Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data: 2015-03-06 14:51
Coś jest w ironii losu. Jedna musi wychodzić z domu, że by mężczyzna oszalał na jej punkcie, a druga musi się w domu zamykać, żeby inny mężczyzna nie oszalał z jej powodu. Jest takie powiedzenie: ‘Uważaj, czego sobie życzysz, bo może ci się to spełnić.’ Może się zdarzyć, a nawet zdarzyło się niektórym kobietom, że nagle wpadły komuś w oko, a po pewnym czasie wręcz oddechu nie mogły złapać – tak były osaczone przez swoich oszalałych mężczyzn.
Zanim utwierdzisz się, że chcesz doprowadzić mężczyznę do wariacji, zastanów się, czy odpowiada Ci następujący scenariusz. Wychodzisz z domu, a tam już czeka na Ciebie Twój amant, by towarzyszyć Ci we wszystkich sprawach, jakie masz danego dnia załatwić. Idziesz do sklepu, a on zna się na wszystkim i ma najlepszą poradę odnośnie produktów, bo Ty przecież nie wiesz, czego chcesz. Idziesz do kościoła, a tu okazuje się, że on chodzi do tego samego też do tego samego (a wcześniej pojawiał się w nim raz na rok) i jeszcze znajdzie Ci takie miejsce, gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzał, chociaż Ty wolisz niczego nie szukać, tylko wejść, stanąć, i nigdzie się nie przesuwać. Jak zabiera Cię na wyjście, to oczywiście na szczyt jakiegoś wieżowca, bo tak jest romantycznie, chociaż Ty wolisz normalnie w restauracji, i przy świecach. Jak chcesz ukroić chleb, to nie możesz tego zrobić, bo na pewno ukroisz nierówno, a poza tym możesz się skaleczyć. Jak odprowadza Cię wieczorem do domu, to mimochodem wyciąga pistolet, i tłumaczy, że to dla bezpieczeństwa, chociaż Ty właśnie od tego momentu zaczynasz czuć się niebezpiecznie. Jak dajesz mu znać, że jednak nic z tego nie będzie, to on wdziera się do Twojego domu, twierdząc, że serce mu pęka, co też symuluje, no a Ty nie wiesz czy dzwonić po karetkę, czy po policję (pamiętasz, że on ma ten pistolet w kieszeni), czy w ogóle nigdzie nie dzwonić, żeby ‘obciachu’ przed sąsiadami sobie nie narobić. Potem strategicznie zaczynasz się źle ubierać, przestajesz dbać o siebie, nie nakładasz ulubionych sukienek i obcasów, itd., bo nie chcesz już więcej mieć takich doświadczeń, i masz nadzieję, że facet sam sobie całą relację odpuści, i wytłumaczy, że nie jesteś na tyle ładna i powabna, żeby było warto o Ciebie zabiegać.
Podoba Ci się taki scenariusz? Zapewniam Cię, to nie jest nic przyjemnego. Rozumiem, że czasami jest przyjemnie poczuć ‘kolorowy zawrót głowy’, jednak dojrzała relacja to nie tylko „tęcza i motyle; to również to, że idzie się na kompromisy, które pozwalają parze podążać w jednym kierunku”. Na koniec, ze szczerego serca życzę Ci, byś znalazła swojego królewicza, i byś byłą dla niego jego jedyną królewną.
|
|