logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Joanna (---.dyn.optonline.net)
Data:   2015-01-05 02:49

Chodzi o niedzielną msze święta.
koleżanka nei ma samochodu. do kościoła ma ok 25 min spaceru.
ma 9 letnia córkę.
nie chodzi do kościoła, bo nie ma kto ją zawieźć.
Czy jest sens proponowanie jej podwożenia samochodem, jak i tak gdy nie bedzie sposobności podwózki, ona z córką nie pójdą?
Czy to nawracanie na siłę?

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2015-01-05 08:07

Jeśli koleżanka powiedziała, że nie chodzi do kościoła, bo nie ma kto ją zawieźć to rozumieć ma się widocznie tylko z tego powodu, że "nie ma kto ją zawieźć" i że jak ktoś by ją zawiódł to by wstąpiła do kościoła. Nie wiadomo skąd Joanno przypuszczenie że i tak by nie poszła, skoro koleżanka jasno podała powód, że nie ma kto ją zawieźć. A swoja drogą z mojego doświadczenia pójście do Kościoła na ok 25 min spaceru jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Chodzę raz do tego raz do innego kościoła na mszę i do jednego mi zajmuje 15 min, do drugiego 30 min, więc 25 min to nie taki kawał drogi, aby koleżanka miałaby nie iść czy prosić o podwiezienie. Ale możesz Joanno zaproponować podwiezienie (bo z tego co napisałaś ona chce żeby ją ktoś zawoził). Nie ma tu nawracania na siłę. Nawracanie na siłę by było wtedy gdyś namolnie jej przypominała często, że ma chodzić do kościoła.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2015-01-05 08:16

A pieszo nie mogą iść z córką? Jest jakiś problem?

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Perdifficilis (---.skytech.pl)
Data:   2015-01-05 09:57

Jest sens.
Być może te kilka razy gdy pojedzie z Tobą czy z kimś innym, z bliżej niewyjaśnionych przyczyn (Łaska Boże, Twoje świadectwo... takie tam), stanie się powodem jej rzeczywistego umiłowania Eucharystii. Warto ;)

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: pomidorek (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-01-05 10:08

Skoro tak się tłumaczy to jest naturalna propozycja. Może rzeczywiście tego potrzeba.
Można spytać czy chciałaby żeby ją ktoś podwiózł (żeby wyeliminować sytuację że była to pierwsza lepsza odpowiedź na odczepnego.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: wyszywaczek (93.175.167.---)
Data:   2015-01-05 10:09

Jak się nie chce, to się nie chodzi i już. I każdy pretekst jest dobry. I rozumiem, że czasem jest taka fatalna pogoda, że te 25 minut spaceru można przypłacić zdrowiem, no ale przecież nie zawsze tak jest. A ta dziewięcioletnia córka to inwalida na wózku czy jakieś problemy z chodzeniem ma, albo inne jakieś?
Pamiętam czasy, kiedy do kościoła mieliśmy ponad pół godziny, wtedy nie było kaplic w każdej wsi, do parafii było dwie wsie dalej i kawał przez las. Nie chodziliśmy zawsze, częściej w ciepłej porze roku, ale jak pogoda i zdrowie pozwalały, to te pół godziny nie było problemem, a spacery rodzinne, zbieranie w drodze powrotnej poziomek, grzybów, obserwacja jaskółek - nie miałam więcej niż 9 lat, a to pamiętam do dziś jako jedne z lepszych wspomnień. Może warto o tym koleżance powiedzieć?

Zaproponować podwózkę możesz, zobaczysz, jaka będzie reakcja. Jeśli zdecydowane nie, to się nie narzucaj. I tyle.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2015-01-05 11:22

Czy to nawracanie na siłę? Chyba tak. Ludzie jeżdżą samochodami do kościoła od ok. 20 lat. Nawet zostało jeszcze powiedzenie, że ktoś "chodzi lub nie chodzi do kościoła". Przed 1989 rokiem do kościoła, na trzecią czy dalszą parafię jeździli działacze partyjni samochodami które kupili na talony. Prosty lud po prostu CHODZIŁ, z dziećmi też. Kto tę panią wozi na zakupy, a córkę do szkoły?

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: annakatarzyna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-01-05 11:23

Zanim doczytałam minuty, zdążyłam pomyśleć (myśli się jednak naprawdę szybko), że chodzi o 25 km i że to przecież jest odległość do pokonania, i że gdzie ona ma aż taką odległość w Polsce do kościoła? I że może to nie o Polskę chodzi. :)))

Ad rem. Jest sens. Zawsze jest sens zrobić dobry uczynek, przyczynić się do większej chwały Bożej. Jeśli proponujesz tę podwózkę taktownie, to nie będzie to nawracanie na siłę.
A jest sens dawanie kromki chleba głodnemu, skoro on za parę godzin znowu będzie głodny? ;>

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Joanna (---.dyn.optonline.net)
Data:   2015-01-05 12:28

Nie przepuszczenie; po prostu koleżanka nie pójdzie jak nie będzie miec podwózki. Mam 1 miejsce wolne w samochodzie, podwózka nie wchodzi w grę. Czy mam jej proponować za każdym razem, ze ja podwiozę? Co niedziela? itd?

Czy przewożenie dodatkowej liczby osób w samochodzie, aby podwieźć kogoś na mszę jest w porządku?

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Joanna (---.dyn.optonline.net)
Data:   2015-01-05 12:38

na zakupy chodzi pieszo, dziecko zdrowe.
czy co niedziela podwozić? mam tylko jedno miejsce wolne w samochodzie. Czy to dobry uczynek będzie dla mojej rodziny gdy policja nas skontroluje?

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Joanna (---.dyn.optonline.net)
Data:   2015-01-05 12:46

nie 25 km, ale 25 min spaceru.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: AsiaBB (79.139.65.---)
Data:   2015-01-05 12:52

Dla mnie to brzmi jak zwyczajna wymówka. Autobusy też w tej okolicy nie jeżdżą?

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: wyszywaczek (93.175.167.---)
Data:   2015-01-05 13:43

No to przepraszam, ale nie widzę problemu. Jak masz jedno wolne miejsce, a ich jest dwie, to nie podwozisz i się nie zamartwiasz. Jak masz dwa miejsca, bo akurat coś, to możesz zaproponować. Albo jak masz jedno miejsce, koleżanka jest chora, a córka zdrowa. :P Z tym, że po prostu bym powiedziała: słuchaj, mam jedno wolne miejsce, wyjeżdżam do kościoła o 9.45 (na przykład), jak któraś z was chce jechać, to niech przyjdzie o 9.40. I nie zawracała sobie tym więcej głowy.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-05 14:28

Myślę, że warto brać pod uwagę takie czynniki, jak warunki pogodowe, bezpieczeństwo na drodze, to czy pasażer sam nie może dotrzeć do kościoła, bo ma uszczerbek na zdrowiu, itp.. Jeśli nie ma z tym problemu, to zbytnio bym się nie przejmowała, aczkolwiek powiedziałabym, że jeśli ktoś jest zainteresowany, to jedno miejsce w samochodzie jest wolne. Sama proponowałabym podwiezienie w sytuacji, wtedy gdy jest jasne, że im trudno byłoby dotrzeć do kościoła. Zrobiłabym w takiej sytuacji dwa kursy - jeden z moja rodziną, i jeden dla koleżanki z dzieckiem. Warto przeliczać całkowitą masę, jaką samochód może przewozić - ta informacja powinna być na naklejce na drzwiach samochodu, lub w instrukcji do samochodu. Słyszałam, że czasami ludzie wożą innych w bagażniku (!), nawet dzieci (!!!). Takie rzeczy są niedopuszczalne, i to moim zdaniem, jest kryminał.

Czasami bywa tak, że proponujesz, że kogoś zawieziesz do kościoła, a ta osoba i tak nie chce jechać, bo ma 'lepsze' rzeczy do zrobienia
:/

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2015-01-05 14:32

Joanno, czy musisz mieć wyrzuty sumienia że matka z córką nie może (nie chce?) przeznaczyć czas na spacer 25 min na mszę? Tak jak wyżej napisała wyszywaczek podwieźć ewentualnie matkę lub córkę (jeśli już tak bardzo chcą podwiezienia). Matka mogłaby na piechotę a córkę dać tobie do przewiezienia.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-05 15:39

Dziękuję za korektę. G_JP

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: pomidorek (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-01-05 19:14

Jak jest bardzo zimno to ciężko nieraz. Chodzę czasem do centrum miasta na piechotę 30 minut i często w zimie się przeziębiam. Może one mają podobny problem?

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: M (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-05 22:12

Witaj,
Bardzo często chodzę do kościoła na piechotę i nie 25 min tylko prawie godzinę wyjdzie. U mnie w niedzielę autobusu nie ma. U nas wiele rodzin chodzi na piechotę do kościoła. Wiadomo że nieraz jest kiepska pogoda w zimie ale wtedy i można ubrać się odpowiednio i też to można potraktować dla zdrowia spacer i hartowanie i trzeba się przyzwyczaić. Kiedyś to była norma z piechotą wiele km a teraz każdy idzie na łatwiznę.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: AsiaBB (---.31.16.100.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-01-05 23:08

"U mnie w niedzielę autobusu nie ma" - to może w kilka osób wynajmijcie busa? Istnieje coś takiego, jak prywatne firmy przewozowe. A może w kilka osób złożyć się na taksówkę? Albo uśmiechnąć do sąsiadów, którzy mają samochód?

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-06 00:12

"Czy to dobry uczynek będzie dla mojej rodziny gdy policja nas skontroluje?"

Weź pod uwagę nie tylko kontrolę, ale konsekwencje, które by Ci groziły w razie wypadku. Sprawdź w polisie, czy ubezpieczenie pokryłoby np. szkody poniesione przez nadmiarowego pasażera niezapiętego pasami. Przepisy bywają absurdalne. Czasem dopuszczają wożenie ludzi na pace mini ciężarówki, a równocześnie zakazują w kabinie bez pasów.

Skoro to Twoja koleżanka, porozmawiaj z nią. Zapytaj, na czym polega trudność w chodzeniu do kościoła. Może brak jest chodnika, po którym można bezpiecznie dojść, lub nawet pobocza? Może nie mają wygodnych "kościelnych" butów, a nie przyszło jej do głowy, że można iść w sportowych? Może kiedyś przemokły lub zmarzły i któraś z nich się poważnie rozchorowała? Może się przegrzały w upalny dzień? (Jeśli ktoś nie próbował maszerować w słoneczny dzień przy temp. powyżej 40°C w cieniu, proszę, żeby tego zdania nie komentował.) Może pozostał jakiś żal do ludzi, że nikt zauważył, nie pomógł? Dowiedz się, co się kryje za jej postawą. Czy jest to zwykłe wygodnictwo, czy coś innego.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: M (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-06 00:32

Kiedyś jeździł bus wynajęty ale mało osób jeździło i została piechota a i tak w dni powszednie ostatni do domu mam przed 16 więc ogólnie wolę chodzić na piechotę do kościoła to jak pielgrzymka piesza nieraz się pomodlę w tym czasie drogi w sumie w ostatnią śnieżycę sąsiadka w trakcie drogi do kościoła się zatrzymała i wsiadłam i z powrotem też ktoś się zatrzymał.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Joanna (---.dyn.optonline.net)
Data:   2015-01-06 05:19

Dziękuję Wam serdecznie za pomoc. I otrzymałam mądre odpowiedzi, jakich potrzebowałam.
Konsekwencje zatrzymania przez policje byłyby dla mnie równoznaczne z tym, że nie jeździłabym samochodem sama, tylko ze swoimi dziećmi wszędzie pieszo zasuwała. Kary w USA za przewożenie dodatkowego pasażera, a tym bardziej dzieci są ogromne.
Dlatego wyrzutów sumienia nie będę już miała. Bo myślałam, ze może za bardzo na sobie się skupiam.
Błogosławieństwa w 2015 dla Was.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: AsiaBB (---.146.219.216.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-01-06 09:47

to nie jest tak źle, M. :)

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Małgosia (---.19.199.109.static.rdi.pl)
Data:   2015-01-06 10:47

Kiedyś były zupełnie inne czasy. Ludzie nie posiadali samochodów i generalnie chodzili wszędzie pieszo. Moi dziadkowie chodzili do kościoła na piechotę ok. 7 km.
W skład parafii wchodzi kilka odległych wiosek. Teraz tam gdzie mieszkali dziadkowie jest kaplica filialna więc ludzie mają już wygodnie. Dobrym rozwiązaniem jest też rower. Często jadę właśnie rowerem i zajmuje mi to 15 minut.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: Martha78 (---.protonet.pl)
Data:   2015-01-06 12:59

Może to faktyczny powód i pewnie większość pomyśli sobie, że szanowna pani życzy sobie podwózki, a może... No właśnie. 25 min, więc zakładam, że nie jest to miasto, gdzie jest się w zasadzie anonimowym, a jakieś miasteczko albo wieś, gdzie wszyscy wszystkich znają. Mieszkam w takim miasteczku z jednym kościołem, a w kościele pojawiam się wyłącznie z dziećmi i czasami słyszę więcej niż plotkującym o mnie się wydaje. I gdyby nie to, że jestem szczęśliwą mężatką, to pewnie też wolałabym pierwszą z brzegu wymówkę. A nawet gdyby to było to nieszczęsne 25 min... no to wiesz... Ile osób dociera pieszo? A może koleżanka właśnie wtedy, w niedzielę, odczuwa bardziej swoją samotność. Bo kim w zasadzie jest? Panną? Rozwódką? Wdową? Nie, nie odpowiadaj nam tu, ale spróbuj ją zrozumieć. Ty dysponujesz jednym miejscem a ile osób znajomych mija ją po drodze? Jako dziecko towarzyszyłam w drodze do kościoła mojej babci. Na oko miałyśmy ok. 20 min i deszcz nie deszcz, śnieg nie śnieg, a sąsiedzi jakoś nie wpadli na pomysł, żeby się zatrzymać i zaproponować podwózkę. Nasza rodzina na naszej ulicy jako jedyna nie posiadała auta; byliśmy postrzegani jako mniej zamożni. Na co dzień było ok, nie było konfliktów, ale w niedzielę sąsiedzi co najwyżej odkłonili się dostojnie ze swoich świeżo wypucowanych samochodów.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: wyszywaczek (93.175.167.---)
Data:   2015-01-10 20:36

A ja mam refleksję dotyczącą podwożenia.

Właśnie sobie uświadomiłam, że mam do pracy 20 minut szybkiego spaceru, spokojnie idąc dokładnie 25 minut. Chodzę do pracy piechotą 5 razy w tygodniu i NIKT MNIE NIE PODWOZI buuuuuuuuu.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: ola (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2015-01-12 00:06

Jak komus zalezy to pojdzie na Msze. Pieszo mam okolo 20 min. Poza tym znam duzo ludzi co jezdza rowerami po 10 km, deszcz, snieg, mroz a oni jada. A jak twoja znajoma funkconuje na co dzien? Szkola to moze bus jezdzic, lekarza kogos mozna poprosic, a zakupy, oplacamnie rachunkow itp? Jak dla mnie to robi z siebie ksiezniczke i probuje innych wykorzystytwac bo ma dziecko itp.

 Re: Nie ma kto ją zawieźć do kościoła.
Autor: dorota (---.access.telenet.be)
Data:   2015-01-19 13:15

Od dwóch lat mieszkam na emigracji, jeszcze słabo znam język a jednak nie potrafię opuścic niedzielnej Eucharystii. Do polskiego kościoła mam 40 minut jazdy samochodem i niestety nie jestem tam co niedziela, ale uczestniczę w miejscowości w której mieszkam i to Msza w języku nNiderlandzkim, teraz doceniam dopiero to że w Polsce miałam do kościoła 20 minut i mogłam sobie zawsze pójść kiedy tylko miałam ochotę.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: