Autor: zugia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2015-01-02 14:26
Niedobrze jest jeśli chrześcijanin jest smutny i zalękniony. Jezus mówi Radujcie się! Nie lękajcie się!
Na początek należy odróżnić uczucia od postawy. Czy twój smutek to uczucie, czy postawa? Czy twój lęk to uczucie czy postawa?
Załóżmy wariant A - twój smutek i lęk to uczucie, np. zachorowałaś, jest ci smutno i obawiasz się co będzie dalej, to NORMALNE. Być może w twoim życiu jest wiele innych takich bodźców powodujących smutek i lęk, bywa że w życiu wali się wszytko na raz po kolei, wtedy człowiek uczy się być smutny i zalękniony, wpada w nerwicę lub depresję i to trzeba leczyć.
Załóżmy wariant B - twój smutek i lęk to postawa, czyli akt woli przejawiający się w czynach, np. zachorowałaś, jest ci smutno i boisz się co będzie dalej, siadasz i smutasz się i boisz się, o lekarzu nie myślisz, boisz się iść do lekarza jeszcze się okaże że to coś groźnego, siedzisz dalej smutasz się i boisz się. Postanawiasz nie rozwiązywać tego problemu, postanawiasz być smutna, biedna chora bidulka, to GRZECH.
Piszesz, że jest w tobie mnóstwo lęków, to nie dobrze. Jeżeli jest to choroba np. nerwica to trzeba leczyć. Jeżeli jest to postawa to jest tylko jeden powód tego stanu: Nie ufasz Miłości! Nie ufasz Jezusowi. Nie wierzysz w to że Jezus cię kocha.
Np. zachorowałaś, w pierwszym odruchu pojawia się smutek i lęk ale ufasz Jezusowi, idziesz do lekarza z nadzieją na wyzdrowienie, mija lęk i smutek a w sercu pojawia się nadzieja i spokój.
Przeciwieństwem smutku jest wesołość lub radość. Wesołość to uczucie, radość to postawa. Np. zachorowałaś i nie idziesz do lekarza wesoła ale możesz iść radosna (czyli z nadzieją i wdzięcznością że w ogóle masz dostęp do lekarza). Albo inny przykład, dowiadujesz się że jesteś w ciąży czujesz radość ale nie koniecznie wesołość (bo czeka cię 9 miesięcy ciąży, poród, wychowywanie dziecka itd.). Oczywiście mogą również wystąpić obie rzeczy na raz.
Sztuka polega na tym żeby odróżniać uczucia od postawy. Na uczucia nie mamy wpływu, nikt na zawołanie nie jest wstanie się roześmiać lub rozpłakać, musi być jakiś bodziec do tego. Postawę zawsze można zmienić bo postawa to nasza decyzja, "ja postanawiam coś tam..."
Piszesz że próbowałaś to zmienić, to znaczy jak? Co konkretnie robiłaś żeby to zmienić?
|
|