logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Olga (109.206.193.---)
Data:   2015-01-04 20:58

Ten strach, że to nastąpi, chwila niepewność, chęć przezwyciężenia i jakby świadomy upadek. Co mam zrobić? Ciągle upadam w ten sam grzech, nie mam już siły do walki. Czuję się przegrana przed sobą, przed Bogiem. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni? To już nie to samo, bo jakby mechanicznie znalazłam już określenie na ten grzech. Co mam zrobić? Mam wybór, ale ulegam. Ciągle to samo.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2015-01-07 19:46

Jak przychodzi najtrudniejszy moment, bierz bierz Różaniec i módl się aż do momentu kiedy pokusa zmaleje. Maryja silniejsza jest od Szatana, zaufaj jej w chwili pokusy. Nie ten kto upada przegrywa, ale ten co poddaje się i przestaje walczyć. Po jakimś czasie, po iluś tam pokonanych pokusach, zahartujesz się w walce i pokusy nie będą miały takiego gwałtownego charakteru. Stopniowo Bóg obejmuje całe życie a szatan w pewnym momencie skapituluje jak zobaczy że z nim wygrywasz.
Początki zawsze bywają trudne ale trzeba sie przemóc, potem będzie już łatwiej. Piszę to z doświadczenia.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: pomidorek (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-01-07 20:11

Odnośnie częstotliwości chodzenia do spowiedzi najlepiej porozmawiać ze spowiednikiem.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Maxi (---.181.189.14.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-01-07 20:21

Wiesz, co mi pomaga na ten sam grzech?
Modlitwa św. Benedykta:

Swiatłem niech będzie mi Krzyż Święty.
A nigdy wodzem smok przeklęty.
Idź precz szatanie, duchu złości,
Nigdy mnie nie kuś do marności.
Złe to, co proponujesz mi.
Sam swoją truciznę pij !

Ta króciutka i bardzo łatwa modlitwa bardzo mi pomaga. Czasem odmawiam ją kilka razy, aż przejdzie mi pokusa. Staram się też zająć czymś, co pomoże odwrócić uwagę od tej pokusy ( zmywanie garów, zakupy, spacer - cokolwiek, aby nie myśleć o tym). Polecam też inne modlitwy do tego świętego, poszukaj w internecie.
Kiedyś miałam tak, jak Ty. Co chwilę grzech ciężki, to nie do zniesienia. Człowiek czuje się jak śmieć - dosłownie.
Głowa do góry! Trzeba bardzo mocno chcieć wyzwolić się od tego i powierzyć wszystko Bogu. Tak po prostu mówić Mu z ufnością: Zrób coś z tym Boże, bo widzisz, że sama nie potrafię.
Wyjście z tego jest trudne i często, jak już się wydaje, że wszystko jest w porządku, to znów się upada, nie wiadomo nawet kiedy. Ale najważniejsze to podnosić się po każdym upadku. Nie trwać w tym, bo wtedy jest jeszcze gorzej.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Vanillia (---.play-internet.pl)
Data:   2015-01-08 10:50

Spytaj spowiednika, czy w Twoje konkretne sytuacji to jeszcze jest grzech ciężki.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: annakatarzyna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-01-08 15:22

Olga, jakbyś ciągle rozlewała lepki syrop na podłodze w kuchni, to byś go cierpliwie, albo i ze złością, byle skutecznie, za każdym razem zmywała? Czy za którymś razem stwierdziła, że co tam! Syrop codziennie będzie rozlewany, ale od dzisiaj sprzątanie raz na miesiąc. Ja bym jednak była za codziennym nawet zmywaniem i jednoczesnym staraniem się, by więcej tego syropu nie rozlewać. W każdym razie samo to nic się nie zrobi. Ciężko bywa, ale da się zrobić.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Beata (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-08 16:17

Najlepiej będzie, jeśli wybierzesz sobie stałego spowiednika lub kierownika duchowego i on będzie Ci doradzał w trudnych sytuacjach sumienia.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Tomek (91.233.157.---)
Data:   2015-01-08 19:36

Kluczem w rachunku sumienia jest pytanie - dlaczego to zrobiłem/zrobiłam? Oczywiście, należy nieustanie modlić się i czuwać. Czuwać nad własną słabością przez unikanie okazji do grzechu. Lepiej przedstaw dokładnie sprawę spowiednikowi. Bo może to jest po prostu Twoja walka w której jednak całkowicie nie poddałaś się. Jak powiedział Św. Augustyn z Hippony: 'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'. Historia wynalezienia żarówki przez Benjamina Franklina pokazuje, że warto walczyć do końca. Franklin był wynalazcą żarówki, którą wynalazł dopiero po ok. tysiącu nieudanych wynalazkach.
Jak by wyglądał świat bez żarówki gdyby Benjamin podał się po 100 wynalazkach?

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: AsiaBB (---.181.30.231.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-01-09 10:30

Jeśli jest w tobie chęć przezwyciężenia grzechu i potem, mimo tego pojawia się upadek, to trudno mówić o grzechu ciężkim. Wygląda to raczej na ludzką słabość. Zadaj sobie pytanie o przyczynę grzechu i o to, czy na pewno zrobiłaś wszystko, żeby uniknąć pokusy, czy nie narażałaś się sama na nią (np. jeśli problemem jest onanizm - czy nie rozmyślałaś o seksie). Jeśli zrobiłaś wszystko, żeby uniknąć pokusy, a w dodatku bardzo nie chciałaś upaść, a upadek i tak się zdarzył, to raczej nie jest to grzech ciężki.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: SolKa (---.18.199.109.static.rdi.pl)
Data:   2015-01-09 23:15

Poszukaj przyczyny tego grzechu.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Maxi (---.205.11.37.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-01-10 16:37

AsiaBB zastanów się, co Ty wypisujesz. Niedługo każdy grzech zaczniesz usprawiedliwiać. Zabiłam, bo miałam taką słabość, onanizowałam się, bo miałam taką słabość, przespałam się z mężem koleżanki, bo miałam taką słabość. Pewnie, że słabość. Ze słabości człowiek grzeszy. Grzech przeciw 6 przykazaniu zawsze jest grzechem ciężkim. Tylko spowiednik może ocenić to inaczej po zapoznaniu się z okolicznościami. Nie można samemu sobie mówić, że nie chciałam, ale tak wyszło, więc nie mam grzechu ciężkiego. W ten sposób każdy grzech można by było usprawiedliwiać, ale to kłamstwo. Wiadomo kto jest ojcem kłamstwa.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-10 17:10

Warto przemyśleć przed Jezusem poniższy cytat biblijny, bo nam się czasem tylko wydaje, że zrobiliśmy już wszystko.
"Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi" (Hbr 12,4)

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: AsiaBB (213.158.221.---)
Data:   2015-01-11 10:32

Maxi, sam się zastanów, co wypisujesz. Ubliżasz mi, pisząc, że niedługo zacznę usprawiedliwiać każdy grzech. A skąd to niby wiesz? Znasz moje serce i sumienie? Tak łatwo jest oceniać innych. A przecież nie wiemy, co dokładnie dzieje się w sercu Olgi, może akurat rozpaczliwie usiłuje nie popełnić grzechu, a mimo tego upada? Bo jesteśmy słabi (przeczytaj Rz 7, 14-25) i nie mam tu na myśli perfidnego usprawiedliwiania każdego złego postępku swoją "słabością", jak sugerujesz.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Kasia (2.166.124.---)
Data:   2015-01-11 11:03

A ja zgadzam się z AsiaBB. Jeżeli coś zdarza się z taką częstotliwością, to trudno mówić tu o dobrowolności czyli o grzechy ciężkim. I to nie kwestia usprawiedliwiania tylko konkretnego, dobrego podejścia.
Olga, skoro walczysz, to jesteś zwycięzca, mimo przegranych potyczek. A walczysz, bo korzystasz z sakramentu spowiedzi.
Tak jak radzili Ci powyżej - poszukaj stałego spowiednika, a jeszcze lepiej kierownika duchowego. On Ci powie, doradzi co i jak. Razem z Tobą spojrzy skąd to się bierze, dlaczego i jak pracować nad sobą.
Bo Złemu też o to chodzi, nie tylko abyśmy grzeszyli, ale abyśmy się na tym naszym grzechy zatrzymywali i skupiali, bo wtedy nie mamy siły, czasu, na nic innego.
A droga do Boga nie jest oparta na naszej doskonałości, bezgrzeszności, ale na miłości do Boga i drugiego.
Z modlitwą :)

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-11 17:58

"Jeżeli coś zdarza się z taką częstotliwością, to trudno mówić tu o dobrowolności czyli o grzechy ciężkim."

Częste popełnianie grzechu wcale nie musi świadczyć o braku dobrowolności. Można grzeszyć tak samo nie tylko co trzy dni, ale nawet codziennie, z własnej nieprzymuszonej woli.
Na przykład. Mogę codziennie złorzeczyć sąsiadowi, bo mi codziennie tupie nad głową. Mogę codziennie urządzać awantury w domu, bo nieustannie jestem z czegoś niezadowolona. Mogę z pełną premedytacją co trzeci dzień wykradać drobne z kieszeni taty, bo gdybym robiła to częściej, to by zauważył. Mogę dwa razy na dzień obmawiać nielubianą koleżankę. Mogłabym nawet pięć, ale nie mam okazji. Mogę codziennie współżyć z chłopakiem, jeśli mamy ku temu warunki i ochotę.

Olga napisała coś, co nie powinno ujść uwadze, a chyba niektórym uszło: "Mam wybór, ale ulegam". Dlatego radzę jej, żeby podczas spowiedzi, oprócz mechanicznego wypowiadania grzechu, również szczerze zaczęła mówić o tych swoich wyborach.

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Kasia (2.166.124.---)
Data:   2015-01-11 19:22

Przez 15 lat zmagałam się z masturbacją. Też twierdziłam, że mam wybór, ale ulegam... przyznanie się, że nie mam kontroli, przede wszystkim przed sobą, zajęło mi dużo czasu. Twierdziłam, że mam wybór, tylko za mało się staram, że gdyby mi zależało naprawdę, gdybym była inna, lepsza... to potęgowało tylko niechęć do samej siebie i nakręcało sprawę.
I też po iluś spowiedziach, nawet co dwa dni, stwierdziłam, że robię to mechanicznie, aby odklepać, że po co to, że lepiej dać sobie spokój że spowiedzią w ogóle, bo to bez sensu.
I dopiero mądry kierownik duchowy, powoli, nauczył mnie o tym rozmawiać, spojrzeć na to z innej strony, wytłumaczył.
Okazało się, że nie muszę się z tego spowiadać i mogę przystępować do Komunii.
Jakby mi ktoś ogromny ciężar zdjął. Przestałam się bać.
I problem po pewnym czasie minął, bo przestałam się skupiać na sobie, a zaczęłam na Bogu i na innych ludziach.

Tak było w moim przypadku. A też nie wiem dokładnie jak jest z Olgą, ale rada gówna:
Mądry kierownik duchowy
Olga, nie poddawaj się :)

 Re: Ciągle to samo. Mam biegać do spowiedzi co 3 dni?
Autor: Alicja (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-12 05:16

Ktos z forumowiczow podal link do rekolekcji Ksiedza Adama Szustaka
www.ubrata.pl/rekolekcje-adwentowe-z-o-adamem-szustakiem
na samym dole jest konferencja 3. Co ciekawe sama doszlam do podobnego wniosku jak ksiadz Adam, a moze podsunal ja mi Duch Swiety. Jezus moze nas uwolnic od pewnych nalogow I przyzwyczajen w ciagu sekundy znane sa takie przypadki.
Jezeli wciaz mamy problem z takim nalogowym grzechem to musimy cos w sobie przepracowac. Jestesmy zdolni do zrobienia wielkich rzeczy jezeli kochamy, trzeba o ta milosc sie modlic bo to laska Boza.
Byc moze jeszcze wiele razy ty i ja upadniemy i wazne jest trwanie w postanowieniu nie popelniania go ale przede wszystkim najwazniejsza jest milosc do Jezusa. To odpowiedz na nalogowy grzech - Milosc do Jezusa,

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: