Autor: ig. (18 l.) (---.dynamic.mm.pl)
Data: 2014-11-16 15:20
Nie wiem co mam robić, straciłam jakiś zapał, chęć do życia. Moi rodzice ciągle się kłócą, głównie chodzi o kasę, mają trudną sytuację w pracy, padają nieprzyjemne określenia, straciłam chęć do nauki, do robienia czegokolwiek. Mam ochotę wyjechać na studia, bo jestem w klasie 3 liceum, mam ochotę nie wracać, założyć własną rodzinę za kilka lat i mieć to, czego nie miałam. Stworzyć atmosferę rodziny, odnosić się z miłością, polegać na sobie. Nie dogaduję się kompletnie z mamą. Jeśli przychodzi jakiś temat, kończy się kłótnią, ciągle mi powtarza, że się nie nadaję do niczego, nie warto próbować. Żyję mając świadomość, że Jezus mnie kocha, że jestem ważna w oczach Boga. Wierzę głęboko, że Bóg jest, że jest przy mnie, pragnie mnie i mojego szczęścia. Ja wiem, ze jestem kimś wartościowym. Ale kiedy wracam do domu, mam ochotę iść spać, obudzić się i iść do szkoły.
Co ja mam robić? Byłam kiedyś u psychologa, sama, ale powiedział, że rozmowa, jakaś terapia dla mnie. Ale mnie Pan już uzdrowił z moich trudności. Ale nie wiem co z rodzicami. Nie potrafię z nimi rozmawiać, nie rozmawiamy na głębsze tematy, nie rozmawiamy, ale rzucamy urywki haseł. Oni są religijni, ale nie wierzą. Chodzą do kościoła, ale to tylko tyle.
Co ja mam robić? Mam dość. Mam ochotę płakać, zamknąć się i przestać udawać, ze sobie radzę, przestać chodzić do szkoły, tak żeby ludzie dookoła myśleli że jest ok. Mam dość. Modlę się, oddaję to Panu, ale tak bardziej z ludzkiego punktu wiedzenia, co robić? Mam 18 lat, chcę normalnie żyć. Mogę nie mieć wszystkiego, jak wcześniej o czym marzyłam, ale chcę życ normalnie. Chciałabym się podzielić tym, że gdzies coś robię i usłyszeć, że liczą na mnie, a nie, że po co tam idę, to nie dla mnie.
|
|