logo
Czwartek, 09 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: Kuba (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-05-12 00:12

Chciałbym prosić o pomoc, ponieważ zrobiłem straszną rzecz i nie wiem czy jest jeszcze sens starać się o zbawienie, czy wszystko nie jest stracone. Ostatnio w myślach wyrzekłem się Boga i zwróciłem się o pomoc do złego. Bardzo świadomie odrzuciłem dobroć Boga, pomyślałem sobie, że nie chce, aby przebaczył mi ten grzech. Teraz bardzo tego żałuję, ale nie wiem czy jest jeszcze sens, już dłuższy czas, przed tym zdarzeniem, coś w głowie mówi mi, że nie ma sensu nawracać się, że Bóg nie przyjmie mnie. Gdy jestem w Kościele odczuwam pustke, czuje, że Bóg mnie nie słucha. Przeczytałem, że to co zrobiłem to poważny grzech przeciw Duchowi Świętemu, niewybaczalny. Bardzo żałuje tego, chciałbym to "odkręcić", ale czytając słowo samego Boga widzę, że to niemożliwe, że już jestem potępiony. Bóg nie skazuje nikogo na potępienie, ale ja w myślach sam siebie skazałem. Bardzo proszę o pomoc i z góry dziękuję.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2015-05-12 00:28

Jak długo będę mógł tak będę ten cytat dawał każdemu w rozpaczy:

Cytat z "Dzienniczka św. Siostry Faustyny", nr 1486:

(82) Rozmowa miłosiernego Boga z duszą w rozpaczy
- Jezus: Duszo w ciemnościach pogrążona, nie rozpaczaj, nie wszystko jeszcze stracone, wejdź w rozmowę z Bogiem swoim, który jest miłością i miłosierdziem samym.

Lecz, niestety, dusza pozostaje głucha na wołanie Boże i pogrąża się jeszcze w większych ciemnościach.

- Jezus woła powtórnie: Duszo, usłysz głos miłosiernego Ojca swego.

Budzi się w duszy odpowiedź: Nie ma już dla mnie miłosierdzia. I wpada w jeszcze większą ciemność, w pewien rodzaj rozpaczy, który daje jej pewien przedsmak piekła i czyni ją całkowicie niezdolną do zbliżenia się do Boga. Jezus trzeci raz mówi do duszy, lecz dusza jest głucha i ślepa, poczyna się utwierdzać w zatwardziałości i rozpaczy. Wtenczas zaczynają się niejako wysilać wnętrzności miłosierdzia Bożego i bez żadnej współpracy duszy daje jej Bóg swą ostateczną łaskę. Jeżeli nią wzgardzi, już ją Bóg pozostawi w stanie, w jakim sama chce być na wieki. Ta łaska wychodzi z miłosiernego Serca Jezusa i uderza swym światłem duszę, i dusza zaczyna rozumieć (83) wysiłek Boży, ale zwrócenie [się do Boga] od niej zależy. Ona wie, że ta łaska jest dla niej ostatnia, i jeżeli okaże jedno drgnienie dobrej woli - chociażby najmniejsze - to miłosierdzie Boże dokona reszty.

- [Jezus:] Tu działa wszechmoc Mojego miłosierdzia, szczęśliwa dusza, która skorzysta z tej łaski.

- Jezus: Jak wielką radością napełniło się serce Moje, kiedy wracasz do Mnie. Widzę cię bardzo słabą, dlatego biorę cię na własne ramiona i niosę cię w dom Ojca Mojego.

- Dusza, jakby przebudzona: Czy to możliwe, żeby jeszcze dla mnie było miłosierdzie? - Pyta się pełna trwogi.

- Jezus: Właśnie ty, dziecię Moje, masz wyłączne prawo do Mojego miłosierdzia. Pozwól Mojemu miłosierdziu działać w tobie, w twej biednej duszy; pozwól, niech wejdą do duszy promienie łaski, one wprowadzą światło, ciepło i życie.

- Dusza: Jednak lęk mnie ogarnia na samo wspomnienie moich grzechów i ta straszna trwoga pobudza mnie do powątpiewania o Twojej dobroci.

- Jezus: Wiedz, duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły Mi tak boleśnie serca, jak obecna twoja nieufność; po tylu wysiłkach Mojej(84) miłości i miłosierdzia nie dowierzasz Mojej dobroci.

- Dusza: O Panie, ratuj mnie sam, bo ginę, bądź mi Zbawicielem. O Panie, resztę wypowiedzieć nie jestem zdolna, rozdarte jest moje biedne serce, ale Ty, Panie...

Jezus nie pozwolił dokończyć tych słów duszy, ale podnosi ją z ziemi, z otchłani nędzy i w jednym momencie wprowadza ją do mieszkania własnego Serca, a wszystkie grzechy znikły374 w okamgnieniu, miłości żar zniszczył je.

- Jezus: Masz, duszo, wszystkie skarby Mojego serca, bierz z niego, cokolwiek ci potrzeba.

- Dusza: O Panie, czuję się zalana Twoją łaską, czuję, jak nowe życie wstąpiło we mnie, a nade wszystko czuję Twą miłość w mym sercu, to mi wystarcza. O Panie, przez wieczność całą wysławiać będę wszechmoc miłosierdzia Twego; ośmielona Twoją dobrocią, wypowiem Ci wszystek ból serca swego.

- Jezus: Mów, dziecię, wszystko bez żadnych zastrzeżeń, bo słucha cię serce miłujące, serce najlepszego przyjaciela.

- O Panie, teraz widzę całą swoją niewdzięczność i Twoją dobroć. Ścigałeś mnie swoją łaską, a ja udaremniałam wszystkie Twoje wysiłki, widzę, że na(85)leżało mi się samo dno piekła za zmarnowanie Twych łask.

Jezus przerywa duszy rozmowę - i [mówi]: Nie zagłębiaj się w nędzy swojej, jesteś za słaba, abyś mówiła; lepiej patrz w Moje serce pełne dobroci i przejmij się Moimi uczuciami, i staraj się o cichość i pokorę. Bądź miłosierna dla innych, jako Ja jestem dla ciebie, a kiedy poczujesz, że słabną twe siły, przychodź do źródła miłosierdzia i krzep duszę swoją, a nie ustaniesz w drodze.

- Dusza: Już teraz rozumiem miłosierdzie Twoje, które mnie osłania jak obłok świetlany i prowadzi mnie w dom mojego Ojca, chroniąc mnie przed strasznym piekłem, na które nie raz, ale tysiąc razy zasłużyłam. O Panie, nie wystarczy mi wieczności na godne wysławianie Twojego niezgłębionego miłosierdzia, Twojej litości nade mną.


Idź do Spowiedzi i wyznaj Bogu ten grzech (i inne grzechy). Bóg tobą pokieruje. Sakrament pojednania (5 warunków) silniejszy jest niż egzorcyzm.

Poza tym dodam, że grzechem przeciwko Duchowi Świętemu są niewybaczalne dlatego, bo sami chcemy w tych grzechach trwać. My wiemy doskonale co robimy, wiemy, że taki a taki czyn potępia nas, a jednak to robimy i nie chcemy Bożego Miłosierdzia lub popełniamy ów czyn z myślą "Ty mi to Boże masz wybaczyć". To inny temat, bo jest różnica miedzy świadomym potępieniem a zniewoleniem (np. masturbacja)
Bóg jest Milosierdziem więc nie ma grzechu, którego by nie wybaczył jeśli my tego pragniemy (temat poruszany w wielu wątkach na forum). Zatem idź śmiało do konfesjonału, bo z twego postu wynika, że pragniesz zbawienia, pojednania z Bogiem. Przypomnij sobie przypowieść o synu marnotrawnym. Ty właśnie takim synem jesteś (jak każdy z nas). Wróć do swego Ojca, On ci na spotkanie wybiegnie i uściska cię.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: Kuba (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-05-12 01:07

Te słowa podniosły mnie na duchu, może rzeczywiście nie wszystko stracone. Niesamowite, jak jest Jezus jest miłosierny, jak przebacza. Mam nadzieje, że mi też przebaczy i nie odrzuci. Jestem świadomy, jak wielki grzech popełniłem, jutro pójdę do spowiedzi i szczerze wyznam wszystkie grzechy, postaram się zaufać Bogu. Nie potrafię tak dłużej funkcjonować. Mam nadzieje, że z czasem odzyskam radość, nie będę się smucić. Dziękuję za odpowiedź.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: AsiaBB (---.158.218.54.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-05-12 09:50

A Święty Piotr? Chodził za Jezusem, podobno Go kochał, deklarował nawet, ze swoje życie odda za niego ("Powiedział Mu Piotr: "Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie" J 13,37), a niedługo później trzy razy wyparł się Jezusa (por. J 18, 25-27). I jakoś Bóg mu to przebaczył. Tobie też przebaczy, jeśli żałujesz. Grzech przeciw duchowi Świętemu nie jest tak łatwo popełnić. Nie chodzi tu o jednorazowy wyskok, ale o postawę trwania w grzechu. Papież Franciszek tak mówi na ten temat: http://www.teologia.pl/franciszek/franciszek_bluznienie_Duchowi.htm

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: Paweł (---.e-wro.net.pl)
Data:   2015-05-12 13:57

Bóg Ci przebaczy.

Jeśli spełniasz 5 warunków sakramentu pojednania to każdy grzech może Ci zostać odpuszczony. Grzech niewybaczalny to grzech w którym tak się zamykasz że nie chcesz przyjąć Bożego miłosierdzia (np. nie żałujesz za grzechy, grzeszysz z nastawieniem że i tak się wyspowiadasz[czego konsekwencją jest brak żalu za grzechy z motywów religijnych podczas spowiedzi]). Oczywiście w żalu emocje nie są najważniejsze, brak emocji nie świadczy że nie żałujesz.

Jednym z grzechów przeciw Duchowi Świętemu, który podaje katechizm jest "Rozpaczać albo wątpić w miłosierdzie Boże". Chodzi tu o stan w którym uważasz że Twój grzech jest tak wielki że nie zostanie Ci on przebaczony i nie masz po co się starać. Takie nastawienie sprawia że nie pójdziesz do spowiedzi, a w konsekwencji tego grzech rzeczywiście nie zostanie odpuszczony. Można z tego stanu wyjść poprzez uciekanie się do Bożego miłosierdzia i sakrament pokuty - czyli przerwanie tego błędnego koła.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: Matto (---.nette.pl)
Data:   2015-05-12 17:00

Dopóki żyjesz i pod warunkiem, że żałujesz oraz ufasz miłosierdziu Bożemu jeszcze nic nie jest stracone. Udaj się do spowiedzi, a potem postaraj się przylgnąć do Boga bardziej niż dotychczas. Mowa tutaj o regularnej korzystaniu z sakramentu pokuty, częstszej niż tylko niedzielna Eucharystii (o ile pozwala Ci na to czas) i modlitwie. Szczera modlitwa to bowiem prawdziwy młot na złe myśli, również takie, jakie pojawiły się u Ciebie.
Z Bogiem

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: Kuba (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-05-12 22:16

Staram się modlić, odbudować to. Niestety czuję, że zrobiłem tak głupią rzecz, że nie można jej przebaczyć. Cały czas wstydzę, nie wiem może miłosierdzie Boże rzeczywiście jest niepojęte i nie powinienem tak mówić, ale cały czas czuję się jak zdrajca. Nie wiem czemu tak świadomie to zrobiłem.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: adam (---.t-mobile.co.uk)
Data:   2015-05-12 22:26

Człowieku, byłeś u spowiedzi? Bóg ci te grzechy wybaczył, to ty masz problem z przebaczeniem SOBIE.
Wspomnij na św Piotra? Życie był gotów oddać za Jezusa, a jak zdrajca się Go zaparł 3 razy. Czy po zmartwychwstaniu, gdy Jezus wszedł do wieczernika, rzekł "A teraz Piotrze się rozliczymy. Widziałeś przemienienie na Górze Tabor, byłeś świadkiem uspokojenia burzy na jeziorze, widziałeś jak kilkoma bochenkami chleba nakarmiłem 5000 ludzi. A jednak sie mnie zaparłeś." Czy też rzekł "Pokój wam"?
Jezus nie mówi ci "chodź Kubo, rozliczymy się." On do ciebie mówi "Pokój tobie". To TY nie jesteś w stanie przyjąć tego pokoju.
Przemyśl to.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: pomi (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-05-12 22:50

A co ze spowiedzią? Czuć się można paskudnie z wielu powodów, ale najważniejsze są czyny - czy poszedłeś do Jezusa w Sakramencie Pojednania?

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: Kuba (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-05-13 00:18

Byłem u spowiedzi. Dostałem rozgrzeszenie. Ale chyba rzeczywiście sam nie umiem sobie przebaczyć i sam zamartwiam się.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: pomi (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-05-13 01:02

No to nie daj się wodzić złemu duchowi za nos, tylko uwierz Bogu. Zamartwianie się prowadzi raczej do martwoty. A Ty masz żyć!

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: adam (---.t-mobile.co.uk)
Data:   2015-05-13 01:31

No to już, nie ma już tu nad czym dyskutować. Módl się o umiejętność przebaczenia sobie. Nie opuszczaj codziennej modlitwy (modlitwa to nie paciorek) i przyjmuj Jezusa w Eucharystii. Jak się modlisz w kryzysie to szatan nie ma szans. Jesteś w stanie łaski uświęcającej, czyli Bóg chce działać w twojej duszy, łaska ta umożliwia doprowadzenie do świętości. Ty mu to blokujesz. To nie czary - mary, a długa I ciężka praca nad sobą.

Ale może też nadal nie dowierzasz w odpuszczenie grzechów? Cóż, to już twój problem, ja ci dam coś co mnie kiedyś zwaliło z nóg:

Cytat z "Dzienniczka" św. siostry Faustyny, nr 628:

Wieczorem w ostatnim dniu, jak miałam wyjechać z Wilna, jedna siostra, starsza już wiekiem, odkryła mi stan swojej duszy; powiedziała mi, że już od paru lat cierpi wewnętrznie, że zdaje jej się, że wszystkie spowiedzi jej są źle odprawiane i że ma wątpliwości, czy też jej Pan Jezus przebaczył. Zapytałam się jej, czy kiedy mówiła o tym spowiednikowi. Odpowiedziała mi, że już wiele razy (85) o tym mówiła spowiednikowi i - zawsze mi mówią spowiednicy, żebym była spokojna, a jednak cierpię bardzo i nic mi nie przynosi ulgi, i wciąż zdaje mi się, że mi Bóg nie przebaczył. - Odpowiedziałam jej: Niech siostra będzie posłuszna spowiednikowi i [proszę] być zupełnie spokojna, bo to jest na pewno pokusa. - Ona jednak ze łzami w oczach błagała, żebym się zapytała Pana Jezusa, czy jej przebaczył i czy jej spowiedzi są dobre, czy nie. - Odpowiedziałam jej energicznie: Niech się siostra sama pyta, jeżeli nie wierzy spowiednikom. Ona jednak uchwyciła mnie za rękę i nie chciała puścić, aż jej powiem, i żebym się za nią pomodliła i powiedziała jej, co Pan Jezus mi o niej powie. Płacząc gorzko, nie chciała mnie puścić - i mówi mi: Ja wiem, że Pan Jezus do siostry mówi. A nie mogąc się od niej wyrwać, bo mnie chwyciła za ręce, więc przyrzekłam jej, że się za nią pomodlę. - Wieczorem w czasie benedykcji usłyszałam w duszy te słowa: "Powiedz jej, że więcej rani Moje serce jej niedowierzanie, aniżeli grzechy, które popełniła". Kiedy jej o tym powiedziałam, rozpłakała się jak dziecko i radość wielka wstąpiła w jej duszę. Zrozumiałam, że Bóg pragnął tę duszę pocieszyć przeze mnie, a więc chociaż mnie to wiele kosztowało, spełniłam życzenie Boże.

"Powiedz jej, że więcej rani Moje serce jej niedowierzanie, aniżeli grzechy, które popełniła".

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: Kuba (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-05-14 21:04

Próbuje wierzyć, że grzech jest odpuszczony, ale wstyd mi, że zrobiłem to świadomie, wiedzialem, że to złe, a jednak zrobiłem to bardzo świadomie. Ale może rzeczywiście spowiednik też zna się i skoro dał mi rozgrzeszenie to rzeczywiście Bóg odpuścił mi grzech.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-05-14 22:21

"wstyd mi, że zrobiłem to świadomie, wiedziałem, że to złe, a jednak zrobiłem"

Kuba, przecież na tym polega grzech. Każdy grzech. Nieświadomie nie popełnia się grzechu, choć oczywiście można zrobić jakieś zło, jakąś krzywdę. Ale żeby był grzech - musi być świadomie popełniony. Co więc w tym nowego?
Jeśli rzeczywiście odrzuciłeś Boga, a zwróciłeś się do szatana, to jest to wielkie zło. Ale nawet największe zło jest przez Boga wybaczane, jeśli się naprawdę żałuje i postanawia poprawę. Jednorazowy grzech, nawet największy, nie jest grzechem przeciw Duchowi Świętemu, bo taki grzech zakłada trwanie w nim, a nie coś jednorazowego. Ty natomiast byłeś już do spowiedzi. Koniec grzechu.

A spowiednik na pewno na grzechach się zna :)) Jeśli dostałeś rozgrzeszenie to się ciesz i staraj się Bogu to wynagrodzić większą miłością.
Po prostu bardzo się zawiodłeś na sobie. I tyle. To się naprawdę da przeżyć :))) Jeszcze wiele razy się na sobie zawiedziesz.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: Pani T. (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2015-05-14 23:32

Dobrze, że odczuwasz trwogę i żal z powodu grzechu. Boisz się potępiania, bo zdradziłeś Boga. Ale czy choć raz pomyślałeś, że obraziłeś Boga, który jest samą Miłością? Zraniłeś Go w Jego istocie? Tu stawiam pytanie o twój żal.
Wraz z rozgrzeszeniem grzech jest odpuszczony. Być może masz problem ze skrupulantyzmem, co może mieć swoje podłoże nawet w zaburzeniach osobowości, choć nie musi. Widzę też po twoich wypowiedziach, że jesteś osobą łatwą w manipulowaniu i sterowaniu. Cokolwiek powiedzą moi przedmówcy, ty się z tym zgadzasz (nie chodzi mi o to, że oni mieliby cię manipulować, ale o sam fakt).
Jednak nie zamierzam cię przekonywać o Bożym miłosierdziu. Grzech został wybaczony. Pokuta nałożona przez spowiednika prawdopodobnie już odprawiona. A zadośćuczynienie? Można popaść w skrajność, że w ferworze mówienia o miłosierdziu Boga zapomina się o pokucie i zadośćuczynieniu. Bóg jest dobry, ale my sami mamy poskramiać naszą grzeszną naturę pokutą i umartwieniem, aby w przyszłości wystrzegać się tych samych grzechów. Poza tym kwestia zadośćuczynienia - może to być np. wyznanie Jezusa Chrystusa Panem swego życia, ale nie ze strachu czy w fałszu, tylko z prawdziwą miłością i pragnieniem. Pomyśl nad tym.

 Re: Zrobiłem straszną rzecz, wyrzekłem się Boga.
Autor: mariusz (---.virtuaoperator.pl)
Data:   2020-12-28 07:31

Grzech jest grzechem jesli jest swiadomy i dobrowolny. Faktycznie moze to wynikac z glupoty lub posluchania sie innych lub ze stanow emocjonalnych. Dzienniczek siostry Faustyny nie jest wykladnia wiary. Grzech przeciw Duchowi Swietemu zostal jasno okreslony w Ewangelii. Poza tym to KKK jest wykladnia nauczania Kosciola a nie wizje. Tym bardziej ze KKK poucza ze zadne objawienia prywatne nie naleza do depozytu wiary 67, i jezeli by ktos szukal takich objawien obrazal by samego Boga KKK 63. Koran tez jest przetlumaczony na wiele jezykow, wiec powolywanie sie na Dzienniczek jest po prostu glupie. Pan Jezus wyraznie powiedzial ze Jego slowa nie przemina. Ewangelia i Pismo Swiete jest na mszy sw a nie Dzienniczek. Apostolowie tez sie wyparli. Wiec nie dramatyzuj, przepros Boga i kochaj i uwielbiaj z calego serca i duszy, szczerze i pradziwie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: