Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2014-01-10 11:21
"Umowiliscie sie na konkretna godzine. Poszliscie spac z zaufaniem ze jutro przyjedzie o oznaczonej porze. Nastepnego dnia nie pojawil sie jednak ani do was niezadzwonil z wytlumaczeniem dlaczego nie dotrzymal slowa."
Ale jak się umawialiście, to powiedział, że on MOŻE właśnie tego dnia i o tej godzinie? Czy może to Ty powiedziałaś: masz przyjechać wtedy i tej godzinie, i wcale Cię nie interesowało czy on może? A opierałaś się na jego kiedysiejszej obietnicy: "jak będziesz potrzebowała pomocy to zadzwoń" i uważasz, że ma obowiązek być do Twojej dyspozycji kiedy tego zapragniesz?
A Ty pytałaś dlaczego nie przyjechał czy tylko czekałaś na Jego telefon? Bo może jest chory i nie da rady zadzwonić? Może jest w szpitalu i to on potrzebuje pomocy?
No przecież wiem, że to był przykład z sufitu. Ale ja na ten przykład odpowiadam przykładem. Wszystko by się zgadzało, gdyby Bóg Ci wyraźnie powiedział, że do 41 roku życia do godz. 12.00 będziesz mieć męża, na 100%.
I to by wystarczyło za odpowiedź, ale przecież w grę może wchodzić jeszcze wiele innych spraw. Może z jakiegoś powodu to nie jest dla Ciebie dobre? Może pomimo wieku nie jesteś jeszcze gotowa na miłość? Może nie jesteś gotowa na wychowanie dziecka? Może w ogóle lepiej, żebyś nie miała dziecka i dlatego wyjdziesz za mąż dopiero wtedy, gdy już nie będziesz mogła urodzić? Może jednak nie zrobiłaś wszystkiego albo za bardzo wybrzydzasz? A może zmarnowałaś jakąś propozycję? A może jednak to było żądanie a nie prośba? A może mylisz pragnienie z wiarą i tak naprawdę Bóg Cię zupełnie nie interesuje jeśłi przychodzi bez prezentu?
Rozumiem uczucie rozczarowania. Ale jeśli na podstawie cytatu biblijnego, że o co poprosisz to się spełni oskarżasz Jezusa, że zawiódł, to trzeba także brać pod uwagę inne cytaty biblijne, na przykład:
"I prosicie, a jednak nie otrzymujecie, ponieważ prosicie w niewłaściwym celu, aby tego użyć dla swych żądz rozkoszy zmysłowej" (Jk 4,3) Inne tłumaczenie: "Nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie waszych żądz".
Czyli nie tylko liczy się to, czy sama prośba jest dobra, ale też CEL, czyli przy niby dobrej prośbie może być zła intencja posiadania. Np. Chcesz mieć nóż, wprawdzie nie do zabijania, ale nie planujesz ukroić nim ani jednej kromki chleba dla potrzebujących, jedynie dla własnego obżarstwa i przyjemności. Chcesz mieć męża, ale jesteś na razie gotowa tylko brać, a nie dawać siebie w ofierze. Tak naprawdę chcesz go wykorzystać dla własnych przyjemności, dla poczęcia dziecka, dla opieki nad Tobą.
Albo cytat: „Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy. Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi.” (Iz 1,15).
Znów nie chodzi o to, że sama prośba jest zła, ale ten kto prosi może być zły i najpierw musi przemienić siebie. My nie widzimy proroczo, tylko Bóg wie, czy gdybyś otrzymała dar, to on by pomógł być bardziej świętym, czy wręcz przeciwnie: oddaliłby Cię od Boga. Więc najpierw „Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło!” (Iz 1,18) Może najpierw trzeba zmienić siebie, żeby mnie ktoś chciał?
"A to jest ufność, którą żywimy do Niego, że o cokolwiek prosimy zgodnie z Jego wolą, On nas wysłuchuje" (1 J 5,14). Jesteś pewna, że jest zgodne z Jego wolą? To że nie jest sprzeczne z Bożą wolą (Ewangelią) nie oznacza jeszcze, że jest zgodne. A my jeszcze na dodatek chcemy otrzymać nie tylko to o co prosimy, ale jeszcze według planu ustalonego przez nas, a nie przez Boga. I w terminie w jakim MNIE odpowiada.
A może kolejność modlitw jest zła? W Ojcze nasz najpierw prosimy "bądź wola Twoja", a dopiero potem prosimy o chleb powszedni. Tak nas uczył Jezus.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że nasza prośba może być sprzeczna z prośbą kogoś innego. Gdyby dobrze pomyśleć, to czy nie jest to radosna wiadomość, że Bóg także nie spełni wszystkich próśb dotyczących nas, które ktoś inny chciałby wymodlić wbrew naszej woli? Na przykład wszystkie pragnienia matki wobec własnego dziecka byłyby spełnione i dziecko nie mogłoby żyć swoim życiem, tylko życiem jakim chcą rodzice. Albo perspektywa posiadania dziesięciu mężów, bo tylu chłopców modli się bym była ich żoną ;)) Albo prosimy gorąco o życie dla chorego, a może on od dawna prosi Boga o śmierć?
To tylko nam się wydaje, że to takie proste. Bóg na wysłuchać i już. A Bóg słyszy modlitwy wszystkich, i wszystkich kocha jednakowo, i na dodatek wie co jest za zakrętem. Pretensje do Pana Boga oznaczają, że tak naprawdę to nie wierzę, że mnie kocha albo chcę być dla Niego ważniejsza niż inni. I to nie przez większą świętość, a jedynie przez mocniejsze żądania.
Chyba Seneka podsumował ten problem niewysłuchania tak: "ponieważ prosimy źli, źle i o złe rzeczy". Warto się przyjrzeć tej myśli po kolei, choć w pierwszej chwili mamy ochotę na takie stwierdzenie po prostu się obrazić. Może trzeba zmienić siebie, albo swoją prośbę, albo modlić się inaczej niż dotychczas?
„Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą." (1 J 5,15)
- jeszcze raz: zgodnych z Jego wolą.
„Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane”. (Mt 6,33)
- jeszcze raz: najpierw szukajmy Bożego Królestwa.
|
|