Autor: Iza (ta wredna) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2015-04-04 21:03
Jesli Ty, ktora zaszczepilas jej wiare, zalamujesz sie i watpisz w sens Swiat Zmartwychwstania, nadajacych sens chrzescijanskiemu zyciu, i to juz przy pierwszym buncie nastolatki, to czemu dziwisz sie, ze jej wiara jest slaba? Musisz byc jak skala, walczyc o nia duchowo! To oznacza modlitwe i spokojna rozmowe, do ktorej chyba nie jestes gotowa, nie czynienie jej wyrzutow i jęczenie. Zajmij sie najpierw swoja wiara, bo zdaje mi sie, ze byla zbyt tradycyjna. Kazdy mlody czlowiek przechodzi kryzys wiary, to naturalne. Czesc ludzi ja traci, potem czesc z nich odzyskuje, czesc nie, potem przychodza kolejne kryzysy. Walka toczy sie az do smierci, do ostatniej sekundy. Wolalabys, zeby corka poszla do spowiedzi, nie wierzac? Dobrze, ze jest uczciwa. Spowiedz z przyzwyczajenia, moze nawet swietokradzka, nie mialaby sensu. Zajmij się swoją wiarą, bądz prawdziwym świadkiem Chrystusa (bardziej w domu i w zyciu, nie tylko na nabozenstwie, bo to akurat najprostsze), modl sie i ufaj.
|
|