logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: baśka (---.brzesko.mm.pl)
Data:   2015-04-13 17:42

Witam, mam problem. Nie rozmiawiam z bratem męża i jego zoną od 4 lat. on jest chrzestnym mojego dziecka, które zaraz przystąpi do I komunii, nie chcę go zapraszac... Pokłociliśmy się i pomimo tego, ze 2 razy wyciagałam reke zostalam odrzucona zbluzgana, usłyszałam wrecz (od szwagierki), ze umarłam dla niej. Nie chce sie plaszczyc, maż ktory rozmawia z bratem (bo z bratowa nie) namawia mnie, zeby zaprosic tylko jego, ale ja nawet jego nie chce. W zeszłym roku urodziło się nam drugie dziecko - nie byli zapraszani na chrzciny bo zachowuja sie tak jakby go nie bylo.
Drugie dziecko szwagier traktuje jakby sie nie urodziło. Z pierwszym, chrześniakiem ma kontakt, dziecko z nim rozmawia. Brat z bratem rozmawia. Nie bronię im kontaktów. To my nie rozmawiamy. Ona mnie sprzeklinała, obrażała moich rodziców i moje dziecko. Pomimo tego 2 razy wyciągałam rękę na zgodę. a on trzyma stronę żony. Nie znacie sytuacji, a tak łatwo oceniać. Popadłam w nerwice, muszę brać leki. Rozmawiałam o tym z księdzem, powiedział, że to sprawa sumienia tamtej pani, żeby się nie zadręczać. Rozgrzeszenie dostałam. Nie jestem zawzięta, niech mnie też ktoś przyjdzie przeprosić, choćby za to, że ja "umarłam". Za to, że mnie obsmarowała do całej rodziny, do obcych ludzi, koleżanek z pracy mówi, że nie ma szwagierki, choć wie,że do mnie dojdzie.
Za pierwszym razem przy moim męzu i teściach kazała mi się wynosić z domu (w którym mieszkam z teścimi) mówiąc, że to nie moj dom, a za drugim zatrzasnęła mi drzwi przed nosem mówiąc, że ona mi juz powiedziała co o mnie myśli - dzien przed wigilią.
Co mam jeszcze zrobić? blagać na kolanach? no proszę was. Może jakiś ks mi odpowie....

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: sadness (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-13 19:35

A co tu można poradzić? Dorośnijcie.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: haslo (109.206.193.---)
Data:   2015-04-13 20:36

"Pokłociliśmy się i pomimo tego, ze 2 razy wyciagałam reke zostalam odrzucona"
Odniesienie ewangeliczne: Przebaczajcie nie 7, a 77 razy.
Rozumiem Twoją niechęć. Pewnie nie musisz się nawet płaszczyć, płaszczenie to Twoje rozumienie zaproszenia rodziny męża na uroczystość przyjęcia przez Twoje dziecko Pana Jezusa do serca. Spróbuj jednak przez chwilę nie myśleć o sobie tylko o swoim dziecku i rodzinie. Piszesz, że szwagier nie interesował się chrześniakiem. Może było mu trudno w zaistniałej sytuacji, a może wcale nie chciał kontaktu. Twoje dziecko powinno jednak znać swojego chrzestnego i mieć szansę samo wyrobić sobie zdanie na jego temat. Modlisz się ze swoim dzieckiem za jego chrzestnych rodziców? Twoje dziecko go nie zna i pewnie niejedno na jego temat usłyszało. To źle, zważywszy choćby na to skąd wziął się CHRZESTNY ojciec. Odłóż na bok własne urazy i zadbaj o to, żeby dziecko miało jakiś realny przykład ewangelicznych zasad.
Kolejna sprawa. Rodzina męża jest Twoją rodziną i Twoim obowiązkiem jest dbać o pokój w rodzinie. Ze względu na męża (na pewno ma jakieś uczucia do brata, jakiś sentyment) powinnaś mu umożliwić kontakt z bratem. Szczególnie, że okazja jest... przednia.
Jak Wy zamierzacie w ogóle świętować taką chwilę z podobnym nastawieniem? Przy torcie i prezentach? Czy dla Was nie ma żadnych świętości? Czy jesteś tak zawzięta, że nawet jakby się świat kończył to i tak byś nie zmieniła swojego nastawienia? To po prostu okrutne sączyć swój jad w dusze dzieci. Wiem, co mówię. Mój ojciec nie rozmawia ze swoją rodziną. Mojego chrzestnego ojca (notabene brata mojego ojca) znam tylko ze słyszenia. Na mój ślub (sic!) nie przyszli dziadkowie ze strony taty, bo "źle by się czuli gdyby musieli się z nim spotkać".
Sadness ma rację. Dorośnijcie. Ten świat ma swój koniec, a żyjecie jakby miał trwać wiecznie.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: helena (---.tvk.torun.pl)
Data:   2015-04-13 23:16

Tak zupełnie bez powodu Cię przeklina i obsmarowuje? Czy coś jej jednak zrobiłaś?

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Krystyna (178.235.38.---)
Data:   2015-04-14 07:16

Basiu, konflikty w rodzinach zdarzają się często i wiadomo - wszyscy wtedy cierpią. Cierpisz Ty, to się czuje w Twoich słowach, cierpi na pewno brat i bratowa i tak naprawdę wszyscy w głębi serca pragniecie pojednania. I wierzę, że tylko kwestią czasu jest, kiedy to zadzieje się.
To piękne z Twojej strony, że wyciągałaś rękę do zgody, że próbujesz wybaczyć.
Niepokój i niesmak może budzić jednak pomysł Twojego męża, aby na uroczystość zaprosić tylko brata (?), bo oczywiste, że byłaby to dotkliwa zemsta na ...bratowej. Wierzę, że brat nie przyszedłby na przyjęcie sam, ale mimo wszystko, żalu (i trudno się dziwić) byłoby jeszcze więcej, a - droga do zgody w rodzinie zdecydowanie uległaby wydłużeniu. Niestety, niepokoić może również Twój pomysł, Basiu: żeby nie zapraszać nikogo z nich.
Moim zdaniem: zapraszamy brata z bratową (nie rozdzielamy małżeństwa), jeśli przyjdą - pięknie, jeśli nie - trudno.
Wasze dziecko ma kontakt ze swoim chrzestnym i być może tutaj jest nadzieja :)

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: baśka (---.68.76.74.brzesko76.tnp.pl)
Data:   2015-04-14 11:13

Mam braci, nie raz i nie dwa w dzieciństwie się pokłóciliśmy, przezwaliśmy. Ale to było laaata temu. Tu facet po 30, badz co badz, obcy ciągle niby żartem odzywał się do mnie chamsko, ja byłam np. "niemota" i "sierota" bo nie mogę znalezc pracy. Trudno,nie on na mnie robił. Po pewnym czasie nie wytrzymałam i jej powiedziałam, ze nie przyjde tam,bo jest wredny i zachowuje się jak b.... a ona się obraziła. i chociaz on ze mna gadał to ona nie. Jak raz przyszła, minęła mnie bez słowa choc ja jej powiedziałam czesc, i no co ty, obrazilas sie, przeciez bys powiedziała chociaz dzien dobry, a ona do mnie "spier..." no i tak od słowa do słowa wywiązała się dyskusja, ja się dowiedziałam, że jestem ci.. która złapała męża na dziecko, ja jej na to, że się pusz....ła na dyskotekach, ona siadła na moich rodzicach (których nie zna, widziała ich ze 3 razy w życiu), awantura była przy dziecku moim, ktore było przerażone, więc wyszłam. Kilka dni poźniej znów przyszła (bo mieszkamy z teściami) i poszłam i przy mężu moim i teściach powiedziałam,że przepraszam, że mnie poniosło, w nerwach i nie chce się kłócic a ona mi powiedziała wyjdz stąd, ja jej na to,że nie, dlaczego, to jest mój dom, a ona nie, to nie jest twoj dom, wynos się stad, umarłaś dla mnie. Rozpłakałam sie i poszłam, mąż ją cos ochrzanił, żeby tak do mnie nie mówiła. Po kilku miesiącach poszłam ja do niej, dzień przed wigilią, że może już dość, żeby odpuściła, powiedziała mi tak: mówiłam ci juz co o tobie mysle, nie przychodz tu wiecej i zamkneła mi drzwi przed nosem. To było ponad 3 lata temu.
Brat z bratem rozmawia. dziecko chrzestnego zna. ja nie rozmawiam z nią, szwagier ze mną a mój mąz z nia.
A obsmarowała mnie jeszcze przed ta kłótnią do kuzynki męża za granicą, moich rodziców tez, a ja się o tym dowiedziałam jak juz nie rozmawiałyśmy, jak ta kuzynka przyjechała do kraju.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-04-14 13:37

Zachęcam do zaniesienia zaproszenia całą rodziną. Oczywiście dla nich obojga i dla ich dzieci, jeśli je mają. Proszę się postawić na miejscu Pani dziecka - ono pewnie będzie już i tak pamiętało tę kłótnię całe życie.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-04-14 16:46

No to jest okazja, żeby się pogodzić.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: baśka (---.68.76.74.brzesko76.tnp.pl)
Data:   2015-04-14 17:16

Nie możemy zanieść zaproszenia cała rodziną, bo nie mamy wstępu do ich domu. Moj mąż tam nie chodzi, bo nigdy go brat nie zaprosił ze względu na żonę. Zdaję sobię sprawę, że zaproszenie tylko jego to pokazanie jej co o niej myślimy.
Oni sa tak ważni i zawzięci, że nie mówią dzień dobry nikomu z mojej rodziny choc tylko ze mna sa skłóceni. Wiem, ze na forum katolickim bede namawiana do zaproszenia jej, ale... postawcie sie w mojej sytuacji. Dzieci nie maja, do kościoła chodza rzadko. Po co mi oni na przyjeciu? Po co stres dziecku? Ono doskonale pamieta to wszystko, tę awanturę, myślę nawet, ze boi się jej wręcz, pamietając jak krzyczała na matkę.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Nou (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-14 18:31

Jeśli po ludzku wszystkie sposoby zawiodły, pozostają już tylko środki nadprzyrodzone: modlitwa (nowenna do św. Judy Tadeusza, do św. Rity, a może nowenna do Miłosierdzia Bożego), zamówienie Mszy świętej w intencji zgody, podjęcie dobrowolnych umartwień w tej intencji - może post.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Sowa_Przemądrzała (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-04-14 18:44

baśka, jak umrzesz, to nie zapomnij na sądzie Bożym powiedzieć:
- Sorry, Panie Boże, ja wiem, że tu niebo, ale ja żyłam według ziemskich zasad, bo inaczej się nie dało, więc nie rób scen i wpuszczaj mnie do nieba! Tylko w oddzielny kącik, niż moja bratowa, brat (czy z kim tam jeszcze masz na pieńku), bo my na ziemi nie mogliśmy na siebie patrzeć, więc jak to tak teraz przez całą wieczność? Też się nie chcemy widywać, ani rozmawiać.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Marzena (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-04-14 18:57

Skoro nie chcesz ani jej ani jego na Komunii, to ich nie zapraszaj. Niezbyt jasno to opisałaś, ale jeśli oni mieszkają osobno, to wyślijcie do nich zaproszenie na samą mszę, a jeśli mieszkacie razem, to niech wasz syn pójdzie np. z tatą albo babcią i wręczy im/chrzestnemu to zaproszenie osobiście. Na samą mszę. W kościele jest miejsce dla każdego, chrzestny ma szansę towarzyszyć synowi w uroczystości, a po niej złożyć mu życzenia. Niestety, jeśli to ty wyciągałaś dwukrotnie rękę do zgody i została ona odrzucona, a szwagier trzyma stronę żony (pewnie dla świętego spokoju), zaś twój mąż twoją (chwała mu za to), to nie ma innej drogi - bracia muszą to omówić między sobą (zaproszenie i udział we mszy).
Proszę Cię tylko, zawsze bądź gotowa im wybaczyć. Życzę Wam, abyś doczekała tego, że przyjdą do Ciebie w tej sprawie.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Martha78 (---.protonet.pl)
Data:   2015-04-14 20:10

Owszem, w Piśmie św. jest mowa o przebaczaniu 77 razy (interpretowane jako zawsze), ale przecież nieustannie mówi się o wybaczaniu jako odpowiedzi na skruchę tego, kto zawinił. Nie popierajmy uganiania się za winowajcą i przepraszania na wszelki wypadek. Autorce proponuję zasygnalizować wyciągnięcie ręki do zgody (jeśli czujesz, że nie zrobiłaś tego zbyt wyraźnie), zapowiedzieć, że dom jest otwarty i zostawić sprawę swojemu biegowi. Można przepraszać wszystkich za wszystko, ale gdzie w tym własna godność (nie, proszę tego nie mylić z uporem, zacietrzewieniem itd.)? Sytuacja mi bliska, więc się odzywam. Mam niefajne wzorce z własnego domu udawania, że to deszcz, kiedy jasne jest wiadomo co. Nie, zdecydowanie nie są to wzorce jakie należy przekazywać dziecku.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-04-14 20:16

"Po co stres dziecku? Ono doskonale pamieta to wszystko, tę awanturę, myślę nawet, ze boi się jej wręcz, pamietając jak krzyczała na matkę".

Gdybyś aż tak bardzo obawiała się o dobro dziecka, użyłabyś tego argumentu na samym początku, w swoim pierwszym wpisie. A Tobie to przyszło do głowy dopiero na drugi dzień. Zaczęłaś natomiast od tego, że nie chcesz się płaszczyć. To zaś wyraźnie wskazuje, że przede wszystkim kierujesz się swoją urażoną dumą.

Z Twojego opisu wynika, że szwagierka jest zawzięta. Ale Ty niewiele jej w tym ustępujesz. Owszem, wyciągnęłaś rękę do zgody dwa razy. Trzeci raz jednak najwyraźniej nie chcesz. A kiedy trafi Wam się lepsza okazja na kolejną próbę pojednania? Zastanów się nad tym.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: aga (---.30.125.67.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-04-14 21:11

Wiem, że trudno Ci się przemóc, ale zaproś oboje małżonków. Pokażesz, że Ty jesteś gotowa do zgody. Jak zareagują oni - nikt nie wie. Tak naprawdę, to bratowa będzie musiała podjąć decyzję - czy ma przyjść z mężem, czy chrzestny Twojego dziecka przyjdzie sam. Jeżeli jest osobą zapiekłą w złości, to prawdopodobnie nie przyjdzie. Ale Twojej chęci pojednania nikt nie będzie kwestionował, ani wytykał braku kultury.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: pomi (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-04-14 21:37

Dla dobra dziecka i Was wszystkich powinniście sobie wybaczyć. Ty chodzisz do kościoła i lepiej pewno wiesz jak to zrobić niż oni. Ty im wybacz i zrozum że może to długo potrwać aż oni Tobie wybaczą. Trzeba uważać co się mówi bo słowem można bardzo zranić.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Tomasz (---.wroclaw.vectranet.pl)
Data:   2015-04-14 22:16

Wybaczyć jej powinnaś... Natomiast nie powinnaś się przed nią płaszczyć. Powiedziałaś jej "przepraszam" - jeśli strzela focha, to już jej problem a nie twój. A na komunię zapraszać nie musisz, bo nikt, a tym bardziej Jezus, nie oczekuje że będziesz krzywdziciela dopuszczała do swoich najbardziej intymnych spraw. Powodzenia.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Xxx (84.114.0.---)
Data:   2015-04-15 00:54

Kochana, jeśli Ty masz udane dziecko, a oni dzieci nie mają, a bratowa może dziecka pragnie - no to chyba jasne, dlaczego ona patrzeć na Ciebie nie może. Jej trzeba współczuć, a nie obrażać się na nią. Nawet jeśli twierdzi, że dziecka nie pragnie - czy można temu wierzyć? Zazdrości Ci i tyle i wcale jej się nie dziwię, że zazdrości, bo dzieci to cudowne istoty i najcenniejszy dar Boży.
Popatrz na nią jak na nieszczęśliwą kobietę, która bardzo tęskni za potomstwem i nie rozumie dlaczego Tobie się poszczęściło, a jej nie. Ty masz skarb, którego ona zdobyć nie może. Jest rozgoryczona i stąd takie obmowy za plecami.
Nie przejmuj się jej zdaniem, ono jest podyktowane emocjami. Traktuj ją z wyrozumiałością. Dajcie zaproszenie bratu, zaznaczając wyraźnie, że zapraszacie go z żoną i wtedy ona będzie miała problem - pójść, czy nie. Spokojnie czekaj na jej decyzję.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-04-15 01:17

Ze względu na dobro dziecka, możecie zdecydować się na zwieszenie broni na czas pierwszokomunijny. Wiem, że to ślizganie się po powierzchni problemu, ale lepszy rydz niż nic. Może też znajdziecie jakiś zaufanych mediatorów (starsze osoby w rodzinie), którzy mogliby pomóc Wam dojść do zgody.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Franciszka (---.45.217.26.citimedia.pl)
Data:   2015-04-15 14:31

Baśka, wycisz emocje. Nie zasłaniaj się dobrem dziecka, bo to właśnie dzieci cierpią najbardziej, kiedy rodzina już w starszym od nich pokoleniu pokłóci się i zerwie kontakty. Mówię ci to z własnego doświadczenia. Żaden "ks" niczego nowego nie wymyśli, bo Słowo Boże nie zmienia się. Rób swoje, czyli spokojnie przekaż zaproszenie na I Komunię, jak to zostało powiedziane wyżej. Myślę, że skoro nie rozmawiacie ze sobą, to nie odpowiedzią na zaproszenie do kościoła ani nie będą się wpraszać na przyjęcie, nawet gdyby dostali na niego to zaproszenie. Zresztą pozostaw im prawo do decydowania, czy chcą uczestniczyć w tej uroczystości w kościele. Jestem za tym, by im doręczyć zaproszenie w takim terminie, aby zdążyli przyjechać. W jaki sposób to zrobicie (to jest sprawą do uzgodnienia z mężem), to już nieistotne.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: sadness (---.xdsl.centertel.pl)
Data:   2015-04-15 18:25

Basia wiadomo że trudno się pogodzić jak się taki rów między sobą wykopało. Nie szukaj tutaj usprawiedliwienia na to żeby ich nie zaprosić, schowaj dumę do kieszeni, bez względu na to kto zaczął i kto tu jest gorszy czy lepszy i wyślij zaproszenie, jeśli nie masz wstępu do domu to listonosz chyba ma. A nie przyjdą to nikogo na siłę nie zaciągniesz, myślę jednak że jeżeli twoje przeprosiny będą szczere to się pogodzicie.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: baśka (---.244.137.185.mielec137.tnp.pl)
Data:   2015-04-16 10:29

Przeprosiny były szczere. Za drugim razem powiedziałam " odpuśc juz, proszę, daj spokój, juz dość". nie. trzask. no to kurczę nie.
Czytam te wasze komentarze tych, którzy namawiają mnie do wyciągnięcia ręki i zastanawiam się co byście zrobili gdybyście się znalezli w takiej sytuacji, bo tak hipotetycznie to kazdemu łatwo.
Decyzję zostawiłam mężowi, w końcu to jego brat, jej raczej nie zaprosimy - ona i tak z moim dzieckiem nie rozmawia, nawet się nie patrzy na nie.
Poza tym uważam tak, że skoro on jest chrzestnym, zobowiązał się przed Panem Bogiem te 9 lat temu, to nie powinien oczekiwać zaproszenia, powinien wiedziec,że jego obowiązkiem jest uczestniczenie we mszy sw, łaski nikomu nie robi, idzie dla dziecka, bo gdyby sytuacja była odwrotna, ja bym męzowi mojemu kazała iść na mszę, złożyć dziecku życzenia, zrobić zdj przed ołtarzem i póść do domu.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Krystyna (---.elblag.vectranet.pl)
Data:   2015-04-16 13:57

"jej raczej nie zaprosimy"

To może już w ogóle dajcie sobie spokój z tym zapraszaniem, bo sprawić świadomie (już wiesz, bo Cię przed tym właśnie przestrzegam) komuś tak wielką przykrość przy okazji Komunii Świętej to... No co to jest?
Można inaczej.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Martha78 (---.protonet.pl)
Data:   2015-04-16 15:40

Ja nie hipotetycznie. Ja z własnego doświadczenia. Czasem się nie da i trzeba odpuścić. Żeby nie być gołosłowną napiszę krótko - nie kłóciłam z nikim, ale tuż po chrzcie mojego dziecka chrzestna zorientowała się, że poprosiliśmy ją, ponieważ jest bardzo majętna i liczymy na prezenty. Więcej jej nie widziałam pomimo usilnych prób kontaktu przez kilka ładnych lat. Odpuściłam i przestałam się szarpać. Nie wiem, może mi łatwiej, bo to osoba spoza rodziny.
Myślę, że w takim dniu dziecko powinno być otoczone osobami, które mu dobrze życzą (błogosławią).

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-04-16 18:12

"Czytam te wasze komentarze tych, którzy namawiają mnie do wyciągnięcia ręki i zastanawiam się co byście zrobili gdybyście się znalezli w takiej sytuacji, bo tak hipotetycznie to kazdemu łatwo".

Gdybym znalazła się na Twoim miejscu, nakłaniałabym męża, żeby wysłać zaproszenie skierowane do obojga. I myślę, że nie odmówiłby. Zresztą, chyba nie byłoby to potrzebne, bo zapewne sam uznałby takie rozwiązanie za właściwe. Wiem, że zawsze wykorzystuje okazje, żeby wyciągnąć rękę do obrażalskich. Nawet gdy wie, że są to osoby trudne we współżyciu i skłócone z "całym światem". Nie w każdym przypadku jego działania kończyły się sukcesem, ale bywało, że tak - choć trzeba było na to długo czekać.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Apolonia (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-04-16 18:20

@baśka z tego co piszesz to jak dacie zaproszenie to oni i tak nie przyjdą, a nawet jak przyjdą i zaczną robić problemy to wystawią świadectwo sobie, a nie Tobie. Jeżeli ktoś przyjmuje zaproszenie to zobowiązuje się do pewnego zachowania inaczej jest socjopatą i wystawia sobie samemu bardzo negatywną ocenę.

Rozumem, że możesz czuć stras (prowokacje szwagierki na przykład), ale czy to jest naprawdę tak prawdopodobne? Myśl o dziecku, jeżeli uważasz, że oni (ona) mogą faktycznie, będąc zaproszeni, w domu w którym mieszkacie, odstawić jakąś szopkę na tak ważnej dla dziecka uroczystości to oczywiście masz prawo się zastanowić czy warto ryzykować. Mnie się to w głowie nie mieści, ale może za mało na tym świecie żyję. W skrócie, zaprosiłabym (bez jakiegoś specjalnego 'rytuału', tak jak zapraszacie resztę), brak przyjęcia zaproszenia wystawiałby im świadectwo zawziętości, przyjęcie mogłoby być okazją do pojednania, albo znowu - świadectwem na to, że szwagierka jest socjopatką. Na tą najbardziej nieprzyjemną możliwość (po tym co piszesz cały czas uważam, że mało prawdopodobną) próbowałabym wyluzować (szwagierka swoim zachowaniem daje jedynie świadectwo swojej osoby, nie ma to związku z Tobą).

Rozumiem, że możesz się stresować tą najmniej optymistyczną wersją (szopka szwagierki na uroczystości), ale przemyśl to racjonalnie - jeżeli będą prowokacje to z zasady na nie reaguj lub wymyśl sobie krótkie odpowiedzi typu "w tym dniu dziecko jest najważniejsze", "na ten dzień zapomnijmy o sporach", "nie chcę się kłócić dzisiaj, bo kłótnie będą przykre dla dziecka" itd.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Marta (---.dab.02.net)
Data:   2015-04-16 21:55

Na pewno nie zapraszać samego szwagra, tylko jak już, to z żoną. I mieć nadzieję, że nie przyjdą :-) Pomyślałam jeszcze, żeby porozmawiać z dzieckiem na ten temat i zapytać, co ono uważa, wyjaśnić, że jest konflikt między wami, i czy chce ryzykować przykrości w tym dniu i postąpić tak jak Jezus nauczał (o przebaczeniu i pojednaniu), czy tez woli nie ryzykować. W końcu to jego uroczystość.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: baśka (---.244.137.185.mielec137.tnp.pl)
Data:   2015-04-16 22:44

Ehh. Zaczęło sie od tego, ze nie chce zapraszać szwagra a kończy na tym, że namawiacie mnie, żeby zaprosić ich oboje. W związku z tym przypomniała mi się sentencja łacińska, której uczyłam sie w szkole: cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo. Strzeż mnie Boże przed przyjaciółmi, przed nieprzyjaciółmi obronie sie sam.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-04-17 11:24

Jeśli nie macie wstępu do ich domu, to wyślijcie zaproszenie pocztą. Do maja został tylko miesiąc, a oni będą mieli czas na zastanowienie czy przyjść czy nie. Skoro dziecko zna chrzestnego, to pewnie chrzestny przyjdzie, choćby sam, jeśli jego żona nie będzie chciała, a pewnie nie będzie. Skoro bracia z sobą rozmawiają, to niech Twój mąż powie bratu, że jeśli nie chcą przyjść oboje, to niech chociaż on się zjawi, żeby dziecku nie było przykro. Może choć do kościoła niech przyjdzie, bo też nie wiadomo, czy będzie chciał być na przyjęciu. Zresztą przypuszczam, że chrzestny sam stwierdzi, że jednak chrześniak to chrześniak i się pojawi. Stosunki między ludźmi czasem układają się tak, a nie inaczej i niewielki mamy na to wpływ, albo nawet żadnego. Ona nie chce zgody - ok. Ale chrzestny powinien zostać zaproszony, z grzeczności - razem z żoną. Co zrobią z tym zaproszeniem to już ich sprawa.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: helena (---.tvk.torun.pl)
Data:   2015-04-17 14:19

Basiu,

czyli oczekiwałaś po tym wpisie, że wszyscy utwierdzą Cię w decyzji, którą tak naprawdę już podjęłaś i teraz jesteś rozczarowana?

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Sowa_Przemądrzała (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-04-17 15:21

baśka, ale to nie jest chrześcijańska sentencja. Tu jest forum chrześcijańskie, katolickie. Tutaj możesz dostać rady biblijne.

Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: ŤPanie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?ť. Jezus mu odrzekł: ŤNie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. (Mt 18,21-22)

Na Twoim miejscu wysłałabym zaproszenie do szwagra z żoną. I oboje z mężem bądźcie gotowi na ich przyjęcie w swoich progach, jak gdyby nigdy nic. A co oni z tym zaproszeniem zrobią, to już ich sprawa. Zapraszając tylko szwagra, albo tylko szwagierkę pokażesz wyraźnie, że się na nią/niego gniewasz.

I nie sobie myśl, że Ty pierwsza w świecie masz problem z kimś, kto się na Ciebie gniewa, z kim się pokłóciłaś. To wszystko już było.
Chcesz (chcesz? bo chwilami mam wątpliwości) zgody? To dąż do niej.

"Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce." (Ef (4, 26b)
Amen

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-04-17 17:31

Baśka, czyżbyś uważała, że przyjaciel (życzliwa Ci osoba) to ktoś, kto zawsze Cię we wszystkim, co robisz, popiera? Nawet wtedy, gdy myśli, że jesteś w błędzie?

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: baśka (---.brzesko.mm.pl)
Data:   2015-04-17 22:18

To mam zaprosić wbrew sobie, wbrew mężowi, bo tak wypada? Zaprosić, ale "miec nadzieje, że nie przyjda" jak to ktos wyżej napisał? Przeciez to smieszne. To jest dopiero zakłamanie.
Sowa Przemądrzała przeciez nie napisałam, ze to sentencja chrzescijanska, tylko, ze tak mi sie przypomniało, po tylu latach od skończenia szkoły ;)

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-04-17 22:29

"To mam zaprosić wbrew sobie, wbrew mężowi, bo tak wypada?"
A co to znaczy "wbrew sobie"? Wbrew własnym uczuciom? Chrześcijanin powinien wybierać to, co jest najlepszym rozwiązaniem, a nie najprzyjemniejszym.
(Zemsta też może być dla kogoś przyjemna).

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Martha78 (---.protonet.pl)
Data:   2015-04-17 22:55

Baśka - wiesz lepiej. Propozycje rozwiązania, które są inne od tych, które od początku założyłaś, nie wchodzą w grę. Po co w takim razie pytasz i marnujesz czas odpowiadających? Do tej pory sądziłam, że to ty jesteś stroną poszkodowaną. Ale chyba jest jednak tak, że ty i szwagierka jesteście siebie warte. Przykre.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: aga (---.182.75.56.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-04-17 23:16

Nie ulega wątpliwości, że chrzestnych zaprasza się na uroczystość komunijną, W naszym kręgu kulturowym osoby zamężne zaprasza się wraz z małżonkami. Zaproszenie bez współmałżonka źle świadczy o zapraszającym, a nie o zapraszanym - niezależnie od pobudek. Takie zaproszenie jest obraźliwe dla osoby zapraszanej. Chcesz obrazić chrzestnego?
Z drugiej strony - zapraszasz obydwoje małżonków i trudną decyzję przerzucasz na nich. Jak nie przyjdzie - sobie wystawia świadectwo. Jak szwagierka przyjdzie (w co wątpię) - to głupio będzie jej strzelać fochy i nie odzywać się do gospodyni domu. A jeśli nawet zaczęłaby zachowywać się niewłaściwe - to jest na Twoim terenie i możesz jej zwrócić uwagę, że psuje atmosferę spotkania komunijnego i robi przykrość Twojemu dziecku.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: zostac gwiazda (109.206.193.---)
Data:   2015-04-18 08:46

baśka, nie dziwię się Twoim uczuciom. Są dość oczywiste. Sam nie wiem co bym zrobił gdybym był na Twoim miejscu, natomiast wiem co musiałbym zrobić. Dziwię się temu, że próbujesz zaprzeczyć słuszności rad, które otrzymałaś. Naprawdę ich nie rozumiesz? Są ważniejsze sprawy niż nasze uczucia i czasem trzeba postępować wbrew uczuciom - np. kultura, obyczaje, zasady moralne, kodeks karny itp. Zaprzeć się samego siebie w lepszej sprawie. Tak to już jest. I koniec. Otrzymałaś sporo zrozumienia. Wykaż może jego setną część dla odpowiadających i rozważ uczciwie ich rady.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Tionne (78.10.83.---)
Data:   2015-04-18 12:08

"To mam zaprosić wbrew sobie, wbrew mężowi, bo tak wypada?"
jak nie zaprosisz, to bedzie wyglądalo, ze nie chcesz zgody i dalej się gniewasz. A przeciez podejmowałas juz z nią dojscie do zgody. Więc zwłaszcza w takiej chwili, jak zaproszenie na komunie dziecka, dajesz tym samym swiadectwo chrzescijanina, ktory jest gotów przebaczać zawsze, czyli ewangeliczne 77 razy.
Bo moze ona twoje przeprosiny, ktore juz mialy miejsce, odebrac jako nieszczere. Bo miedzy wierszami dalej, jej unikasz i po raz kolejny nie chcesz sie pogodzić. To, ze ona nie chce to inna bajka, ale ty masz zawsze byc gotowa, otwarta.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: łotr (---.elartnet.pl)
Data:   2015-04-18 12:34

A gdzie w tym wszystkim jest Jezus Chrystus? On, jak przed ustanowieniem Sakramentu Eucharystii, z miłością przychodzi, aby umyć nogi wszystkim w Twojej rodzinie, to jest Jego zaproszenie. On, któremu jest dana wszelka władza na Niebie i ziemi, Pan życia i śmierci, Alfa i Omega, przychodzi, aby umywać Wam nogi, a potem po raz pierwszy do serca Twojego dziecka. To prawdziwy cud miłości. A Wy wciąż zajęci swoimi konwenansami, gniewami, dąsami, milczący czy skłóceni, niepogodzeni, niemiłosierni. Cóż złego widzisz w zaproszeniu wszystkich z rodziny na I Komunię Świętą swojego dziecka? Próbowałaś przeprosić, wyciągałaś rękę. To wspaniale. Ale gdybyś uczyniła to z miłością, dziś nie miałabyś dylematów o których piszesz. Przebaczenie zaczyna się od serca. Dzisiejszy dzień rozpocząłem od modlitwy w intencji Twojej rodziny. Zachęcam innych do tego samego.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: sadness (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-18 14:00

Basia powiem ci z mojego smutnego doświadczenia. Moja siostra się na mnie obraziła i nie odzywa się od dłuższego czasu (mniejsza o co i jak do tego doszło), jakiś czas temu urodziła dziecko i na chrzestną poprosiła znajomą koleżankę. Mnie było bardzo przykro, myślę że to była okazja żeby się pogodzić, nie odmówiłabym, nie wypominałaby, dała bym już temu spokój bo i tak nie pamiętam o co poszło. Taki jest mój punkt widzenia, osoby nie zaproszonej. Widocznie moja siostra miała takie spojrzenie na tą sprawę jak ty. Widzisz jakie to bez sensu, jakie głupie? Oni są chrzestnymi, zaproś ich, całą resztę zostaw Jezusowi.
I jeszcze myślę, że nie chcesz ich zaprosić, bo w głębi duszy chcesz w ten sposób się na nich zemścić, ukarać, pokazać że tu ty masz rację, sprawić żeby im było przykro.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: baśka (---.brzesko.mm.pl)
Data:   2015-04-18 17:32

(...)

W podjęciu decyzji pomogła mi odpowiedz jezuity, który nie cytował ewangelii, nie narzucał własnego zdania, był obiektywny.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Apolonia (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-04-18 18:56

Droga Basiu,

nie wiem, gdzie tu widzisz narzucanie zdania i brak obiektywizmu. Czy przekonanie o tym, że w naszym społeczeństwie zaproszenie tylko jednego małżonka jest nieuprzejme i świadczy o braku szacunku do obu małżonków? To jest po prostu fakt - dajesz komunikat "nie chcę tej Pani w swoim domu, ona nie ma do niego wstępu, Ty możesz przyjść, ale ona nie". Czy gdyby kolega Twojego męża, z jakiegoś powodu, zaprosił tylko jego na swój ślub, to czego oczekiwałabyś od męża? Co byś pomyślała o tej sytuacji?

Poważnie nie widzisz problemu w zachowywaniu się w taki nietaktowny, niegrzeczny sposób?

Brak zaproszenia jest komunikatem ("Nie chcę Cię widzieć") czy tego chcesz czy nie. Pytanie jaki komunikat chcesz dać.

Jeżeli uważasz, że podczas przyjęcia może dojść do bardzo nieprzyjemnych wydarzeń, to oczywiście zrozumiałe jest, że możesz podjąć decyzję o ewentualnym niezapraszaniu prowodyra (pijaka, narkomana, awanturnika), nawet jeżeli należy do najbliższej rodziny. To jest Twój dom i jako gospodyni (razem ze swoim mężem) mielibyście prawo wyprosić źle zachowujących się gości.

W skrócie: albo zapraszasz oboje, albo żadnego - zaproszenie tylko chrzestnego będzie świadectwem niedostosowania społecznego - tak po prostu nie robią dorośli, dojrzali psychicznie ludzie.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: baśka (---.brzesko.mm.pl)
Data:   2015-04-18 20:53

Juz po wszystkim. Zaproszenie wreczone. Dziękuję wszystkim za tak liczne odpowiedzi, spokojnej nocy, miłej niedzieli zyczę.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-18 21:50

Basiu, mam nadzieję, że Wasze zaproszenie dotyczyło obojga?
Jeżeli bratowa będzie się nadal gniewać, to Twoje dobre postępowanie węgle żarzące zgromadzi na jej głowę, a to za jakiś czas powinno dać owoce pojednania.

"17 Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi. 18 Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi. 19 Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]. Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. 20 Jeżeli pragnie - napój go. Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. 21 Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" Rz 12.
"Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój" Mt 5,9.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-04-19 04:03

Baśka, napisałaś, że w podjęciu decyzji pomogła Ci obiektywna odpowiedź jezuity. A czy ten jezuita również znał te wszystkie szczegóły, które w miarę rozwijania wątku poznali forowicze?
Bynajmniej nie nalegam na Twoje wyjaśnienia na forum. Wątek jest i tak dość długi. Odpowiedz sama sobie uczciwie na to pytanie - wyłącznie przed Panem Bogiem.

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: sadness (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-19 19:34

Aha, prawie 40 nieobiektywnych odpowiedzi. Trzeba było wcześniej pomyśleć o jezuicie. Po co w ogóle tu pisałaś?

 Re: Nie rozmawiam z chrzestnym, a tu komunia dziecka.
Autor: baśka (---.75.56.55.brzesko56.ptc.pl)
Data:   2015-04-19 22:48

Zaprosiliśmy oboje. Chrzestnego z żoną. Nie wiem, czy dobrze zrobiliśmy, nie wiem jak się zachowają, w każdym razie kamien z serca :) że to już za mna, to co było najtrudniejsze. Ja wiem jak się należy zachować, po prostu targały mną wątpliwości. Pisałam tu, bo to "pomoc", jeśli kogoś uraziłam to przepraszam.

"J" jeśli pytasz o to, czy ten jezuita wiedział, ze nie chcę szwagierki zapraszac - to tak, wiedział.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: