logo
Niedziela, 12 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: Gosia (---.echostar.pl)
Data:   2014-12-31 18:01

Nurtuje mnie pewna myśl. Otóż katolik powinien mieć w sobie Bożą radość, spokój i taką iskrę życia. Spotkałam wiele takich osób wierzących, mają w sobie coś kojącego, przyciągającego do Boga. Dają świadectwo wiary swoim życiem. Gdy widziałam takie osoby gdy miałam kryzysy wiary, to myślałam, że ja też tak chcę żyć z Bogiem. I o to chodzi, to jest piękne. Ja natomiast jestem osobą smutną, przygaszoną, depresyjną, jest we mnie mnóstwo lęków. Tak jest od bardzo długiego czasu i raczej tak już pewnie zostanie (walczę z tym ale taka już moja natura, nie potrafię tego zmienić)
Problem polega na tym, że swoim życiem i osobowością daję antyświadectwo wiary. I obawiam się, że osoby które mnie spotkają na swojej drodze życia raczej zniechęcą się do wiary widząc jaką jestem osobą. Może lepiej wierzyć po cichu i nie dawać takiego antyświadectwa?
Wiem, że lepiej byłoby zmienić siebie, ale po wielu próbach już nie widzę na to szansy. Czuję się przez to takim nieprawdziwym Bożym świadkiem.
Jak zatem pogodzić mój smutek z Bogiem?

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: pomidorek (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2014-12-31 19:02

Lepiej modlić się o uzdrowienie wewnętrzne :)

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-12-31 20:03

"Może lepiej wierzyć po cichu"
Chyba po prostu starać się żyć wg Bożych Przykazań.
"albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie" 1 J 5,3
Wszystkiego dobrego :)

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: sylwia (---.90-149-67.nextgentel.com)
Data:   2014-12-31 22:49

kochana, taka jaka jestes jestes najbardziej prawdziwa i wartosciowa. Nie wszyscy musza skakac z radosci, najwidoczniej jestes bardzo wrazliwa osoba po przejsciach a mimo tego nadal trwasz przy Bogu i to jest wielkie prawdziwe swiadectwo Twojej wiary. Skoro sama zauwazasz ze moglabys miec juz terazinne spojrzenie na swiat czyli bardziej optymistycznw to moze wybierz sie do terapeuty i porozmawiaj o swoich lekach i obawach, mysle ze dojdziesz do tego skad sie to wzielo i nauczysz sie nowego pelnego wdziecznosci patrzenia na zycie czego Ci zycze w 2015.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: Marzena (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-01 01:59

Droga Gosiu, mam identyczne spostrzeżenia. Pracuję nad wewnętrzną radością, chociaż wydaje mi się, że ją mam. Jestem jednak równocześnie bardzo poważna i wrażliwa, dlatego inni mogą mnie odbierać jako przygaszoną. Nie wiem, czy tak jest u Ciebie.
Mnie pomaga jedna z piosenek Zakopower, zatytułowana "Muzyka":

Choć inksom nute mà kàzdy cłek, jeden grà troche smutno i płakać sié kce.
Drugi zaś niesié radość – co rus by sié śmiàł. Kàzdy z nik dajé światu kielo moze.
Zycié swojé jak nute, jako mozes wygrywàj.
Niek ta twoja muzyka syćkik ludzi porywà, hań.
Kiedy sié zdarzy, ze nie trafis w dźwięk, dalej gràj jako umiés, to granié mà sens,
bo jak wràz syćka nucom nie strasny zły cas, gęśle bier - niek muzyka w niebo płynié
Choć palce zgrabiałe, siéł nie stajé, choć struny stargane, związ jé, gràj daléj.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: wyszywaczek (93.175.167.---)
Data:   2015-01-01 08:42

Ale w zasadzie to gdzie w Biblii jest napisane, że chrześcijanin ma być uzdrowiony wewnętrznie, radosny i epatujący szczęściem? Jeśli tak jest, to 75 procent populacji jest wyłączonych z chrześcijaństwa, a chrześcijaństwo to zabawa (najczęściej chwilowa) dla grupki nawiedzonych, najczęściej charyzmatyków. I ja tak nie chcę.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-01 11:28

Dodam, że chrześcijanin jest po prostu człowiekiem i raduje się gdy są powody do radości (daj Boże jak najczęściej), ale i smuci się, gdy są powody. Przeczytaj np. (z kontekstem i przypisami):

"Bo smutek, który jest z Boga, dokonuje nawrócenia ku zbawieniu, którego się /potem/ nie żałuje, smutek zaś tego świata sprawia śmierć." 2 Kor 7,10,

"Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie. Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie" Jk 4.9

"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość." J 16,20

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: pomidorek (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-01-01 13:48

Ale kiedy się czuje lęk i smutek, to warto prosić Boga o pomoc (jeśli komuś termin uzdrowienie wewnętrzne nie pasuje). Też czasem czuję że Ewangelia czasem do mnie nie dociera bo jestem zbytnio pochłonięta innymi sprawami. Tym bardziej trzeba myślę prosić Boga o pomoc uzdrowienie. Żeby człowiek cały ucieszył się Bogiem szczerze.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: nie mam imienia (---.toya.net.pl)
Data:   2015-01-01 15:04

"Ja natomiast jestem osobą smutną, przygaszoną, depresyjną, jest we mnie mnóstwo lęków. Tak jest od bardzo długiego czasu i raczej tak już pewnie zostanie (walczę z tym ale taka już moja natura, nie potrafię tego zmienić)"

Czy myślałaś o wizycie u psychologa? Możliwe, że po prostu dopadła cię depresja, a tę chorobę się leczy. Oczywiście nikt nie jest zawsze szczęśliwy i radosny, ale jeśli stan smutku wewnętrznego jest stały warto temu przyjrzeć się dokładniej.
Przede wszystkim nie bagatelizować problemu, dobrze, gdybyś miała możliwość porozmawiania z kapłanem, który orientuje się w sprawach depresji, nerwicy. Czasami zakonnicy mają wykształcenie psychologiczne, może warto poszukać rady u takiego kapłana.

"Jestem jednak równocześnie bardzo poważna i wrażliwa, dlatego inni mogą mnie odbierać jako przygaszoną"

Nie róbmy znaku równości pomiędzy wrażliwością , powagą, a smutkiem.
Można być osobą wrażliwą pełną pokoju i szczęścia wewnętrznego.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-01 16:48

Świadectwo wiary chyba nie daje się przez swoją osobowość, tylko to, jakim się jest człowiekiem, czy będziesz żyła dobrem i miłością, wiarą. To, że jesteś smutna, nie znaczy, że odpychasz ludzi od wiary, ludzie najwyżej mogą unikać Ciebie. Nie zawsze osoby radosne są blisko Boga, bardziej liczy się to, jakim się jest człowiekiem. Twój smutek może być objawem depresji lub jakichś problemów, z którymi sobie nie radzisz. Poszukaj przyczyny, co jest powodem Twojego smutku.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: Ala (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-01 19:55

Zarówno osoby smutne jak i wesołe mogą przyciągać i odpychać od wiary. Znam Bożych wesołków, którzy wielu do kościoła przyciągają, jednak mnie osobiście irytują bo z nimi nic na poważnie zrobić nie można, współpraca jest utrudniona, sprawy organizacyjne się przedłużają, a chwile w których należy zachować powagę choćby na liturgii potrafią rozwalić swoją wesołkowatością i tłumaczą, że zawsze trzeba się radować w Panu. Uważam, że wszystko powinno być z umiarem, a jeżeli nasza wiara jest szczera to będzie przyciągać do Boga bez względu na to jak ją przeżywamy bo ludzie są różni i każdego co innego może przyciągnąć.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: arte (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-01 22:38

Tzn. jesteś wciąż smutna czy po prostu poważna albo opanowana?

Chroniczny smutek to oznaka problemów. Warto je sobie uświadomić, zapytać czemu jestem smutna, w jakich sytuacjach reaguję smutkiem i dlaczego? Czego mi brak do radości? Kiedy w danej sytuacji poczułabym radość?
Warto poszukać przyczyn smutku. Tu może pomóc psycholog, terapeuta, codzienny rachunek sumienia (z tego co dobrego się wydarzyło w danym dniu, i z tego co było złe), kierownik duchowy.
Wyjście ze smutku to praca nad sobą. Może też przydałby Ci się wyjazd na rekolekcje w milczeniu? np. Ignacjańskie albo Lectio Divina. Takie rekolekcje - zwłaszcza ignacjańskie - porządkują życie, nieraz są przełomem. Próbowałaś już tego? Lub coś krótszego np. 3-dniowe sesje u Salwatorianów w Krakowie lub Trzebini www.cfd.salwatorianie.pl Też w milczeniu.

Bycie po prostu poważnym, czy opanowanym, to już inna sprawa. Każdy powinien być takim jakim jest, a nie grać na siłę wesołka. Bądź sobą.

Zresztą "wesołki" często noszą maski. To nieraz tak naprawdę są smutni ludzie, szukający akceptacji u ludzi. Grający dobrze swoją rolę.

Jedną z cech chrześcijan powinna być wdzięczność: za życie, za piękno stworzenia, dobrych ludzi których spotykam, czyjś życzliwy gest, to, że ktoś mi pomógł, to że ja mogłam komuś pomóc, za uśmiech dziecka - zapytaj siebie, jak często dziękujesz Bogu? Codziennie wieczorem pomyśl o najmniejszym dobru jakie Cię spotkało w danym dniu i podziękuj za nie Bogu. Zobaczysz ile otrzymujesz i może to będzie jakimś remedium na smutek :)

Z noworocznymi pozdrowieniami :)

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: zugia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-02 14:26

Niedobrze jest jeśli chrześcijanin jest smutny i zalękniony. Jezus mówi Radujcie się! Nie lękajcie się!
Na początek należy odróżnić uczucia od postawy. Czy twój smutek to uczucie, czy postawa? Czy twój lęk to uczucie czy postawa?
Załóżmy wariant A - twój smutek i lęk to uczucie, np. zachorowałaś, jest ci smutno i obawiasz się co będzie dalej, to NORMALNE. Być może w twoim życiu jest wiele innych takich bodźców powodujących smutek i lęk, bywa że w życiu wali się wszytko na raz po kolei, wtedy człowiek uczy się być smutny i zalękniony, wpada w nerwicę lub depresję i to trzeba leczyć.
Załóżmy wariant B - twój smutek i lęk to postawa, czyli akt woli przejawiający się w czynach, np. zachorowałaś, jest ci smutno i boisz się co będzie dalej, siadasz i smutasz się i boisz się, o lekarzu nie myślisz, boisz się iść do lekarza jeszcze się okaże że to coś groźnego, siedzisz dalej smutasz się i boisz się. Postanawiasz nie rozwiązywać tego problemu, postanawiasz być smutna, biedna chora bidulka, to GRZECH.
Piszesz, że jest w tobie mnóstwo lęków, to nie dobrze. Jeżeli jest to choroba np. nerwica to trzeba leczyć. Jeżeli jest to postawa to jest tylko jeden powód tego stanu: Nie ufasz Miłości! Nie ufasz Jezusowi. Nie wierzysz w to że Jezus cię kocha.
Np. zachorowałaś, w pierwszym odruchu pojawia się smutek i lęk ale ufasz Jezusowi, idziesz do lekarza z nadzieją na wyzdrowienie, mija lęk i smutek a w sercu pojawia się nadzieja i spokój.
Przeciwieństwem smutku jest wesołość lub radość. Wesołość to uczucie, radość to postawa. Np. zachorowałaś i nie idziesz do lekarza wesoła ale możesz iść radosna (czyli z nadzieją i wdzięcznością że w ogóle masz dostęp do lekarza). Albo inny przykład, dowiadujesz się że jesteś w ciąży czujesz radość ale nie koniecznie wesołość (bo czeka cię 9 miesięcy ciąży, poród, wychowywanie dziecka itd.). Oczywiście mogą również wystąpić obie rzeczy na raz.
Sztuka polega na tym żeby odróżniać uczucia od postawy. Na uczucia nie mamy wpływu, nikt na zawołanie nie jest wstanie się roześmiać lub rozpłakać, musi być jakiś bodziec do tego. Postawę zawsze można zmienić bo postawa to nasza decyzja, "ja postanawiam coś tam..."
Piszesz że próbowałaś to zmienić, to znaczy jak? Co konkretnie robiłaś żeby to zmienić?

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: kieda bieda (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-01-03 12:29

Ktoś tu już słusznie zauważył, że piszesz o osobowości. Pracować mamy nad charakterem, to on świadczy o tym, kim jesteśmy jako ludzie. Osobowość bardziej jest nam dana. W książce jednej wyczytałam o tym rozróżnieniu, ale raczej tego nie znajdę tak na szybko.
Taki literacki przykład mi się kojarzy. Znasz "Dumę i uprzedzenie"? Jest tam niejaki George Wickam, człowiek bardzo miły, wszyscy go zaraz po poznaniu lubią, ma taką pociągającą osobowość. Ale potem wychodzi, że charakter ma nieciekawy. Liczy się, jaki masz charakter, jakie masz wartości, jakie podejmujesz decyzje. Tym dajesz świadectwo.
Też jestem ze smętnych typów.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: Gosia (---.echostar.pl)
Data:   2015-01-03 14:00

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi :) Próbowałam zmienić ten swój smutek pracą własną i ponad 2-letnią terapią. Niewiele korzyści to przyniosło szczerze mówiąc. Do źródeł pewnych problemów dotarłam, ale to się tak nawarstwia, że pewnych spraw już się nie da odwrócić. W dużej mierze ten smutek może wynikać z tego, że mam totalnie niepoukładane życie. Mam 31 lat i życiowy chaos (a starałam się poukładać jakoś wszystko) I ktoś z Was zwrócił tu uwagę, że to brak zaufania Bogu - też tak może być.
To jest głęboki smutek, który gdzieś tam ciągle jest nawet w radosnych momentach.

"Niedobrze jest jeśli chrześcijanin jest smutny i zalękniony. Jezus mówi Radujcie się! Nie lękajcie się!"

no właśnie. A ja jestem tego przeciwieństwem.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: zugia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-03 16:00

Czyli wygląda na to, że nie znasz prawdziwego źródła smutku, szukaj a znajdziesz, proś, żeby Duch Święty ci pokazał źródło. Źródło, przyczyna zawsze jest jedna, a reszta się przykleja jak do magnesu. Też mam 31 lat i życiowy chaos. A w ogóle można mieć poukładane życie. Co to znaczy poukładać sobie życie?

"Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz,
Tylko Boże miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas.

Jezu ufam Tobie od dziecięcych lat,
Jezu ufam Tobie choćby wątpił świat.
Strzeż mnie dobry Jezu jak własności Swej,
I w opiece czułej duszę moją miej."

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: Ania (---.centertel.pl)
Data:   2015-01-03 20:14

Też tak nie chcę. Chcę kochać Jezusa zwyczajnie.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: kieda bieda (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-01-04 09:32

Czego się już nie da, powierzyć Bożemu miłosierdziu.
Twój drugi wpis taką jedną myśl mi przywołał - zejdź ze środka, nie koncentruj się na sobie, patrz na Boga. Niech On będzie w centrum Twojego życia - to będzie życie zgodne z Jego wolą i dawanie świadectwa.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: Margola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-04 16:10

Mnie pomogły: rekolekcje ignacjańskie, modlitwa uwielbienia (w mojej wspólnocie i innych), msze św. z modlitwą uzdrowienia, wiele wiele razy. Moja koleżanka jest w podobnej do Ciebie sytuacji (wiele nawarstwionych problemów) i pewien kapłan powiedział jej że sama sobie nie poradzi i poradził jej m.in. indywidualną modlitwę wstawienniczą w Grupie charyzmatycznej.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-04 16:59

Polecam Ci cieszyć się z drobiazgów, tych dobrych, jakie spotykają Cię każdego dnia. Na mój smutek inni też mi to polecają. Może spróbuj też zaakceptować siebie, swoją osobowość i że jesteś taka na skutek jakichś przeżyć, zdarzeń. Wtedy też łatwiej Ci będzie dostrzegać drobne radości i odnajdywać siebie w życiu.

 Re: Jak pogodzić mój smutek z Bogiem?
Autor: Alicja (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-24 17:14

Kochana Gosiu

Na pewno da sie pogodzic Twoj smutek z Bogiem bo On cie uksztaltowal :) Pan nam daje wszystko co mamy i tego czego nie mamy do zadan do ktorych nas powolal. Widac na przykladzie Apostolow ze do najwazniejszego z zadan, bycia
"skala" dla Kosciola. Jezus nie wybiera najbardziej elokwentego, wyksztalconego, obeznanego z pismem apostola ale zwyklego rybaka. Sw. Bernadeta dziekuje Matce Bozej "Za ortografię, której nie umiałam nigdy, za to, że pamięci nigdy nie miałam, za moją ignorancję i za moją głupotę, dziękuję Ci. Dziękuję, Ci ponieważ gdyby było na ziemi dziecko o większej ignorancji i większej głupocie, byłabyś je wybrała..."
Przyklad za przykladem mozna podawac ze Pan Bog powoluje do zadan ludzi ktorzy pozornie sie do tego pozornie nie nadaja :) Chcialabym to powolac sie na swoje swiadectwo, jestem osoba nie za bardzo elokwentna nie lubiejaca mowic lecz Pan postawil mnie w takim miejscu gdzie musze komunikowac sie z ludzmi i uzywam jezyka by uczyc innych o Bogu.
Bog jest wspanialy.

"Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga."
1 Kor 1, 26-29

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: