Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-10-01 09:02
"Jeśli dzikus przestaje wierzyć w drewnianego bożka, to nie znaczy, że Boga nie ma. To tylko znaczy, że prawdziwy Bóg nie jest z drewna".
Ty właśnie przestałaś wierzyć w tego "drewnianego bożka". Nie wiem ile masz lat, ale z listu mi wychodzi, że nie jesteś już dzieckiem. Wiedza religijna natomiast zatrzymała się gdzieś w okolicy Pierwszej Komunii. W tym wieku nie dasz rady wierzyć jak dziecko we wszystko co (nie wiem gdzie) usłyszysz. Musisz naszą wiarę poznawać, na ile to jest możliwe. Słowa Gagarina „Byłem w niebie i nie spotkałem tam Pana Boga“ świadczą tylko o tym, że o Bożym Niebie nie miał bladego pojęcia.
Co to znaczy "Niebo było niedostępne dla ludzi od starożytności do ok. XX w."? A o czym mówi Biblia? W co wierzyli święci pierwszych wieków? Tobie nie o Niebo chodzi w sensie religijnym, tylko o te chmurki, gwiazdy, planety? No to do takiego nieba dusza faktycznie nie poleci. A naprawdę tego być chciała? Chociaż jak jesteś młoda i zdrowa, to kto wie? Może się to Twojej duszy jeszcze zdarzyć, tyle że poleci razem z ciałem, jeszcze przed śmiercią i zmartwychwstaniem ciała. Turystyczne podróże w Kosmos są coraz bliższe rzeczywistości.
"To może z duszą też tak jest, że idzie symbolicznie do nieba".
A wiesz, że coś w tym jest? Jest w tym jakaś prawda, że dusza idzie symbolicznie do Nieba. Niebo jest tam, gdzie jest Bóg. Niebo to Boże Królestwo. Ludzie święci już podczas życia na ziemi są jedną nogą w Niebie, bo są z Bogiem. Żeby być z Bogiem, my w ogóle nie musimy do Niego IŚĆ. My musimy z Nim BYĆ. Różnica jest tylko taka, że nasze dzisiejsze bycie z Bogiem jest jeszcze niedoskonałe i przerywane grzechami ciężkimi. I ciągle nie wiadomo czy przy Bogu zostaniemy, czy odwrócimy się od Niego. Pewne jest tylko "dziś". Dopiero nasza śmierć wprowadza nas w wieczność, choć po drodze jeszcze trzeba się nauczyć kochać naprawdę, jeśli wcześniej tego nie zrobiliśmy. Święci w chwili śmierci już są w niebie, przeciętny człowiek musi się jeszcze oczyścić, bo wstyd by mu było, że taki brudny, a ma stanąć przed samym Bogiem. Na ziemi nie ma pełnego Nieba, bo trwają tutaj skutki grzechu: ból, zmęczenie, pośpiech, i trwa sam grzech, który rani i nas, i wszystkich dokoła. Tego w Niebie nie będzie, nie będzie więc lęku o siebie i innych. To wszystko sprawia, że różnica między Niebem a ziemią jest dla nas duża, ale nie zmienia się zasadnicza sprawa. Im bliżej będziesz Boga na ziemi, tym mniej Niebo będzie się kojarzyć z chmurkami i słońcem. Im bardziej kochamy Boga, tym bardziej za Nim tęsknimy i już jest w nas Niebo. A Ty rzeczywiście wolałabyś, żeby to była przestrzeń ogrodzona drutem kolczastym, żeby te dranie z piekła tu nie wlazły? W piekle będą tylko ci, którzy NIE CHCĄ być z Bogiem, nie wejdą do Nieba przypadkiem, bo NIE CHCĄ.
Dusza nie potrzebuje nóg ani klucza do drzwi, żeby wejść do Nieba. W zasadzie równie dobrze można powiedzieć, że to Niebo przychodzi do duszy, jeśli jest już na to gotowa.
http://www.katolik.pl/gdzie-jest-niebo-,760,416,cz.html
|
|