Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-02-20 07:39
D witaj, po 40, 50-tce to chyba normalne, ze pojawia sie taki stan- po prostu zmęczenia życiem. A raczej obowiązkami, problemami, chciałoby się odpocząć. To naprawdę też może być depresja albo jej początki. Chciałoby się, żeby ktoś wspomógł, a tu juz wszyscy do Ciebie- i rodzice, jeśli żyją , i dzieci, i szef, i mąż. Myślę, ze w mocno średnim wieku kazdy juz zna to zmęczenie. I jeszcze nie pomaga refleksja, ze z wielkich życiowych planów i oczekiwań pozostało niewiele, albo i nic, a może zaczynanie od zera. Też nie raz prosiłam Boga, zeby juz mnie zabrał, dał odetchnąć, ale widząc, ze się nie kwapi- mówię- trudno, mam tu jeszcze coś do zrobienia. I ta myśl mi pomaga. Czas dojrzałości to czas świadomie przyjętych obowiązków, poczucie się "pracownikiem Pana Boga" na ziemi, ale tez zadbanie o siebie, swoje zdrowie, relaks, zeby mieć siły na te zadania, które nas jeszcze czekają. Jeśli jestes w takim stanie, jak piszesz, to koniecznie musisz przeformatować swoje życie, zeby znaleźć czas na odpoczynek, przyjaciól, rozrywkę, dobra relację z mężem i realizację marzeń. Dobra odpowiedź na pytanie sprzed kilku miesięcy to: mam marzenia i będe je realizować. Marzenia zawsze się spełniają, czasem trzeba tylko poczekać. W naszym wieku czekanie jest łatwiejsze, a spełnione marzenia, choćby drobne- dają o wiele więcej radości niż za młodu. Jak bardzo docenia się za to Boga, ze dał jeszcze dożyć, posmakować piękna tego świata i życia. Radzę ci zacząć od odpoczynku, zrobienia hierarchii obowiazków i zobowiązań oraz wymyślenia fajnego marzenia i jego realizacji. A potem następnych. I tak dotrwasz do mety.
|
|