Autor: AsiaBB (---.30.87.93.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2013-12-12 10:28
Wspaniale, że chcesz chłopakowi pomóc. Ale każdy terapeuta zajmujący się taką pomocą zawodowo powie ci, że w tej relacji pomagający - potrzebujący jest potrzebny dystans, że nie ma tu miejsca na nawiązywanie osobistych relacji. Mówiąc inaczej, żaden psycholog czy inny terapeuta nie zaprzyjaźnia się z pacjentem. Może go lubić mniej lub bardziej, ale ma też swoje życie osobiste, do którego to zawodowe związane z pomocą nie ma wstępu. A jak jest u ciebie? Piszesz: "Nie mogę przestać o nim myśleć, gdy go nie widzę przez kilka dni to tęsknie, a najgorsze, no właśnie, nie wiem jak mu pomóc". Żaden, ale to żaden terapeuta (czyli osoba mająca na myśli wyłącznie pomoc w rozwiązaniu takich czy innych problemów) nie tęskni za osobą, której pomaga, a już na pewno nie jest tak, że nie może przestać o niej myśleć. Bo tylko wtedy jest możliwa pomoc. Twoje nastawienie jest zatem bliższe nastawieniu zakochanej dziewczyny. Nie szkodzi, że nie chcesz się zakochać. To nie zależy od twojego chcę/nie chcę. Ludzie są tak skonstruowani, że już samo częste przebywanie w towarzystwie jakiejś osoby stwarza możliwość nawiązania bliskiej relacji. Jeśli w dodatku macie podobne zainteresowania, jak piszesz, i możecie gadać na ulubione tematy, to ten chłopak będzie ci coraz bliższy niejako z automatu. A stąd już mały, maleńki kroczek, prawie niezauważalny, do: "kocham go i on się dla mnie zmieni". Nie zmieni się, ale oczy zakochanej dziewczyny widzą to, co chcą widzieć, a serce pokłada nadzieję w każdym najmniejszym geście - dziś na imprezie wypił tylko jedno piwo, wczoraj zamiast na imprezę poszedł na imieniny babci itp. Musisz zdecydować, czy chcesz mu pomóc, czy zostać jego koleżanką, a w dalszej części dziewczyną. Że nie zostaniesz dziewczyną, bo "tylko się przyjaźnicie"? Zostaniesz, ani się obejrzysz. I wtedy nawarzysz sobie bardzo gorzkiego piwa, które będziesz pić całe życie, bo z toksycznych relacji nie wychodzi się tak łatwo, jak się wydaje. Masz na tym forum wiele wątków kobiet, które związały się z niewłaściwymi mężczyznami, poszukaj. A jeśli chcesz mu pomóc, to oprócz modlitwy niewiele możesz zrobić, może jeszcze wręczyć adresy instytucji w twoim mieście pomagających ludziom z takimi problemami, zaproszenie na jakieś rekolekcje. Ale chłopak musi chcieć sam z czegokolwiek skorzystać, bo to jego życie, nie twoje. Pan Bóg obdarzył nas wolną wolą nikomu jej nie odbiera. Zapamiętaj na całe życie - pomóc można tylko i wyłącznie komuś, kto tego chce. Nie da się walczyć z nim dla niego samego. Być może będziesz mogła "tylko" modlić się za tego chłopaka, ale wbrew temu, co może się wydawać, modlitwa to jest dużo. Pan Bóg słyszy i obiecał Św. Faustynie, że modlitwa o nawrócenie zawsze jest wysłuchiwana. Nawet, jeśli ty tego nie zobaczysz, On może dać łaskę nawrócenia temu chłopakowi zupełnie przez kogoś innego niż ty. To powinno nas uczyć pokory - żeby nikt nie pomyślał o sobie: "jestem wspaniały, bo oto pomodliłem się za grzesznika i on się nawrócił, wielkie mam zasługi u Pana". Twoją rzeczą jest modlić się, ale rzeczą Pana Boga wykorzystać tę modlitwę w sposób najlepszy z możliwych. Pamiętaj o tym i miej pokój w sercu.
|
|