logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Travis (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-08 23:10

Zyje z planem samobojstwa, bo wiem, ze w przyszlosci nie bede mial srodkow do zycia. Pisze to w kontekscie sensu spowiedzi, bo wiem, ze nie dostane rozgrzeszenia.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Michaś (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-09 00:05

Wszystkie potrzebne środki do życia da Ci Bóg, tylko Mu zaufaj :)
Nie zabijaj się, bo nie warto :)

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Alicja (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-09-09 06:02

http://www.fronda.pl/a/jak-sie-bronic-przed-myslami-samobojczymi,30131.html

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: andrzej (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-09-09 08:58

To zastanów się nad zmianą planu, bo nie wszystek umrzesz. Masz jeszcze duszę nieśmiertelną. A skoro jest nieśmiertelna to nie da się jej zabić a perspektywa życia po śmierci i tak cię czeka.
Co zaś odnośnie środków do życia to naprawdę to co robisz to bluźnisz. W Polsce nie umiera się z braku żywności lub ubrania - wystarczy obejrzeć się dookoła by uzyskać pomoc.
Jak przestaniesz rozczulać się nad sobą i zechcesz skorzystać z pomocy to napisz do mnie - wskażę ci gdzie pomoc możesz znaleźć lub sam jej udzielę.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Grzegorz (---.icpnet.pl)
Data:   2013-09-09 09:02

Ja też tak miałem. Mówię Ci nie warto. Zaufaj Bogu a Twoje życie może stać się piękne:-)

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-09 09:27

A skad ta pewnosc? I jak odległą przyszłość masz na myśli?

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Ewa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-09 09:30

Polecam film o św. Janie Bosco. Można obejrzeć w internecie obie części. Zobacz, jakie on miał trudności, ale im mocniej ufał Bogu, tym częściej Bóg dawał mu pomoc, również materialną. A przez trudności nieraz trzeba przejść.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: AsiaBB (---.31.60.33.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-09-09 09:39

Nie znasz przyszłości.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-09-09 09:58

Miałem w życiu paru znajomych, przyjaciół, krewnych, którzy popełnili samobójstwo. Różne były tego przyczyny. Dziś, gdy patrzę na to z perspektywy lat, wiem, że ich gest targnięcia się na własne życie był aktem rozpaczy i tego, że nie znaleźli pomocy. A nawet jak pomoc była im oferowana, to nie byli w stanie jej przyjąć. Dziś widzę także, że ich samobójstw dało się uniknąć.
Czy rozmawiał Pan z kimkolwiek na temat Pana problemów. Czy prosił Pan kogokolwiek o to, żeby Panu pomógł? Czy naprawdę Pana problemy materialne są aż takie, że nie ma innego wyjścia?
Parę razy pisałem tu o moich przyjaciołach, alkoholikach, którzy utraciwszy wszystko (ale to wszystko, także rodziny, przyjaciół, dobre imię o dobrach materialnych nie mówiąc) zmierzyli się, mimo całej swoje słabości, z tym co los im dał i nie przegrali. O wygranej trudno mówić ale nie przegrali. A wszystko zaczęło się od tego, że któregoś dnia zwrócili się do kogoś z prośbą o pomoc. Jeden poszedł do lekarza (a w zasadzie obudził się w szpitalu), drugi poszedł do ludzi i krzyknął: "ratunku!!!".
Wierzę w to, że każdy z nas jest w dużej mierze jest kowalem własnego losu. Że tkwi w nas ten Boski pierwiastek, który powoduje, że jesteśmy w stanie zmieniać sami siebie i otoczenie wokół nas. Jedni mniej, drudzy bardziej.
Wierzę w Boską Opatrzność. W to, że Bóg jest Emmanuelem, JEST z nami. Że na Jego nieodganiony dla nas do końca ale jednak obecny i wpływający pozytywnie na nas, chroniący nas i pomagający.
Wierzę w to, że w drugim człowieku, w którym też tkwi ten Boski pierwiastek, jest więcej dobra niż zła, dużo, dużo więcej. Że w nim też tkwi ten Boski dar opatrznościowy, opiekuńczy i pomocniczy.
Trudno go jest często wyciągnąć na wierzch, trudno się objawia. Ludzie boją się tego. Bo nie wiedzą czy sprostają, bo boją się tego, że będą zmanipulowani, że będą wplatani w jakieś nieprzyjemne sprawy.
Ale jeśli ma się do wyboru: śmierć czy prośba o pomoc, to myślę, że warto spróbować tego drugiego. Na to pierwsze ma się zawsze czas.

Jeśli widzi Pan potrzebę spowiedzi a nie widzi jej sensu, to niczym nie ryzykuje Pan idąc do niej. Zwracam uwagę Pana na to, że ma Pan do czynienia z Sakramentem. Czyli z czymś, co ociera się o Boga, co jest misterium, co może Pana zaskoczyć.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-09-09 11:02

A cóż to, prorokiem jesteś, że wiesz, że nie będziesz miał środków do życia? Dlaczego w zasadzie miałbyś ich nie mieć? Nie chce Ci się pracować, czy co?
Najłatwiej powiedzieć: zabiję się - tylko komu tak naprawdę największą szkodę wyrządzisz? Swojej duszy.
Poszukałabym przyczyn takiego stanu rzeczy, zagłębiła się w siebie, dlaczego tak myślisz, jakie są przyczyny, jakie są możliwości. Zabić się i co dalej?

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: X. (---.205.22.85.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-09-09 11:54

Nie lekceważ myśli samobójczych, to znak ze szatan jest blisko ciebie i podsuwa Ci swoje rozwiązanie - ze wystarczy jeden krok a uwolnisz się od wszystkiego na zawsze. To oczywiście kłamstwo ojca kłamstwa, śmierć nie kończy świadomego życia, potem nie ma już odwrotu, jemu chodzi tylko o jedno - o twoją DUSZE. Nie zwlekaj z przystąpieniem do sakramentu pokuty, pros o światło Ducha Świętego, wyznaj szczerze co Cie dręczy, inaczej "te" myśli będą skutecznie zatruwały twój umysł. Karm się jak najczęściej Ciałem Chrystusa, ten Chleb Życia pokrzepi Cie i wzmocni w tej walce, a o chleb codzienny, powszedni nie martw się, Bóg Cie nie opuści, z każdej nawet beznadziejnej sytuacji jest wyjście.

Pokój i dobro Bracie:)

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Zofia (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2013-09-09 14:51

Nawet gdybyś przez jakiś czas nie miał pracy, albo nie mógł pracować, to nie słyszałam, żeby ktoś umarł w Polsce z głodu. Są stołówki Caritas z obiadami, są Ośrodki Pomocy Społecznej, jest Kościół, są życzliwi ludzie, więc nie przesadzaj.

Jeżeli chodzi Ci po głowie samobójstwo, to pewnie przyczyna jest inna, np. niepogodzenie się z pewnego rodzaju ubóstwem.
Piszesz na stronie katolickiej, więc trudno nie przywołać przykładu Jezusa (bogaty był?) albo Jego wiernego naśladowcy św. Pawła, który właśnie uczył na swoim przykładzie :
(Flp 4, 11-13) "Nie mówię tego bynajmniej z powodu niedostatku: ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia".

A samobójstwo jaki problem rozwiąże u Ciebie? Przecież nadal będziesz żył życiem wiecznym. Tylko czy będzie to życie szczęśliwe?

Nie piszesz skąd Twoja obawa o to, że nie będziesz miał środków do życia, więc trudno cokolwiek Ci więcej napisać.

Więc póki co, głowa do góry. Jezus jest z Tobą i jeżeli nawet głód to też z Nim:))). Próbowałeś kiedyś pościć? Jeżeli tak, to co, takie straszne?
Pozdrawiam serdecznie:)

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: streetcleaner (---.mofnet.gov.pl)
Data:   2013-09-09 15:34

Nie będę pisał komentarzy typu "nie warto bo świat jest piękny" czy "Jezus cię kocha", bo w takich przypadkach to zazwyczaj nie skutkuje a często pogarsza sytuację.

Jeżeli potrzebujesz pomocy (a potrzebujesz - inaczej byś tu nie pisał), musisz napisać coś więcej o swojej sytuacji, bo na razie jak widać po komentarzach uruchomiłeś lawinę spekulacji, pewnie niekoniecznie trafnych.

A najlepiej spróbuj poszukać pomocy w realnym świecie, a nie w internecie, wokoło są żywi ludzie, a części z nich naprawdę obchodzi los drugiego człowieka.

pozdrawiam

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: biggi (---.opera-mini.net)
Data:   2013-09-09 20:28

https://www.youtube.com/watch?v=dpLX_gI8Y50&feature=youtube_gdata_player

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Beata (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-09-10 01:03

Doskonale Cię rozumiem, sama przez to przechodziłam. Miałam już nawet plan, jak to zrobić, by było szybko, bezboleśnie i bez szans na odratowanie. Czułam się jak w złym śnie, jakby wszystko nagle mi się walnęło naraz na głowę. A jednak to piszę, więc nietrudno dojść do wniosku, że żyję. Chciałabym powiedzieć Ci, że wszystko skończyło się dobrze i szczęśliwie, że życie nagle odzyskało sens a problemy same się rozwiązały. Ponieważ jednak to duże kłamstwo - dźwigam ten swój krzyż, raz cięższy, raz lżejszy. Wiem, że wydaje Ci się, że nikt nie będzie po Tobie rozpaczał - to normalne. Wiem co znaczy żyć z bólem nie do opisania, który utrudnia sen, jedzenie, pracę, cokolwiek. Wiem, co to znaczy nie móc pomyśleć o niczym w pozytywny sposób. Wiesz co skłoniło mnie do podjęcia walki z samą sobą i utrzymało mnie przy życiu? Myśl, ze po śmierci może być jeszcze gorzej; że piekło to skumulowany najgorszy dzień mojego życia, najgorsze doświadczenia w czystej postaci. Samotność, ból, bezradność. A to trochę przeraża, nie? Zaczęłam szukać drugiej strony - radosnej. Zacznij od psychiatry, psychologa, terapeuty; zaufanej osoby, z którą możesz porozmawiać. Pozwól sobie na łzy i rozpacz - to oznaka człowieczeństwa, nie słabość. To zabrzmi jak banał, naprawdę wiem, ale z czasem nabiera się dystansu do wszystkiego, co przykre i jest łatwiej. A wtedy łatwiej o racjonalne rozwiązanie problemów.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Travis (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-10 03:08

Starosc nie jest dla mnie racjonalna, brak emerytury/renty(w niedalekiej przyszlosci wielu ludzi przed tym stanie), choroby, zycie w nedzy. To nie jest dla mnie do zakceptowania. Tak, nie wiem co mnie spotka w przyszlosci tej blizszej lub dalszej, moze zgine tragiczne albo jakas choroba mnie zabije, moze nie bede musial pociagnac za spust.
„Dlaczego cierpienie ma odkupywać inne cierpienie? Dlaczego cierpienie ma mieć wartość? Jeżeli ono jest czymkolwiek, jest złem w ostateczności."

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: streetcleaner (---.mofnet.gov.pl)
Data:   2013-09-10 10:25

Czyli nie chodzi o żaden konkretny, realny problem tylko ogólnie niechęć do rzeczywistości jako takiej? coś między cynizmem, nihilizmem i poczuciem egzystencjalnej beznadziei.

Mylę się?

Zakładam też, że twój nick nie jest przypadkowy i w jakimś stopniu utożsamiasz się z tym bohaterem.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-10 13:47

A czemu chcesz sie zabic, zamiast pracowac na swoje utrzymanie tak dlugo, jak zdrowie na to pozwoli? Emerytury to tylko epizod w historii ludzkosci.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Agnieszka (---.mirasoft.pl)
Data:   2013-09-10 18:01

Takie nastawienie nie jest żadnym wyjściem z sytuacji. To o czym piszesz sugeruje, że słuchasz podszeptów złego ducha, a więc nie powinieneś podejmować w tym czasie żadnych decyzji. Musisz uwierzyć, że Twoje życie jest jedyne i niepowtarzalne. Samobójstwo jest grzechem przeciw piątemu przykazaniu. Jeżeli jesteś osobą wierzącą, to zdajesz sobie sprawę, że po czymś takim nic dobrego Ciebie po tamtej stronie nie spotka. Zadaj sobie pytanie, czy to co teraz przeżywasz chcesz odczuwać przez całą wieczność, czy przez krótki okres czasu w tym życiu? Co do obaw o swoją przyszłość, to nie powinieneś się obawiać i wszystko oddać Bogu. (...)

---
Biblia Tysiąclecia w wersji on-line znajduje się tutaj:
http://biblia.deon.pl/

Cytując Pismo Święte na forum, proszę korzystać z ww. przekładu.
z-ca moderatora

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Travis (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-10 21:00

Nie mylisz sie.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Trudka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-09-10 21:49

Wymyśl inny plan. Ten jest bez sensu.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-11 12:41

Rozumiem, ze to "nie mylisz sie" to bylo do mnie. [Panel admina sugeruje, że adresatem jest streetcleaner - przyp. z-cy moderatora] Skoro wiesz, ze ludzkosc przez cala swoja historie radzila sobie bez emerytur, to dlaczego uwazasz sie za gorszego od sredniowiecznego rzemieslnika czy chlopa panszczyznianego? Cos tam chyba umiesz robic, wiec mozesz to robic do smierci. Emerytur nie bedzie dlatego, ze nie bedzie mlodych, a skoro 3/4 spoleczenstwa to beda emeryci, to nie bedzie takiej dyskryminacji osob starszych jak dzis, bo to mlody pracownik bedzie ewenementem. Emerytury powinny byc wyplacane tylko osobom niezdolnym do pracy. 25 lat zyc na emeryturze? Toz to fioła można dostać.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Marcin (---.centertel.pl)
Data:   2013-09-11 17:27

Nie zakładaj braku środków do życia, bo nie wiesz jak Ci się ułoży w życiu.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Travis (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-15 23:29

Wiem jak mi sie ulozy.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: luki722 (---.zapnet-isp.net)
Data:   2013-09-15 23:40

Ile masz lat, jakie wykształcenie, co chciałbyś robić? Jeśli odpowiesz, to wtedy możemy pogadać o Twojej przyszłości.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Trudka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-09-16 12:11

E, miałam nadzieję, że wyskoczysz z jakimś alternatywnym planem, a Ty nic.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Travis (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-16 18:39

Przyszlosc juz zaplanowalem. Lepiej umrzec niz byc niewolnikiem.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-16 18:58

A jaką masz gwarancję, że po śmierci nie będziesz niewolnikiem?

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Agnieszka (---.mirasoft.pl)
Data:   2013-09-16 21:26

Przeczytałam kiedyś, że gdy Bóg chce mieć jakąś duszę dla siebie, to naprzód ją miażdży, tak mniej więcej, jak jabłka w prasie przy wyciskaniu soku. Czyni tak, by zmiażdżyć jej namiętności, chęć szukania siebie, słowem wszystkie jej braki. Następnie zmiażdżoną w ten sposób duszę kształtuje według własnego upodobania i obsypuje ją specjalnymi łaskami i ofiaruje jej swoją miłość ("Rękopis z czyśćca" siostra Maria od Krzyża). To w jakiej sytuacji się znalazłeś może jest właśnie takim znakiem od Boga, że On chce tak naprawdę Twojej przemiany serca. Powinieneś zaufać i uwierzyć, że ma On autentyczny wpływ na Twoje życie. Módl się o łaskę wiary i nie zadręczaj się tym co będzie w przyszłości.
"Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. Życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? Jeśli więc nawet drobnej rzeczy [uczynić] nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne? Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, małej wiary! I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane."
Łk 12, 22-31

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Tionne (78.10.80.---)
Data:   2013-09-16 22:18

Nie wiesz co cie czeka, tak tylko sie wydaje. Paolo Zantelli i Maksym Iwanowicz Biły dzisiaj i wczoraj zgineli tragicznie, kariera przed nimi byla. I w Waszyngtonie tez zgineli dzis ludzie w strzelaninie. Pewnie nie mysleli, ze tak umrą. Wystarczy poczytac wiadomosci co dnia, i zobaczyc co sie dzieje wokol nas. I wiemy ze nie wszytko da sie przewidziec. Dopoki sie zyje, to jest zagadka.

Ponoc cierpienie uszlachetnia. Nie warto sie go zapierac ze wszystkich sil. Bo bedzie jeszcze ciezej. Ale pogodzic sie z nim i robic wszystko co w ludzkiej i Bozej mocy co da sie zrobic.

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: Michaś (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-09-17 14:18

Lepiej być niewolnikiem fizycznym, niż emocjonalnym lub umysłowym. Już teraz z własnej woli oddajesz hołd swej rozpaczy, strachowi przed cierpieniem oraz śmierci. Sam wkładasz ręce w okowy. Twoje samobójstwo będzie ich ostatecznym nad Tobą zwycięstwem. Jesteś wolnym człowiekiem, sam podejmujesz decyzje. Zastanów się jednak, która wolność jest dla Ciebie ważniejsza...

Chcesz przeprosić Boga zawczasu, ale to nasza śmierć jest naszymi ostatnimi słowami skierowanymi do Niego. Kiedy to Bóg decyduje, kiedy umieramy, nasza śmierć mówi Mu: "Jestem z Tobą". Kiedy my wybieramy tę chwilę, to tak jakbyśmy powiedzieli: "Sory, ale idę na skróty". Tyle że skrótów do Nieba nie ma... Albo postępujemy jak Jezus, albo przeciwnie niż On. "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie." (J 14,6).

 Re: Żyję z planem samobójstwa.
Autor: P (---.play-internet.pl)
Data:   2013-09-28 18:51

nadzieja umiera ostatnia. cos w tym jest. znam ten bol. od poczatku tego roku wszystko jest nie tak. 3 lata temu rozpadla mi sie rodzina, od poczatku tego roku zyje na krawedzi, kredyty porawie wypowiedziane, wierzyciele u drzwi, kilkaset tysiecy potrzebne na wczoraj, bezsenne noce. jednak dzieki tej sytuacji wrocilem do Boga, odzyskalem wiare i wierze w cud i modle sie o niego. prosze sw rite i sw jude o pomoc, modle sie o cud. paradoksalnie mimo tego, ze nie zbliza mnie to ani o zlotowke jest mi z tym lepiej. zycie potrafi dokopac, bledy sie mszcza w naj mniej odpowiednim momencie, wiem, ze srodki do zycia trzeba miec ja ich nie mam, ale mam pomysl i poki co wierze, ze sie uda odbic, chociaz czasu zostalo bardzo malo, ale sily dodaje mi fakt, ze smierc sciagnie klopoty na moich najblizszych. uwazam, ze do oststniej chwili warto walczyc o siebie. nigdy nie wiesz co przyniesie dzien, ani kogo spotkasz na swojej drodze. gdy mi sie uda pomoge Tobie, obiecuje. dobro trzeba przekazywac dalej. w Bogu sila to ma nam pokazac nasza obecna sytuacja.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: