Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data: 2015-03-19 13:22
Pozwól, że wkleję fragment z książki "Walka duchowa - Wawrzyniec Scupoli" (klik), z którego czerpałem wskazówki i mi pomagały w chwili zniechęcenia, może ci się przydadzą:
Jak walczyć z grzechem zaniedbania
Aby nie wpaść w ciężką niewolę zaniedbania, co nie tylko uniemożliwiłoby podążanie drogą do doskonałości, ale także wydałoby cię na pastwę wrogów, musisz unikać wszelkiej ciekawości i ziemskiego przywiązania, a także wszelkich nie¬odpowiednich zajęć. Poza tym powinnaś się starać bez wahania przyjmować wszelkie dobre natchnienia, a także spełniać polecenia przełożonych i czynić wszystko w wyznaczonym przez nich czasie i w taki sposób, w jaki ci nakażą.
Nigdy nie zwlekaj ani chwili, ponieważ już ta pierwsza, niewielka zwłoka prowadzi do drugiej, a potem do trzeciej i następnej. Każdej kolejnej wola zmysłowa ulega z większą łatwością niż poprzedniej, ponieważ jest już osłabiona i omamiona przyjemnością, której zakosztowała. Dlatego wtedy albo podejmuje się działanie zbyt późno, albo jako zbyt uciążliwe porzuca się w połowie. W ten sposób stopniowo wyrabia się w nas nawyk zaniedbania, który wzrasta tak bardzo, że spętani nim, obiecujemy sobie, że następnym razem będziemy bardzo gorliwi, ponieważ ze wstydem zauważamy, do jakiego stopnia ulegliśmy zaniedbaniu.
Zaniedbanie może dotyczyć wszystkiego, a jego jad nie tylko zatruwa wolę, skłaniając ją do zaprzestania działania, ale także zaślepia umysł. Wskutek tego nie dostrzega on, jak próżne i bezpodstawne są przyrzeczenia, że w przyszłości szybko i gorliwie uczynimy to, co powinniśmy uczynić teraz, lecz celowo odkładamy w ogóle lub na później. Nie wystarczy od razu wykonać to, co nam polecono, lecz trzeba to zrobić wtedy, kiedy wymaga tego rodzaj dzieła i z taką pilnością, jakiej wymaga jego doskonałość. Nie jest bowiem gorliwością, lecz wyrafinowanym zaniedbaniem wykonywanie danej czynności wcześniej albo pośpiesznie i niedokładnie, żeby później w spokoju ducha oddać się lenistwu, o którym myśleliśmy, naprędce wykonując daną czynność. Całe to wielkie zło wynika stąd, że nie docenia się wartości dobrego uczynku spełnionego w odpowiednim czasie i w duchowej gotowości na zmęczenie i udręki, które grzech zaniedbania sprowadza na początkujących.
Musisz zatem pamiętać, że jedno tylko wzniesienie się myślą do Boga czy jedno tylko uklęknięcie z intencją oddania Mu czci jest warte więcej niż wszystkie skarby świata i że za każdym razem, kiedy udaje się nam przezwyciężyć samych siebie i swoje występne namiętności, anioły przynoszą naszej duszy z królestwa niebieskiego wieniec chwały. I przeciwnie, ludziom zaniedbującym się Bóg stopniowo odbiera udzielone im łaski, a gorliwym przydaje ich, przyjmując ich do swojej chwały. Jeśli na początku nie będziesz na tyle silna, by bez lęku stawić czoło trudom i przeszkodom, powinnaś je ukrywać tak, by wydawały się mniejsze, niż są według oceny ludzi zaniedbujących się.
Może się zdarzyć, że ćwiczenia mające na celu uzyskanie danej cnoty będą wymagały od ciebie bardzo wielu uczynków i długotrwałego trudu i że nieprzyjaciele, których zechcesz pokonać, wydadzą ci się bardzo liczni i silni. Nawet wtedy jednak zacznij spełniać te uczynki, jakbyś ich miała niewiele i jakbyś miała trudzić się zaledwie przez kilka dni. I walcz z jednym wrogiem, jakbyś nie miała innych, ufając, że z Bożą pomocą jesteś od nich silniejsza. Jeśli będziesz postępować w ten sposób, zaniedbanie stanie się coraz słabsze i ukształtuje się w taki sposób, że stopniowo zaczniesz nabywać przeciwnej cnoty.
To samo dotyczy modlitwy. Czasami twoje ćwiczenia wymagają godziny modlitwy i, ze względu na skłonność do zaniedbania, wydaje ci się to za trudne. Spróbuj wtedy zagłębić się w modlitwę, jakbyś miała się modlić zaledwie przez kilka minut, ponieważ po tym czasie bez trudu przedłużysz je o następne kilka minut, a potem o jeszcze następne. Jeśli jednak w którejś kolejnej minucie odczujesz zbyt gwałtowną niechęć i trudność, przerwij modlitwę, żeby nie odczuć zniecierpliwienia. Wkrótce jednak znowu podejmij przerwane ćwiczenie.
Tę samą metodę powinnaś stosować wówczas, gdy masz do zrobienia wiele rzeczy, co całkowicie zakłóca ci spokój, bo z powodu lenistwa rzeczy te wydają ci się bardzo liczne i trudne do wykonania. Śmiało i spokojnie zacznij od jednej, jakbyś nie miała nic innego do zrobienia. Jeśli tę wykonasz gorliwie, sprawi ci ona znacznie mniej trudu niż wcześniej, wskutek lenistwa, się spodziewałaś. Jeśli jednak zabraknie ci gorliwości, grzech zaniedbania tak bardzo tobą zawładnie, że zmęczenie i trudności, które niesie ze sobą ćwiczenie się w cnocie, przyprawią cię o niepokój i zniecierpliwienie nie tylko wówczas, gdy naprawdę wystąpią, ale także wówczas, gdy ich nie będzie. Będziesz stale się obawiała, że wrogowie zaczną cię dręczyć i atakować, i że ktoś ci podstępnie coś nakaże. Dlatego nawet w okresie pozornego spokoju będziesz żyć w ciągłym niepokoju.
Wiedz, córko, że jad grzechu zaniedbania nie tylko powoduje gnicie pierwszych wątłych korzonków, z których miały wyrosnąć cnotliwe nawyki, ale także tych nawyków, które już w sobie wyhodowałaś. Zaniedbanie jak kornik w drewnie nie¬zauważenie toczy od środka rdzeń życia duchowego. Na każdego, a zwłaszcza na tych, którzy szczerze troszczą się o swoje życie duchowe, szatan nieustannie zastawia pułapki, posługując się właśnie tym narzędziem.
Czuwaj zatem, modląc się i spełniając dobre uczynki, i nie spodziewaj się, że utkasz tkaninę na ślubną szatę, w którą będziesz odziana w czasie spotkania z Oblubieńcem (por. Mt 25, 6-10). I każdego dnia pamiętaj, że Ten, kto daje ci ranek, nie obiecuje wieczoru, a dając ci wieczór, nie obiecuje ranka. Dlatego, idąc za wolą Bożą, każdą chwilę życia wykorzystuj tak, jakby była ostatnia, tym bardziej że z każdej będziesz musiała dokładnie zdać sprawę.
Za stracony uważaj dzień, w którym - choć zrobiłaś wiele rzeczy - nie odniosłaś wielu zwycięstw nad złymi skłonnościami i swoją wolą i nie podziękowałaś Panu za dobrodziejstwa, a zwłaszcza za Mękę, którą zniósł dla ciebie, i za ojcowskie kary, czyniące cię godną nieocenionego skarbu cierpienia.
|
|