Autor: Kasia (2.166.124.---)
Data: 2015-01-11 19:22
Przez 15 lat zmagałam się z masturbacją. Też twierdziłam, że mam wybór, ale ulegam... przyznanie się, że nie mam kontroli, przede wszystkim przed sobą, zajęło mi dużo czasu. Twierdziłam, że mam wybór, tylko za mało się staram, że gdyby mi zależało naprawdę, gdybym była inna, lepsza... to potęgowało tylko niechęć do samej siebie i nakręcało sprawę.
I też po iluś spowiedziach, nawet co dwa dni, stwierdziłam, że robię to mechanicznie, aby odklepać, że po co to, że lepiej dać sobie spokój że spowiedzią w ogóle, bo to bez sensu.
I dopiero mądry kierownik duchowy, powoli, nauczył mnie o tym rozmawiać, spojrzeć na to z innej strony, wytłumaczył.
Okazało się, że nie muszę się z tego spowiadać i mogę przystępować do Komunii.
Jakby mi ktoś ogromny ciężar zdjął. Przestałam się bać.
I problem po pewnym czasie minął, bo przestałam się skupiać na sobie, a zaczęłam na Bogu i na innych ludziach.
Tak było w moim przypadku. A też nie wiem dokładnie jak jest z Olgą, ale rada gówna:
Mądry kierownik duchowy
Olga, nie poddawaj się :)
|
|