logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: Maciej (5.172.252.---)
Data:   2014-01-12 23:58

Tak, zapamiętajcie te słowa. Sam się przekonałem jak wiele znaczą. Opowiem Wam w paru zdaniach jak wyglądały ostatnie cztery lata mojego życia bez Boga ku przestrodze. Kiedyś byłem bardzo religijnym człowiekiem codziennie modliłem się potrafiłem dzień w dzień chodzić na wieczorną msze do kościoła. Czułam się wtedy wspaniale, czułem obecność Boga i miałem takie poczucie bezpieczeństwa że On jest ze mną mogę mu się zwierzyć, porozmawiać z Nim wyżalić. Niestety wszystko trwało do czasu. Zniszczyłem przyjaźń z Bogiem i nie tylko z Nim ale i ze wszystkimi ludźmi jakich kiedykolwiek znałem. Wszystko zaczęło się pod koniec pierwszej klasy liceum wtedy zaczołem się buntować, pojawił się alkohol najpierw w niewielkich ilościach później już pół litra wódki to było za mało, zaczołem opuszczać zajęcia najpierw sporadycznie potem już na całe dnie doszło do tego że miałem 900h nieusprawiedliwionych do dziś pamiętam łzy matki kiedy była wzywana do szkoły. Później pojawiły się papierosy i narkotyki. Mój dzień wyglądał wtedy następująco: rano do szkoły po towarzystwo a potem do jakiegoś opuszczonego domu chlać, ćpać, palić i obcować z dziewczynami. Tak moje życie wyglądało przez dwa lata. Było mi wtedy dobrze czułem się wspaniale i nie miałem zamiaru zrywać z moim stylem życia. Cała sielanka zakończyła się kiedy policja zgarnęła mnie pijanego w opuszczczonym domu. Oczywiście pożegnałem się wtedy ze szkołą dodam że kiblowałem i to nie raz. Zaczołem chodzić do liceum dla dorosłych wtedy się pierwszy raz opamietałem ale nie na długo znowu się zaczęło to co kiedyś czyli ćpanie i chlanie. W domu wszystkich okłamywałem ze ukończyłem pierwszą klasę,potem drugą, trzecią aż w końcu miałem przynieść do domu świadectwo maturalne . . . Wtedy postanowiłem uciec byłem już pełnoletni i stwierdziłem że tak będzie najlepiej, pieniądze miałem z obstawiania meczy więc z wynajęciem mieszkania nie było problemem. Zerwałem kontakt z rodziną, podpisałem na policji oświadczenie że nie życzę sobie kontaktu z rodziną. Tak z dnia na dzień się spakowałem i sobie wyszedłem. Dziś zrozumiałem ile zła i krzywdy wyrządziłem ludzią a w szczególności mojej rodzinie która tak mnie kochała i zapewne do dzisiaj nie wiedzą dlaczego ich opuściłem bez pożegnania. Byłem ich oczkiem w głowie idealnym synem i wnukiem który czasami zrobi jakąś głupotę. Wiecie że mam brata dla którego byłem wszystkim ? Że mam matkę która zrobiłaby dla mnie wszystko, babcie która marzyła o tym żebym poszedł na studia.
Gdybym 4-5 lat temu nie uległ pokusą szatana . . . Dziś jestem zniszczonym 20 letnim człowiekiem który stracił w życiu wszystko co cenne, rodzinę, wiarę w Boga, zdrowie i całkowitą chęć do życia. Jestem na dnie i bardzo żałuję tego co zrobiłem. Nie oddalajcie się od Boga bo bez Niego człowiek skazuje się na samozagłade!

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: Monika (już 17l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2014-01-13 18:09

Dziękuję. Tak bardzo tego dziś, w tym właśnie momencie tego potrzebowałam. To nie może być przypadek. Od dwóch lat niszczę sobie życie, a ostatnio bardzo zniszczyłam. Co z tego, że chodzę na mszę, na nieszpory, "modlę się", bo "jak to? ty nie idziesz do kościoła?".. No to chodzę.
Dziękuję Maćku za to, zapewne trudne do napisania, świadectwo... Jestem już prawie na dnie.
A Ty postaraj się odbić od dna i walczyć o nowe życie! Bóg Ci pomoże.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: xc (---.30.54.235.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-01-13 22:28

Przykro mi, że przydarzyły się Panu takie historie. Ale: co było to było i pytanie co teraz?

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: baranek (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-01-13 22:31

Wiem, że choćby ambicja (zreszta fałszywa) a także wstyd nie pozwala Ci pojednać się z Rodziną. Ale przemóż się. Wróć do domu, a jeśli to niemożliwe - odwiedź Mamę, Brata i Babcię i poproś o przebaczenie. Pojednaj sie też z Bogiem w sakramencie pojednania. ODCZUJESZ OGROMNĄ ULGĘ.
Wszystko można naprawić, przed Tobą całe życie, ktore możesz pięknie przeżyć. Bóg Cię kocha. Kocha TERAZ, a nie dopiero, jak będziesz "grzeczny". Zaufaj Mu, a On wszystko naprawi.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: Eovina (---.30.26.188.threembb.co.uk)
Data:   2014-01-14 00:13

No dobra ale ty siebie tak od razu nie skreślaj. Popatrz na tego faceta co wisiał na krzyżu obok Chrystusa - "dziś ze mną będziesz w raju". W Ewangelii se poczytaj. Na nawrócenie i wielkie czyny to on czasu nie miał (czytaj w Ewangelii) a Bóg przez niego ewangelizuje do dzisiaj. Gadkę masz nawet podobną. Zobacz sobie też w googlach św Małgorzata z Kortony. Nie jesteś sam - jesteś w Kościele.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: Emgie (81.210.15.---)
Data:   2014-01-14 08:07

Z pomocą Boga staniesz na nogi. Porzuć to co złe. Proś o światło Ducha Świętego, byś mógł znaleźć spowiednika, kierownika duchowego, który Cie poprowadzi przez wzburzone morze. Teraz tez potrzebujesz matki, która się tobą zaopiekuje. Wzywaj ją często. Ona może wszystko.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: AsiaBB (---.180.116.112.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-01-14 10:54

Jesteś młodziutki, popełniłeś dużo błędów. Ale najważniejsze, że je zrozumiałeś i wciąż masz przed sobą całe życie. Nie patrz w przeszłość, nie słuchaj wmawiania szatana, że już wszystko stracone i że przegrałeś. Bóg patrzy na ciebie jak na syna marnotrawnego, który powraca i całe niebo cieszy się z twojego powrotu. Pan Jezus powiedział: " Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia." (Łk 15, 7). Najlepiej przeczytaj cały rozdział Ewangelii wg. Św. Łukasza. Poznasz z niego Bożą Miłość dla ciebie w sytuacji, w jakiej się znalazłeś. I spójrz w przyszłość, masz dopiero 20 lat, musisz pomyśleć, co dalej ze swoim życiem. Jeśli nie byłeś, idź do spowiedzi - to nie tylko przebaczenie grzechów, ale także uzdrowienie, którego potrzebujesz. Jeśli nie skontaktowałeś się z rodziną, zrób to. Nie po to, żeby prosić o wybaczenie, bo to jest żądanie, ale po to, żeby powiedzieć: przepraszam. Najpierw się przeprasza, potem ewentualnie prosi o wybaczenie. Gdzie teraz mieszkasz, z czego żyjesz? Musisz pomyśleć o pójściu do uczciwej pracy. Może być ci ciężko, ale potraktuj to jako pokutę i ważną lekcję. To, że nie będziesz zdawał matury i szedł na studia dzienne jak większość twoich rówieśników, jest konsekwencją popełnionych przez ciebie błędów. Taka jakby kara, którą ponosisz. Ale nie wszystko stracone, możesz pomyśleć o skończeniu jakiejś szkoły zaocznie, pełno tego dla dorosłych. Zainteresuj się też formami wsparcia dla uzależnionej młodzieży, zadzwoń na telefon zaufania, idź do poradni leczenia uzależnień - nie zostań z tym sam, bo pokusa łatwego życia będzie powracać, szczególnie, kiedy napotkasz trudności. A z popełnionego przez ciebie zła, Bóg może wyprowadzić jeszcze większe dobro, ponieważ "gdzie wzmógł się grzech, jeszcze obficiej rozlała się łaska" (por. Rz 5, 20). Nie znasz swojej przyszłości, być może uda ci się kiedyś pomóc jakiemuś młodszemu od ciebie chłopakowi (albo dziewczynie), który schodzi na złą drogę. Ty już napisałeś swoje świadectwo tutaj, przeczyta je dużo ludzi. Może jeszcze kiedyś gdzieś podzielisz się swoim doświadczeniem, zwłaszcza z młodymi ludźmi. Twoje doświadczenie będzie dla nich bardzo cenne, bo jesteś młodym człowiekiem, który nie mówi o tym, co przeczytał albo usłyszał, ale mówi o sobie, podaje przykład swojego życia. To bardziej przemawia do młodzieży niż gadanie rodziców i nauczycieli, że alkohol i narkotyki są be. Dlatego chwała Panu za ciebie. Pozdrawiam z modlitwą.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: Izabella (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2014-01-14 11:41

Jezus jest na zewnątrz Ciebie ale chce byc także wewnątrz ciebie. Jak program w automacie. Jak kapitan na statku (sorry za porównanie). Bład jaki ja popełniałam polegał na tym, ze Jezus był obok mnie a we mnie nie pozwalałam Mu działac. Tylko mi doradzał ale nie był: Panem, programem zycia.
Tak sie składa, ze wiem na czym polega głebokie uzdrowienie z alkoholizmu i wielu innych nałogów. Juz po odtruciu, po terapii psychologicznej, gdy człowiek uczęszcza na AA musi powiedziec sobie jak św. Paweł:
'Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus' (Ga 2,20).
Bardzo lubie oglądac filmiki "I am second" na YouTube. Nie wiedziałam dlaczego? Teraz juz wiem. Ameryka to kraj wolności i tam oddanie życia Jezusowi, pozwolenie Mu aby powiedział w twoim sercu "Mam cie, teraz ja mam kontrole, ty juz nie musisz działac na ślepo", ma bardzo wielka wartość. My w postkomunistycznej Polsce i staczającej sie w apostazje Europie tego nie rozumiemy. Bez oddania swego życia Jezusowi, zaproszenie Go do swego serca problemy powracaja.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: anonim (---.toya.net.pl)
Data:   2014-01-14 18:04

Dziękuję za to świadectwo. Uświadomiłeś mi, że i ja niszcze sobie życie. Uświadomiłem sobie jak bardzo mogłem być szczęśliwy słuchając Boga, zamiast żyjąc grzechem przeżywać ten bezsens który trwa kilka lat z przerwami. Ale nie wszystko stracone. Masz 20 lat możesz wrócić do rodziny, zrozumieja błędy z przeszłości, oni za Toba tęsknią.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: Jurek (203.94.152.---)
Data:   2014-01-16 08:29

Niemiecki teolog Karl Rahner w ksiazce "Kiedy sie modlisz" pisze, ze wlasnie wtedy gdy sie wszystko wali i siegamy do naszej glebi to gdzies na dnie naszego serca znajdziemy Boga przysypanego gruzami naszych grzechow. Wydaje mi sie, ze trzeba osiagnac dno, aby na prawde znalez Boga i zaczac GO KOCHAC.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: kasia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-01-16 13:51

Twój post podziałał na mnie, jak zimny prysznic. Jestem żoną i matką. Każdy dzień wypełnia mi opieka nad dzieckiem, obowiązki domowe, zakupy, remont, można by tu mnożyć. Wieczorem padam na twarz ze zmęczenia, a modlitwa schodzi na drugi plan, Bóg tam gdzieś sobie czeka... Dziękuję za to, co napisałeś.
Tobie tymczasem życzę wyjścia na prostą i pamiętaj, że aby było to możliwe MUSISZ przestać rozpamiętywać przeszłość.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: Monika (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-01-18 12:55

Dziękuję za świadectwo. Też przekonałam się, że droga, jaką proponuje Pan Jezus Chrystus jest jedyna, najlepsza.

 Re: Życie bez Boga to droga do samozagłady.
Autor: Marzena (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-01-18 13:40

No to teraz tylko wrócić- do Rodziny i do Boga. Nie będzie to dla Ciebie łatwe, bo szatan będzie Ci wmawiał, że cię odrzucą, wyrzucą itd. itp. Szatan z Ciebie nie będzie chciał tak lekko zrezygnować. Chęć poprawy i żal za grzechy już masz. Teraz tak po prostu, poszukaj księdza, powiedz mu to wszystko, wyspowiadaj się, przyjm Komunię Święta i zrzucisz tonę z piersi. Następnie po prostu idź do swojego domu rodzinnego i powiedz przepraszam. Przyjmą Cię z otwartymi rękami. Głowę dam, że modlą się za Ciebie każdego dnia i czekają na ten moment. Dalej wszystko się potoczy, tylko wróć do Boga i Rodziny. Pamiętasz przypowieść z Pisma Świętego o Marnotrawnym Synu... to jest o Tobie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: