Autor: anu (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2015-02-24 20:29
Dzień dobry,
Mam problem, który nie daje mi spokoju od dłuższego czasu. Jestem młodą mężatką, nie mamy jeszcze dzieci. Mój mąż bardzo dobrze radzi sobie w swojej pracy, natomiast nie mamy możliwości finansowej, żebym ja przestała pracować. Problem polega na tym, że męczę się w swojej pracy i nie potrafię się odnaleźć. Czuję, że nie robię nic pożytecznego, nie mam przekonania do tego, czym się zajmuję. Myślałam, że to nie jest najważniejsze, najważniejsze to to, by mieć za co żyć. Jednak z biegiem czasu coraz trudniej wstawać mi do pracy, w wolne dni ogarnia mnie poczucie bezsensu. Próbowałam zmienić pracę, ale do tej pory się nie udało i brakuje mi już motywacji, by coś zmienić. Wiąże się to z dużym stresem. Czuję się jak w pułapce, gdzie nikt nie może mi pomóc, ponieważ muszę pracować dla dobra naszej rodziny a jednocześnie brakuje mi sił, by chodzić na kolejne rozmowy o pracę. Modlę się każdego dnia o to, by Bóg przyszedł mi z pomocą, dodał sił, ale nic się nie zmienia. Wiem, że ludzie mają większe problemy, że innych dotykają tragedie, a ja mam się względnie dobrze. Dlatego dotąd bagatelizowałam moje odczucia. Jednak ostatnio zaczęłam mieć stany, kiedy wydaje mi się, że dosłownie umieram. Fizycznie czuję się dobrze, ale nagle dopada mnie strach, że odchodzę, że za chwilę umrę. Całe moje życie jest względnie szczęśliwe, jedynie w pracy niezbyt dobrze mi się układa. Jak sobie z tym poradzić? Gdzie znaleźć na to lekarstwo? Czy ktoś z Was miał podobną sytuację?
|
|