Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data: 2014-10-24 10:05
A ja powiem tak - bardzo często jest tak, że to, co nam się wydaje, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. I jakby tak pogrzebać, to pod spodem kryje się bardzo wiele.
Wybrałaś karierę... Czyli - jak zrozumiałam - pracę w innym mieście zamiast siedzenia na bezrobociu, bądź pracy na kasie w supermarkecie? W dodatku pracę w innym mieście przez rok, a nie do końca życia.
Twój chłopak zgodził się na to, by się do Ciebie nie przeprowadzać, a nie na przykład powiedział "kobieto, bierzmy ślub, damy radę finansowo, a będziemy razem!"
Ty nie wyrażałaś uczuć słowami - ciekawe czemu. Przecież jak się kogoś kocha, to się o tym mówi, to się okazuje każdym gestem, ta druga osoba to widzi. Nawet jeśli rzadko wyrażasz swoje uczucia słowami, to Twój chłopak, znając Cię powinien orientować się w Twoich uczuciach.
A może one wcale nie były takie silne?
Tak sobie gdybam, bo zupełnie nie wiem, jak to u Ciebie wyglądało. Rok to nie jest długo. Wiele par przeżywa taki "tymczasowy związek na odległość", zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy o pracę trudno.
Po rozstaniu człowiek miewa tendencję do idealizowania tego, co było. Jest mu żal i nie pamięta o tym, co było nie tak, może nie dostrzegać, że związek był już od dawna spróchniały od środka.
Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że jeśli ktoś wybiera "karierę" zamiast miłości, to znaczy to jedno.
To nie była miłość.
|
|