logo
Czwartek, 09 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Zośka (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2015-05-08 13:14

Bóg istnieje poza czasem, święci, nasi zmarli... Jak to rozumieć? Jakie są podstawy teologiczne i biblijne takiego ujęcia? Pomożecie?

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Iza (ta wredna) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-05-08 13:58

Czas jest zwiazany z materia, dlatego mowi sie czasoprzestrzen. Dlatego mozna ja (podobno, wierze na slowo) zagiac za pomoca odpowiednio duzej energii, ktora nie dysponujemy, dlatego to sie nie dzieje. Jesli cos jest niematerialne, to z automatu jest poza czasem. Tyle wynika z fizyki, na tyle, na ile ja rozumiem.

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: sstaszek (31.42.28.---)
Data:   2015-05-08 15:47

Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela» (Wj 3,14)
Jasno widać, że BÓG jest ponadczasowy, a nie np. odwieczny, że nie ma upływu czasu.
Skoro współtwórcą teorii Wielkiego Wybuchu i wielu teorii kosmologicznych gdzie czas jest przypisany do NASZEJ rzeczywistosci jest członek Papieskiej Akademii Nauk ks. prałat Georges-Henri Lemaître to tez coś za tym przemawia.
Za istnieniem "po drugiej stronie" rzeczywistości bezczasowej przemawia wiele z tradycji katolicyzmu. np. modlitwy pogrzebowe w kilka dni po śmierci i potem przez miesiące i lata. Gdyby TAM istniał czas to umarł osadzony i wyrok (przepraszam za porównanie) ale wtedy modlitwa to byłaby "musztarda po obiedzie", W pewnym zakresie przydatna tylko dla dusz czyśćcowych i tylko tyle.

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: xc (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-05-08 15:57

"Czymże więc jest czas? Jeśli nikt mnie o to, nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem"
Św. Augustyn "Wyznania" Księga XI, 14. Rozdziały od 12 do 26 poświęcone są refleksji Augustyna na temat czasu.
Teologia czasu wyłożona jest w wielu pracach ks. prof. Michała Hellera. Szczególnie polecam w tym zakresie jego następujące prace:
"Drogi myślących" (wspólnie z J.Życińskim), "Nowa fizyka i nowa teologia", "Wieczność, czas, kosmos", "Uchwycić przemijanie", "Czas i przyczynowość".

"Drogi myślących" zostały wygłoszone przez ks. prof. Hellera także w postaci serii pogadanek radiowych. Miałem okazję słuchać ich kiedyś w wersji mp3. Może są do znalezienia w internecie? Warto wysłuchać.

Ad Pani Iza (ta wredna): jak wobec tego wytłumaczyć, że cząstki elementarne, na poziomie kwantowym, będąc jak najbardziej materialne (na tym podstawowym poziomie) nie dają się zmierzyć "czasowo", są poza czasem? Sęk w tym, że już się wszyscy cieszyli, gdy Einstein przedstawił publiczności wyniki swoich badań z zakresu fizyki relatywistycznej. Wykazał w nich, że czas nie ma charakteru absolutnego (tak jak chciał tego Newton), nie jest czymś w czym wszystko jest zanurzone. Jest niczym innym jak tylko wymiarem geometrycznym, jak najbardziej zależnym (tak jak chciał tego Leibniz), stwierdził Einstein. A tu przyszła fizyka kwantowa i zanegowała model czasu wg Einsteina. I znów nie wiemy co to jest ten czas.
Marzy mi się takie seminarium, spotkanie wybitnych specjalistów z wielu dziedzin. Każdy z nich opowie jak jego dyscyplina definiuje czas. Czy czas według ekonomisty jest tym samym co czas dla fizjologa lub historyka?

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-05-08 16:13

http://www.teologia.pl/m_k/zag02c-07.htm

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-05-08 21:10

Ostatnio była katecheza w RM, m.in. było to o czym piszesz. Ksiądz powiedział, że dla duszy, dla której zachodzą zmiany (np. w czyśćcu), czas istnieje. Są zmiany - jest czas.

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Pax (---.interkar.pl)
Data:   2015-05-09 22:23

Czas też jest stworzony przez Boga. Bóg jest poza czasem bo to czas jest w Bogu.
'W nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy'.
Dz 17,28

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: zoska (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2015-05-17 10:26

Dziekuje bardzo za madre odpowiedzi. Nie potrafie jednak pojac w tym kontekście obietnicy dla noszacych szkaplerzny medalik, ktorzy maja byc wprowadzeni do nieba w pierwsza sobote po swej smierci...

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: xc (213.158.221.---)
Data:   2015-05-17 15:36

A kto niby takie obietnice składa? To jakieś zabobony, herezje i głupoty. Nie masz takiej wiary w Kościele!

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: pomi (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-05-17 16:37

Noszę szkaplerz owszem. Ale nic z automatu. Szkaplerz pomaga dobrze przeżywać codzienność. Nie noszę szkaplerza po to żeby być lepsza od innych ale żeby tam w ogóle dojść.

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: zoska (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2015-05-17 23:28

http://www.szkaplerz.legnica.pl/przywileje_obowiazki.php , ot choćby tutaj znajdziecie takie informacje. Na niemal kazdej stronie poświęconej szkaplerzowi widnieje taka informacja.

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: xc (---.158.218.230.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-05-18 18:38

sekretarz@diecezja.legnica.pl to adres poczty elektronicznej sekretarza JE ks. Biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego, ordynariusza diecezji legnickiej, na terenie której i za którego pozwoleniem działa w.w. Bractwo Szkaplerne. JE ks. Biskup jest profesorem zwyczajnym nauk teologicznych i z pewnością dokładnie i poprawnie wyjaśni jak nalezy rozumieć ową pierwszą sobotę. Ja jestem wobec czegoś takiego bezradny.

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: pomi (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-05-18 22:03

Na www.karmel.pl też można poczytać o tzw. przywileju sobotnim.

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-05-19 02:33

Szkaplerz to nie jest sprawa jednego biskupa, można zapytać każdego biskupa, a najlepiej karmelitów/karmelitanki, którzy przecież z tego przywileju też korzystają.
Nie jest to wymysł jakiejś nawiedzonej osoby, ale objawienie Matki Bożej. Można w to nie wierzyć, bo w prywatne nawiedzenia nie mamy obowiązku wierzyć, jest to jedynie sprawa naszej pobożności. Ale jeżeli objawienie jest zatwierdzone przez Kościół, nie mamy prawa zabraniać w to wierzyć, nie mamy prawa się wyśmiewać, nazywać herezją czy głupotami. Bo tym samym mówimy, że albo Kościół jest głupi, że to uznał, albo głupio powiedziała tak Matka Boża. Jeszcze raz przypomnę: mogę w to nie wierzyć (nie jest to do zbawienia potrzebne), ale nie wolno mi uważać, że głupi jest ten, kto w to wierzy. Do nas (powiedzmy, że do mądrzejszych od nas, ale chodzi mi o ludzi Kościoła, teologów) należy najwyżej interpretacja. Skoro Kościół zatwierdził, to herezji na pewno w tym nie ma. Ani nie jest to zabobon.

O szkaplerzu Maryja powiedziała: "Kto w nim umrze, nie dozna ognia piekielnego"
A obietnica nazywana "przywilejem sobotnim" dana została 3 marca 1322 r. papieżowi Janowi XXII : "Ja, Matka, w pierwszą sobotę po ich śmierci zstąpię do czyśćca i ilu ich tam zastanę, wprowadzę na górę wiecznego zbawienia".

Nie wiem jak to interpretują na stronie Karmelu, szkaplerza czy innych, w tej chwili nie mam czasu czytać. Ale jak już wiele razy pisałam na forum, czyściec to nie jest życie wieczne, poza czasem. Wieczne jest piekło i niebo. Czyściec to miejsce przejściowe w czasie, zaczyna się i kończy, trwa pewien czas, dla jednego krócej, dla innego dłużej, dla jednego bardziej, dla drugiego mniej. Jest czasem, kiedy uczymy się prawdziwej miłości, jeżeli nie nauczyliśmy się prawdziwie kochać podczas ziemskiego życia. Jest to tajemnica, ale czyściec to rzecz doczesna, a nie wieczna, czyli podlega jakiemuś czasowi. Przecież zaczyna się i kończy. Można ten koniec przybliżyć zmarłemu poprzez odpusty zupełne, przez modlitwę.

Dlaczego ta sobota tak nam przeszkadza i dziwi? Jeżeli Kościół ma prawo coś "związać i rozwiązać", jeśli Kościół ustala na przykład dni, w których odpust zupełny za dusze zmarłych możemy uzyskać w sposób łatwiejszy, czyli (jeśli oczywiście wypełnimy solidnie wszystkie warunki) możemy w pewnym sensie "zdecydować", że to dziś ktoś opuści czyściec (w pewnym sensie my, bo to przecież do Boga należy, ale Bóg prawo "związywania" złożył w ręce Kościoła), to dlaczego dziwimy się tej sobocie? Czym się to różni od odpustu zupełnego we Wszystkich Świętych?

Powtarzam, nie wiem jaka jest oficjalna interpretacja tej soboty. Ale osobiście nie czuję tutaj żadnego zgrzytu. Jezus po to przyszedł na ziemię, żeby nam przybliżyć Boga i Niebo. Objawienie (i słowo Jezusa, i zapisane słowo w Biblii i objawienia prywatne) są przekazywane nie Bogu, nie zmarłym świętym, nie aniołom, ale żyjącym ludziom. Są przekazywane tak, aby oni to zrozumieli. Bóg korzysta z ludzkiego słowa, z ludzkich pojęć, ludzkich doświadczeń, aby przekazać to, co jest tak naprawdę nie do przekazania ludzkim językiem i nie do zrozumienia ludzkim rozumem. Ale jakoś to trzeba przekazać, żebyśmy chcieli pójść do Boga. Jakoś to trzeba przekazać, żebyśmy wiedzieli jak tam iść. Jakoś to trzeba przekazać, żebyśmy wierzyli, że nasze staranie ma sens, że coś od nas zależy, że się da. Tak jak i my dostosowujemy język do odbiorcy, tak Bóg dostosowuje swój "język" do człowieka. Mówi ludzkim językiem. Wszystkie objawienia są mówione ludzkim językiem, tak aby były zrozumiałe. Są dla człowieka, a nie dla Boga. Są zachętą do lepszego życia.

Jeżeli możemy uzyskać dla zmarłego odpust zupełny w dniu Wszystkich Świętych lub w Dniu Zadusznym, czyli w tym dniu nasz Zmarły "idzie do Nieba", dlaczego za sprawą Maryi nie może ktoś "iść do Nieba" w dzień, który my nazywamy sobotą? Dlaczego nie może iść w pierwszą sobotę po śmierci? Co w tym jest niezrozumiałego? Nie sądzę, żeby Zmarłego interesowało czy to jest piątek czy sobota, bardziej go pewnie interesuje jak mocno cierpi, ale dla nas, żyjących (którym Maryja to obiecuje) jest to ważne. Wskazując pierwszą sobotę, Maryja mówi, że to oczekiwanie będzie krótkie, że to będzie szybko. Nie mówi, że to będzie bezboleśnie. My przecież do końca nie wiemy na czym polega cierpienie czyśćcowe, ale dobrze wiemy, że to musi być cierpienie. Maryja obiecuje "szybkie" wprowadzenie do Nieba, ale nie mówi, że noszący szkaplerz nie musi pokutować za grzechy. Być może jego cierpienia będą na tyle intensywne, że nie będą potrzebowały długiego czasu. Ale być może jego modlitwy związane ze szkaplerzem już wcześniej te cierpienia wypełnią/zastąpią.

My byśmy wszystko chcieli wiedzieć dokładnie:
- "Panie Boże, no to w sobotę rano czy po południu?"
- "A jak umrze w piątek o 23.59, to też zdąży?"
- "A jak umrze w samolocie w drodze do Ameryki czy z Ameryki. to która sobota będzie się liczyć, polska czy amerykańska?"
- "Moja sobota jest kiedy indziej niż sobota Księdza Moderatora. Gdybyśmy oboje mieli szkaplerz i umarli równocześnie, to kto z nas wcześniej pójdzie do nieba?"

Absurdalność tych pytań wskazuje na to, że do obietnicy trzeba podchodzić inaczej. Ona jest ujęta w ludzkich słowach, bo jest skierowana do człowieka osadzonego w czasie. Przecież sama sobota jest dla nas umowna, w zależności od strefy czasowej. Nikt z nas nie wie, jak długo po śmierci będzie czekał na wieczne spotkanie z Bogiem w Niebie. Nie wie, jak długie będzie cierpienie. A tutaj Maryja obiecuje, że to będzie bardzo szybko. Bardzo krótko. Wiemy, kiedy jest sobota - dzień poświęcony Maryi. Dla tych, którzy czczą Maryję, którzy dla Niej są gotowi zrobić coś więcej, poświęcić więcej czasu i więcej trudu - Maryja przygotowała ten dar: szybkie oczyszczenie z kary doczesnej. Bardzo szybkie. Ludzie noszący szkaplerz mają prawo cieszyć się z tej obietnicy. To przecież pomaga im wytrwać w tym, co sami obiecali. Wszystkim, którzy uważają, że to jest interesowne, przypominam, że równie "interesowne" jest życie zgodnie z przykazaniami, przystępowanie do sakramentów i każda modlitwa. Spodziewamy się za to życia wiecznego. Wszystko można zbrudzić podejrzeniami, oskarżeniami. A przecież Boże obietnice są piękne. Tak z ręką na sercu: kto z nas starałby się przestrzegać wszystkich przykazań, gdyby nie wierzył w Boga i życie wieczne? Gdyby nie wierzył w Dobrą Nowinę? Przecież to jest nasza radość.

Osobiście niekoniecznie wierzę w to, że każdy noszący szkaplerz musi iść do nieba w sobotę. I wcale nie chodzi mi o to, że noszący szkaplerz też może stać się świnią, bo chyba właśnie na tym polega obietnica Maryi, że chociaż stanę się świnią, to zdążę przed śmiercią odnaleźć Boga. Bo wcześniej tej obietnicy całkowicie zawierzyłam, a to (po ludzku mówiąc) Maryję "zobowiązuje". Ale co będzie, jeśli święty człowiek umiera w niedzielę? Taki "święty święty", który i cierpiąc, i korzystając z odpustów, z nadwyżką odpokutował niedoskonałości za życia? Czeka do soboty?
A może na to pytanie odpowiedź mamy w śmierci Jana Pawła II, który nosił szkaplerz? Nie musiał czekać. Umarł w sobotę.

Pan Bóg naprawdę sobie z tymi wszystkimi obietnicami poradzi. Nie musimy Mu pomagać :))) Człowiek poświęcił sobotę Maryi. Co w tym dziwnego, że Bóg chciałby nam za to podziękować? To przecież Jego Matka. Sobota to dla Niego Dzień Matki. Umowny dzień, który równie dobrze może być w każdym innym dniu. Ale człowiek tak ustalił, a Bóg nas szanuje.

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-05-19 12:20

Biskup legnicki, którego adres podałem powyżej, odpowiada za heterodoksję w powierzonej jego pieczy diecezji. A bractwo szkaplerne działa i głosi swoje poglądy w jego diecezji. Co więcej, podane jest na stronie internetowej diecezji legnickiej jako oficjalne stowarzyszenie diecezjalne.
Proszę ponownie pytać się JE Księdza Biskupa.
Co do "objawień" papieża Jana XXII, to odwołał je on na łożu śmierci, w obecności kardynałów (por. John N. D. Kelly: "Encyklopedia papieży", Warszawa,PIW, 1997, s. 299 i następne). W Kościele obowiązuje zasada zgodności prywatnych objawień z Pismem Świętym.

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Zośka (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2015-05-19 12:37

Jak ja czekałam na Panią Bogumiłę... Czekam też w innym poście o modlitwie ;) Liczę na Panią. Wiele Pani rozjaśniła i ponownie dochodzę do wniosku, że Einstein pisząc o względności czasu uchylił rąbka Bożej tajemnicy... Aczkolwiek, nie ukrywam, podobne obietnice budzą we mnie sporo wątpliwości. Nie wiem co o nich sądzić. Może do tego trzeba dojrzałości, może wiary dziecka?

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-05-19 15:18

Pani Zośko!
Einstein uchylił, to prawda, rąbka tajemnicy. Ale tylko na chwilę i tylko dla przestrzeni międzygwiezdnych.
O względności czasu pisali już wcześniej choćby Augustyn, Leibniz, Kant. Newton ze swoją makrofizyką wtłoczył nam do głów takie rozumienie czasu jakby był to panocean, w którym wszyscy jesteśmy zanurzeni, w którym trwamy. Absolutyzował czas, co dla mnie jest podejrzane teologicznie. Bo Absolut jest tylko Jeden. Newton sam siebie uważał bardziej za teologa niż matematyka czy fizyka. Ale to inna sprawa.
Pomysł wielowymiarowej geometrii (Riemann, Łobaczewski), którym posłużył się Einstein też nie jest nowy.
Teoria relatywistyczna ma charakter naukowy i jako taka podlega falsyfikacji (Popper). Inaczej nie byłaby nauką ale wiarą. I tegoż Einsteina zweryfikowali fizycy kwantowi. Mandelsztam i jego uczeń Tamm (noblista z roku 1958) wykazali, że nie można jednocześnie uchwycić czasu trwania cząstki elementarnej i energii emitowanej przez nią tzw. fali de Broigle'a. Zmierzymy energię w miarę dokładnie, nie uchwycimy czasu. Uchwycimy w miarę dokładnie czas trwania cząstki, prawie nic nie będziemy wiedzieli o wyemitowanej przez nią fali. Nie dlatego, że mamy niedokładne urządzenia pomiarowe (np. zegar) ale po prostu nie da się i już. Wiemy, że cząstka jest (bo emituje falę) ale nie wiemy czy trwa. Może być tak, że czas jej trwania nie dotyczy jej samej, ona "nie ma" czasu, "nie ma" jej w czasie.
Ostatnio fizycy kwantowi (Popescu) bardziej skłaniają się ku temu, że czas (na poziomie kwantowym) jest kategorią psychologiczną obserwatora niż faktem fizykalnym. Więcej można przeczytać http://www.simonsfoundation.org/quanta/20140416-times-arrow-traced-to-quantum-source.
Popescu przewiduje kolejną rewolucję fizyki w tym zakresie.
Sprawy fascynujące i wymagające całkiem sporej koncentracji i wysiłku intelektualnego.

Proszę nie przyjmować średniowiecznych form pobożnościowych do XXI wieku.
Nie wszystkie, co więcej prawie żadna, wytrzymały próbę czasu. Wydaje mi się, że szkaplerze, w ich dosłownej interpretacji, też nie wytrzymują. Dosłownie odczytując średniowieczny tekst i próbując wdrożyć go w życie "kropka w kropkę" narażamy się na uśmiech politowania.
Raczej potraktujmy te obietnice hermeneutycznie, to jest poszukajmy ich ukrytego znaczenia, wydobądźmy na wierzch to co legło u podstaw "obietnicy sobotniej".

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-05-19 17:41

"Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień."
2 P 3,8

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-05-21 04:56

Inną łaską dla zakonu jest tzw.Bulla Sobotnia, którą miał wydać papież Jan XXII 3 marca 1322 roku, mówiąca, iż na prośbę Matki Jezusa w pierwszą sobotę po śmierci uwolnieni są z czyśćca wszyscy noszący z wiarą szkaplerz. Tekst ten budził od dawna wiele zastrzeżeń co do jego autentyczności. 12 sierpnia 1530 roku papież Klemens VII potwierdził tzw. przywilej sobotni bullą Ex clementi ze słynnymi słowami: "Dla pewności, gdyby nigdy nie był udzielony, przez tę bullę niech będzie udzielony".

Źródło: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/szkaplerz_750.html

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-05-21 17:36

Papież Jan XXII przed swoją śmiercią odwołał w obecności kardynałów swój pogląd, jakoby przed nastąpieniem Sądu Ostatecznego dusze zmarłych w Niebie (oddzielone od ciała) nie mogły oglądać Boga, czyli osiągnąć pełnego szczęścia (ang. Beatific Vision, co nie ma nic wspólnego z żadnymi "objawieniami"). Ta papieska opinia, powstała jeszcze przed objęciem pontyfikatu, była przedmiotem sporu między papieżem a teologami.

Źródłem tych informacji jest Katolicka Encyklopedia "New Advent".
http://www.newadvent.org/cathen/08431a.htm

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-05-22 00:47

"Czekam też w innym poście o modlitwie ;) Liczę na Panią."

Nie jestem pewna o który wątek chodzi. Jeśli o modlitwę językami, to oczywiście wiem co to jest, ale nie mam żadnego doświadczenia w temacie, dlatego nie udzielałam się. Coś oczywiście zawsze można napisać, ale jeśli nie wiem, czy właśnie tam na mnie czekasz, to dalej się powstrzymam :))

 Re: Jakie są teologiczne podstawy bezczasu, pozaczasu?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-05-22 01:16

"Biskup legnicki, którego adres podałem powyżej, odpowiada za heterodoksję w powierzonej jego pieczy diecezji. A bractwo szkaplerne działa i głosi swoje poglądy w jego diecezji. Proszę ponownie pytać się JE Księdza Biskupa."

Nie pisałam, że nie wolno pytać TEGO biskupa. Napisałam: "Szkaplerz to nie jest sprawa jednego biskupa, można zapytać każdego biskupa, a najlepiej karmelitów/karmelitanki, którzy przecież z tego przywileju też korzystają".
Tym samym chciałam poszerzyć możliwości zapytania, nie ograniczając się do jednej diecezji i jednego biskupa (który zresztą służy tam dopiero od roku). Bractwo szkaplerzne nie jest jedynie w jednej diecezji, a jeśli już, to centrum jest raczej w Czernej, a nie w Legnicy.

Tutaj zaznaczone są lokalizacje Bractw Szkaplerznych, jak widać - nie są na wymarciu:
https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=zANfJf3OFB8s.kNE4-eZ1Q6Tw

"Czerna stała się centralnym sanktuarium Kultu Matki Bożej szkaplerznej w Polsce od chwili koronacji papieskimi koronami łaskami słynącego obrazu 17 lipca 1988 r. Co roku przybywa do tego sanktuarium ok. 500 zorganizowanych pielgrzymek. Liczba przyjętych do Szkaplerza wynosi ok. kilkaset tysięcy osób."

http://szkaplerz.pl/wspolnoty/index.php?go=historia

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: