Autor: Ziuta (---.hsnet.ca)
Data: 2013-08-27 22:25
"Wiele razy słyszałam, że podobno Bóg dobrze wie, czego potrzebujemy i jesli uzna, że jest to potrzeba bardzo duża - daje nam to." - mozna miec baaaaaaaardzo duze potrzeby, ale wcale nie zgodne z Bozym planem i wcale nie dobre dla nas. Male dziecko na przyklad ma przewaznie wielka potrzebe wejscia do kazdej napotkanej wody (jeziorka, basenu), a jednak wszysycy dorosli za nim biegaja i czesto go w ostatniej chwili lapia. Oni wiedza, ze wpadniecie do wody dla poltorarocznego dziecka nie jest dobre, ale dziecko taka duza potrzebe ma. Sam fakt, ze masz bardzo duza potrzebe, aby zainteresowal sie Toba ktos z ludzi, i wlasciwie od tego zainteresowanie uzaleznione jest Twoje szczescie, i zbiera Ci sie na placz, i jestes zalamana brakiem tego zainteresowania - ten fakt budzi niepokoj. Nie ma takiego czlowieka, - nawet jakby to byl rodzic, ktory Cie porzucil, i teraz chcesz nawiazac kontakt, czy jakis nauczyciel, ktory jedyny jest Cie czegos w stanie nauczyc, czy spowiednik - nie ma jakiegos jedynego czlowieka z zadnej branzy, ktory moze Ci dac spokoj i szczescie. Modlisz sie do Boga, o jakas relacje ludzka, i jestes zalamana, ze On tego nie spelnia. Moze sprobuj po ludzku nawiazac te ludzka relacje i sama sie zglos do danej osoby po owo tajemnicze zainteresowanie. Sprawy ludzkie dobrze jest zalatwiac po ziemsku i ludzku, telefonem, emailem, wizyta. Jezeli bardzo jest Ci potrzebny kontakt z ta osoba, to staraj sie go nazwiazac dostepnymi metodami ludzkimi. A jezeli po ludzku sie nie da, to moze musisz sie obyc bez tego kontaktu. Tak czy tak, nie mysle, ze od tego powinno zalezec Twoje szczescie i spokoj duszy. Moze zastanow sie na czym Ci tak naprawde zalezy, zanim zdecydujesz sie zalamywac i plakac. Kazdy z nas ma cos czego nie ma, czego sie nie udalo osiagnac, kim juz nigdy nie bedzie, jakies niespelnione marzenia, cele, prace, szkoly, umiejetnosci itd. Nie da sie przezyc zycia wszystko osiagajac czy tez "wymadlajac", co sobie zamarzymy czy zaplanujemy. Z wielu rzeczy uczymy sie z wiekiem rezygnowac czy tez dopasowywac marzenia do rzeczywistosci. Nie znaczy to, ze nie mozna miec marzen i planow. Mozna i trzeba szukac kontaktu z "potrzebnymi" osobami i szukac pomocy itd., ale nie obarczajmy Boga i modlitwy magiczna moca zwrocenia na siebie czyjejs uwagi.
Przypomina mi sie opowiesc zakonnika, ktory 3 czy 4 razy zglaszal sie do klasztoru i zostal odsylany z kwitkiem, ze sie chyba pomylil, bo nie byl uznawany za nazwijmy to "idealnego kandydata do zycia zakonnego". A jednak poszedl jeszcze raz i teraz jest wspanialym zakonnikiem. A mogl sie modlic o zainteresowanie przelozonych swoja osoba, zalamywac sie, plakac i pisac posty na katoliku. Pewnie by tym zakonnikiem dzisiaj nie byl.
|
|