Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2014-02-24 13:14
"Ja nie mogę mu zabronić kontaktów z nimi, bo to jego przyjaciele od dawna, i póki mieli żony to często się spotykaliśmy" - To jest niepokojące, że nie widzisz różnicy pomiędzy dawnymi czasami, a czasem teraźniejszym. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy twój mąż ślubował tobie miłość i wierność. Nic nie napisałaś o waszej relacji z Panem Bogiem i Kościołem. Jednak nawet jeśli nie macie ślubu kościelnego, to akt cywilny też zobowiązuje do lojalności wobec współmałżonka. Otwarcie i szczerze postaw sprawę, że nie podobają ci się te kontakty. Żyjemy tu i teraz, a to, co było w przeszłości nie powinno rzutować na chwilę obecną, tym bardziej, że sytuacja tych kolegów zmieniła się: rozwiedli się.
Oni mogą być zazdrościć wam dobrego pożycia i dlatego prowokują męża do zdrady, odciągając go od ciebie, kusząc zdjęciami kobiet, itd. Nie czekaj dłużej z podjęciem rozmowy z mężem, bo przecież trudno liczyć, że sam opamięta się, skoro do tej pory tego nie zrobił.
Oczywiście zastanów się, w jakiej formie to zrobić. Nie radzę zaskakiwać męża swoim kategorycznym oświadczeniem o braku akceptacji jego przyjaciół, ani poleceniem zerwania kontaktów. Porozmawiaj z nim spokojnie, zaczynając od przedstawienia sytuacji, by mógł sam wyciągnąć wnioski z faktu, że jego koledzy-rozwodnicy nie wnoszą niczego dobrego ani w jego życie, ani w twoje. Brak szacunku wobec ciebie jest wystarczającym powodem, by powiedzieć mężowi, jak źle się czujesz z tym.
Oczywiście można utrzymywać kontakty z przyjaciółmi, ale potrzebny jest tu rozsądny dystans do nich i ich postępowania, a tego może brakować mężowi. Zachęcam, bo mu uświadomić sytuację, nawet jeśli będzie zaprzeczał, to bądź łagodna, ale stanowcza. Może być tak, że mąż zacznie kontaktować się z tymi przyjaciółmi za twoimi plecami. Bądź uważna na to, co robi, gdzie wychodzi, itd.
Módl się o dobre natchnienie do Ducha Świętego, abyś wiedziała jak postępować z mężem w tej sprawie. Zawierzaj swoje małżeństwo opiece Matki Bożej i św. Józefowi.
|
|