logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania.
Autor: BT (27 lat) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-28 22:37

Ponieważ nie odkryłam dotychczas swojego powołania życiowego, tzn. stanu jaki Pan Bóg proponuje mnie jako ten "mój" na całe życie, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że tak już pozostanie do końca życia, że pozostaje mi jedynie odkrywać te krótkie, codzienne powołania na tu i teraz, co też nie przychodzi łatwo.
Zawsze marzył mi się udział w pieszej pielgrzymce do Częstochowy, ale nigdy nie odważyłam się na to. W tym roku ktoś z dalszej rodziny bardzo mnie na taką pielgrzymkę namawia. No i teraz tak: nie mogę powiedzieć, że zupełnie brakuje mi przeżyć duchowych, ale doświadczam ich w niewystarczających ilościach, chciałabym więcej ;) Na pewno piesza pielgrzymka je zapewnia, wiem, bo zdarzało mnie się iść w kilkunastokilometrowych "jednodniówkach". Żyję w przekonaniu, że przynajmniej raz w życiu powinno się wziąć udział w takiej kilkusetkilometrowej pielgrzymce, że jest to forma najpiękniejszych, najwznioślejszych przeżyć. Noszę w sobie przekonanie, że pielgrzymka - i codzienny dostęp do sakramentów, i swego rodzaju rekolekcje, i wysiłek ofiarowany Bogu, i poczucie wspólnoty z „mocnymi wiarą” ludźmi, itd., - jest najskuteczniejszym sposobem na umocnienie swojej wiary, sił do życia, na jakieś "dookreślenie się". Tak bardzo marzy mi się udział w takiej pielgrzymce, że w wyobrażeniach o niej nastawiam się na nie wiadomo jak piękne, wielkie przeżycia, jakby sama pielgrzymka była jakimś apogeum życia chrześcijańskiego, a to z kolei jest niewłaściwe. Chyba doszło do tego, że myślę sobie, że moje życie, jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, będzie jakieś gorsze, mniej wartościowe, niż wtedy jeśli na nią pójdę. Że taka pielgrzymka to jedyny sposób na prawdziwe, silne pogłębienie życia duchowego. Że jeśli nie pójdę, nie spotkam Pana Boga tak w pełni. Że jeśli nie pójdę, nie odkryję swojego powołania, nie odnajdę tak w pełni sensu życia.
Problem w tym, że na pielgrzymkę na pewno i tak nie pójdę. Po pierwsze cierpię nie na jakąś chorobę, ale na pewne dolegliwości, które na kilkunastokilometrowe pielgrzymki jeszcze pozwalają, ale na kilkudniowe (9 dni) nie pozwoliłyby, chyba, że będę liczyć na cud, a raczej cuda w każdym dniu pielgrzymki. Po drugie moja kondycja jest w złym stanie (moja praca to praca biurowa, do której dojeżdżam). Po trzecie mogę w ogóle nie dostać urlopu na czas pielgrzymki.
Tak bardzo chciałabym iść, ale nie mogę. Udział w pieszej pielgrzymce do Częstochowy traktuję chyba jak swego rodzaju ostatnią deskę ratunku w rozeznaniu powołania, niestety taką, która dostępna jest tylko dla innych a której ja złapać nie mogę – w końcu trzeba być rozważnym i liczyć się ze swoimi możliwościami. Pomóżcie, proszę, jakoś odpowiednio się do tego ustosunkować. Pomóżcie mi, proszę, pogodzić się z własnymi ograniczeniami :)

 Tematy Autor  Data
 Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy BT (27 lat) 
  Re: Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy Iza 
  Re: Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy Andrzej2 
  Re: Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy wiesniara 
  Re: Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy KrystynkaK 
  Re: Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy tamburynek 
  Re: Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy orelka 
  Re: Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy Margola 
  Re: Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy PKM 
  Re: Jeśli nie pójdę na pielgrzymkę, nie odkryję powołania. nowy BT (27 lat) 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: