Autor: AsiaBB (213.158.221.---)
Data: 2015-01-03 10:43
Według mnie wszystko zależy od intencji - jak stwierdzisz, że szkoda czasu na mszę, bo tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia, to pokazujesz, że Bóg nie jest dla ciebie ważny. Co innego, jeśli zwiedzasz jakieś miejsce, gdzie trudno o kościół katolicki czy prawosławny, np. w jakimś muzułmańskim kraju. Albo nawet program wycieczki w Paryżu nie przewiduje udziału w liturgii (chyba, że jedziesz we własnym zakresie, to nie ma takiego usprawiedliwienia). Twoim obowiązkiem jest o to zapytać. Jeśli nie przewidują czasu wolnego, który mogłabyś spędzić na mszy, to trudno, żebyś odłączała się od całej grupy, dezorganizowała wyjazd psując go innym, bo musieliby ciebie szukać itd. Albo sama rezygnowała z wycieczki na którą pewnie czekałaś. Pozostaje ci wtedy w miarę możliwości pójść na mszę w sobotę wieczorem, jeśli jest taka możliwość, uczestniczyć we mszy on line (one są właśnie dla tych, co nie mogą przyjść bo są chorzy albo za granicą gdzieś, nie dla tych,którym się z łóżka nie chce wstawać jak pada) albo przeczytać samodzielnie czytania i pomodlić się chwilę w zwiedzanym właśnie paryskim kościele, skoro nie możesz zostać na całej mszy. Byłam kiedyś w Grecji, dzień po przyjeździe była niedziela, zanim obczaiłam okolicę, znalazłam prawosławny kościółek, ale ni w ząb, kiedy jakieś nabożeństwo. Zanim więc zaczęłam się cieszyć swoimi wakacjami, weszłam do tego kościółka i pomodliłam się. to nie jest to samo, co niedzielna Eucharystia, ale skoro nie mogłam oddać chwały Bogu inaczej, to oddałam tak. W katolickiej mszy uczestniczyłam dopiero w następną niedzielę, w najbliższym mieście. O dojazd pytałam w recepcji hotelu. Dla Pana Boga liczy się twoje serce, na mszę nie chodzi się po to, żeby ją zaliczyć. Jako chrześcijanka wszędzie, gdzie będziesz, masz świadczyć o Jego miłości, dawać świadectwo, choćby pytając przewodnika w autokarze, czy będzie możliwość uczestnictwa we mszy i informując wszystkich publicznie, że dla ciebie to jest ważne.
|
|