Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2014-12-16 15:19
Luki, tu trzeba by ustalić, w którym miejscu zaczyna się grzech. Grzech jest tam, gdzie jest świadome i dobrowolne LEKCEWAŻENIE przykazania Bożego lub kościelnego. Czyli wiesz, że to grzech, możesz to zrobić (nie zrobić), ale postępujesz przeciwnie, bo tak chcesz. Czyli: a niby dlaczego mam się tym przejmować? A co mnie obchodzi jakiś nakaz czy zakaz? A ja właśnie zrobię inaczej bo tak mi się podoba. Zrobię tak, bo tak jest mi wygodniej, korzystniej itp.
Tam, gdzie nie ma lekceważenia przykazania, to choć czegoś nie udaje się zrobić, nie jest grzechem. Jeśli jesteś chora to nie idziesz na mszę świętą, i wcale nie musisz "umierać", żeby nie było grzechu. A przecież niepójście na mszę to według zasad grzech ciężki. Wystarczy zwykła zdroworozsądkowa ocena: pozarażam innych, albo jeszcze bardziej się pochoruję. Może akurat nie, ale jest takie prawdopodobieństwo. Albo mimo wysiłku, wyjścia z domu o odpowiedniej porze, nie dotarłam na czas do kościoła. Musiałam się wrócić z drogi, bo rozbolał mnie brzuch, musiałam usiąść, bo coś było z nogą, albo musiałam komuś po drodze pomóc.
W przypadku postu eucharystycznego jest podobnie jak z każdym innym grzechem. Jeśli taki post lekceważysz, w ogóle nie zwracasz na niego uwagi, "zwisa ci to", to lekceważysz Kościół i Boga. I wtedy faktycznie, jaki jest sens iść do komunii, jeśli wiąże się to z lekceważeniem Boga? Gdzie tu zjednoczenie z Bogiem?
Ale są różne sytuacje: zawsze dbasz o post eucharystyczny, planujesz iść rano do kościoła, ale za późno się obudziłaś, nie wracasz prosto po mszy do domu albo taki masz organizm, że jak nic nie zjesz to zrobi się słabo (albo przy różnych chorobach, albo w ciąży), albo zawsze było kazanie, a tym razem nie, bo ksiądz się spieszył i zabrakło 10 minut postu przed komunią. To są okoliczności, które mogą sprawić, że coś nie jest grzechem. Tak jak nie jest grzechem zapomnienie, że dzisiaj jest piątek. To przykłady, życie czasem przyniesie nowe przykłady. Wtedy nie ma lekceważenia przykazania, nie ma więc grzechu. Jest wybór między postem a komunią. Komunia święta jest większym dobrem niż post, dlatego brak tych minut trzeba raczej sobie darować, a iść do komunii.
Czy był grzech - o tym wie tylko dana osoba, która bądź lekceważy przykazania (przekracza, łamie), bądź chce je wypełniać, ale z jakiegoś powodu tym razem się nie udało.
Esterka wyraźnie napisała: "Jak najbardziej starać się być w zgodzie z przepisami", czyli nie uczy lekceważenia przykazań. Ale Esterka sama się obroni jak tu przyjdzie, ja chciałam tylko wytłumaczyć zanim przyjdzie :))
|
|