Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-04-13 20:45
Pytałaś o to samo miesiąc temu. I co? Nie byłaś jeszcze do spowiedzi od tamtego czas? Wiem że odpowiedzi było mało, ale wystarczyła jedna odpowiedź Zofii. Trzeba powiedzieć to wszystko w konfesjonale.
Za dużo niewiadomych. Przecież nie wiemy jak to dokładnie było. Czy w tym wieku to był grzech ciężki, czy jednak nie było pełnej świadomości co robisz. Nie wiemy w jaki dokładnie sposób z tego się spowiadałaś. Ty też pewnie już niedokładnie pamiętasz, a nie wiadomo czy teraz wyolbrzymiasz, czy zmniejszasz winę. Może to być, jak pisze Stefan, lawina grzechów (wtedy trzeba by powtórzyć wszystkie grzechy ciężkie od ostatniej dobrej spowiedzi), ale może jednak "załatwiłaś" to mówiąc i o kłamstwie i o zatajeniu. Ponieważ nie da się tego ocenić z całą pewnością, trzeba to po prostu zostawić raz na zawsze w konfesjonale. Wszystko powiedz tak jak było i wtedy już nigdy nie musisz do tego wracać. A tak, to będzie szło za Tobą i nigdy nie potrafisz być szczęśliwa.
Spowiedź jest tym ważniejsza, że zatajałaś wielokrotnie, czyli nie o jeden grzech tutaj chodzi. A wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że nie wszystko potem wyznałaś. Mu nie możemy odpowiedzieć Ci na pytanie, czy dostałaś rozgrzeszenie. Ani nie powiemy, czy tamto pierwsze to był grzech ciężki, a od tego zależy reszta. Ty sama nie pamiętasz, bo to było dawno, nikt więc nie powie nic na pewno. Wyspowiadaj się raz, porządnie, ze wszystkich niepewności, wyraźnie zaznaczając, że nie wiesz co było, a co nie. Będziesz miała wtedy prawdziwe święta.
|
|