Autor: ona (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2014-04-14 13:23
zawsze jest to samo, chwilowa radosc po spowiedzi i uczucie szczescia i lekkosci (jak zwykle szlam z dobrymi intencjami), a potem watpliwosci, ze chyba jednak troche przeinaczylam, ze moze chcialam sie usprawiedliwic i inaczej cos nazwalam, a ja naprawde nie chcialam w niczym klamac. deprymujace to jest i najgorsze, ze tu nie pomoze kolejna spowiedz, bo zawsze tak mam... mam chyba niespokojne sumienie, czy co. :( :( wyszlam z konfesjonalu uspokojona, a potem znow natretne mysli, ze niewazna spowiedz, ze chyba sklamalam... a jesli cos powiedzialam w konfesjonale pod wplywem emocji, ale nie chcialam klamac, to moze to byc przyczyna, ze spowiedz niewazna... nigdy nie zaznam spokoju, co robic? :(
|
|