Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-04-13 17:10
Skoro "uważa to się jako grzech ciężki" to nie wystarczy spowiedź powszechna, nie wystarczy żal za grzechy, trzeba podejść do konfesjonału. W zasadzie każdy prawie grzech jest jakimś "niewytrzymaniem". Nie wytrzymujemy gniewu, albo podniet seksualnych, nie wytrzymujemy bez alkoholu czy narkotyków, nie wytrzymujemy ludzkiej głupoty i swojej słabości. To nie jest usprawiedliwienie.
"Jeżeli miałbym pójść, to muszę tak jakby wyspowiadać się z tylko jednego grzechu?"
A co oznacza "tak jakby"? Spowiadasz się ze swoich grzechów. Jak masz ich dużo, to spowiadasz się z wielu, jak mało - to z małej ilości. Jeśli faktycznie nie popełniłeś żadnego innego grzechu oprócz tego, o którym mówisz, to można się wyspowiadać z jednego grzechu. Nie "tak jakby", ale po prostu z tego jednego, który masz. Chociaż warto zrobić dobry rachunek sumienia i zobaczyć, czy nie ma okazji, by porozmawiać trochę dłużej o innych grzechach, albo o tym problemie "niewytrzymania".
|
|