logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Aga (---.42.5.69.alfanet24.pl)
Data:   2014-03-12 15:54

Witam, bardzo potrzebuje odpowiedzi na męczące mnie pytanie.
To wstydliwe i pewnie większość uzna je za bardzo głupie, jednak mnie to nurtuje. Otóż, czasem tak mam, że nie zjem jakiejś kanapki, schowam ją w tajemnicy, aby w domu nie byli źli, i następnie ją wyrzucam. Jednak ostatnio kilka tych kanapek tak u mnie leży schowanych i tu moje pytanie. Wiem, że brak szacunku dla jedzenia to także grzech, i wczoraj się z tego wyspowiadałam. Powiedziałam,że czasem nie szanuje jedzenia, jednak te kanapki nadal u mnie leżą. Przypomniałam sobie dziś o tym i gryzłam się z tym, czy wobec tego, że one tam są nadal, to ja mam nadal grzech i czy Komunia, u której byłam, była świętokradztwem? Bardzo proszę o odpowiedź.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Maurycy (---.unregistered.net.exatel.pl)
Data:   2014-03-12 17:18

Myślę, że nie byłoby grzechem wyrzucenie niezjedzonych kanapek gdzieś w parku, na trawnik, do rzeki, tak by ptaki czy inne zwierzęta mogłyby je sobie spokojnie zjeść. Uważam, że nie powinno się wyrzucać chleba w miejscu, w którym byłoby narażone na zniszczenie, podeptanie, znieważenie. Zawsze miałem szacunek do chleba, żywności, dlatego staram się jej nie marnować, ale w ten sposób czasem pozbywam się czerstwego pieczywa, którego już nie zjem. Pozdrawiam w Panu :)

Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba....
Tęskno mi, Panie...

Cyprian Kamil Norwid

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2014-03-12 17:47

Masz jakiś dobry pomysł na te stare niezjedzone kanapki? Wiesz chyba, że żywność się psuje. I to znacznie szybciej, gdy jest niewłaściwie przechowywana. Zaglądałaś kiedyś do takich kanapek? Powąchałaś je? Miej na uwadze, że spleśniały chleb może poważnie zaszkodzić. Jeśli zmarnowałaś, to przepadło. Wyrzuć. Czy widzisz sens w stawianiu pomnika zielonej od pleśni kromce chleba, zjełczałemu masłu i oślizgłemu plasterkowi szynki?

Ale jest inna sprawa, ważniejsza. Dostrzegasz tylko marnowanie żywności. A co z marnowaniem własnego zdrowia (zakładam, że nie jesteś szkodliwie tuczona), oszukiwaniem rodziców, wyrzucaniem na śmietnik ich ciężko zarabianych pieniędzy? Jeśli uważasz, że jesteś na tyle mądra, żeby odżywiać się według własnych pomysłów, to porozmawiaj o swojej nowej diecie z rodzicami.
A gdyby Ci się zdarzyło powrócić do niejedzenia kanapek, to przy kolejnym rachunku sumienia uwzględnij również to, co wyżej napisałam.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Aga (---.42.10.254.alfanet24.pl)
Data:   2014-03-12 18:02

Ale co teraz ze spowiedzią i Komunią? Czy trzymając te kanapki, idąc do Komunii to świętokradztwo? W zasadzie wyspowiadałam się z tego, więc nie wiem, czy ta spowiedź jest ważna w takim razie. :(

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Aga (31.42.14.---)
Data:   2014-03-12 19:26

Proszę o jakąś podpowiedź odnośnie tej Komunii, dręczy mnie to.

---------

Przecenia Pani internet. Zapraszam do rozmowy ze spowiednikiem.
moderator

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: anon (---.gtnet.net.pl)
Data:   2014-03-12 21:40

W szkole są ludzie którzy by zjedli wszystko, nawet za pieniądze. Tak więc możesz komuś dać kanapkę.
Pamiętam że jak ktoś jadł kanapkę z mięsem w piątek był nazywany "poganinem" ;p

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Franciszka (---.181.112.69.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-03-12 21:42

Najpierw zrób porządek z kanapkami. Potem zastanowisz się spokojnie, co będziesz musiała zrobić. Może po wyrzuceniu kanapek przyjdzie ci do głowy jakaś myśl? W każdym razie pomódl się do Ducha Świętego o dobre natchnienie. Piszesz, że kanapki ciągle u ciebie leżą. Chyba już dosyć długo leżą, więc pewnie nie nadają się do jedzenia. Wyrzuć je jak najprędzej, w zależności od stopnia ich zepsucia - jak tu ci radzono - albo dla zwierząt, albo do utylizacji.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2014-03-12 22:07

"aby w domu nie byli źli"
Też bywam zła, jak mi dziecko nie zjada kanapek. Ale nie przesadzajmy, oprócz mojego niedużego zirytowania, nie ma z tego wielkich konsekwencji. Staram się uczyć dzieci, że nie można w swoich działaniach kierować się tylko myśleniem o tym czy ktoś się na mnie zezłości czy nie. Nie prowadzi to do niczego dobrego, z cudzą złością trzeba zacząć sobie radzić.
Wolę trochę się pozłościć za niezjedzoną kanapkę niż być okłamywana przez dziecko. Niezjedzoną kanapkę można zjeść w domu, albo może ją zjeść ktoś inny z domowników. Może czasami masz za dużo kanapek(gdy nie masz zajęć sportowych), może są za duże, może wolałabyś coś innego np. jogurt. Porozmawiaj z rodzicami zamiast kombinować i obarczać się winą.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Aga (---.42.6.69.alfanet24.pl)
Data:   2014-03-12 22:08

Najbardziej boję się, że popełniłam świętokradczą Komunię. Szukam w jakiś sposób odpowiedzi, czy nadal miałam na sumieniu ten grzech w chwili Komunii, ponieważ rozmowę ze spowiednikiem odbędę prawdopodobnie dopiero w niedzielę, a do tej pory będę się z tym gryźć.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Hanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-03-12 22:10

Nie oszukujmy się: marnowanie jedzenia w świecie, w którym ludzie umierają z głodu, jest bolesnym skandalem.
Krzywdzenie siebie, rodziców - też dobre nie jest, więc proszę, nie czyn tego więcej, miej odwagę powiedzieć, że nie zjesz, nie warto Ci przygotowywać pewnych porcji jedzenia.
Jest jeszcze pytanie, dlaczego nie jesz. Istotne pytanie. Wiele już znamy smutnych, strasznych historii nieracjonalnego (głupi go) odchudzania się i tragicznej
anoreksji.

Dodam coś ważnego (wiadomość sprawdzona): najmniejsza pleśń jest szkodliwa i dla wielu zwierząt. Nie poprawiajmy sobie więc samopoczucia tym, że karmimy zwierzaki, jeśli doprowadziliśmy do spleśnienia żywności.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2014-03-12 22:26

Aga, celem sakramentu pojednania nie jest zadręczanie się zepsutym jedzeniem. W spowiedzi nie chodzi też o to, żeby tylko powiedzieć księdzu o popełnionych grzechach i nadal robić swoje. Sakrament pojednania ma służyć nawróceniu. Przyjrzyj się swoim intencjom. Odpowiedz sobie na pytanie, czy przystępując do spowiedzi, naprawdę miałaś szczerą chęć zerwania z grzechami. Bo to jest ważne.

Jeśli w tej chwili kanapki są już zepsute albo mocno podejrzane, to wyrzucając je, nie marnujesz jedzenia. Zmarnowałaś wcześniej. Teraz musisz zrobić porządek. Chcesz, żeby robactwo się zalęgło?

Gdybyś tuż przed spowiedzią wyrzuciła dobre kanapki specjalnie po to, żeby po spowiedzi być "w porządku", byłoby to tylko oszustwo, a nie prawdziwa chęć nawrócenia.

Ale gdybyś doskonale wiedziała, że schowane kanapki jednak są wciąż dobre, nadają się do jedzenia, a mimo to zamierzałabyś je wyrzucić, to już inna sprawa. Twoje postanowienie poprawy stałoby pod znakiem zapytania i niepokój sumienia byłby uzasadniony.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Gosia (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-03-12 22:51

Aga, nie rozumiem czym się dręczysz? Przecież wyspowiadałaś się z marnowania jedzenia, prawda? I kapłan udzielił Ci rozgrzeszenia? Czy udzielił Ci go pod warunkiem zjedzenia tych nieświeżych kanapek? Trzeba je wyrzucić, nie ma innego wyjścia. Ja też należę do tych, co nie wyrzucają chleba i całują go gdy upadnie, i kreślą na bochenku znak krzyża zanim go napoczną. Postępowałam tak nawet gdy żyłam daleko od Boga, bo tak nauczono mnie w domu. Wpojono mi wielki szacunek dla chleba. Niezjedzony, ale suchy, oddaję na wieś, dla kur. Dla kanapek widzę inne wyjście. Można je wynieść na kompostownik. Tam pożyteczne dżdżownice zamienią je na żyzny nawóz do uprawy np. warzyw. Z pewnością mają je (kompostowniki oczywiście) właściciele ogródków działkowych, a także wielu właścicieli domów jednorodzinnych z ogrodem. Wystarczy zapytać, czy mogłabyś tam wyrzucić kanapki. I, moim zdaniem, nie ma potrzeby z tego powodu iść powtórnie do Spowiedzi, ale o tym musisz zdecydować sama.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-03-12 23:15

Ale na czym ma polegać to świętokradztwo, bo nie rozumiem? W czym konkretnie widzisz problem? Zrobiłaś źle i doskonale o tym już wiesz. Ale wyspowiadałaś się z tego grzechu. Rozumiem, że obiecałaś poprawę, bo to jest konieczne do spowiedzi. I na pewno żałowałaś, bo inaczej spowiedź nie miałaby sensu? Czyli starą sprawę załatwiłaś. Mogłaś iść spokojnie do komunii. Grzechem nie jest to, że kanapki teraz leżą, tylko to, że wcześniej zmarnowałaś jedzenie. Gdybyś je wyrzuciła przed spowiedzią, to coś by to zmieniło? Jaka to różnica czy wyrzucisz przed spowiedzią czy po spowiedzi? Co masz niby teraz z nimi zrobić? Zjeść? Obiecałaś poprawę, obiecałaś Bogu że tego nie będziesz więcej robić i to jest ważne. Nie rób tego nigdy więcej.

A kanapki wyrzuć jak najprędzej. Jesteś pewna, że one nadal leżą? Bo za chwilę zaczną chodzić, jak nie wyrzucisz. Na sto procent chodzą już pod Twoim łóżkiem stada bakterii czy inne paskudztwa. Nie truj ptaków, i nie rzucaj psu sąsiada, bo sąsiad będzie musiał wydać pieniądze na lekarstwa albo na nowego psa. Wiesz jaki to kłopot gdy czyjeś zwierzę jest chore? Wprawdzie zwierzęta raczej nie jadają całkiem zepsutego jedzenia, ale bezdomny głodny pies na pewno zje i się pochoruje. Jeszcze kanapkę z poprzedniego dnia można obejrzeć i powąchać, może coś da się z tym zrobić. Ale z tego co piszesz wygląda, że są starsze. Wyrzuć. Nie kombinuj, bo cokolwiek zrobisz - i tak je zniszczyłaś. Tego nie odmienisz. Nie cofniesz czasu.

Zakończ stare sprawy, a od dziś zastosuj zasady, które już wyżej przeczytałaś. Nie oszukuj rodziców. Nie głodź się. W ostateczności daj jedzenie zwierzakowi, ale wcześniej w szkole spytaj czy ktoś nie chce kanapki. NIGDY nie zostawiaj kanapki do następnego dnia poza lodówką. Najlepiej - zjedz ją wieczór na kolację.

A do załatwionych już spraw nie wracaj.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Aga (---.42.7.150.alfanet24.pl)
Data:   2014-03-13 16:02

Dziękuję Wam wszystkim, trochę się uspokoiłam.

 Re: Chowam niezjedzone kanapki.
Autor: Marek Piotrowski (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-03-18 03:04

Myślę że masz znacznie większy problem niż kanapki - i jest nim skrupulanctwo. To - wbrew pozorom - nie zaleta. Powiedz o tym spowiednikowi (w sensie problemu, nie grzechu) - on Ci pomoże.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: