logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Marta (po 30-tce) (193.188.198.---)
Data:   2015-01-03 17:14

Witam.
Myślę, czytam różne wypowiedzi, słucham i mam chaos w głowie. Jak to jest z tą tzw. wolą Bożą i wolną wolą człowieka. Pytam w odniesieniu do mojej sytuacji. Jestem po 30, po nieistotnych znajomościach z czasów studiów i jednym poważnym zaangażowaniu z w duchu czasów późniejszych, które skończyło się decyzją drugiej strony (do dziś w duchu żałuję, bo oczywiście ja też nie byłam bez winy; już nigdy z nim nie będę, bo zdążył się ożenić), po dwóch latach znajomości bez miłości, koleżeńskiej, w związku nie jestem. Nie jest to mój wybór, tak się po prostu składa. I głowię się, jak to ma być. Czy jeśli tzw. wola Boża ustaliła, że mam być sama, ale jest to wbrew mojej wolnej woli , którą Bóg podobno szanuje, to co ze mną będzie? Bóg uszanuje moją wolną wolę, weźmie pod uwagę ewentualną modlitwę-prośbę o związek, taki ludzki, po ludzku szczęśliwy, czy będzie działał wbrew mojej wolnej woli i zrobi wszystko, żeby mi uniemożliwić to, na czym, pomimo lęków, jednak mi zależy? A swoją drogą przerażająca jest dla mnie wizja, że życie człowieka jest już z góry zaplanowane, ustalone, co go czeka, jest podobno jakiś plan... Boję się potwornie;-( Chciałabym mieć wpływ na swoje życie, a nie tylko odgrywać przypisaną mi rolę, której nie chcę - np. życie w stanie wolnym. Czy Bóg bierze to pod uwagę?

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2015-01-03 17:52

Bożą wolą jest i związek z partnerem jak i życie samotne z pobudek religijnych. W związkach w których byłaś "coś wypadało" lub nie byli to odpowiedni ludzie dla ciebie. Bóg daje wolna rękę w wyborze kierunku, z tym że wybrany kierunek człowiek Bogu powierza i ufa Mu że pomoże. Przecież nic złego nie robisz że szukasz. Bogu zależy na tym, żeby człowiek cokolwiek robił a nie czekał na jakiś znak jaka jest wola Boża. "Szukajcie a znajdziecie". Jeśli będziesz szukać to w przyszłości nie będziesz się winić za,to że nie szukałaś. Wolą Bożą jest przestrzegać przykazań, kochać Boga, bliźniego i tym podobne a decyzje szczegółowe jak wybór samotności czy bycia w związku z partnerem, Bóg zostawia człowiekowi. Warto pomodlić sie o przyszłego męża, patronem w doborze partnerów jest św. Józef.

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Iks (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2015-01-03 19:00

Myślę, że to wszystko sprawa miłości Boga do człowieka. Może tak na przykładzie miłości ludzkiej. Jeśli dziecko ma mądrych, kochających rodziców i maluch chce, bardzo chce włożyć paluszki do kontaktu, to rodzice nie dopuszczą do tego, by dziecko zrobiło sobie nieodwracalną krzywdę. Jednocześnie nie będą mu zabraniali żyć, podejmować ryzyka, uczyć się, przyjaźnić itd.
Myślę, że Bóg nie dopuszcza do tych naszych planów, które przyniosłyby nam nieodwracalną krzywdę. I nie znaczy to, że mamy "spocząć na laurach" i nic nie robić. Trzeba właśnie zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby się przekonać jaka jest ta wola Boża, czyli ta miłość, która mnie chroni: czyli np. nie siedzieć i płakać, że jeszcze nikogo nie poznałam, czy może nikogo nie poznam. Przecież tego na razie nie wiem, a tego chcę. Trzeba żyć normalnie, rozwijać się, spędzać ciekawie czas, szkoda żeby życie przeciekało przez palce :). Być może spotkam człowieka , z którym chciałabym być i on ze mną, może jeszcze nie w tym momencie ale ten czas przyjdzie. Jeśli nie spotykam, to zaufam kochającemu Bogu, że tak w tym momencie jest dla mnie lepiej. Być może właśnie tak jest dla mnie najlepiej i to odkryję ufając, nie szarpiąc się przez całe życie.
Tej ufności Tobie i sobie życzę, ona dojrzewa przez całe życie. Pozdrawiam :)

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Izabella (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-03 19:51

No to wolą Bożą wielokrotnie wypowiadaną jest bys zyła w małzeństwie i otwarła sie na życie. Tego chce Bóg dla Ciebie w tej dziedzinie. Pozostaje więc pytanie dlaczego tego nie robisz? Co sie dzieje? Odpowiedz na to pytanie jest tez znana. Ten swiat nie jest doskonały a zycie jest jakby zawodami, próba przed życiem wiecznym. Niedoskonałośc świata róznie sie objawia. W twoim przypadku nie wiedziałaś czego chcesz w czasie studiów. Wiele dziewczyn w czasie studiów szuka meża a nie znajomosci. Nieistotne znajomości ich nie interesują. Może potrzebujesz adoracji a nie powaznego zwiazku. Moze boisz sie biedy. Ja jestem sympatyczka Neokatechumenatu. Tam często spotyka sie ludzi, którzy otwarcie mówia, ze nie chca byc sami, chca zyc w małzeństwie. Tak stawiaja pytania Bogu poprzez tzw. skrutacje Pisma Swietego. Bóg im odpowiada. Oni słuchaja Go i przestaja zwracac uwage na kompleksy i zachamowania. Jesli Bóg jest po twojej stronie to czego masz sie bac. Twój problem jest taki, ze ubzdurałas sobie,że to Bóg chce Twojej samotności. Poczytaj sobie Pismo Swięte o tym jak Bóg powołuje ludzi do słuzby. Pójdz za mna, wyjdz z ziemi w której mieszkasz i pódz do ziemi, która ci wskażę, wyjdzcie z Egiptu. Jestes z złej niekorzystnej sytuacji to z niej wyjdz na prośbe Boga. A nie oskarżaj Go o to, ze w niej jesteś.

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Kasia (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2015-01-03 20:36

Jesteśmy w podobnym wieku. Również jestem sama.
To nas łączy.
Dzieli... nie wiem czemu zakładasz, że Pan Bóg złośliwie zaplanował Ci życie którego nie chcesz, rozwala wszystkie Twoje relacje (no bo skoro Jego wola tak orzekła, to wszystko Jego wina...) Przecież to w ogóle kłóci się z tym jaki Bóg naprawdę JEST. BÓG JEST MIŁOŚCIĄ.
Czego się boisz? Że Cię skazał? A może po prostu uczy Ci cierpliwości? Zaufania? Chce abyś odkryła jaki On jest naprawdę?
Życie człowieka nie jest z góry zaplanowane, mamy wolną wolę, to my ponośmy odpowiedzialność za nasze życie, wybory, również za nasze relacje.
Wierzę, że to pragnienie relacji z drugim człowiekiem, małżeństwa, w Twoim sercu złożył Pan Bóg. Módl się, pracuj nad zaufaniem, szukaj w swoim otoczeniu, może gdzieś dalej... Znajdziesz i Pan Bóg temu pobłogosławi i będzie się cieszył, że jesteś szczęśliwa.

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Mateusz (---.tvkdiana.pl)
Data:   2015-01-03 21:33

Droga Marto, czyżbyś zapomniała o tym, kim jest Bóg oraz kim jesteś Ty sama? Bóg nie jest tyranem, pastwiącym się nad ludźmi. Jest naszym Ojcem. I tak jak ziemscy ojcowie chce raczej dawać nam rady i podsuwać wskazówki, niż narzucać gotowe rozwiązania. Nie inaczej jest w kwestii małżeństwa. Inna sprawa jest taka, że Bóg jest w stanie lepiej niż ktokolwiek inny antycypować skutki naszych działań-choć decyzja o ich podjęciu lub niepodjęciu należy do nas-i dlatego czasem odradza nam pewne rozwiązania. Nikt przecież nie może zagwarantować Ci, że choć pragnęłaś małżeństwa z tamtą dawną miłością, byłabyś w nim na pewno szczęśliwa. Konkluzja pierwszej części mojej wypowiedzi jest jednak taka, że ze strony Boga nie masz się czego obawiać.
Co zaś do Twojej wolnej woli i możliwości decydowania-posiadasz ją z całą pewnością. Problem w tym, że dzięki swojej wolności człowiek może podejmować zarówno dobre, jak i złe decyzje. Taką złą decyzją byłoby na przykład poślubienie pierwszego napotkanego kandydata, zanim Bóg zdążyłby Ci go "odebrać". A przecież potrzebowałabyś czasu, żeby rozeznać, czy to na pewno osoba z którą chcesz spędzić całe życie.
Podsumowując: Bóg nie chce Ci niczego narzucać, a jedynie doradzić w ważnych dla Ciebie kwestiach, abyś nie popełniła błędu - szczególnie takiego, który prowadziłby do grzechu.



Z Bogiem

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: marrrrka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-03 22:43

Skorzystaj z zapisanisobie.pl

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Marta (193.188.198.---)
Data:   2015-01-04 09:52

Dziękuję. Szczerze mówiąc, to nie spodziewałam się takich serdecznych, życzliwych, ciepłych odpowiedzi od Forumowiczów. Izabello, napisałaś coś, czego ja nie śmiałam napisać w moim poście: o ubzduraniu sobie, że Bóg chce mojej samotności. Dokładnie takie coś, dokładnie w takiej formie wmówiłam sobie, gdy byłam zakompleksioną licealistką, przekonaną, że żaden chłopak nigdy jej nie zechce, bo jest z tych spokojnych, niezbyt rozrywkowych. I choć przez lata pracy, ogromnej pracy nad sobą, zmieniłam się, to to paskudne przekonanie ciągle mam w głowie. Że Bóg, widząc, czego naprawdę pragnę, zrobi coś przeciwnego, na przekór, żeby... żeby było na przekór. I faktycznie oskarżam Boga i... od dłuższego czasu nie robię nic, żeby kogoś poznać, a tylko negatywnymi myślami, świadomie, wzmacniam w sobie lęk przed zaangażowaniem, sama się zniechęcam ;-(
Poczułam jakąś taką ulgę po Waszych wypowiedziach. Aż mi się chce płakać, ale nie ze smutku. Dziękuję Wam, dziękuję, dziękuję.

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: wyszywaczek (93.175.167.---)
Data:   2015-01-04 10:53

Abstrahując od tematów okołomałżeńskich: oj, też bym chciała mieć wpływ na moje życie. I na życie bliskich mi osób, a jakże.

Chwała Bogu, nie mam. Bo to by się działo...

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Izabella (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-04 15:03

Marto, oczywiście łatwiej napisac, ze sama sobie ubzdurałaś niz to,że Szatan wmówił Ci, ze Bóg Cie nie kocha i chce ograniczyc, zrobic z ciebie posmiewisko, dziwadło. Ale przyczyna twojego stanu jest mieszana (na pewno demon miesza cos w twoim zyciu) Moja rada jest taka bys poszła na katechezy wstepne prowadzone przez Droge Neokatechumenalną i tak ustawiła swoja logike, że jestes w niewoli (grzechu, kompleksów, ciała, czasów, zdrowia, itp) a Bóg jest Twoim wyzwolicielem, zbawicielem, towarzyszem, pocieszycielem. Jest jeszcze jeden bardzo wazny aspekt. Całkiem mozliwe, ze jestes zdana tylko na Boga, jest On dla Ciebie jedynym lekarstwem, jedynym ratunkiem. Poza nim nie ma dla ciebie nic. Mozliwe,ze twoja sytuacje mozna porównac do chorego na cukrzyce, niedoczynnośc tarczycy, epilepsje, lub na braki hormonalne. Sa zdani na lekarstwa inaczej umieraja lub cierpia. Inni z pozoru moge obejśc się bez Boga, mogą sie z Nim w zyciu nie liczyc. Ale Ty nie masz wyboru. Mozesz wiec miec wpływ na swoje zycie,(moze bardziej na poczucie szczęscia i bycia na dobrej drodze) ale tylko z pomoca Bożą. Tak więc bardziej poznaj Boga poprzez czytanie Biblii zwłaszcza Ewangelii. Bardziej zaangazuj sie w zycie Koscioła parafialnego lub przystap do wspólnoty w KK, która ci odpowiada. Tylko wiedz, że nie jestes wolna lecz w niewoli, cos trzyma cie w więzieniu (moze nawet luksusowym złotym chlewie)
Popros Boga by rozwalił mury więzienia w którym ze swojej winy lub nie sie znajdujesz i niech cie wyprowadzi. W tym pomagaja posty w piatek, wstawanie w nocy i modlitwa z Brewiarza. raz lub wiecej w miesiacu post o chlebie i wodzie. Oczywiście wczesniej zbadac sie nalezy u lekarza..

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Margola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-04 15:21

Hej, miałam podobnie. Niestety wstrętny Zły wplata nam do głowy kłamstwa na temat Boga i Jego woli wobec nas. Ciągle i stale nam wmawia, że Bóg chce nam coś zabrać, że jest przeciwko nam itd. A prawda jest taka, że On chce nam dać dużo więcej. Dla mnie uzdrawiające były rekolekcje ignacjańskie. Przeszłam na nich terapię wstrząsową, mój kierownik duchowy wytłumaczył mi w końcu jak to jest z Bogiem i Jego wolą. Od tamtej pory kamień spadł mi z serca i łaska się wylała.
A na marginesie mam nadzieję, że będąc sama korzystasz z życia, masz swoje pasje. Bo jak już wyjdziesz za mąż i zostaniesz mamą to nie będziesz miała czasu na zbyt wiele.

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Marta (193.188.198.---)
Data:   2015-01-04 19:51

Jeszcze raz stokrotnie wszystkim Wam dziękuję. Nigdy nie myślałam w taki sposób, jak mi tutaj wyklarowaliście. Jestem Wam ogromnie wdzięczna.

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: Maja (---.120.122.113.telemedia.pl)
Data:   2015-01-04 20:33

Też jestem samotna i czasami bardzo ciężko jest mi widzieć sens tej samotności. Czekam aż mój los się odmieni, ale już nie wierzę, że coś się zmieni w tym zakresie i tracę nadzieję. Rozpatruję to raczej w kategoriach cudu. W dodatku choruję, przy życiu trzyma mnie praca, z której mam satysfakcję, ale bywały czasy kiedy dwa lata nie miałam nawet pracy. Na szczęście mam kilka koleżanek i przyjazną rodzinę. Zawiodłam się na wspólnocie, w którą bardzo się zaangażowałam, chyba też, żeby zagłuszyć samotność. W rezultacie niewielu zostało z tych "przyjaciół", którzy rzucali mi się niegdyś na szyję, przez cztery lata, jestem tym rozczarowana.
Myślicie, że życie samotne jest tak samo wartościowe i ma sens? Zawsze myślałam, że sensem życia jest rodzina, mąż, dzieci. Ale tak definiując sens życia, wychodzi, że moje życie nie ma sensu. A przecież to nieprawda. A co mają powiedzieć osoby kalekie, leżące.., oni też czują, mają marzenia, mają prawo do życia i do szczęścia przecież. Kiedyś odkryłam, że jedynie Bóg może wypełnić tą pustkę jaką miałam w sercu, jednak Bóg nie zastąpi mi drugiego człowieka, z którym chcę iść przez życie. I nie chodzi o to, że robię z przyszłego męża bożka.. po prostu mam niezrealizowane marzenia i pragnienia i z tego powodu cierpię. Trzeba dać sobie prawo do cierpienia, z powodu staropanieństwa i bezdzietności. I to też nie tak, że nie mam hobby, zajęcia itp. po prostu to naturalna potrzeba. Zazwyczaj czuję się spełniona, jednak najgorsze są momenty kiedy ktoś składa mi życzenia i życzy mi spotkania mężczyzny. Do tego nie lubię imprez, gdzie są same małżeństwa i pary, wtedy czuję się jak wyrzutek społeczeństwa. Na szczęście przeważnie o tym nie myślę, i można powiedzieć, że już pogrzebałam swoje marzenia w tym zakresie, bo szukanie na siłę jest bez sensu... i nie przynosi rezultatów, chyba, że można się władować w gorsze bagienko. Najlepiej się czuję, kiedy oddaję swoją samotność Bogu, podczas Eucharystii, tylko modlitwa może pomóc w takich chwilach. Pozdrawiam autorkę wątku, głowa do góry, nie Ty jedna cierpisz.

 Re: Chciałabym mieć wpływ na swoje życie.
Autor: kieda bieda (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-01-05 22:45

Przecież go masz.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: