Autor: Beata (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2014-12-01 15:35
Wczoraj podczas Mszy zasmuciłam się, bo zdałam sobie sprawę z czegoś, czego Twoja wypowiedź dotyka.
Mianowicie, że istnieje ryzyko, że nie kocham Boga dla Niego samego, albo żeby Mu wynagrodzić Jego Miłość, ale dlatego, że boję się. Choroby, śmierci, samotności, nieszczęścia, ubóstwa, wojny... A to nie jest miłość doskonała i modlę się, żeby ją udoskonalić. Może taka obawa o swoje własne uczucia i motywacje jest już tym pierwszym krokiem ku lepszemu?
|
|