Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-10-21 11:19
Coraz trudniej jest mi się zmobilizować do działania, do szukania pracy. Tracę wiarę w siebie. Myślę, że jest to skutek niepowodzeń. Czasem nie mam już chęci na nic i tracę nadzieję, że cokolwiek się zmieni. Czuję się tak, jakbym nie zasługiwała w życiu na nic, jakbym nie mogła być szczęśliwa, tylko ciągle musiała się denerwować. Niektórzy mnie też skrzywdzili, jest mi trudno wybaczać, gdy już komuś wybaczę, to kolejna osoba znów mnie zrani. Otaczam się murem, aby nikt mnie już nie zranił, abym znowu nie cierpiała. Gdzie mam szukać szczęścia i miłości, choć nie wierzę, że na nie zasługuję, bo wszystko temu przeczy. Powinnam szukać miłości u Boga, tylko, że oddalam się od Niego, właśnie przez te ciężkie sytuacje, nie wierzę w Jego miłość do mnie. Może gdyby moje życie było szczęśliwsze, może bym uwierzyła. Ale gdy jest mi ciężko, to po prostu nie potrafię. Modlę się, rozmawiam z Nim, ale nie potrafię Mu zaufać i nie wiem, czego On ode mnie oczekuje?
|
|