Autor: Mała (30 l.) (91.231.73.---)
Data: 2014-12-15 15:03
Witajcie,
Mam dylemat nad którym myślę i nie potrafię nic konstruktywnego wymyślić. Na wiosnę poznałam chłopaka rok starszego ode mnie. Spotkaliśmy się parę razy, byłam z nim też na chrzcinach, na których był chrzestnym. W sumie na początku mi się spodobał, jest przystojny, postawny, wydaje się ułożony, ma zainteresowania, jest zabawny. Ale jest ale. Im więcej czasu zaczęłam z nim spędzać tym bardziej zaczęłam zauważać pewne cechy... on ma dziwny sposób bycia. Zachowuje się trochę "ciotowato". Przez to określenie mam na myśli, że chodzi jakby mu nogi splątano, sam określa się "chałajem", czyli człowiekiem robiącym różne czynności szybko lecz niedokładnie i czyniąc przy tym wiele hałasu. W sumie rzeczywiście tak jest. Moja przyjaciółka po kilku minutach od poznania go sama powiedziała mi, że zachowuje się trochę jak panienka. Jest dobrze zbudowany, przystojny tylko ten jego sposób bycia irytuje mnie. On dużo czasu spędza ze starszą już mamą, sam przyznał, że wychowywał się głównie z dziewczynami, a facetów w jego rodzinie można na palcach jednej ręki policzyć. Może to jest powód dla którego tak się zachowuje?
Bardzo przytłoczyło mnie wyjście z nim na zakupy. Chciał sobie kupić kolejną już różową koszulę i podobały mu się czerwone spodnie i czerwone buty. Koniec końców przymierzył granatową koszulę, spodni nawet nie dotknął, a buty wziął granatowe bo powiedziałam, że mi się tamte, które oglądał nie podobają. Ciągle mi mówił żebym kupiła żarówiaste, wysokie szpilki i neonową bluzkę. Przy tym jest dosyć głośny. Jak sam przyznaje lubi być w centrum uwagi, lubi żeby na niego patrzono. Jest nerwusem. Opowiadał mi jak zrugał swojego wujka i tatę bo coś co on chciał zrobić w danej chwili nie zostało zrobione, tylko chwilę później.
Poza tym zdenerwowało mnie to, że jego znajomi, których w ogóle nie znam wypytują o mnie. On ma swoją paczkę i jedna kobieta z tej paczki zna moją koleżankę. Ta koleżanka mówiła mi, że wypytywała ją o mnie twierdząc, że mnie zna. Gdy zapytałam go o to powiedział, że się tym zajmie. Czyli mój wniosek jest taki, że opowiada o mnie, określał mnie też swoją narzeczoną mimo, że się znaliśmy miesiąc.
A teraz do rzeczy. Mam 30 lat i nie powiem, ale źle mi z tym, że jestem sama. W tym roku trzech mężczyzn zakomunikowało mi, że nie możemy być razem. Najpierw pod koniec zimy chłopak, z którym spotykałam się, później były, który chciał wrócić, ale stwierdził, że woli zagranicę, a niedawno mężczyzna, którego znam niedługo, ale wydaje mi się, że chodziło mu o seks. Trochę dużo bólu...
Modliłam się do Św. Józefa, przez ostatni czas trochę mniej, ale w dniu kiedy znowu zaczęłam się modlić odezwał się on - nerwus. Pomyślałam, że to może jakiś znak? Sama nie wiem? Myślałam czasami co u niego, ale jeśli chodzi związek to boję się tej relacji bo on mnie często wnerwia. :)
|
|