Autor: Marta (---.196.142.108.threembb.co.uk)
Data: 2013-09-01 03:43
To były tylko moje propozycje i sugestie, a nie szczegółowe wytyczne, bo nie znam dokładnie sytuacji.
"Spłodzić żaden trud, ojcostwo zaczyna się później." No nie wiem, Iza, mi się wydawało, że ojcostwo zaczyna się w momencie spłodzenia dziecka. Zgadzam się, że spłodzić dziecko żaden trud, sama uciecha, przynajmniej dla faceta :) Owszem, często również się kończy w tym samym momencie i potem inny pan przejmuje pałeczkę, jeśli w ogóle.
Kredko: "Ten mężczyzna jest teraz tatą (...) kiedyś miało innego tatę, że tak czasem się zdarza". No tak... również czasem się zdarza, że miało w ogóle innych rodziców (bo jest adoptowane) lub najpierw miało jednego tatusia, potem drugiego, a potem jeszcze kilku tatusiów, z których żaden nie mieszkał z mamusią dłużej niż rok. Tak też się zdarza. Nie lepiej wtedy dziecku mówić per "wujku" do owych panów?
To tylko moja intuicja, może się mylę, ale mama dziecka ma jakieś 20 lat (dziecko 3 lata, urodziło się, jak mama była niepełnoletnia) i "związała się ze swoim przyjacielem" - to mi nie wygląda na trwały związek. Jakby zamierzali być ze sobą na dobre i złe, to chyba by się pobrali, chociaż cywilnie, prawda? Jak najbardziej życzę im wszystkiego najlepszego i oby im się udało stworzyć szczęśliwą rodzinę. Ale jeśli nie mają w zasadzie zamiaru tworzyć rodziny, to po co dziecku mówić, że ten pan jest ojcem? To się może zmienić. Dlatego mówię, żeby Ala poczytała też artykuły, czy i kiedy mówić dziecku, że jest adoptowane. Bo to skomplikowana sprawa i nie ma jednej recepty na wszystkie przypadki.
http://dziecko.trojmiasto.pl/Nie-bylem-u-mojej-mamy-w-brzuszku-czyli-jak-mowic-dzieciom-o-adopcji-n58629.html
|
|