tak późno, ale na zbiory owoców na przełomie sierpnia/września/października powinnaś się załapać. Najlepiej przez Concordię lub Pilota. Nie jestem pewien dokładnie nazw, bo to już parę lat jak przez nich pracowałem. Są to organizacje angielskich farmerów, szukających pracowników sezonowych. Mają swoich przedstawicieli w Polsce. Znajdujesz kontrakt, który ci odpowiada i masz zapewnioną kwaterę na farmie za niewielką opłatą, w kamperze, albo jakimś baraku, z dostępem do toalety i pryszniców, kuchni, pralki i internetu w cenie. Zasady są takie, że płacisz za nocleg, jeśli w tygodniu pracujesz więcej niż 15 godzin. Teraz to nie problem, bo od ponad miesiąca są niespotykane upały i susza więc pogoda nie jest przeszkodą, ale podczas opadów praca jest wstrzymywana i nie zarabiasz. Warto poszukać na farmach opinii o nich. Często farmer zamieszcza filmiki z udziałem np. Polaków, którzy opowiadają o pracy na farmie zachęcając do przyjazdu. Farmy są bardzo różne, czasem jest to ciężka praca przez wiele godzin dziennie, a czasem okazja do zobaczenia kawałka Anglii z niezbyt zobowiązującą pracą. Wszystko zależy od farmera i regionu. Polecam Kent na pierwszy raz. Jeśli szukasz pracy sezonowej nie w rolnictwie to gorsza sprawa, bo trzeba się zarejestrować w agencji w Anglii po przyjeździe i patrząc realnie nie dostaniesz pierwszej oferty pracy wcześniej niż za 2 - 3 tygodnie. Takiej pracy nie załatwisz z Polski nie mając angielskiego adresu i telefonu, co załatwia praca na farmie, gdzie farmer załatwia także ubezpieczenie i NI, co przyda się na przyszłość do każdej innej pracy. Zarobki przez agencje są zależne od wieku i młodociani zarabiają mniej niż pełnoletni, pracując do tego w ograniczonym wymiarze godzin, tak, że opłacalność jest wątpliwa. Pracy dorywczej w przemyśle i usługach nie da się połączyć z pracą na farmie. Ta pierwsza jest w mieście, a farmy są najczęściej odległe od miast o kilkanaście kilometrów i wymagają całkowitej dyspozycyjności. W Anglii jest dużo campingów, motelików typu łóżko i śniadanie, małych ośrodków, gdzie można wynająć pokój/apartament, często ludzie wyjeżdżając na wakacje wynajmują swój dom/mieszkanie na 2 - 3 tygodnie, ale to raczej nie przypadkowej osobie z Polski, tanie pokoje wynająć można w hostelach u Hindusów, czy muzłumanów, na polskich portalach ogłaszają się Polacy, którzy chcą wynająć pokój, lub mieszkanie chętnym (Uwaga, spotkałem się z takimi sytuacjami, że ktoś kupiwszy dom 3 piętrowy, każde piętro, a czasem pokój wynajmował innej osobie, nawet z pomieszczeniem w piwnicy. Rodacy mają nieograniczoną wyobraźnię). Kościół poza jednym, czy dwoma ośrodkami pielgrzymkowymi raczej nie posiada takich miejsc. Jadąc na tak krótko należy sobie załatwić prace przed wyjazdem (kontrakty na farmę, to jest jednak jakiś miesiąc, półtora, chyba że wylecisz, bo się obijasz i nic nie robisz). Generalnie taki sezonowy wyjazd, nawet jeśli pokryje koszty (niekoniecznie), nie pozwoli na "dorobienie się". Prościej znaleźć coś w Polsce. Zarobi się mniej, ale uniknie nie małych kosztów.
O Australii NIC nie wiem, ale o ile przyjazd do Anglii autobusem, czy samolotem to w dobrym układzie jest ok. 500 zł w obie strony, to podróż do Australii jest piramidalnym kosztem i bardzo wątpię, by się zwróciła. Jak byś chciała na nią zapracować?
|
|