logo
Czwartek, 09 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: m. (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-02-15 11:38

Hejo wszystkim! Już 5 lat znam się z chłopakiem, miły, wierzący, zapatrzony we mnie jak w obrazek. Tego lata ślub. Ale... naszły mnie takie duże wątpliwości, że nie wiem. Otóż on jest bardzo miły, ale zachowuje się według mnie dość dziwnie i sama nie wiem, czy go znam... Z rodzicami często się zgadza dla świętego spokoju. Robi czego chcą, nawet jak nie widzi w tym sensu. Dla spokoju przeprasza, choć został potraktowany niesprawiedliwie lub upokorzony. W naszym związku ja mam o większości spraw decydować i nie kłócimy się. A jak jest różnica zdań, my po prostu histeryzujemy, on zaraz wyolbrzymia moje stanowisko i panikuje. Czuję się niezrozumiana i nie wiem już, co mówić, jak wyjaśniać, tłumaczę się, potem płaczę. Zupełnie nie potrafimy się skonfrontować i dogadać, jak mamy inne zdania. I niestety, bardzo często on coś mówi, a jak mu to przypomnę np. miesiąc później jest zdziwiony i ma już całkiem inne zdanie. Albo coś zrobi, a potem tego nie pamięta albo mu wstyd, jak mógł to zrobić, nie rozumie. Większość spraw które mi się nie podobały, to albo "już tak nie myśli", albo sam nie rozumie, jak mógł się tak zachować i to wcale nie mija dużo czasu. Ii tak co chwilę... jaki on jest naprawdę?
Inny przykład to wesele... Marzę o skromnym, jego rodzina nie wyobraża sobie nawet, że można nie mieć normalnego, jak oni zawsze. Albo mają swoją listę osób, którą wypada zaprosić i nic to, że ja chcę tylko najbliższych. On ma kilkadziesiąt takich "najbliższych" i oczywiście wszystkich musimy zaprosić. Ostatnio powiedział, że mamy takie same wizje i preferencje, on też by najchętniej wziął ślub i potem na wczasy, bez hucznego wesela, ale... Zapytałam, co ale, a on, że nie mógłby tak, bo źle by się z tym czuł. (prawdopodobnie chodzi o wyrzuty sumienia względem rodziny, bo ona oczekuje czegoś innego i wezmą do siebie, że nie będziemy chcieli spędzić tego dnia z nimi czy coś takiego - zawsze go szantażują emocjonalnie i biorą wszystko do siebie). Poza tym gadaliśmy, ile wydamy na prezent wspólnie dawany na urodziny. Zasugerowałam niższą kwotę z tych co mi zaproponował i zaczęłam tłumaczyć czemu, a on od razu z pełną wyrozumiałością "ależ rozumiem, nie tłumacz się, oczywiście". A potem okazało się, że jednak wydał tą wyższą... (dobre tyle, że ode mnie pewnie będzie chciał zwrotu takiego jak za niższą, ale widzę tu traktowanie jak wobec rodziców - przytaknięcie dla świętego spokoju, a i tak zrobi, co uważa). I co tu zrobić? Czuję czasem, jakbym go wcale nie znała. Przez to ogromnie stresuję się tym ślubem...

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2014-02-20 23:59

www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=339596&t=339596
www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=339847&t=339847

m., czy Ty jesteś założycielką wymienionych powyżej wątków? Pytam, ponieważ łatwiej o trafne rady, jeśli widać szerszy obraz.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: m. (217.173.202.---)
Data:   2014-02-21 00:04

Tak. Kręcę się w swoich rozmyślaniach w kółko. A presja czasu tylko to pogarsza.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: ewelina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-02-21 14:14

Cześć. Wiele razy tak pisałam o moim zakończonym już związku. Ciągle te same pytania: czy warto. Wszyscy mówili: NIE, ale trwałam w tym. Dziś widzę i wiem, że nie szanował mnie, nie kochał, nie myślał o mnie poważnie. A jednak dopóki do mnie samej to nie dotarło, tkwiłam w tym, choć wewnętrzny niepokój kazał mi wciąż szukać ratunku u innych i pytać, czy warto. W chwilach, gdy było OK i myślałam, że może jednak jest OK, przypominałam sobie, że przecież przedtem pytałam, czy w tym tkwić... bo tak naprawdę nie chciałam, bo było mi źle... Zastanów się, czym kierujesz się zadając Twoje pytania i odpowiedz sobie, czy nie szukasz upewnienia Cię w tym, żeby to skończyć? Albo pogódź się z tym, że takim człowiekiem i jego rodziną spędzisz resztę życia.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: Beata (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2014-02-21 15:27

"miły, wierzący, zapatrzony we mnie jak w obrazek"
No cóż, z pewnością są to zalety, ale Ty zawsze mówisz o nim "miły, grzeczny, posłuszny, wierzący". W każdym wątku. Dorosły mężczyzna nie ma być miły i grzeczny, to nie piesek i nie chłopczyk w wieku przedszkolnym. Jeśli tak piszesz o swoim przyszłym mężu, takimi cechami go określasz to albo za mało go kochasz, albo za mało go... znasz.

Z Twoich opowieści wynika, iż Twój narzeczony to konformista i histeryk. Albo go demonizujesz, albo to naprawdę nie jest dojrzały i odpowiedzialny mężczyzna. Czy w takim razie będzie dobrym mężem?

Odpowiedz, ale sama sobie: czy ten mężczyzna będzie Ci opoką i wsparciem? Czy będzie odpowiedzialną głową rodziny? Czy jest na tyle dojrzały, by zostać ojcem?

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: matka44 (78.10.71.---)
Data:   2014-02-21 20:17

wyobraż sobie, że w Waszym związku-małżeństwie pojawiaja sie dzieci. jak myslisz, jaki wobec nich będzie? a jak pojawia sie kłopoty? brak pracy, pieniędzy, choroby, problemy z rodziną. jak on sie zachowa? wiesz? bo jesli mocno wątpisz, czy będziesz mogła na nim sie wesprzeć to daruj i odpuść. sa mężczyźni, którzy o żonach mówią: "jej racja, mój spokój". ale czy warto?
z drugiej strony ideałem nie jest nikt, także Ty ale ślub i małżenstwo to nie wesele i wczasy. a całe zycie. jeśli chcesz się z nim zestarzeć i iśc przez zycie, nie bedziesz miała takich wątpliwości jak tu... powodzenia :)

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: ja (---.ists.pl)
Data:   2014-02-22 12:02

No taki trochę z niego grzeczny chłopczyk ;/, mnie też by to denerwowało, bo dorosłe życie polega raczej na samodzielnym podejmowaniu decyzji, tych mniejszych i większych, na samodzielnym kreowaniu własnej rzeczywistości również w tych drobnych kwestiach. Faktycznie dziwne jest to, że on też by chciał tak jak Ty, ale się boi wyjść przed szereg, zaprotestować.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-02-22 20:05

Jeśli za niego wyjdziesz, będziesz tego żałowała szybciej niż zdążysz sprzedać suknię ślubną.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2014-02-22 22:05

Piszesz już któryś raz, nie wiem czego oczekujesz. Dostałaś różne rady, w jaki sposób je wykorzystałaś? NIKT za Ciebie tej decyzji nie podejmie.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: ewelina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-02-23 21:36

weź jednak też pod uwagę, że możesz innego nie spotkać i czy nie lepszy taki, jaki jest niż żaden? Nie ma ideałów

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-02-24 11:54

To ja Ci przetłumaczę z narzeczeńskiego na małżeńskie:

- miły, bardzo miły - będzie uciekał od problemów, zamiast je rozwiązywać; każdy będzie nim rządził, zwłaszcza rodzice (patrz punkt 2)
- Z rodzicami często się zgadza dla świętego spokoju. Robi czego chcą, nawet jak nie widzi w tym sensu - teściowie za was wybiorą wszystko, od antykoncepcji po żyrandole
- on zaraz wyolbrzymia moje stanowisko i panikuje. Czuję się niezrozumiana i nie wiem już, co mówić, jak wyjaśniać, tłumaczę się, potem płaczę - "świetna" atmosfera do wychowywania dzieci i zapewnienia im bezpieczeństwa emocjonalnego;
- Zupełnie nie potrafimy się skonfrontować i dogadać, jak mamy inne zdania. - Chciałaś chyba powiedzieć: kiedy ja mam inne zdanie niż jego rodzice (patrz punkt drugi)
- niestety, bardzo często on coś mówi, a jak mu to przypomnę np. miesiąc później jest zdziwiony i ma już całkiem inne zdanie. Większość spraw które mi się nie podobały, to albo "już tak nie myśli", albo sam nie rozumie, jak mógł się tak zachować i to wcale nie mija dużo czasu. - No to się rozmyśli z Ciebie po ślubie. Albo z dziecka, jak już będzie w drodze.
- Albo coś zrobi, a potem tego nie pamięta - to się nazywa Alzheimer i niestety jest nieuleczalne.
- i tak co chwilę... jaki on jest naprawdę? - nie jest żaden, to marionetka.

Chciałabyś mieć takiego ojca? Nie? No to nie rób tego swoim dzieciom. Nie Ty pierwsza i nie ostatnia odwołasz wesele, na pół roku wcześniej salę, suknię, orkiestrę i fotografa można odsprzedać. Samotność we dwoje jest gorsza niż w pojedynkę, bo w pojedynkę jest nadzieja, że poznasz kogoś normalnego i jeszcze będziesz szczęśliwa. W tym małżeństwie nie będziesz, skoro nieszczęśliwa jesteś już jako narzeczona.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2014-02-24 12:15

http://pachnidlamalak.pl/?page_id=94

Pachnidła o. Szustak. Może te rekolekcje będą pomocne.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2014-02-24 19:43

"Kręcę się w swoich rozmyślaniach w kółko."
Przestań się kręcić. Zacznij z narzeczonym rozmawiać. Nie tłumacz się przed nim. Staraj się mu wyjaśniać, czego się obawiasz. (Dostrzegasz różnicę?) Do oporu. Albo będziecie mieć siebie dość po tych rozmowach i z ulgą zerwiecie zaręczyny, albo się wreszcie dogadacie.

Poważne rozmowy są dla Was obojga szansą na dorośnięcie. Tak, Ty też powinnaś dorosnąć do roli, w którą chcesz wejść. Na razie jesteście parą dzieciaków uzależnionych od rodziny narzeczonego. W pewnym stopniu przyczyniłaś się do tego, starając się zyskać ich akceptację. Zauważ, że sama postępujesz podobnie jak narzeczony - uciekasz się do uników. A dojrzali ludzie rozmawiają o tym co trudne.
Jeśli naprawdę zależy Wam na Waszym małżeństwie, to najwyższy czas, żeby zacząć pracować nad własną dojrzałością. Na razie chyba nie nabrałaś pewności, że chłopak jest niereformowalny. Pytanie, czy Ty jesteś? Bo jeśli nie, to może się okazać, że po pięciu latach kolejnego związku znajdziesz się dokładnie w takim samym położeniu jak teraz.

Skoro dotychczasowy spontaniczny dialog kończył się zawsze fiaskiem, może powinniście zwrócić się o pomoc z zewnątrz. Np. tutaj:
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/pl/wieczory-dla-zakochanych-i-rekolekcje-dla-narzeczonych/co-to-sa-wieczory-dla-zakochanych-i-rekolekcje-dla-narzeczonych

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: m. (217.173.202.---)
Data:   2014-02-25 17:50

Dziękuję Wam wszystkim BARDZO. Pora przestać zakładać tematy i zacząć działać. Dzięki raz jeszcze za wszystkie opinie.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: Ania (---.hsd1.ma.comcast.net)
Data:   2014-02-26 14:50

Czy modlisz sie o rozeznanie? Czy chcesz poznac Boga wole w tej sprawie? Co my ludzie wiemy? Nasze madrosci sa niczym. Pojdz pod Najswietszy Sakrament. Znajdz Adoracje i tam popros o porade Jezusa. Jaka jest Twoja wiara? Moze nie wierzysz ze On slucha i tam jest? Nie wymyslilam tego. On tam jest i czeka aby Ci udzielic wspracia i porady. Pros Ducha Swietego o dar prowadzenia i wskazania. Czasem rozumiem dlaczego Jezus mowil czesto: "O ludzie malej wiary..". Wszystkim chcemy sluchac (i krecimy sie wkolko) ale o Nim zapominamy. Niech Duch Swiety poprowadzi Twoje serce i Twoje mysli w odpowiednim kierunku i da Ci spokoj ducha do rozeznania i pdjecia wlasciwej decyzji.

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: m. (217.173.202.---)
Data:   2014-02-26 19:11

Codziennie modlę się o rozeznanie. I dużo rozmawiam na ten temat z wierzącą, zaufaną osobą, czytamy różne religijne artykuły, słuchamy konferencji. Szczerze mówiąc, im więcej się modlę, tym częściej mam wrażenie, że dzieją się wydarzenia upewniające mnie w tym, że nie jesteśmy dla siebie :(

 Re: Wątpliwości czy znam ukochanego.
Autor: Margola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-02-26 21:48

Matka Teresa powiedziała kiedyś: „Kiedy nie wiesz, jaką decyzję masz podjąć, spędź noc przed Najświętszym Sakramentem. Rano podejmiesz właściwą decyzję, chociaż nie zawsze po ludzku będzie wydawała się dobra”.
Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem będzie wyjazd we dwójkę na rekolekcje dla narzeczonych i podjęcie ostatecznej decyzji, bo ślub nieubłaganie się zbliża.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: