logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Maggy (---.dynamic.vectranet.pl)
Data:   2014-08-13 21:10

Byłam dziś na Mszy i kolejny raz miałam pokusę żeby wyjść z kościoła trzaskając przy okazji ostentacyjnie drzwiami;) bo...jakaś kobieta koło siedemdziesiątki tak strasznie "śpiewała" i to w dodatku najgłośniej ze wszystkich, że nawet ktoś mając przeciętne ucho słyszące (mam nieprzeciętnie więc tym gorzej dla mnie;) umierałby z irytacji i bólu istnienia;) jednocześnie nie umierając tak jak ja dziś i już kiedyś tam też. I mam pytanie. Czy byłoby to w porządku z mojej strony gdybym tak podeszła do tej pani po Mszy kiedyś i grzeczenie acz stanowczo poprosiła o miłosierdzie dla wiernych uczestniczących w liturgii? Dyplomatycznie poprosiłabym ją o przynajmniej ciche śpiewanie choć w duchu marzyłabym oczywiście o jednym - żeby ta kobieta zapragnęła śpiewać ale tylko wewnętrznie. Straszne to, po prostu straszne doświadczenie. Taki liturgiczny "nightamare". Śmieję się trochę pod nosem ale na Mszy, uwierzcie mi, do śmiechu bynajmniej mi nie było. Ta kobieta przeszkadza mi w spotkaniu się w śpiewie z Bogiem. Ona "śpiewa" ale zabiera mi dużo piękna w spotkaniu z Panem, najzwyczajniej w świecie przeszkadza potwornie a to już takie śmieszne dla mnie nie jest. A może przez kogoś podać jej list w której napiszę tę prośbę? Matko, nie wiem, kombinuję bo dziś już się miarka przebrała;). Jest jeszcze jedna opcja tj. uczestniczenie we Mszy w innej parafi ale ja mam do swojej trzy minuty więc po pracy zmęczona marzę żeby przyjąć Pana Jezusa i wrócić jak najszybciej do domu. I co tu robić? Zostawić jak jest czy próbować coś z tym zrobić?

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Sowa Przemądrzała ;) (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2014-08-13 21:49

Co robić? Wykorzystać świetną okazję do ćwiczenia cnoty pokory i jednocześnie miłości bliźniego. Msza Święta to jednak nie koncert i każdy, jak umie, Pana Boga chwali.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Paweł (---.e-wro.net.pl)
Data:   2014-08-13 22:27

Piękno spotkania nie jest najważniejsze, ale samo spotkanie. Myślę, że Bogu podoba się twoja modlitwa, jeśli z pokorą przyjmujesz fałszowanie bliźniego i trwasz mimo wszystko przy Nim, odsuwając myśli o fałszowaniu. Może nawet podobać Mu się bardziej, bo wkładasz w to więcej wysiłku.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Franciszka (---.146.162.250.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-08-13 22:28

Maggy, ile masz lat? Z tego, co napisałaś, wynika dla mnie, że nie masz za dużo doświadczenia w obcowaniu z osobami starszymi. Starsze panie mają przeważnie przytępiony słuch i dlatego mówią oraz śpiewają głośniej niż ludzie bez tej dolegliwości. Zwracanie uwagi nic nie pomoże, a tylko zaszkodzi, bo ta osoba nie zrozumie twojego problemu. Rzeczywiście powinnaś coś z tym zrobić, zaczynając od zmieniania swojego stosunku do bliźnich, zwłaszcza starszych, chorych, itd.
Miałam ostatnio podobną sytuację, gdy odwiedzałam dwie starsze panie, mieszkające razem w pokoju. Rozmawiałam z nimi, kiedy zadzwonił telefon do jednej z nich. Kontynuowałyśmy rozmowę we dwie, podczas gdy druga pani rozmawiała przez telefon. Po kilku minutach zaczęła krzyczeć, żebyśmy mówiły ciszej, bo jej to przeszkadza w rozmowie. Okazało się, że podnosiłyśmy głos, bo przeszkadzała nam jej rozmowa i w ten sposób wszystkie zagłuszałyśmy siebie nawzajem w przekonaniu, że to ktoś inny powinien się uciszyć.
Spróbuj wyciszyć swoje emocje. Śpiew nawet najbardziej fałszywy nie zabija, więc nie grozi ci śmiercią. Msza święta jest ucztą wspólnoty, która gromadzi się przy ołtarzu. Na twoim miejscu zastanowiłabym się, czy ty nie przeszkadzałaś w żaden sposób innym uczestnikom, kiedy tak marzyłaś o przyjęciu Pana Jezusa i układałaś w wyobraźni przebieg spotkania z Nim. Może On miał inne plany na ten czas dla ciebie, a ty nie potrafiłaś zobaczyć Jego Oblicza w tej śpiewającej pani?

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-08-13 22:38

Naprawdę rozumiem Cię Maggy, ale...

"Ona "śpiewa" ale zabiera mi dużo piękna w spotkaniu z Panem, najzwyczajniej w świecie przeszkadza potwornie".

A pomyślałaś ile piękna w spotkaniu z Panem Ty jej zabierzesz, gdy jej zwrócisz uwagę? Choćby najgrzeczniej, ale jednak powiesz jej przecież między wierszami: "źle się modlisz" (bo ona też się tym śpiewem modli). Powiesz jej "przeszkadzasz ludziom" czyli jesteś tu pośród nas niepotrzebna, jeśli się nie zmienisz. Bo skąd wiesz, jak ona to poczuje? Pewnie już jest "niepotrzebna" w domu, i w paru innych miejscach, a teraz jeszcze w kościele też? W domu też pewnie już zawadza innym.

"ale ja mam do swojej [parafii] trzy minuty więc po pracy zmęczona marzę żeby przyjąć Pana Jezusa i wrócić jak najszybciej do domu"

Tak. Ale może ona też ma trzy minuty do domu, a ma koło siedemdziesiątki i już nie jest jej tak łatwo iść do innej parafii? Naprawdę myślisz, że starsi ludzie nie mogą być zmęczeni? Czasem samo życie już męczy i boli. Może ta msza to dla niej już jedyna radość?

"gdybym tak podeszła do tej pani po Mszy kiedyś i grzecznie acz stanowczo poprosiła o miłosierdzie dla wiernych uczestniczących w liturgii"

A o miłosierdzie dla niej? Może o to warto się na takiej mszy pomodlić?
Czy pomyślałaś o tym, jak łatwo, jak szybko, można się na takiej mszy uświęcić? :)) A na mszy chyba o to najbardziej chodzi?

Jeśli jesteśmy naprawdę zjednoczeni z Bogiem, to nic nie jest nam w stanie zakłócić tego spotkania. Prawdą jest natomiast, że nie zawsze potrafimy aż tak osobiście przeżywać liturgię, żeby nie zauważać rzeczy, które są obok. Dlatego wielokrotnie nam przeszkadza dziecko biegające po kościele, albo w kółko pytające kiedy się skończy, przeszkadza cudzy kaszel, świszczący oddech, niewyłączona komórka chwaląca publicznie Boga podczas podniesienia (dzwoniła dwa razy, raz podczas uniesienia Hostii, drugi raz podczas podniesienia Kielicha - jak orkiestra na wielkich uroczystościach :)). Przeszkadza czyjeś wycieranie nosa i nierówna odpowiedź kogoś z tłumu, przeszkadzają nerwowe ruchy, szeptanie młodzieży, niewyraźne czytanie lektora. Mój Boże, ile rzeczy na mszy potrafi przeszkadzać. Gdyby nie to, to pewnie byłabym już święta ;))) Nawet ksiądz brzydki przeszkadza, a przystojny tym bardziej ;))

Śpiew nie jest najważniejszy we Mszy świętej. Najważniejsza jest Miłość. Ale jeśli coś naprawdę komuś przeszkadza, ma prawo - i nie należy tego źle komentować - ma prawo szukać takiego miejsca, gdzie mu wszystko pasuje. Ma święte prawo szukać dla siebie innego miejsca, nie ma natomiast prawa wypraszać (w jakikolwiek sposób) innych z kościoła, żeby jemu było lepiej. Tam gdzie jest grzech - można upomnieć, groźnie popatrzeć, okazać zdumienie, bo to też jest miłość. Ale jeśli ktoś nie czyni grzechu, to konieczna jest nasza wyrozumiałość. A może jest jakiś kąt w tym kościele, gdzie dużo mniej słychać innych? Za filarem, koło zakrystii, w przedsionku. Poszukaj.

Znam księdza, który 200% siebie wkłada w liturgię, aby była piękna, bo jak mówi - dla Boga musi być wszystko piękne, najpiękniejsze. Trzeba zadbać o każdy szczegół, o każde słowo, o każdy gest. Na jednej mszy, którą odprawiał, służyła do mszy grupa młodych kleryków. I wszystko, co robili, zaprzeczało temu pięknu, od początku do końca. Tak jakby specjalnie robili na złość pobożnemu księdzu. Znajoma spytała go potem, jak on, taki perfekcjonista, tak miłujący piękno liturgii - jak on zdzierżył to wszystko, i jak bardzo go to bolało, skoro inni nie mogli już wytrzymać ze złości i śmiechu. A on, który przed mszą dopieszczał każdy szczegół, on powiedział: liturgia jest tak wielką i piękną rzeczą, że nic nie jest jej w stanie naprawdę zepsuć, cokolwiek by się stało. A oni najpierw muszą pokochać Boga. To jest najważniejsze.

Ale powtórzę jeszcze raz: naprawdę Cię rozumiem.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Jan (---.play-internet.pl)
Data:   2014-08-13 22:40

Maggy - ja bym sugerował raczej spowiedź z grzechu pychy niż pouczenie innych. Chcesz chodzić na mszę z aniołami, którzy pięknie wyglądają, śpiewają i w dodatku pachną... a dobry Bóg postawił nam na drodze... uwaga... ludzi. Tych zwykłych, czasem starych, czasem nie umiejących śpiewać, czasami z wadami a czasami nawet obgadujących innych. No jak On śmiał!

Nie tędy droga, droga Maggy - nie tędy.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Maggy (---.dynamic.vectranet.pl)
Data:   2014-08-14 00:57

Franciszko, a szczególnie Ty, Janie, w mojej roboczej wersji tego maila napisałam, czego nie zawarłam w orginale, że byłabym niezwykle wdzięczna gdyby ktoś w swojej wyrozumiałości mógł ominąć we wpisach do mej osoby wylewności jakie akurat popełniliście w swych wypowiedziach odnośnie pychy, miłości do bliźniego itp.itd. Zanim tu napisałam zrobiłam sobie we własnym sumieniu umoralniającą pogadankę (toż to moja "działka";) i chyba każdy komu zależy kochać co raz mocniej robi sobie takie rachunki jak się to mówi sumienia każdego dnia więc jakoś tak, Janie...nie tędy droga akurat wobec mnie;);). Pocieszająca dla mnie nadzieja, że ze wspomnianymi przez Jana utalentowanymi muzycznie (mam przynajmniej taką głośną nadzieję;) aniołami pośpiewam sobie w Niebiosach dokąd mam zamiar się dostać i to może pośpiewam sobie nawet na więcej niż jeden głos;). Nagroda taka za tę moją pokorę według mnie mi się należy absolutnie;). Zanim tu napisałam, sama.. bez niczyjej pomocy;);) pomyślałam sobie, że pewnie Bóg mnie ćwiczy w pokorze, chce pokazać lichy poziom miłości mojej do drugiego człowieka, próbuje mnie na swój jedyny w swoim rodzaju wyrafinowany sposób;) no ale to mnie niezbyt uciszyło;) bo uszy bolały do końca Mszy okrutnie co przeszkodziło tak bardzo w spotkaniu z Bogiem, że aż ośmieliłam się tu do Was napisać, pożalić i poskarżyć na tą panią;). Bogumiło od Kraka, dzięki wielkie za wyrozumiałość i konkrety o które mi chodziło. Twoje argumenty mnie przekonały żeby jednak zostawić to tak jak jest z miłości do Pana Boga w tej kobiecie, a Twoja wrodzona, łagodna wyrozumiałość pokrzepiła za co z serca Ci dziękuję szczególnie i pozostałym oczywiście też. Pawle, dzięki też wielkie. Dam radę, a jak nie dam to najwyżej później będę wracała do domu.

Bogumiło, kolejny raz przeczytałam to co do mnie napisałaś i wiesz, kawał serducha okazałaś wobec tej kobiety którego mi zabrakło. Dziękuję jeszcze raz i jeszcze:). Ona przecież faktycznie nie grzeszy, nie robi nic złego..Dziękuję, Bogumiło.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-08-14 02:15

"kawał serducha okazałaś wobec tej kobiety"
Dlaczego miałabym nie okazać?
Przecież nie koło mnie śpiewała tylko koło Ciebie ;)) :DDDD

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Jerzy50 (---.kamiennagora.vectranet.pl)
Data:   2014-08-14 07:02

Jakże Ci współczuję, ale nie tego, czego pewnie byś się spodziewała! Dlaczego starasz się wszystko odbierać zmysłami ciała? Masz przecież serce! Chyba, że go nie masz. Nie udajesz się chyba do Domu Pana na ucztę? Czyżbyś spodziewała się w nim samych rozkoszy? Kościół to nie filharmonia ani opera. Tu czasami trzeba wyłączyć zmysły, by spotkać się z Bogiem, bo właśnie spotkanie z Nim jest celem naszej wizyty w Świątyni. Cisza jest potrzebna człowiekowi do tego, by usłyszał muzykę Niebios. Jest ona odmienna od tej, którą znasz i na dodatek niepowtarzalna. Ale to dusza jest adresatem tej muzyki. Nie usłyszysz jej jeśli nie otworzysz się na nią. Zatem, najpierw otwórz swoje serce na słowa, które przekazuje Ci sam Bóg. To On daje Ci do zrozumienia, że Twoje uszy odgradzają Cię od Niego. Odnajdź w sobie głębię pokory, a żaden dźwięk pochodzący z boku nie będzie Ci przeszkodą w spotkaniu z Tym, dla którego wszyscy zbliżamy się do ołtarza. Życzę Ci byś szybko odnalazła drogę, tą jedną jedyną, która pozwoli Ci poznać, że wyciszenie wewnętrzne jest tym, co tak naprawdę jest Ci w życiu potrzebne. Reszta jest działaniem szatana. Szczęść Boże!

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Ina (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2014-08-14 07:05

Kilka lat temu na cichych porannych Eucharystiach, pewien starszy pan, który znał modlitwy, "wyprzedzał", a ponadto mówił również głośniej niż kapłan. Trwało to jakiś czas. Było widać, że kapłan "się męczy". Nie wytrzymałam i po kolejnej Eucharystii przeprosiłam pana i delikatnie powiedziałam, że to kapłan sprawuje Eucharystię, a nie on i żeby modlił się ciszej i nie "wyprzedzał" z modlitwami kapłana.
Przestraszył się, bo nie zdawał sobie z tego sprawy. Szczerze mi podziękował. Ksiądz potem też.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: wojcieszek (195.117.29.---)
Data:   2014-08-14 07:55

Mnie tak ktoś kiedyś zwrócił uwagę. Nawet nie słowem a poirytowanym wzrokiem.
Minęło chyba już ćwierć wieku a ja to dobrze pamiętam. Rana wciąż boli i więzi ducha.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2014-08-14 10:20

Zacytuję klasyka chociaż "zawodzenia" też mnie denerwują.

"Śpiewać każdy może,
trochę lepiej, lub trochę gorzej,
ale nie oto chodzi,
jak co komu wychodzi.
Czasami człowiek musi,
inaczej się udusi"

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: AsiaBB (79.139.65.---)
Data:   2014-08-14 14:21

Mimo wszystko nie zwracałabym uwagi tej pani, bo może poczuć się urażona a kłótnia wam niepotrzebna, albo też zrobi jej się przykro. Ale możesz zrobić coś, żebyś ty śpiewu tej pani nie musiała słyszeć. Czy kościół jest tak mały, że na drugim końcu byłoby ją słychać tak wyraźnie? U mnie na przykład ksiądz musi korzystać z mikrofonu, bo na końcu nie słychać, co mówi. Czy jest tylko jedna msza dziennie? Może zauważasz tę panią o stałej porze? Wtedy można iść na inną mszę. Wycieczka do innej parafii też nie jest złym pomysłem czas od czasu. A jak naprawdę nic kompletnie nie da się zrobić, możesz ofiarować cierpienie swoich uszu jako pokutę.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Ona (---.adsl.alicedsl.de)
Data:   2014-08-14 14:55

Zdecydowanie nie powinnas zwracac uwagi tej pani. Kazdy modli sie tak jaka potrafi. Modlitwa tej pani nie jest w niczym gorsza od Twojej w oczach Boga.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: helena (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-08-14 16:21

Też uważam, że nie powinno się jej zwracać uwagi. I tak jak już zauważyli przedmówcy, można wykorzystać tę sytuację do ćwiczenia się w pokorze i cierpliwości, można też podjąć refleksję, ile jest rzeczy we mnie, które inni muszą tolerować. Przykro mi natomiast, że z tylu wypowiedzi przebija oburzenie; rozumiem, że może kogoś oburzać sam pomysł zwrócenia komuś uwagi w kościele, że przeszkadza, natomiast nie ma co udawać, że jesteśmy już aniołami, mistrzami życia duchowego i to, co cielesne, w ogóle nas nie dotyczy (chyba że ktoś już jest na takim poziomie, to zwracam honor:). Jeśli tak prosto jest żyć życiem wewnętrznym, to czemu większość ludzi nie modli się przy włączonym telewizorze?:)) Mnie też drażni, kiedy ktoś "wyprzedza" podczas wspólnych modlitw, bo wybija mnie to ze skupienia, a kiedy ktoś głośno fałszuje, to trudno udawać, że się tego nie słyszy. Nie znaczy to, że przez to oceniamy, że ktoś się gorzej modli, albo że nasza irytacja jest automatycznym potępianiem takiej osoby - to czyste stwierdzenie faktu, że coś mnie rozprasza, i tyle. Na Mszy św. powinniśmy pamiętać, że to nie jest tylko spotkanie Pana Boga ze mną, ale też z innymi. Czasem ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, tak jak napisała Ina. Z jej postu wynika, że każdy przypadek trzeba rozpatrywać oddzielnie. Natomiast Tobie, Maggy, radziłabym adorację, jeśli masz taką możliwość. Po drugie, śpiewy to tylko część Mszy św., kiedy już skończy się pieśń na Komunię św. i dziękczynienie, to przecież Pan Jezus nie znika z Twojego serca:) Możesz przeżywać spotkanie z Nim w ciszy, wracając do domu, a tę irytację ofiarować w intencji np. tej pani - każde cierpienie ofiarowane ma wartość:)

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: emigracja (---.dsl.bell.ca)
Data:   2014-08-14 18:38

Maggy, ja jestem tak ajk ta starsza pani. Nie umiem spiewac (nie mam glosu to nie jest moja wina ale tak zostalam stworzona) a tak bardzo bym chciala. Bylam na wakacjach w Polsce i niestety takich pewnie jak ty Maggy albo tych ktorzy zwracaja uwage wzrokiem ludziom powoduje ze Polacy w kosciele nie spiewaja poniewaz nie sa spiewakami i wstydza sie spiewac. U nas za oceanem kazdy spiewa nawet ci ktorzy nie sa swietnymi piesniarzami nie sa obdarzone pieknym glosami przez Stworce. Ksieza nasi Chrystusowcy dopinguja kazdego i mowia ze kto spiewa dwa razy sie modli.

---
Tak więc słuszne jest spostrzeżenie św. Augustyna: "jeśli kto miłuje, ten śpiewa". Już w starożytności stało się przysłowiem, że "kto dobrze śpiewa, podwójnie się modli".

http://www.kkbids.episkopat.pl/?id=58

z-ca moderatora

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: aga (---.31.162.132.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-08-14 21:24

Rozumiem Cię doskonale. I dorzucę jeszcze jeden kamyczek do ogródka. Ciężko jest wytrzymać fałszujących parafian, ale jest wyjście - można zmienić miejsce w kościele, odejść dalej. A co zrobić, jeśli w moim ulubionym kościele fałszuje organista lub scholka i na dokładkę wszystko "leci" przez mikrofon? Czy to jest już moja pycha, że nie jestem w stanie skupić się na Eucharystii, czy może jednak ich niedbalstwo? Czy rzeczywiście odstawianie fuszerki powinniśmy tłumaczyć "każdy, jak umie, Pana Boga chwali"?

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Monika (---.dynamic.dsl.as9105.com)
Data:   2014-08-14 21:54

Maggy, zapominasz, że podczas Mszy świętej jest ważne Słowo Boże i wypowiadane modlitwy. Śpiew jest dodatkiem. Skąd wiesz czy ta Pani fałszowała, ale z głębi serca? Mnie też czasami drażni, że śpiewający są tak skupieni na swoim śpiewaniu, że zapominają, że to Ofiara Naszego Pana Jezusa Chrystusa. A My przychodzimy, aby Nasz Bóg Nas umacniał.

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Zofia (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2014-08-14 22:14

Maggy, w moim mieście jest kościół, gdzie w małej kaplicy jest wystawiony Najświętszy Sakrament i możliwość adoracji w ciszy przez cały dzień. Piękne miejsce - Pan Jezus tak blisko... Ale od jakiegoś czasu wstawiono tam świeczki (takie jak do podgrzewacza) i zapalenie świecy staje się dla niektórych najważniejszym rytuałem...:)

Kiedyś przyszła starsza kobieta i zaczęła szukać w mocno szeleszczącej reklamówce pieniążka na ofiarę, żeby móc zapalić te świeczkę. Szukała, szukała, szeleściła i szeleściła dość długo. I niech nikt nie mówi, że to nie musi przeszkadzać... Przeszkadza, bardzo!
Nie mogłam dać jej do zrozumienia wzrokiem, że to przeszkadza, bo podeszła do samego przodu. Ale przypomniało mi się w tym momencie, jak św. Tereska opisywała swoją reakcję na obecność współsiostry, która miała zwyczaj w czasie wspólnej modlitwy uderzać paznokciem w zęby:). Świętą to oczywiście denerwowało (pociesz się, że nawet przyszła Doktor Kościoła miała problem z wytrzymaniem i nikt nie nazywa tego pychą), więc starała się wyobrazić, że nie jest to uderzanie w zęba, ale muzyka...:) No to ja idąc za wzorem św. Teresy czyniłam co mogłam, żeby w tym szeleście usłyszeć muzykę...:)))
Ale nie to najważniejsze. Wyobraź sobie, że staruszka zapaliła wreszcie te świeczkę wstała, odwróciła się do mnie i uśmiechnęła pięknie, i powiedziała: "Ale szeleściłam...". I wyszła sobie. Nie zapomnę tej sceny...

A Eucharystia - cóż, to jest ofiara. I skoro Pan daje taką sposobność do ćwiczenia się w cierpliwości, to życzę Ci jej dużo:). A Twoja reakcja zniecierpliwienia nie jest
moim zdaniem pychą. Myślę, że czasem potrzebne byłoby kazanie na temat pewnych zasad do przestrzegania w kościele. Niektórzy chyba nie są świadomi, jak bardzo utrudniają modlitwę. Na przykład: wszyscy trwają na adoracji w ciszy i wystarczy jedna osoba odmawiająca półgłosem różaniec... Chyba że Pan da łaskę skupienia - mimo wszystko:).
Pozdrawiam:)

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-08-15 09:00

To teraz wyobraź sobie, że pewnego pięknego wpadasz lekko spóźniona do kościoła, a tam - SZOK! - w ławce siedzi Jezus. Siedzi i śpiewa najgłośniej ze wszystkich, fałszując jeszcze okropniej niż ta staruszka. Podeszłabyś, powiedzieć Mu, że przeszkadza Ci w spotkaniu z Bogiem Ojcem?

Sprawisz przykrość tej kobiecie, a skoro jest koło 70., to każda Msza może być jej ostatnią. Nie żebym Cię w ten sposób chciała pocieszać, bo równie dobrze może przychodzić do kościoła codziennie jeszcze przez 30 lat, daj Boże (sorry, Maggy). Chodzi mi raczej o to, żeby nie odbierać jej jednej z nielicznych zapewne w jej życiu radości. Pojawia się pytanie, czy Panu Bogu jest miła taka obecność na Mszy, która sprawia, że źle myślisz o drugiej osobie. Może lepiej jednak chodzić tylko raz w tygodniu albo do innego kościoła? A może właśnie taka Msza przecierpiana w pokorze ma większą wartość niż taka z oprawą muzyczną, która sprawia, że lewitujesz pod sklepieniem?

Mówią, że kto śpiewa, dwa razy się modli. Tutaj można powiedzieć, że kto słucha, modli się pięciokrotnie :-D Cierpliwości życzę :-)

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-08-15 13:18

Maggy,
Poruszyłaś problem, z którym i ja się spotkałam. Definiuję go trochę szerzej: "Jak zachować się wobec osoby, która jest w jakiś sposób zauważalna w kościele, na tyle, że odciąga to uwagę od spraw bardziej istotnych?" Widziałam osoby, które bardzo źle śpiewały, śpiewały rewelacyjnie, fałszowały grając na organach, robiły za gwiazdę grając na gitarze, ubierały się ekstrawagancko, prawie wcale się nie ubierały, takie, o których można było pomyśleć, że dla nich woda i mydło nie mają racji bytu, itd. Za każdym razem to był jakiś problem i ja radzę sobie z tym w ten sposób, ze oddalam się w inne miejsce w kościele, tak by ta osoba nie przykuwała mojej uwagi, albo staram się nie reagować i "znosić" tę osobę. Ksiądz zareagował tylko dwa razy - w jednym z tych przypadków podziękował za współprace dobrze grającemu gitarzyście (grał i śpiewał jak mało kto). Może to dziwne (dla mnie było to niespodzianką), ale tak to się skończyło. Dało to mojej rodzinie sporo do myślenia i pozwoliło wyciągnąć pewne wnioski na przyszłość. Pozdrawiam. G_JP

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: helena (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-08-15 15:29

Kiedyś znalazłam w sieci taki cytat: "Kto śpiewa, dwa razy się modli, a kto słucha fałszującego, towarzyszy Jezusowi na drodze krzyżowej":)

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Magda (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2014-08-17 23:48

W życiu mi nie przyszło do głowy, żeby zwracać komuś uwagę na to, że źle się ubrał na piękną liturgię. Nawet jak się ubrał tak źle, że nie trzeba mieć tak wspaniałego wyczucia estetyki jak ja, żeby to widzieć. ;) Zwrócić uwagę można w możliwie łagodny sposób bliskiej osobie. Zachęcając do czegoś ładnego, albo np. "kiedy śpiewasz tak po ciuchu, to bardzo ładnie Ci to wychodzi i głos brzmi tak ciekawie".
Moja córeczka boi się wejść do kapliczki, w której wisi portret św. Rocha. Nie wiem, czy przez to, że święty taki brzydki, czy tylko dlatego, że ma wbite mini włócznie i krwawi w kilku miejscach. Jakby tak było w kościele, w którym chodzimy na msze to chyba byśmy szukali innego. :(

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-08-20 14:11

Maggy,
Przypuszczam, ze pieknie spiewasz. Jesli jeszcze tam nie nalezysz, to zacznij dzialac w chorze koscielnym. Jesli nie ma u Ciebie choru, to moze porozmawiaj z ksiedzem, ze warto chor zalozyc. W grupie na pewno slabe glosy sie poprawia i kazdy na tym skorzysta. Pozdrawiam. G_JP

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Maggy (---.dynamic.vectranet.pl)
Data:   2014-08-25 01:43

Witam wszystkich po urlopowej przerwie któraż to niestety zakończyła się kradzieżą mojego telefonu przez n/n jak się to w aktach prawnych pisze. Ale nieważne, przeżyję.. jakoś :). A wracając. Widzę, że się kilku śmiałków;) znalazło i wrzuciło kamyczków też kilka do ogródka mego ale też i wielu się pojawiło którzy rozumieją w czym rzecz i nie korzystają z okazji by się..yyy.. pastwić nad ofiarą;) dziś już i tak zbyt umęczoną, wyrzucając z siebie patetyczne moralizowanie o pysze i rożnych takich niezbyt super fajnych rzeczach ;) Szacun za pokorę i miłosierdzie i tzw. Bożą normalność :). Pan Bóg pewnie z Was dumny jest niezmiernie ;) To ja jeszcze raz wszystkim i to nawet bez żadnego wyjątku ;), dziękuję za czas mi poświęcony i dobre rady, słowa które przyjmuję do serca. Jak już chyba tydzień temu napisałam, zdecydowałam, że nie zwrócę uwagi tej pani choć kusić mnie będzie nieustająco.
PS. G_JP, owszem, dobrze śpiewam i.. dobrze słyszę ;) Dar od Pana Boga, który jest Błogosławieństwem ale czasem, jak widać arcywielce trudnym. Ten dar był mi dany między innymi po to żeby służyć w roli animatora muzycznego we wspólnocie. Do dziś korzystam z niego od czasu do czasu śpiewając na większych uroczystościach religijnych, a może od września wspomogę jakąś scholę której się przyglądam od jakiegoś roku? ;) "Sie" zobaczy. Czekajcie, nadchodzę! ;)

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-08-25 04:04

Ale fajnie znowu Cię słyszeć. W Polsce chyba urlopy bardzo owocne w tym roku :) Tak sądzę po Twoim nastroju :)

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Ika (---.toya.net.pl)
Data:   2014-09-01 21:24

Maggy, mały to kościół? Czy jest możliwość stanąć jak najdalej?

Czasem jak śpiewam, obawiam się, że inni mają ćwiczenie z wyrozumiałości ;P


W kaplicy

...o jak dobrze i miło,
gdy bracia mieszkają społem...
Ps 133,1

Tym razem nie zgromię jej wzrokiem.
Zbyt jasno widzę.
Niech sobie dalej szeleści
tuż za moim uchem.
Oddając się tej czynności
zbyt jest zajęta
by rozmyślać
jak zawadza jej siostra Agnieszka.
No cóż
znając naszego Pana
to o­na wyjdzie usprawiedliwiona
a nie ja

s. Agnieszka Koteja

 Re: Cudzy 'śpiew' na Mszy zabiera mi piękno spotkania z Panem.
Autor: Maggy (---.dynamic.vectranet.pl)
Data:   2014-09-05 23:21

Ika, to słynna Świątynia Pana:) Oj słynna...I to "se na da" póki co stąnąć daleko i nic nie słyszeć bo głos się roznosi wszęęęęęędzie jak echo. Już dawno w niej nie byłam więc na razie pokorną osobą jestem;).

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: