logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: andrea (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-07-29 12:20

Wcześniej w Hiszpanii, w Santiago, teraz we Włoszech, wracający z Pietrelciny? Kiedyś nasi rodacy w drodze powrotnej z Medjugorje. Smutno na to patrzeć ktokolwiek by to nie był, ale można sobie wyobrazić ich wiarę i modlitwę, a potem coś takiego...

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Ina (---.zamosc.mm.pl)
Data:   2013-07-29 17:25

Może to był dla nich najlepszy czas na na ich powołanie do wieczności. Byli przecież pełni wiary i pojednani z Bogiem. Może dla niektórych z nich taki stan już by się nie powtórzył w ich życiu. Tak próbuję to wytłumaczyć, a tylko Bóg wie.

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-07-29 18:52

Na tytułowe: a dlaczego nie?

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Ania (---.gl.digi.pl)
Data:   2013-07-29 19:18

Trudno się pogodzić, nie zrozumiemy tego ale UFAMY Mu - Syn Boga, Syn Maryi - Jezus został zabity będąc młodym - teoretycznie okrutne i bez sensu, można się oburzyć - jak Bóg mógł dopuścić do takiego cierpienia młodego Jezusa, do cierpienia matki Marii, która patrzy na śmierć swojego syna... - a jednak miało to sens i głęboki.

Być może zawiodły sprzęty/ludzie/pojazdy - być może szatan maczał palce - nie wiemy, nie rozumiemy, ale ufamy Bogu. Mamy nadzieję, że pielgrzymi byli gotowi na śmierć, spotkanie z Bogiem. Bóg nie jest winowajcą - wina, zło, cierpienie - nie było wymysłem Boga. Zło pochodzi od szatana, zło czynią ludzie a potem pojawiają się konsekwencje (pijemy alkohol podczas ciąży - rodzi się dziecko z zaburzeniem - choroba jest konsekwencją działania człowieka itp.).

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: andrea (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-07-29 19:42

Michale, bo "Czy jest wśród was taki ojciec, który gdy go syn prosi o rybę, zamiast ryby poda mu węża?" (Łk 11, 11).

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Ina (---.zamosc.mm.pl)
Data:   2013-07-29 20:06

Jeszcze raz. Pamiętam jak pewien kapłan przed laty opowiadał taką historię. Będąc w podróży, zatrzymał się przy wypadku drogowym i udzielił ostatniej posługi umierającemu mężczyźnie. Potem przyszło do Niego kilku mieszkańców tej miejscowości. Powiedzieli, że ten człowiek został powołany z tego świata w najlepszym momencie. Siedział w więzieniu za liczne rozboje. Warunkowo wyszedł na ślub syna. Z tej okazji poszedł do spowiedzi, choć wcześniej sąsiedzi nie widywali go w kościele. Po weselu miał powrócić do więzienia. Historia prawdziwa. To mówili mieszkańcy, kapłan słuchał.

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Andrzej2 (83.238.194.---)
Data:   2013-07-29 22:15

Bolesne. Ale najważniejsze - abyśmy w niebie wszyscy się spotkali, aby nikogo nie zabrakło. A Pan Bóg nikomu krzywdy nie zrobi - to że jest wypadek, to przecież nie jest Jego wina.

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-07-29 23:35

Nie widzę związku. Gdzie ten wąż?

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-07-29 23:50

"Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie»." Łk 13, 2-5

Co to za różnica - pielgrzymi, nie pielgrzymi? Wszyscy jesteśmy. Można być bardziej lub mniej pielgrzymem? Ktoś tu kiedyś coś tam pisał. Zapytałem jaki jest stosunek tej osoby do śmierci. Odpowiedziała, że ją denerwuję.
No to mówię - co to za różnica kiedy i jak się umrze? Co to jest śmierć? Jesteś przygotowana? Widocznie - nie. Zwracacie uwagę na pierdoły, np. na teczkę Papieża Franciszka - zupełnie jak żona Lota.

---
Cytując Biblię, proszę podawać księgę, rozdział i wiersz.
z-ca moderatora

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: andrea (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-07-30 00:28

Chodziło mi raczej o sens pielgrzymowania z ZIEMSKIMI intencjami, a nie o to kto jest lepszy, a kto gorszy.

I Michale, jest różnica kiedy i jak się umrze - gdyby było to takie obojętne jak piszesz, po co byłoby nam żyć? Wszyscy moglibyśmy umierać młodo, najlepiej po pierwszej Komunii Św., bo przygotowani. Ba, rodzice powinni się wtedy cieszyć, że dziecko wcześniej zmarło, bo nie ma różnicy, czy dożyje 90 lat, czy zginie tragicznie w katastrofie. Czy to życie teraz jest nic nie warte?

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-30 00:54

Trudno nam to zaakceptować uczuciowo, bo to są dwa światy.
W naszym ludzkim, ziemskim świecie ciągle śmierć traktujemy jako największe zło. No i jednak tak jest. Powtarzam, w tym ludzkim, ziemskim świecie. Mamy przecież tylko jedno życie. Kiedy żegnamy naszych bliskich - płaczemy. Czasem się mądrzymy, że chrześcijanin nie powinien płakać - ale chrześcijanin to normalny człowiek. Płaczemy nawet jeśli naprawdę wierzymy w Boga i wierzymy Bogu. Płaczemy, bo na tym świecie już nigdy tego kto umiera nie przytulimy, nie posłuchamy jak mówi, nie pójdziemy na spacer. Na tamtym świecie wszystko będzie już inne. Pewne rzeczy, które są tutaj, kończą się z chwilą śmierci. Kończy się wszystko co jest cielesne, a przecież to są także rzeczy piękne. Jesteśmy ludźmi, a nie aniołami. Nie w sensie grzeszności, chodzi mi o ludzkie potrzeby, których aniołowie nie mają. Aniołowie nie mają ciała. My mamy. Jesteśmy bardzo mocno z nim związani, ze swoim ciałem jesteśmy jednością. Śmierć zabiera nam ciało. Takie rozerwanie jedności musi boleć tych, którzy zostają na ziemi, którzy na to patrzą. To było cierpienie dla umierających, a każdy z nas rozumie cierpienie. Cierpienie to rzecz zła, walczymy z cierpieniem i tak trzeba. Chrześcijanin nie jest masochistą.

I gdyby życie kończyło się śmiercią, to taka śmierć byłaby jedną z najokrutniejszych. Tak to odczuwamy, prawda? Jak Bóg może odrzucić ludzi, którzy mu tak zaufali? Którzy właśnie chcieli Go spotkać, którzy z miłości do Niego wyjechali z domu. To taki nasz ludzki obraz: biegnę do ukochanego, taka szczęśliwa, rzucam mu się na szyję, a on mnie zabija. W najlepszym razie - nie chciał ochronić przed śmiercią.

Ciągle mamy problemy z połączeniem tych dwóch światów. Tymczasem dlaczego śmierć podczas pielgrzymki ma być gorsza (bardziej tragiczna) od śmierci dwa kroki od swojego domu albo w szpitalu. Dla ludzi bliskich on tak samo odchodzi na zawsze. Tego, który umarł w szpitalu, tak samo już nigdy nie przytulę, a on tak samo już nic więcej nie będzie mógł zrobić. Już nie pojedzie nad ukochane morze, nie ubierze nart, nie zdobędzie kolejnego szczytu. To jest dokładnie tak samo smutne, kiedy się o tym myśli. Ileż w życiu słyszymy takich wspomnień: a tak się cieszył nową pracą, a właśnie teraz życie się przed nim otwierało, a przygotowywali się do ślubu, a właśnie pogodził się z matką. Po ludzku to przecież jest jakaś niesprawiedliwość, mamy prawo tak to odczuwać. Śmierć każdego człowieka jest związana z jakąś jego historią, o której wiedzą najbliżsi, a czasem nikt nie wie. Czasem z kolei mówimy: tak było lepiej, że umarł, nareszcie już nie cierpi, nareszcie wyzwolił się od okrutnej rodziny, od okrutnej choroby. Ale takie historie umierania są przecież jeszcze smutniejsze. Nie zdążył zaznać miłości, nie zdążyło przyjść ludzkie szczęście.

Śmierć pielgrzymów, to po prostu jedna z tych historii śmierci. Liczba śmierci w jednym miejscu potęguje ból tych, którzy na to patrzą. Ale to przed Bogiem zawsze są pojedyncze, konkretne historie, każda zupełnie inna, choć dzieją się w tym samym czasie i miejscu. Przed Bogiem przecież w każdej chwili umiera iluś-tam ludzi, a nie jakiś pojedynczy egzemplarz. Bóg bez przerwy przyjmuje do siebie nowych mieszkańców Nieba. Tu się nic innego nie stało, umierali ludzie, jak co dzień, jak co godzinę, co minutę na świecie.

Każdy z nas kiedyś musi umrzeć i zawsze to będzie za wcześnie. Albo dla nas, albo dla tych co zostają. A jeśli są ludzie, którzy już pragną odejść, to i w tych autobusach i pociągach tacy ludzie też mogli być.
Dopóki życia po śmierci nie zaczniemy traktować jak realnego ciągu dalszego życia na ziemi, dopóty śmierć będzie bolała bardziej niż musi boleć. Mojemu koledze ojciec umarł w kościele podczas mszy w ważne święto. Bolało. Musiało boleć. Ale on ciągle powtarza: mój tata sobie zasłużył na taką piękną śmierć. Na taką śmierć trzeba sobie zasłużyć.

To musi boleć. Taka śmierć pielgrzymów bardzo wzrusza, więc bardziej boli. Ale to po prostu kolejna śmierć, jakich jest setki, tysiące, miliony. Kiedyś pielgrzymowało się pieszo, pojedynczo, niejednego pielgrzyma pewnie rozszarpał dziki zwierz, ale telewizja tego nie pokazała, więc nie płakaliśmy. Przypomnijmy sobie też czasy prześladowania chrześcijan, jak okrutnie byli zabijani. A też zaufali Bogu tak, że więcej nie można. Jak bardzo byłoby to okrutne, gdyby nie życie wieczne. Jak bardzo byłoby bez sensu.
Jezus też umierał. Zawierzył Bogu, "a potem coś takiego". Czyli to nie może być brak miłości Boga. Jezus wiedział, że Ojciec Go kocha.

Oni są już w rękach Dobrego Boga. Oni są już szczęśliwi. To my płaczemy. I mamy prawo płakać po bliskich. To nam jest z tym źle. To my zostaliśmy sami. To nam w tej ziemskiej rzeczywistości brakuje ich słów, gestów. Oni już niczego nie żałują, tylko spokojnie czekają na nas. Ludzie popełniają samobójstwa, giną w upojeniu alkoholowym, podczas grzechu i w grzechach. Liczymy na Boże miłosierdzie dla wszystkich. A tutaj mamy ludzi, którzy jechali na spotkanie z Bogiem, przygotowani na spotkanie z Bogiem, spragnieni spotkania z Bogiem. I Bóg im to wszystko dał. O co więc właściwie nam chodzi? Co nas w tym wszystkim boli? Tu akurat Bóg im dał to, czego w tej chwili najbardziej pragnęli. Szczęśliwi. Błogosławieni.

Oby i do nas Bóg przyszedł wtedy, kiedy będziemy na to gotowi.

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-30 02:06

"Chodziło mi raczej o sens pielgrzymowania z ZIEMSKIMI intencjami".

Ale to nic nie zmienia w tej sprawie. Kiedy o coś prosimy, mamy pamiętać o postawie "bądź wola Twoja". Proszę Boga o coś, ale gdy wierzę, gdy Mu ufam, godzę się na to co On chce mi dać. Taka Boże jest moja prośba, jeśli uważasz że dobra, to mi to daj, ale niech będzie tak, jak Ty chcesz.
Jeśli prosili Boga w swojej sprawie, to widać Bóg chciał im dać więcej, chciał im dać wieczność, zamiast ziemskich drobiazgów na chwilę. Bo ziemskie życie jest na chwilę. A jeśli prosili o łaski dla kogoś, to przecież Bóg każdego z nich mógł wysłuchać. Ich śmierć nic tu nie zmienia.

"Wszyscy moglibyśmy umierać młodo, najlepiej po pierwszej Komunii Św., bo przygotowani. Ba, rodzice powinni się wtedy cieszyć, że dziecko wcześniej zmarło, bo nie ma różnicy, czy dożyje 90 lat, czy zginie tragicznie w katastrofie. Czy to życie teraz jest nic nie warte?"

Czas śmierci zawsze pozostanie dla nas tajemnicą. Nie wiemy dlaczego jeden umiera jako dziecko, inny jako dorosły. Nie wiemy. Może Bóg kogoś uchronił przed jakimś dramatem, może śmierć dziecka była potrzebna do nawrócenia rodzicom, może te 90 lat jest potrzebne, żeby odpokutować za swoje (albo cudze) grzechy, a może jest potrzebne, bo to wielkie świadectwo miłości Boga. Może ktoś by bardzo cierpiał, albo był wielkim draniem. Można sobie tak wymyślać odpowiedzi, ale tak naprawdę tylko Bóg wie, dlaczego właśnie teraz czyjś czas się skończył. Jeśli szukasz takiej odpowiedzi "dlaczego teraz" ktoś umiera, to jej nie znajdziesz, bo śmierć jest w dyspozycji Boga i On zna ten czas.
Mój kuzyn umarł właśnie zaraz po Pierwszej Komunii, którą przyjmował wcześniej niż inni, na szpitalnym łóżku. Nie wiem dlaczego. Siostra umarła jak miała 15 lat. Nie wiem dlaczego. Inni bliscy umierali już jako starsi. Nie wiem dlaczego. Nie znamy takich odpowiedzi. Nie wiem dlaczego moje rodzeństwo i moi rodzice już nie żyją, a ja jeszcze żyję.
Ale nie możemy być pewni, że każdy po pierwszej komunii jest najlepiej przygotowany do śmierci. Może komuś właśnie potrzeba na to 90 lat? Wierzymy, że Bóg zabiera nas w najlepszym czasie.
Oczywiście, że to ziemskie życie jest warte. Ale ten ostatni post jest jakby na inny temat. To pytanie w ogóle o śmierć, o czas śmierci. Pytanie o śmierć podczas pielgrzymki wyglądało na inny problem. Tam przecież umierali ludzie w różnym wieku, więc nie chodzi o to, dlaczego dziecko albo 90-letnia osoba.

"jest różnica kiedy i jak się umrze - gdyby było to takie obojętne jak piszesz, po co byłoby nam żyć?"
W sensie ludzkim, ziemskim, jest różnica "kiedy", bo prawie każdy z nas długie życie uważa za dobro, a śmierć za zło i współczujemy kiedy ktoś jeszcze czegoś nie przeżył. W Bożym świecie nie liczą się ziemskie przeżycia tylko miłość. Bóg daje więcej niż ziemskie przeżycia. W tym sensie nie ma różnicy: kiedy.
W sensie ludzkim jest różnica "jak", bo jedna śmierć jest bardziej bolesna, inna szybka i cicha. Ale Bóg nasze cierpienie wpisuje w pokutę za nasze grzechy, więc w tym sensie im większe cierpienie tu - tym mniejsze w czyśćcu. W tym sensie nie ma różnicy: jak.
A żyjemy, bo nas Bóg jeszcze nie odwołał. Nie wiemy dlaczego, ale to widocznie nie jest właśnie obojętne.

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Mala (---.gl.digi.pl)
Data:   2013-07-30 10:05

Nie wiem, dlaczego oni mieli zginąć teraz, a nie w innym momencie. Nie wiem, dlaczego Bóg zadecydował o tym, że akurat w takich okolicznościach. Ale zadecydował, a my musimy to przyjąć i zaufać.
Wiesz, podchodzę do tego trochę inaczej, niż Ty. Mówisz: "Smutno na to patrzeć ktokolwiek by to nie był, ale można sobie wyobrazić ich wiarę i modlitwę, a potem coś takiego...". Moim zdaniem, właśnie przez ich wiarę i modlitwę, to mógł być właściwy dla nich moment. Piękna śmierć - droga na pielgrzymkę. Bliskość Boga, skupienie na Nim. Skupienie tylko i wyłącznie na rzeczach w życiu ważnych, a nie w biegu, nie w trakcie drogi do pracy, nie w trakcie domowych porządków. W tej śmierci, mimo iż była tragiczna, jest zdumiewające piękno, które mnie wzrusza.

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-07-30 10:10

Śmierć tych ludzi to nie jest dla nich tragedia. Okaleczenia (amputowane kończyny, ich zmiażdżenia, krwiaki mózgu itd.) tych, którzy przeżyli, to dopiero jest dramat. Przeżyli, ale w jakim stanie...Eh.

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: andrea (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-07-30 10:31

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi, a w szczególności Tobie Bogumiło. Pięknie to ujęłaś.

 Re: Dlaczego giną pielgrzymi?
Autor: PKM (---.opera-mini.net)
Data:   2013-07-30 16:25

Gina dlatego, ze jest wypadek.
Tak jak tysiace innych osob, ktore gina w wypadkach.
Za kazdego trzeba sie modlic.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: