Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2015-01-04 22:53
Myślę, że tak samo jak każdy inny człowiek, który słyszy od kogoś, że ten chce popełnić samobójstwo. Rozmowa, rozładowanie napięcia, pomoc na ile starczy czasu i sił. W konfesjonale - tyle ile to konieczne, aby wiedzieć, czy można udzielić rozgrzeszenia. Zaplanowany grzech ciężki, jeśli się z niego jeszcze nie zrezygnowało, uniemożliwia rozgrzeszenie (brak postanowienia poprawy i żalu za grzechy). Jeśli w trakcie rozmowy w konfesjonale nie uda się kogoś odwieść od tego zamiaru, a byłaby taka możliwość, to powinien umówić się na dalszą rozmowę poza konfesjonałem, w miarę szybki termin też jest ważny. W ogóle tam, gdzie jest pragnienie samobójstwa, jest ogromnie ważne umówienie się, nie na "kiedyś-tam", ale na jutro, za tydzień, we wtorek. Bo czas, termin, na który ten człowiek będzie czekał, jest ważny. Kolega, odratowany samobójca grożący recydywą, kiedyś mi powiedział: "Wiedziałem, że do wtorku nie mogę się zabić, bo będziesz na mnie czekała. A potem do następnego wtorku. I następnego". Nie muszę chyba pisać, że bardzo ważna jest też modlitwa. Na pewno spowiednik nie może jednak prosić nikogo z zewnątrz o pomoc, bo nie może zdradzić tajemnicy spowiedzi. Chyba, że uzyska zgodę penitenta, ale dla pewności taką rozmowę lepiej przeprowadzić poza konfesjonałem (niestety, na taką rozmowę też trzeba mieć zgodę penitenta, bo spowiednikowi nie wolno zaczepić kogoś na ulicy i rozmawiać o odbytej spowiedzi).
Niestety, nie zawsze da się kogoś odwieść od takiej decyzji, dlatego modlitwa za niego jest taka ważna.
|
|